Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mąż nie chce mi pomagać

Polecane posty

Gość gość

Jestem na początku ciąży. lekarz kazał się bardzo oszczędzać, dużo leżeć, siedzieć. Spacery po domu też. Że lepiej chuchać na zimne, zwłaszcza że mam za sobą już kilka strat :(. I tu pojawił się problem z mężem. Nie chce mi pomagać w domu :( bo on pracuje a ja siedzę na zwolnieniu więc wg niego nic mi się nie stanie jak zrobię pranie poodkurzam czy zmyje podłogi, umyje łazienkę czy wc. W efekcie albo jest syf w domu że patrzeć nie mogę na to albo jak już coś zrobi to się nagada nakrzyczy z pretensjami że on musi to robić a ja tylko leże, siedzę i wielka dama przy której musi skakać :(. Nie poznaję go bo wcześniej pomagał mi w domu, dzieliliśmy się pracami domowymi jak chodziłam do pracy. A teraz takie coś :( normalnie tak mnie wkurza. Ostatnio też wykrzyczał mi że on musi na mnie pracować, i jeszcze w domu wszystko robić, zarabiam teraz mniej. To się wkurzyłam i powiedziałam że moze sie wyprowadzić jak mu źle mieszkać w moim mieszkaniu ( bo mieszkanie jest tylko moje, kupione przed ślubem). Nie wiem już co mam robić :( a nie chcę się denerwować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A slyszal zalecenia lekarzy? To tylko twoje dziecko? Chyba jak chce dziecka to musi sie zaopiekowac tez toba. A pytalas sie co by bylo gdybys byla chora i tez musial by sie toba zajac. Zostawil by cie w chorobie? Rowniez jestem w ciazy nie zagrozonej ale blizniaczej pani doktor kazala mi sie oszczedzac nie lezec ale nie przemeczac sie i moj maz robi mi sniadanie dba o mnie chociaz wie ze moge zrobic duzo sama. Nie wyobrazam sobie dlaczego ja sama mam przechodzic ciaze skoro we dwoje sie na nia zdecydowalismy. Moze zabierz go na wizyte i pani doktor mu wszystko wyjasni skoro twoje tlumaczenia nie pomogly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze on dopiero teraz zdal sobie sprawe, ze wasze zycie sie zmieni? Troche pozno ale widac, ze jest z niego kawal niedojrzalego sukinsyna. Chcial dziecka tak samo jak ty? Byc moze czeka cie samotne macierzystwo bo on cie powoli wycofuje z waszego zycia i kazdy powod jest dobry. Wspolczuje. Dbaj o siebie i nie patrz na syf w mieszkaniu bo na patologii ciazy jest gorzej niz we wlasnym domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mogę być chamska, ale lepiej żebyś nie doniosiła ciąży. Spakować się i wyjechać, a on niech robi co chce. Nie można z takim człowiekiem żyć w spokoju

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mężczyźni w krytycznych sytuacjach dobrze sie sprawdzają, ale nie w domu niestety. Jakbym miała miec dziecko z takim pretensjonalnym facetem to chyba wolałabym remont samodzielnie zrobić i ponieść kolejną stratę, ale potem wystawić kolesiowi walizki i nara.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam to samo mąż zatrul mi ciążę. .. ale byłam twarda i nie dalam sie leżałam i donosilam. Teraz jest ok ale żal pozostał nigdy mu tego nie zapomnę i często wypominam. ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie umiem ci nic radzić. Dla mnie taki facet to ZERO. Ja nie umiałabym być z kimś takim. Mój mąż pracuje zawodowo min.12 h, ale od np. 4 do 16 więc popołudniu ma czas i zajmuje się domem, dzieckiem na równi ze mną. Chcieć to móc. Nie chcieć to...SPADAĆ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To on bardziej naciskał na dziecko, ja odwlekałam trochę bałam się nie czułam się gotowa po ostatnich przejściach. Ja chcę tego dziecka ale nie potrafię sobie poradzić z mężem :( już mi nawet nie jest przykro tylko mnie to wkurza. Bo tak jest ok dopóki nie musi w domu czegoś zrobić. Jak już ma sprzątnąć to pokazuje swoje fochy wtedy. A potem jakby nigdy nic udaje że jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pakowac sie i wyjechac? To jej dom!! Faceta ostatkiem sił wypieprzyć, wziać do pomocy matkę, siostrę, ciocię momentu porodu i przygotowac sie na samotne macierzynstwa, bo z takim knurem minuty bym nie spedzila! albo poczekaj do porodu i pozniej kopnij go w tyłek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poczekaj jak wróci i znowu będzie roił wyrzuty. Idź z nim do lekarki i pogadajcie we troje. Jeżeli nic się nie zmieni to sprzątaj. Tobie to nie zaszkodzi, najwyżej poronisz, a mężowi podziękujesz za taką piekę, a przy "następnym" staraniu się o dziecko o ILE w ogóle nastąpi powiedz kategorycznie nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zapytaj go czy chce bys poronila albo idź na tydzień szpitala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobiety gdzie wy takich mężów znajdujecie, autorko przykre jest to co piszesz. Zastanawiam się jakim człowiekiem trzeba być by się tak zachowywać. Co to będzie jak urodzi się dziecko i będzie więcej obowiązków. Wrócisz do pracy, będziesz ogarniać dom i dziecko a pan i władca będzie siedział na kanapie bo jest bardziej zmęczony bo więcej zarabia. Współczuje ci ogromnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze jednak w szpitalu by ci lepiej bylo bo przynajmniej opieke jakas bedziesz miala...Ciezko ci musi byc bo skoro on tez dziecka chcial a teraz pan i wladca fochy robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziwny facet mój mąż tylko dopytuje czy leze czy oby na pewno nic nie robiłam jestem na zwolnieniu od 4 tygodnia ciazy i bardzo mi pomaga okna nawet w kuchni umyl robi wszystko to co ja musiałam robić i zarabia pieniądze i nie narzeka jest wspaniały

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przestań prosić, jak nie weźmie się za obowiązki domowe to zadzoń po panią do sprzątania. Burak z niego totalny, możesz tylko liczyć na to że jeszcze nabierze rozumu przy dziecku, bo wylądujesz jak inne z maluchem 24 na dobę na głowie i całym domem na utrzymaniu, bo pan i władca wraca z pracy. Dobrze że mieszkanie jest twoje, i faktycznie się postaw jeżeli dalej będzie robił jakieś wyrzuty i się migał- partner jest po to żeby wspierać i współpracować, a nie robić łaskę z pomocy. Mój ma teraz na głowie pracę też po 12 godz, ja w leżącej ciąży z dzieckiem, na szczęście większym, na głowie, mąż po pracy pakuje zmywarkę, nastawia pranie, obiad na drugi dzień, w wolny dzień spacer, wyjście z dzieckiem do dentysty, po książki dla biblioteki dla mnie,na zakupy, sprzątanie- i tyle jego rozrywek. Jest mi go nieraz szkoda i staram się wspierać ile mogę. Ale on zdaje sobie sprawę z tego że ja nie z lenistwa leżę i to jest konieczne dla bezpieczeństwa dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie było podobnie.Dziecko się urodziło i jest jeszcze gorzej co chodzi o mojego męża.Zero pomocy,on kładzie się spac o 21 i spi do południa,co chodzi o dni wolne.Jego zdaniem ja jestem matka i mam robić wszystko,a on nic Jest ojcem kiedy mu się podoba.Rozwazam odejście bo tak żyć się nie da;(.Chyba nawet będę szczęśliwsza z dala od niego,przynajmniej dziecko nie będzie się patrzeć na to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SlowianskaLala
Bo wy chyba nigdy ciezko nie pracowalyscie ze tak gonicie tych facetow do pracy. Wiecie o czym czlowiek mysli po 12h harowy? Napewno nie o myciu naczyn i myciu podlog. Kobieta ktora siedzi na zwolnieniu moze sobie tak wszystko zorganizowac ze przez caly dzien wszystko zrobi. Ja wszystko sama robilam i nawet cala wyprawke sama skompletowalam. Czasem jak nie mialam sy to po prostu nic nie robilam ale moj facet nie mial do mnie pretensji. Niewiem jak oni z wami wytrzymuja. Sama pracowalam po 12h i nie wyobrazam sobie zeby po takim dniu ktos mi kazal myc gary. Co innego w weekend. A pozniej sie dziwicie ze facet ma kochanke Mezczyzne trzeba docenic a nie tylko ganic i kazac zapieprzac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Otóż to. Pracowałam po 10 godzin dziennie. Pracowałam też po 10 godzin na noce. Praca non stop na nogach. Pamiętam, że jedyne o czym marzyłam po całym dniu pracy to sen. Nawet porządnej kolacji robić mi się nie chciało. Tylko mycie, kanapki i sen. A Wy wymagacie jeszcze wysprzatania całego domu i skakania koło Was. Nie umiecie sobie poradzić w ciąży,to po co Wam te dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Stracilam 3 ciaze teraz ta tez jest zagrozona ale pracuje i pytam jak mozna isc na L4 od 4 tyg czyli w sumie od 2 tyg ciazy??Skoro ciaza jest slaba tzn ze natura i tak jej nie dotrzyma chociaz lezelybyscie plackiem.Grunt to sie nie przemeczac a do 3 mies zostawic swojemu cialu wybor czy bedzie dzidzia czy nie i pozniej nie narzekac ze dzieci z wadami sie urodzily.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie każde poronienie wynika z tego, że ciąża jest słaba, albo że płód ma jakieś wady. Czasem wina może leżeć po stronie matki, która ma problemy hormonalne, wady w budowie anatomicznej, przebyte w przeszłości, choroby, zabiegi czy inne nieprawidłowości w organizmie. Z bardzo wielu zagrożonych ciąż rodzą się zdrowe dzieci. Znam kilka przypadków, kiedy kobieta przez całą ciążę musiała leżeć w szpitalu na podtrzymaniu, bez możliwości wstawania chociażby do toalety, a dziecko urodziło się zupełnie zdrowe. Przydałoby się trochę wiedzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
opisze o swojej ciąży wszystko było ok, chodziłam do pracy, robiłam zakupy pracy tez dźwigałam te dopuszczalne 5-6 kg bo ciąża to nie choroba. w 15 tyg ciąży dostałam krwotoku tzw zagrożenie poronieniem, lekarz spytał od razu tyle poleciało myślałam ze już po dziecku, a to po prostu było z przemęczenia , Chciałam pokazać ze jestem twarda babka, przecież kiedyś kobiety się nie oszczedzały Reasumując każda z nas jest inna jedna zajdzie bez problemu w ciąże inna nie, jedna będzie dziwiąc i nic jej ie będzie a druga ciąże straci Zwolniłam tempo musiałam pójść na l4, i mam zdrowego synka;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziwni ci faceci, ze chca dzieci ale palcem nie kiwna. Moja bratowa lezala prawie 3 miesiace na patologii ciazy i brat pracowal normalnie, mial na glowie dom, dojazdy autobusem do pracy bo wtedy akurat nie mieli auta i dziennie byl u bratowej w szpitalu. Czasem padal na twarz z zmeczenia. Dziecko urodzilo sie zdrowe i dalej przy malym robi wszystko bo tak pracuja na zmiany, ze on musi umiec dziecko obsluzyc od a do z, porobic w domu, zakupy, jedynie co to nie gotuje. I widze, ze kazdy facet moze tylko musi tego chciec!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:51 nie musisz sie martwic o moja wiedze bo akurat ja posiadam.Nie wspominalam tutaj o skarajnosciach ale o zwyklym tez rytuale kobiet ktore jest czesto praktykowane.Teraz staje sie modne tzw L4 przy gorszym samopoczucie bo uwazaja ze ciaza jest zagrozona.Te matki jak najbardziej bede krytykowac .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I po chuj Wam tak dzieci? Życie w kieracie a potem do piachu. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Słowiańska Lala ,masz sporo racji ale autorka nigdzie nie napisała,że jej mąż pracuje po 10-12 godzin lub tak ciężko,że jest wyczerpany. Uważasz,ze to w porządku mówić kobiecie w ciąży(która wcześniej roniła)że tylko leży,nic nie robi i on musi na nią pracować? Dlaczego ją denerwuje? Sam nalegał na dziecko le chyba nie za bardzo rozumie co się z tym wiąże. MOGLI NIE DECYDOWAĆ SIĘ NA RODZICIELSTWO I ŻYCIE I BYŁOBY PROSTE...praca,wspólne zajmowanie domem i zero stresu. Ciekawe co by było przy dwójce -trójce dzieci,strach pomyśleć. Autorka musiałaby pogodzić pracę,dom i jeszcze pracować na równi z Panem Mężem. z takim typem nie powinno się mieć dzieci ani związku. w ogóle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój ma do wyboru albo robić to sam, albo zatrudnić pomoc. Sam uznał że owszem, jest zmęczony, ale ogarnięcie domu (max godzina dziennie) nie przekracza jego możliwości i woli to niż wpuszczać kogos obcego. Owszem, jest przemęczony- dlatego pisałam że mi go szkoda. Jak tylko wróci, jeszcze mu synek siedzi na głowie bo się nie mógł taty doczekać. Nawet te wolne dni mu uciekają. Ale leżę bo muszę. Mam niewydolną szyjkę, bardzo już krótką, za każdym razem jak tylko trochę pochodzę twardnieje mi brzuch. Leżenie zalecone bezwzględnie, z tego co wiem takie same zalecenia są przy krwiakach czy odklejającym się łożysku. Straciliśmy jedno dziecko, w wysokiej ciązy, wiemy czym to grozi, decyzja o ciąży była wspólna a mąż świadomy konsekwencji i tego jak to może wyglądać. Jak ktoś myśli że leżę dla własnej rozrywki i gonię biednego męża, to jego problem. Nie życzę nikomu parę miesięcy w łóżku. Naprawdę wolałabym przynajmniej raz na jakiś czas wstać, przespacerować się, sprzątnąć cokolwiek (i tak synek dużo pomaga- rozpakuje zakupy z dowozem, rozładuje zmywarkę, pościera stół czy blaty) niż leżeć miesiącami i bać się o to ile jeszcze donoszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
*Dzieci,dom i pracować na równi z Panem Mężem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz ta ciaze naprawde zagrozona czy tylko zapobiegawczo sie oszczedzasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie doczytałaś? poroniła wcześniej, więc z założenia lepiej uważać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam w klubie. Mój też jest poza domem 12h, a ja od wczoraj na zwolnieniu. Ale.... jestem w ostatnim trymestrze, mam olbrzymi brzuch (takiego jeszcze nie miałam), termin na napisanie doktoratu, ogólne osłabienie organizmu (serce nie wyrabia). 2 dzieciaków, które trzeba ogarnąć. Pan mąż oczywiście mówi: siadaj, pisz doktorat. Ale ja wiem, że to oznacza: pisz doktorat, a twoja robota będzie leżała odłogiem, bo ja palcem nie kiwnę. Pierwsze odpuściłam sprzątanie, bo już nie dawałam rady. Czasem ledwo wstawałam dzieci zaprowadzić do przedszkola, a potem padałam i leżałam. Taki stan... Dziś prawie mi zrobił awanturę o to, że śmiałam go poprosić o umycie kilku rzeczy w domu (z doświadczenia wiem, co mi najbardziej nie służy). W poniedziałek będziemy mieć gości, chałupa w proszku, a pana męża stać tylko na to, żeby się zajmować jak zwykle swoim hobby. Na mojej głowie jest wszystko związane z domem: zakupy (nie zawsze mogę poprosić, żeby mi wniósł na górę, często sama tacham nadmiar kg na 4 piętro), pranie, gotowanie, prasowanie, umiarkowanie sprzątanie (na to już nie mam sił). Nawet jak samochód rozwalił, to oczekiwał, że jego ciężarówka (znaczy ja) załatwi naprawę (a takiego! oczywiście wgniecenie w drzwiach jak było tak jest). Ale ja byłam głupia i przy pierwszej ciąży grałam bohatera, który sobie poradzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×