Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy gdybyscie znalazly telefon to przywlaszczylybyscie go sobie?

Polecane posty

Gość gość

czy gdybyscie znalazly telefon to przywlaszczylybyscie go sobie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
PYTAM bo moja znajoma znalazla jakis fajny nowy smartfon na przystanku.....pewnie komus wypadl..i wziela go sobie....ja bym wolala oddac....a jak byscie sie wy zachowaly??piszcie szczerze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie!s

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pat29
Nie.Jezeli ten kto zgubil ten telefon pojdzie na policje to z pewnoscia go znajda,bo kazdy telefon ma wbudowany taki nadajnik.I za przywlaszczenie czyjejs zeczy grozi kara.Mi taki telefon policja znalazla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale jak ktos wyjmie karte z telefonu to przeciez go nie namierzy policja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, nie muszę się zastanawiać bo miałam taką sytuację, oddałam, dodzwoniłam się do zapisanego "taty" i udało się skontaktować z właścicielką. Dobrze że nie był zablokowany. Babka była w szoku, przyjechała z czekoladkami. Smartfon taki na jakiego mnie nie stać, ale to nie ma znaczenia, kradzież i tyle. Starego rupiecia też kiedyś oddałam- tyle samo radości. Wyobrażacie sobie nagle stracić telefon ze wszystkimi kontaktami? Nawet dziecko jak w hotelu czasem znajdywało zagubione zabawki to uczyłam że ma oddać na recepcję, bo ktoś może za nimi płakać. Sama przeżyłam to w obie strony, raz uczciwy znalazca oddał mi portfel z naprawdę dużymi pieniędzmi (zostawiłam w sklepie), raz mi oddano telefon który też na jakiś kursach z dzieckiem zostawiłam (ale telefon stary i właściwie bez wartości w przypadku próby sprzedaży), ale straciłam też całą torebkę z dokumentami, kluczami, kalendarzem, telefonem- i nie zyczę tego nikomu. Przywłaszczanie sobie cudzej własności to kradzież bez względu na okoliczności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znalazlam trzy telefony. Zawsze kddawalam i innej olcji nie było. Raz telefon zgubił chłopiec. Dostał od rodziców swój pierwszy telefon i zgubił. Radości tego chlopca nigdy nie zapomnę gdy stanęli w moich drzwiach odebrać telefon :) Ojciec tego chłopca chciał mi wypłacić znaleźne ale absolutnie nie chcialam przyjąć . Po chwili ktoś zapukał do drzwi. To był ten chlopiec z ogromną bombonierką :D Gdy znalazlam portfel z gotówką (sporą) kartami i dokumentami też oddałam. Za kazdym razem czulam wewnętrzną radość, że tak postapilam. Słowa wdzięczności od tych ludzi wynagradzaly mi wszystko ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
serce rosnie ,że jest tyle ludzi dobrej woli....moze dzieki wam ten swiat nie zginie....jak spiewal czeslaw niemen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę że telefon bym oddala . Inne rzeczy tez... ale kasę to nie wiem , nie wiem jakbym postąpiła znajdując większą sumę. Kiedyś oddałam takiej pani portfel jechałam na drugi koniec miasta było tam 600 zł i dokumenty. I co ? Nie usłyszałam nawet słowa dziękuję a i pani nie wyglądała na osobę której się nie przelewa. Nie wiem co bym zrobiła teraz . Wiem ze dla kogoś taka suma to byłby majątek w niektórych przypadkach ale nie wiem ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znalazlam i oddalam. Nie było innej opcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oddalabym, jakby nie byl zablokowany dzwonilabym, ze znalazam tel, a jak by byl to na policje sie zanosi, zwlaszcza ze teraz maja nadajniki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U męża w pracy jeden znalazł wypasiony telefon, zabrał do domu i następnego dnia postanowił włożyć swoją kartę. Zdziwił się, jak po godzinie zapukała do drzwi policja i przepytywała go o kradzież telefonu :O Znalazłam 2 telefony i je oddałam właścicielom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Telefon bym oddała bez mrugnięcia okiem bo to bardzo osobista i potrzebna rzecz bez ktorej komplikuje sie życie. Ja mam iphona i nie potrzebuje cudzych telefonów nawet jesli by to była nowsza generacja tego ktory mam obecnie. Swoja droga to odważna ta Twoja kumpela (albo permanentnie glupia) bo telefony nie dość ze kazdy Kowalski z dostępem do internetu moze namierzyć to jeszcze wiele osób ma zainstalowany program którym robi zdjęcie temu kto go trzyma. Moj znajomy zgubił telefon i dzwonił, pisał etc. Ale nikt sie nie zgłaszał. Wreszcie napisał ze po nadajniku wie gdzie jest telefon, podał adres i napisał ze wysyła policję. Facet zadzwonił chwile pozniej gdzie odwieźć telefon a tłumaczył ze zostawił w samochodzie :/ jasneee pol dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż kiedyś w górach znalazł telefon oddał właścicielowi i nawet nie usłyszał słowa dziękuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ani pieniędzy ze znalezionego portfela ani telefonu ani nic! Udostępniłabyn info na fb. i NAKLEIŁA OGŁOSZENIME W MIEJSCU ZNALEZIENIA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też mam aplikacje która mi lokalizuje telefon

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja już raz oddałam, także odpowiedź brzmi - nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja byłam osobą,która zgubiła telefon i przekonałam się jacy ludzie mogą być chamscy i...dziwni. Wspomniany aparat zaginął w zeszłym roku kiedy byłam z narzeczonym w pizzerii,w innym mieście niż mieszkam..A że to była randka i jestem roztrzepana to zorientowałam się na drugi dzień. Dzwoniłam do pizzerii,nic nie znaleziono, dzwoniłam i pisałam na zaginiony numer,bez odpowiedzi. Wkrótce przestał odpowiadać tak jakby się rozładował albo ktoś go wyłączył. Pomyślałam ,trudno..to była prosta nokia,beż żadnych ekstra funkcji z karta kupioną w kiosku,beż żadnej umowy...i na szczęscie nie zapisałam tam żadnych istotnych informacji. Ot,do dzwonienia i odbierania. mijały mieśiace,zapomniałam o zdarzeniu aż zadzwoniła do mnie mama mówiąc,że jakiś facet do niej dzwonił z mojego starego numeru ale nie mogła się z nim dogadać...i po nitce do kłębka wyszło że to on jest nowym właścicielem mojego aparatu i niby powiedział mamie,że się do MNIE odezwie a najlepiej abym to ja do niego zadzwoniła...ok. zadzwonilam a facet z rozbrajajaca szczeroscia( po glosie starszy gosc) przyznal ze w zeszlym roku ten telefon znalazla na chodniku jego zona i oddala go jemu(do zdarzenia doszlo w Łomzy a facet twierdzil,ze byl z Warszawy)i z rozbrajajaca szczeroscia wyznal ,ze do mojej mamy zadzwonil tylko dlatego ze wybieral numer do SWOJEJ matki a przez pomylke wybral moja,zapisana w tel. Byl tak leniwy ze nawet nie wykasowal moich kontaktow... I mowil dalej ze w sumie ten aparat NIE JEST MU POTRZEBNY i moze mi go przeslac. Ja sie zasmialam i powiedzialam mu ze to ciekawe skoro uzywal go przez rok...a on powiedzial no jak pani chce...prosze przyslac adres ja go odesle to zaden problem. Wyslalam mu adres ale jak sie domyslacie do tej pory nie otrzymalam zadnego tel. Ktos mi moze wyjasnic czemu ludzie sa wlasnie tacy??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja w tamtym tygodniu znalazłam naprawdę fajny telefon jak sie pózniej okazało 10-latka. Zadzwoniłam do "mama" i kobieta przyjechała z synem. Tak mi dziękowali,bo sie okazało ze wzięli go na raty,dzieciak o nim marzył. Nie chciałam nic wziąć,ale przywieźli ptasie mleczko. Dzieciak mało nie płakał ze szczęścia,możecie uznać mnie za wariatkę,ale jak wyszli to aż mi sie ciepło na sercu zrobiło,radość tego dzieciaka,wdzięczność tej kobiety... nie maja ceny. Na drugi dzień jakoś koło 9 ktoś puka do drzwi.To był ten chłopiec,przyniósł mi.... róże :D. Powiedział ze kupił to za ostatnie pieniądze z kieszonkowego i ze bardzo mi dziękuje. Wzruszył mnie do łez. Niby niewiele zrobiłam,a tyle radości. Dodam,ze mi kiedyś na studiach wsiadając do auta,wypadł portfel,w środku było jakieś 700 zł,dokumenty,karty itd. Tez mi oddano,straszy Pan. Uważam ze karma wraca,zarówno dobra jak i zła. Warto oddawać,przeciez to nie nasze,może ktoś na to pracował bardzo cieżko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość z 09:27 -po Twojej wypowiedzi da się odczuć,ze jesteś bardzo empatyczna osoba,szkoda,ze tak niewiele jest takich osób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój syn też zgubił telefon.Chwilę poźniej tel wyłączony/rozładowany/karta wyjęta.Nie byl to jakis super telefon,no ale wiadomo synowi było przykro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też znalazłam kiedyś telefon w parku, zadzwoniłam do mamy, potem ugadałam się z chłopakiem dziewczyny która to zgubiła, że podrzuce mu do pracy. Gość pracował w monopolowym, wyszłam z dzieckiem pod jedną pachą i kartonem piwa pod drugą :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie chyba najgorzej.. ja znalazłam tel jak wychodziłam z kościoła, zadzwoniłam do "mama" ugadalysmy się z wlascicielka i oddalam. Sama zgubiłam przed szkola mojego syna gdzie wszyscy mnie znaja i do dziś go nie mam. Od razu ktoś wyjal karte :( Zawsze wsyztsko oddaje :) lepiej się z tym czuje , nie jestem zlodziejka. Jak jeszcze chodziłam do LO i bylam naprwde biedna :( kupując bilet w autobusie kierowca wydal mi za dużo reszty, od razu zauwazylam i oddalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja siostra (wtedy 16latka) znalazła telefon,zadzwoniła pod ostatni numer. Umowila sie z facetem pod wejściem do galerii,facet zajechał wypasiona audi wziął telefon i tylko "No,dzięki " powiedział... nawet jej głupiej czekolady nie kupił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja od piwa ;) Wiesz co, ja nie oczekiwałam żadnego znaleznego, nawet mi to do głowy nie przyszło, matka tej dziewczyny bardzo bardzo mi dziekowala, a mi było po prostu miło ze go oddałam i ona sie cieszy. Powiedzialam jej wtedy ze tez bym chciala zeby mi ktos ten telefon oddal na jej miejscu i juz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja znalazlam w zyciu dwie rzeczy. Telefon i aparat fotograficzny. I jedno i drugie oddlam. Telefon super. Laska podziekowala, posmiala sie cos ze popila dzien wczesniej i ze telefon musial jej wypasc. Jednak z aparatem gdybym wiedziala ze gość bedzie taki huj to by gowno dostal. Pojechalismy wtedy z mezem w gory. Siedzimy w naszym pensjonacie na zewnatrz, pijemy piwko, podziwiamy widoki. Dwa stoliki dalej rowniez siedzi para. Oni poszli pierwsi. Kiedy sie zbieralismy zobaczylam na stoliku aparat. Wzielam go wiec poszlam do recepcji i mowie jaka sytuacja. Babka podaje mi numer pokoju. Ide wiec oddac. Otwiera facet. Mowie mu ze chyba zostawili aparat na stoliku na zewnatrz a ten doslownie wyrwal mi ten aparat z reki i jak nie walnal drzwiami to az sie podloga zatrzesla. Ani dzieki ani nawet pocaluj mnie w d**e. Wkurzylam sie na maksa. Pozniej zalowalam ze oddalam. Moglam sobie wziac a wcale nie jakis najgorszy ten aparat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×