Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

całowanie niemowlaka w usta

Polecane posty

Gość gość

moja mama całuje moje dziecko w usta, klepie po gołej pupie, strasznie mnie to denerwuje, nie wiem czy to z miłości.. ja jej zabraniam a ona dalej to robi, ostatnio jak pocałowała moją córkę w usta to ją uderzyłam, teraz jest mi głupio bo uderzyłam własną mamę ale nie stosuje się do moich decyzji, metod wychowawczych nie podoba mi się jej '' pedofilskie '' zachowanie, oczywiście nie posądzam mojej mamy o pedofilie ale czy to normalne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie pozwalam nikomu całować dzieci w usta sama też tak nie całuje. Tak się nie robi. Można zarazić dziecko wszystkim łącznie z próchnica

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój wuj całował nie tylko w usta :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to jak to wytłumaczyć mamie? ostatnio po tym jak ją uderzyłam nie zauważam aby całowała w usta ale mam wrażenie że robi to jak mnie nie ma w pobliżu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wujkowi nic nie dało się przetłumaczyć, mama mówiła a potem on to robił gdy byliśmy sami :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pośladkowa mama
Moja mama też całowała mojego synka w usta, cały czas jej na to zwracałam uwagę, prosiłam, by tak nie robiła, ale ona uważała, że jej się to, nie wiem, należy? Podobnie jest z dotykaniem brzucha, jak byłam w pierwszej ciąży i teraz w drugiej. Nienawidzę tego, mówiłam jej tyle razy, że nie dotykała mnie gdy nie byłam w ciąży, więc skąd jej się wzięło, że może to robić jak jestem w ciąży? I też foch, bo przecież ona musi przed innymi pokazać jaka to ona kochana mama i babcia i okazuje to poprzez dotykanie brzucha. A ja aż ciarek dostaję z nerwów. Co do całowania w usta - dopiero jak synek podrósł na tyle, że mogłam mu wytłumaczyć, że ma nie dawać się nikomu całować w usta i synek raz stanowczo babci powiedział: nie ma całowania w usta!! to się uspokoiła, choć focha miała kilka dni, że syna nastawiłam przeciwko niej. Bo gadanie, że może go zarazić np. zimnem, które wyskakuje jej regularnie, nie docierało, jak grochem o ścianę. Tak samo jest z korzystanie z toalety przez moje dziecko - synek już sam korzysta z toalety, uczę dziecko intymności, że jego części intymne mogą oglądać mama, tato i ewentualnie lekarz w razie potrzeby, że jego siusiak nie jest na pokaz, a moja mama potrafi wejść za synkiem do toalety i trzymać mu siusiaka, gdy robi siku!! "żeby się nie osikał" Powiedziałam, że więcej jej do domu nie wpuszczę, jak nie skończy z tym procederem. Oczywiście foch, bo przecież ona nic złego nie robi i ja wymyślam problemy, bo ona jest babcią, a nie obcą osobą... Porażka. Ręce opadają. Teściowej nawet do głowy taki zachowania nie przyjdą, a z matką oszaleć idzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:44 o matko ! chyba bym odizolowała dziecko od babci, aż nie wiem co napisać.. ale właśnie jeśli chodzi o teściową to ona nie ma takich zachowań jak moja mama , mówi się '' żona i dzieci syna to nie rodzina " i może naprawdę jest tak, że to z miłości i czułości moja mama tak robi , no bo pierwsza wnuczka i do tego córki a nie synowej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ubnas nie ma zadnegobcalowania w usta. Nosz qrwa w buzi jest multum bakterii!!!!A później się ludzie dziwią skąd próchnica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no dobrze, ale jak to wytłumaczyć mamie bez bicia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pośladkowa mama
Co do próchnicy - kiedyś musiałam synka z samego rana podrzucić do mojej mamy, bo z mężem nam pilna sprawa wypadłą, odbieramy go popołudniu, mówię że szczoteczki zapomnieliśmy Ci spakować do babci i ząbków po śniadaniu nie umyłeś. A moja mama - " a wcale nie, bo po Szymku (moim 9-letnim siostrzeńcu) starą znaleźliśmy i dokładnie ząbki umyliśmy". Myślałam, że ją widelcem zatłukę! I oczywiście foch z jej strony, bo ona nie ma zielonego pojęcia dlaczego tak mnie to oburza!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w ogóle się dzieci nie całuje w usta, co za p****y

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pośladkowa mama
Moja mama w ogóle jest jakaś dziwna, jeśli chodzi o moje dziecko. Tak, jakby rościła sobie do niego jakieś prawa. Nie wiem jak to określić nawet. Np. sytuacje: moja mama coś krzyknęła do mojego syna, mówię do niej: "dlaczego ty do niego krzyczysz?" Na co ona do mnie takim stanowczym tonem: "a co ty się wtrącasz? ja z nim rozmawiam". No szczęka mi opadła do ziemi. Mówię: "no chyba coś Ci się BABCIU pomyliło. Bo jeżeli ktoś tu się wtrąca to na pewno nie ja. Powiedziałaś to do mojego dziecka, nie do swojego, zastanów się następnym razem co ty w ogóle mówisz". Standardowo obrażona. Albo np. sama sobie z moim synkiem ustala, że pojadą pociągiem do mojej siostry i jej dzieci. Podkreślę, że synek ma 4 lata. I synek później do mnie przychodzi i "pojadę z babcią pociągiem do Szymka". A ja oczy w słup. I dziecko napalone, oczywiście płacz, mama beee, bo nie pozwoliła. Dzwonię do mamy wyjaśniać sytuację, a moja mam zdziwiona, że niby czemu miałby z nią nie pojechać? Ręce opadają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:38 to mi już podchodzi za przeproszeniem do bycia świnią, jak można użyć czyjejś szczoteczki, albo dać dziecku czyjąś , ja bym córce swojej szczoteczki nie dała a co dopiero jakiegoś kuzyna , w dodatku to była stara szczoteszka z mnóstwem bakterii, koszmar

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pośladkowa mama
No takie zachowania ma właśnie moja matka. To już z innej beczki - na chrzcinach synka kroiła tort, i za każdym razem jak ukroiła kawałek, to palcami zbierała to co zostało na nożu, oblizywała te palce, kroiła następny kawałek i tymi oblizanymi palcami ten następny kawałek kładła gościom na talerz. I tymi oblizanymi palcami znowu zbierała to co zostało na nożu i tak następny kawałek. Do tego jeszcze głośno coś opowiadała, żeby być w centrum zainteresowania, wszyscy na nią patrzą jak ona te place oblizuje i nakłada im tort.. Wzięłam ją odciągnęłam do drugiego pokoju, mówię: "co Ty na litość boską wyprawiasz?! przecież to jest obrzydliwe!" W ogóle nie wiedziała o co mi chodzi... I podkreślę, że moja mama nie jest jaką wieśniaczką z pola. To normalna stateczna elegancka kobieta. Co do synka - Wiem, że kocha moje dziecko, mój synek za nią przepada, świetnie się razem bawią, ale przez takie zachowania mojej matki muszę te kontakty ograniczać do minimum, bo nie wiem co jeszcze gorszego wymyśli. I nie przyjmuje żadnej uwagi, uważa, że wszystko co robi jest słuszne, a ja się tylko czepiam i wymyślam problemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daj jej do przeczytania artykuł: http://mamadu.pl/121805,pocalunek-w-usta-prawie-zabil-moje-dziecko-dramatyczny-apel-matki-poruszyl-internautow naprawdę można dziecku okazywać miłość na tysiąc sposobów, niekoniecznie przekazując mu wszelkie własne zarazki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pośladkowa mama
Żeby przyjmowała uwagi do siebie, albo żeby je przemyślała chociaż, albo udawała chociaż że je sobie przemyśli. Nie i koniec, ona jest najlepsza, a ja mam za dużo wolnego czasu i wymyślam bzdury. No nic totalnie nic nie można jej powiedzieć. Zaraz foch. Takich sytuacji było multum. Jak synek był malutki to uwielbiał spać w wózku na dworze. I czasami spał u mojej mamy. Mama ma duży ogród, a dookoła domu idzie betonowy chodnik. I czasami synka stawiała w wózku pod otwartym oknem kuchni, zostawiała go i szła do kuchni coś robić. I zwracam jej uwagę, że obok tego betonowego chodnika ma miękki trawnik, więc proszę, by jak już zostawia go tak w wózku na dworze, to by to robiła na trawniku, nie na betonie, bo nie daj boże (różnie bywa) wózek się przewróci, synek wypadnie, to upadek na trawnik raczej będzie łagodniejszy w skutkach niż upadek na beton. 2 tygodnie nas nie odwiedzała, bo ona troje dzieci wychowała i jaj jej nie będę mówiła jak ona ma z dziećmi postępować... Mogłabym wymieniać w kółko, ale aż szkoda mi wieczór marnować :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym nie pozwoliła jej się zbliżyć do dziecka. To Twoje dziecko i nikt nie ma prawa Cię pouczać i musi respektować Twoje metody wychowawcze nawet jezeli jest to babcia dziecka. Porozmawiaj a jezeli rozmowa nic nie da to radze uciąć kontakty na jakiś czas może się nauczy. Ja tak zrobiłam z moja babcia ale to inna historia. Podziałało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×