Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Kto ma rację mam dosc mojego faceta

Polecane posty

Gość gość

Cześć. Nie wiem czy podobny temat już był może ktos miał podobnie nie wiem ale proszę o radę. Napisze w skrócie . Mój facet pracował w Irlandii kilkaa lat pracował tam także jak juz byliśmy razem to było uciążliwe dla naszego związku obecnie pracuje w pl . Nie zaoszczędzil stamtąd żadnej kasy i mówiąc wprost jest pusty jak bebenek. Nie jestem pazerna na kasę i ok pomyślałam chociaż szczerze mówiąc byłam zła bo on nie potrafi oszczędzać .. W sierpniu okazało się ze jestem w ciąży. W związku z tym ze u niego w domu nie ma warunków na mieszkanie mama zaproponowała żebyśmy zamieszkali w moim mieszkaniu rodzinnym. Dwa pok. byłyby dla nas tylko trzeba było zrobić remont i on sie tego podjął . Jeszcze trochę zostało do zrobienia ale gdy tylko coś mu nie pasuje (np dziś cos mu szlo ze ścianą nie tak i juz mruczenie i gadanie pod nosem ze na co on się zgodził ) i kręci nosem . Gdy ją się odezwę zaczyna się kłótnia i on ubiera się i idzie do domu .. I tak za każdym razem . Obraza się i idzie . Co to za mieszkanie razem ? Czuje się niepewnie. . Wygarnelam mu ze zamiast się cieszyć ze mamy gdzie mieszkać to on tylko kręci nosem i powiedziałam ze to nie moja wina ze on nawet nie potrafi swojej rodzinie zapewnić mieszkania ani nie umie nic wynająć . Mam trochę wyrzuty sumienia. Ale Cholera mi tez nie jest łatwo ... co wy o tym myślicie ? Przecież nie może być tak że gdy jest problem on ucieka do domu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz rację że takie zachowanie jest dziecinne, albo jesteście ze sobą, mieszkacie razem i tworzycie rodzinę, albo nie. Ale... nie rozumiem dlaczego od niego oczekujesz utrzymywania rodziny. Pewnie że niektórym pasuje model tradycyjny, ale najwyraźniej nie twojemu facetowi. Parę lat za granicą, miał tam siedzieć na najtańszym pokoju i odkładać? A co TY robiłaś w tym czasie? Gdzie pracowałaś, ile zaoszczędziłaś? Czemu sama nie wyjechałaś coś odłożyć, ile uzbierałaś na to jakieś tam przyszłe mieszkanie czy remont? Owszem, nieraz ludzie jadą za granicę odłożyć na konkretny cel, zaciskają zęby, siedzą na kawałku pokoju żywiąc się najtańszymi produktami i wracają z kasą albo utrzymują rodzinę tutaj. Ale jest też masa osób które wyjeżdżają żeby po prostu odetchnąć, żyć jak człowiek i nie myśleć o tym czy z minimalnej pensji opłacić mieszkanie czy kupić sobie buty. Po prostu trochę lżej i tyle. W ogóle mieliście poważną rozmowę o tym co będzie? Czy założyłaś ze zgadza się na mieszkanie z twoją mamą i będziecie razem już na zawsze? Skoro mruczy pod nosem "na co się zgodziłem" to jednak można mieć wrażenie że były naciski z twojej strony, a nie jego chęci i inicjatywa. Na pewno chcesz z nim być? Czy tylko perspektywa bycia same z dzieckiem cię przeraża?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha no nie dopisałam. Bo to on sam nalegał na to ze on będzie pracował ja nie . I że facet jest od utrzymywania rodziny tak mówił .ogólnie byl zly jak chcialam isc do pracy bo chcial niby spedzac ze mna jak najiwscej czasu gdy wracał zza granicy . I tak dorabiałam wiadomo . Ale teraz jest ciaza 6 miesiac .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha i nie liczę ze miał odkładać ale on wszystko przehulal na glupoty ja tu pracowałam na swoje utrzymanie bo razem nie mieszkaliśmy . To nie był nacisk z mojej strony po prostu nie mielibyśmy się gdzie podziac. .. dla mnie logiczne ze mając dziecko ludzie zamieszkują razem .. w ogóle to powinni już prędzej mieszkać razem .. powiedziałam mu ze jeśli chce niech wraca do mamy bo mi laski nie robi . Sam się oferował ze będzie robił ten remont sam naciskał i wychylil się do mojej matki .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzeba bylo usunac! Ciaza juz sie nie da faceta zatrzymac a pozniej dziecko przeszkadza znalezc nowego faceta - myslec trzeba idiotko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A teraz mam wrażenie ze mam sie z nim obchodzić jak z jajkiem i jeszcze być dozgonnie wdzięczna ze łaskawie wyremontowal mieszkanie również dla siebie . Do niczego go nie zmuszałam przecież to on ciągle kręci nosem to mu powiedziałam w nerwach ze jak mu nie pasuje to niech sam sie martwi o jakieś lokum dla nas .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale co ty mnie wyzywasz kretynko? Nikogo nie chce zatrzymać ciaza w ogóle na jakiej podstawie takie wnioski ? On był szalenie szczęśliwy gdy dowiedział się o ciazy i dalej jest. Po prostu widze ze z tym remontem to porwał się jak z motyka na słońce mimo że już końcówka to wali fochy jakieś .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wlasnie widac jaki byl i jest "szczesliwy" - grosza na to dziecko nie chce wydac i ciagle wk*****ony chodzi -taki szczesliwy! Zoabaczymy jak bedzie alimenty placil bo to ze niedlugo odejdzie jest pewne na 100

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pisze wam jak jest . Ale wydaje mi się ze faktycznie przeliczyłam się trochę bo myślałam że jest bardziej ogarnięty. Niestety dligo tez się zgrywal .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz co, jeżeli byłby szczęśliwy i poważne myślący o związku to powinien kupić pierścionek i poprosić Cię o rękę. Później ślub, wspólne życie, dziecko... Wasz "rodzina" to kwestia punktu widzenia - Ty widzisz Was jako rodzinę, on nie. Nie dziwię mu się, że średnio mu się uśmiecha mieszkanie z Twoją mamą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oboje jesteście siebie warci. On ma na wszystko wyebane. A Ty, no cóż sierota życiowa z Ciebie. On Ci zabronił pracować to nie pracowałaś. Obiecał utrzymywać ale tego nie robił, rozwalał kasę ale Ty nadal do pracy nie poszłaś bo on zabronił. Masz swój rozum czy on o wszystkim decyduje? Bo odnoszę wrażenie że zamiast samej coś zrobić to we wszystkim słuchasz tego durnego chłopa. Pretensje miej więc do siebie, trzeba było myśleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, jesteś naiwna jak dziecko. Rozumiem że facet kilka lat mówi że nie musisz pracować, że on jest od utrzymywania rodziny, nic nie odkłada, nie oszczędza, nie przywozi żadnych pieniędzy, z łaską robi remont u twojej mamy która wam daje dach nad głową, a ty liczysz na to że się zmieni? Na jakiej podstawie? Z tego co piszesz nigdy nie wykazał się jakimś rzeczywistym, konstruktywnym działaniem, skąd pomysł że nagle się zmieni? Jak zakochana małolata, po tylu latach powinnaś się ogarnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak tylko dodam . Jesteśmy zaręczeni zanim dowiedziałam się o ciazy . No i jeśli chodzi o mamę na codzień mieszka w Grecji w Polsce bywa co kilka miesięcy ale ma tu swój pokój .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:45 mam takie samo zdanie jak Ty. Facet jest niepoważany, to fakt. Co więcej o ile nie ma 20 lat to już się nie zmieni i licz się z tym, że masz w domu faceta nie umiejącego zadbać o pieniądze. Byłam z takim w związku, pracowaliśmy oboje, zarabiał trochę więcej ode mnie ale to ja utrzymywałam dom, a nawet pożyczałam mu pieniądze pod koniec miesiąca bo wiecznie miał braki (ja zarabiałam 2,7 tys. zł, on ok.3,5 tys. zł). Ja kupowałam jedzenie i płaciłam rachunki, on spłacał kredyt za działkę (była jego) i pakował kasę w swoje hobby oraz stawiał wyjścia. Prosiłam, tłumaczyłam, krzyczałam bo ile można żyć z miesiąca na miesiąc, nie pomyśleć o kupnie własnego mieszkania, założeniu rodziny? A z nim było to nie do zaplanowania bo się zapowietrzał jak zaczynałam rozmowę o oszczędzaniu, o planowaniu wspólnego budżetu, o ograniczaniu wydatków. Jakakolwiek ingerencja w jego plany finansowe to była awantura(nie będziesz żądziła moimi pieniędzmi!). No więc zostawiłam trzydziestoletniego Piotrusia Pana, który z tego co wiem dalej pakuje pieniądze w swoją miłość - auto i żyje od jednej panienki do drugiej, bo żadna nie wytrzyma niepoważnego chłopaka. Inna rzecz autorko, że musisz być bardzo młoda bądź bardzo głupiutka, skoro zaliczasz wpadkę z człowiekiem, którego nie znasz, licząc że znalazłaś księcia z bajki, bo nie chciał byś pracowała, mimo b.niskich zarobków po jego stronie. Kobieto, idź do pracy jak tylko będziesz mogła, bo jak sama o siebie nie zadbasz to on tego nie zrobi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zabronił może nie ale powiedział ze wolałby żebym mie pracowała ale ja i tak pracowałam bo potrzebowałam kasy przecież. Jakbym go słuchała to pewnei dawno nie miałabym i tego mieszkania bo jakoś je trzeba było przecież utrzymać .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z tego co piszesz to facet nie jest szczesliwy , i nie pasuje mu mieszkanie u twojej matki , ciaza to wpadka i udaje ze sie cieszy ale tak nie jest , jak urodzi sie dziecko bedzie plakac w nocy dojdzie kupe roboty to chloptas ubierze sie i ucieknie do swojego domu , trzeba bylo go zostawic jak jeszcze nie bylas w ciazy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No u Ciebie zarabiał 3.5 tysiąca a mój za granicą i po osiem i dp następnego wyjazdu mu brakowało . Teraz pracuje tu i nie powiem dba o nas ale te fochy nieszczęsne doprowadzają mnie do szału . Teraz przyszedł z powrotem i próbuje zagadywac .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko, raz piszesz że nie pracujesz, bo on ego chce, raz że jednak pracujesz -zdecyduje się w końcu;) Teraz jesteś w ciąży, nie ma co się oszukiwać, masz co najmniej 2-3 lata wycięte z życiorysu zawodowego. Sądzę, że jesteś młodziutka więc masz sporo czasu na dalszy rozwój, jak dziecko pójdzie do przedszkola. Facet jest niezadowolony, że radosne życie kawalera, który ma zarobić tylko na własne zachcianki właśnie się skończyło. Musi pakować kasę, pracę i czas w cudze mieszkanie. Ile macie lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jakie ty masz mieszkanie? Mówisz o mieszkaniu twojej matki, a nie twoim. "Twój" to tam jest ten pokój który matka ci udostępnia, nic więcej. Miej litość, jak można mieszkać całe życie z rodzicami? Dorośli ludzie najpierw się wyprowadzają a potem starają o dziecko. A Ty mieszkasz u mamuni, chłopaka masz dziecinnego , ale płodzicie dziecko a ty zamiast puknąć się w głowę i zacząć myśleć, i żyć inaczej próbujesz szukać sposobu na to jak rozmawiać z takim dziecinnym idiotą. Ty z nim nie powinnaś rozmawiać, ty powinnaś go rzucić, podać o alimenty i wydorośleć dla dobra dziecka. A ty się użerasz z kretynem co nie potrafi niczego zrobić bo.ani nie zarobi ani nie pomoże a jeszcze się obraża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko ze on bardzo chciał tego dziecka . Nawet nie byliśmy jeszcze pewni do końca to już chodził i się chwalił wszystkim . Ogolnie nam się układa ale on ma podejście do życia z dnia na dzień . Jak mu mowie coś ze nie mamy kasy na coś tam to on od razu pewny siebie ze co ja się martwie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie jest mieszkanie mamy a nasze wspólne odziedziczone po połowie . Dlaczego niektórzy sami dopisują sobie historie nie wiedząc do końca co i jak ? Nie mieszkam u MAMUNI A Z MAMUNIĄ która tutaj nie przebywa. Pracowałam prędzej gdy on wyjezdzal jeszcze ale nie chcial zebym pracowala .. juz nie pracuje. Wiem ze chaotycznie ale nie wysuwajcie wniosków jak ktoś wyzej juz mi napisał caly scenariusz życia . Lat mam 24 on 33.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:07 nie przeliczaj pensji polskiej na zagraniczna, bo tam jednak więcej płaci się za życie (chyba, że ktoś na serio jedzie i na nic nie wydaje, to wtedy koszty może mieć jak my w Polsce). Niemniej jeśli chce się żyć normalnie - zjeść dobrze, wyjść na imprezę, jechać na wakacje, ubrać się ładnie, to nie odłoży się wcale dużo. Inna rzecz, że jak facet był tam by zarobić na wasze życie, to dziwne, ze nic nie odłożył. Wyjaśnienie jest jedno - on wcale nie wyjeżdżał by odkładać, jechał by dobrze pożyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
TWÓJ TO TAM JEST TEN POKÓJ CO CI MATKA UDOSTĘPNIA " POWIEDZ MI na jakiej podstawie wysunelas taki wniosek ? Dlatego że napisałam ze mama zaproponowała ? A no tak bo przyznam szczerze że na początku chciałam to zostawić i liczyłam na to ze jednak pójdziemy gdzieś indziej i całkowicie nie brałam pod uwagę tej opcji nie przyszło mi to do głowy. Ale to nie jednoznaczne z tym ze mieszkanie jest JEJ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz 24 lata, jak się weźmiesz w garść, w wieku 27 lat będziesz mogła zadbać o swoje wykształcenie - to wcale nie jest za późno:) Nie wiem co robiłaś do tej pory ale szkoły zawodowe typ fryzjer/makijażysta są na serio bardzo fajne (mam kilka osób wśród znajomych, którzy poszli w tą stronę i na serio radzą sobie bajecznie). Masz Piotrusia Pana u boku i niestety ale on już się nie zmieni. Ma mentalność - jakoś to będzie, więc nie ma co za bardzo liczyć że zaczepi się w stałej, dobrej pracy i faktycznie zarobi wystarczająco na całą rodzinę. Inna rzecz, że zawsze doradzam kobietom by miały swoje pieniądze i życie poza domem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nawet jeśli pół mieszkania jest twoje to co? Zamierzasz mieszkać z facetem, dzieckiem i matką? Pracowałaś. Ale nie pracujesz. Dochodów własnych rozumiem, że nie masz? I liczysz na faceta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzięki za odpowiedź ale ja skończyłam studia .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Np tak i juz nagonka na coś innego nie związanego z tematem . Ale jak się gniezdza po sześć osób na jednym pokoju to jest ok ? Czytać nie umiesz ? Matka nie mieszka tu na codzień . Z resztą co ja się będę tłumaczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:33 ona jest w ciąży napastliwa kreaturo. Uważasz, że gdzie ma teraz pracy szukać i kto ją zatrudni? Może coś doradź, a nie tylko dobijaj. A do autorki - studia niczego dziś nie gwarantują. Piszesz, że dorabiałaś czyli miałaś pracę na niepełny etat jak rozumiem. Nie masz stałego dochodu, co więcej brzmisz jakbyś nie miała pomysłu na pracę, która zapewniłaby Ci dobre warunki, chociażby mieszkaniowe. Wiadomo, nie chodzi od razu o kupno własnego m5;) Sądzę, że skoro mamy głównie nie ma w domu, to macie świetny czas na to, by odłożyć na własne mieszkanie. Patrząc jednak na zachowanie Twojego faceta, będzie Ci ciężko, bo on prawdopodobnie widząc, że nie spełnia się jako przyszła głowa rodziny, reaguje niedojrzale. Ucieka od problemu (to, że wychodzi z mieszkania), zamiast wziąć to na klatę i wspólnie zadbać o Wasz los. Postaraj się z nim porozmawiać o przyszłości - spokojnie, bez nerw, bez obwiniania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co Ty robiłaś zanim zaszłaś w ciążę? Ile Ty zaoszczędziłaś i w jakiej mierze mogłabyś się dołożyć do utrzymania rodziny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję bardzo za odpowiedz. :) Ja pracowałam na czsrno ale jestem durna i głupia tu muszę przyznać że zrezygnowałam z pracy w lipcu z powodu okorpnego samopoczucia a nie wpadłam na to ze mogę w tej ciazy byc . W sierpniu dowiedziałam się o niej i nid mam żadnego dochodu . Mam jakieś oszczędności jeszcze ale to na dlugo nie starczy juz . Porozmawiam z nim . Ja wiem ze on chce jak najlepiej tylko jest bądź narwany i tp nas dzieli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×