Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czytając te tematy o teściowych doszłam do wniosku, że jestem dobrą teściową

Polecane posty

Gość gość

Nie wiem czy wiele z was tutaj wyolbrzymia czy naprawdę ma takie dziwne teściowe. Ja moją synową od początku traktowałam normalnie. Zaliczyli brzydko mówiac wpadkę z moim synem w młodym wieku, powiedziałam wtedy, że jak chcą być razem to trzeba się zastanowić co dalej, jak nie chcą to syn będzie odpowiedzialny za dziecko. Zdecydowali się na ślub, dla nas to było ważne, bo ona miała 19 lat, a syn 22 i nie ukrywajmy oboje niczego nie mieli. Kupiliśmy im z mężem działkę, dołożyliśmy się do budowy, jej rodzice także. Wyprawiliśmy im i wesele i chrzciny potem. Pomagaliśmy od początku, nie ukrywam, ze my bardziej, bo mieliśmy wieksze możliwości. Moja synowa jest osobą niby cichą i skromną, ale wiem, ze to ona rzadzi w małżeństwie i może to i dobrze. Nigdy z czystym sumieniem moge powiedzieć nie powiedziałam nikomu na nią złego słowa. Czasem miała jakieś denerwujące mnie nawyki, ale ja z nią nie żyłam przeciez i się nie wtrącałam. Nawet gdy syn później zaczął na piwko z kumplami łazić i mi się poskarżyła to wżiełam jej stronę. To było 2 lata po ich slubie. Wzięłam syna na rozmowę i do dziś pamiętam jak powiedział, że on jest chyba za młody na bycie mężem i ojcem. Dostał ode mnie w łeb- poważnie. Powiedziałam, że mieli czas by się zastanowić, że uciekanie i picie niczego nie załatwie, a jego żonie doradziłam by poszła na studia zaoczne i żeby zostawiała wnuczkę z nim w weekendy, bo on też ma się czuć odpowiedzialny i spędzać czas z dzieckiem. Synowa studia skończyła, dziś moja wnuczka ma 12 lat, oboje pracują i żyją spokojnie. Czy się kochają nie wiem i nic mi do tego, syn z domu odszedł, ma własny i własne życie, pomóc zawsze pomoge, ale się nie wtrącam. Mieszkają 50km od nas i my tam rzadko jeździmy za to oni nas często odwiedzają i widzę, że im się układa i cieszę się, że syn ma taką żoną, ucziwa, czysta, zajmuje się domem, jego do roboty pogoni. I jak czytałam tak te wasze tematy to pomyślałam, że albo wy przesadzacie albo ja jestem jakimiś dziwnym wyjątkiem. Znam kilka tesciowych z racji już swojego wieku i załuważyłam, że większość jest taka jak ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To synowa ma wielkie szczęście. Moja to jakby mogła to by mi do tyłka zajrzała. Także nic tylko chwalić za fajną postawę. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
musi pani wziąć pod uwagę że w więszości to prowokacje , jest dużo super teściowych , żadna z moich koleżanek nie narzeka , ja też nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość teściowa autorka
A tak w ogóle to moja teściowa (bo żyje i ma się super) jest moją sąsiadką. Mimo, że mieszka po drugiej stronie płotu to nigdy do nas nie przyjdzie bez zapowiedzi, zawsze dzwoni albo my dzwonimy. Pomijam to, ze mnie jako żony swojego syna nie lubi, ale nigdy nie obgadała mnie ani do męża na mnie się nie skarżyła. Mamy stosunki poprawne, pomagam jej jak moge i na ile mi pozwoli, czasem posprzątam, produkty różne dajemy, bo mamy gospodarstwo, do lekarza czy miasta zawsze zawieziemy, wtrącania się, nadużywania naszej pomocy nie ma. Dlatego się dziwię, ze tyle jest niby okropnych teściowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja też witam w klubie, mam 2 synowe i zięcia. Synowa mi kiedyś powiedziała, ze powinna Bogu podziękować za taką teściową. Wiecie jak to się robi ciepło na sercu. Teściową zostałam w wieku 46 lat, a jak słyszę od koleżanek jaką jestem dobrą babcią, bo synowa mnie chwali, że mam takie dobre podejście do wnuków, to chyba wtedy nic człowiekowi do szczęścia nie jest potrzebne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chcialabym miec taka tesciowa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo te tematy o tesciowych zakładają durne. Synowe których jedynym zajęciem jest siedzenie na Kafe.Wszystkie moje Znajome są tesciowymi i jakoś nie widzę żadnych patologii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mogę się wypowiedzieć o swojej byłej teściowej, bo jestem po rozwodzie. Miałam o niej dobre zdanie, nie wtrącała się, nie pouczała, zawsze można było pogadać, zawsze jak trzeba było pomogła, wszystko było pięknie i ładnie do póki potulnie godziłam się na takie a nie inne życie z człowiekiem, moim mężem i jej synem bez większego buntu z mojej strony. Zwierzałam jej się, że on tylko z kolegami, ze wiecznie ma niby jakąś sprawę po za domem, że niby dorabia, a tak na prawdę uciekał z domu pod byle pretekstem, uciekał od obowiązków, ja również pracowałam, a wszystko w domu było na mojej głowie po pracy, bo pan się ulatniał, a nawet jak był to palcem nie kiwnął, bo on zmęczony. Podejście mojej byłej teściowej gdy o tym mówiłam? Bo to facet, a faceci nie zajmują się domem, nie zajmują się dziećmi bo to kobiety rola:) Owszem nagadała mu, że ma rodzinę, za ma być w domu a nie z kumplami piwko pić, ale z drugiej strony na gadaniu się kończyło i zawsze dostawał od niej kasę na swoje zachcianki ( a nam wtedy brakowało pieniędzy na podstawowe rzeczy) mało tego, gdy stracił pracę i siedział na bezrobociu niby dorabiając ona uważał, że dobrze by było abym to ja znalazła lepiej płatna pracę:) To wszystko przekazywała mi w dobrych radach, gdy zwierzałam jej się z sytuacji w domu:) Pomagała nam finansowo to fakt, gdy on siedział w domu, ale zamiast go zmobilizować do szukania pracy uważała że jest wszystko w porządku a ja nie powinnam nie być zadowolona, oczywiście siedział w domu, nie pracował, mamusia opłacała rachunki, palcem nie kiwnął, ja wracałam z pracy i zajmowałam się domem. Do tego doszły co raz częstsze awantury po pijaku, szopki przy dzieciach. Nadszedł czas kiedy ja się cieszyłam gdy nie ma go w domu i chciałam żeby wracał jak najpóźniej kiedy będę już spać. Wtedy już miałam plan, że się rozwiodę. Pierwszy raz moja teściowa zaczęła mi wytykać błędy ( bo do tej pory byłam dobrą synową) Gdy wezwałam policję do awanturującego się męża, mało tego, że awanturującego to jeszcze bijącego i szarpiącego mnie. Od tamtej pory stałam się jej wrogiem, zaczęła mi wytykać błędy i tłumaczyć zachowanie swojego syna, wtedy byłam denerwująca i prowokująca, nie zajmowałam się ostatecznie dome według niej on nie musiał nic robić, mimo, że ja pracowałam w co drugi tydzień na dwa etaty, więc nie było mnie w domu od 7 do 23, w domu syf bo pan nic tylko siedział, i palił fajki przed kompem cały dzień, odbierał dzieci z przedszkola i szkoły, ale nawet lekcji nie odrobił ze starsza córką. Ale to wszystko według teściowej były moje zaniedbania, bo facet to facet od niego się nie wymaga dbania o dom i dzieci, to rola kobiety:) Ja rozumiem, że to jest jej syn, ale ona go wychuchała teraz to widzę, widzę co kryło się za jej radami, my również wpadliśmy, byłam młoda i podporządkowałam się bo z braku doświadczenia myślałam, że na tym polega małżeństwo, chciałam żeby było dobrze, żeby był spokój i nie było kłótni, dlatego na wiele rzeczy przymykałam oko. Teraz widzę jaki to był błąd, i jaka to była manipulacja, że strony teściowej głupią gąska jaką wtedy byłam :) Do dzisiaj jestem ta zła, co rozwaliła małżeństwo i dzieciństwo dzieciom, a prawda jest taka, że teraz mamy spokój, wiedzie nam się dobrze i na nic nie brakuje pieniędzy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja teściowa była trochę męcząca ja mieszkaliśmy u niej nigdy nic złego w prost nie powiedziała ale milczala parę dni jak coś jej nie pasowało jak ubieram corke jak karmie że siedzę w pokoju nie wychodzę potem ze za często wychodzę takie p*****ly ale jak potrzebowałam pomocy to nigdy nie odmawiala bała się przebrać a bardziej brzydzila się kupy ale jak musiała dała radę dwa lata mieszkamy sami już i też jest dobra pomaga nadal z corka zostaje opiekowała się nią 2 lata a teraz raz na jakiś czas bo jestem na l4 w ciąży to radzę sobie ale jak byłam chora 3 dni to zabrała corke do siebie mi też kazała do nich jechać ale ja wolę w domu do przedszkola nawet ja szykowala tak że myślę że ja też mam dobrą tesciowa nie mowie jej wszystkiego mniej wie lepiej żyje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja teściowa jak mąż zaczął chodzić na piwko z kolegami a ja się poskarżyłam, powiedziała nie musisz z nim być możesz odejść (mieliśmy wtedy 6 mies dziecko).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Starcie dwóch kobiet, a nie "zła teściowa". Synowe też mają swoje matki - teściowe swoich mężów. I co? Zło wcielone,czy mamusia kochana? A wpis powyżej - "skarżenie się" to poziom przedszkola. Doprowadź chłopa do porządku, a nie biegaj na skargę. Nie matce ucieka na piwo, tylko Tobie. A, i pisze jako żona, a nie teściowa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×