Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Powiedzcie mi czy ten związek ma przyszłośc, mój mąż i jego zachowanie.Poradźcie

Polecane posty

Gość gość

Jestem obecnie na urlopie macierzyńskim czwart miesiąc. Jak pracowałam to mieliśmy narzucone godziny pracy np. na 9:00, na 8:00, czasem maks.10:00. A mój mąż do swojej pracy zawsze chodził na 11 i nigdy nie chciał tego zmienić, w efekcie ja cały dzień teraz sama z dzieckiem jestem. Po serii scysji i kłótni o to, czyj model życia powinien być wdrożony jako model rodziny, po scysjach o to, o której powinno się chodzić do i wracać z pracy (mąż może wybierać sobie godziny pójścia do pracy, a jest uparty na wracanie o 19:00, czyli relatywnie w domu jest 19:40, kiedy nasze dziecko już prawie śpi. Jemu to na rękę, bo dziecko pójdzie spać po całym dniu zabaw ze mną, a on wtedy ma czas na komputer, na zainteresowania, szkoda tylko że na NAS ma coraz mniej czasu). Ja robię mu o to wymówki, dziwi mnie gdyby normalna kobieta nie robiła o coś takiego. Rano znów wrócił temat, prosiłam go by zaczął chodzić na wcześniejszą porę bo samotne wieczory są naprawdę słabe, wolę być dłużej sama rano z dzieckiem. Poza tym ogólnie co to ma być, pracowanie prawie na 12:00 i siedzenie do nocy??? Nikt mi nie wmówi że to jest normalne i zdrowe, to dobre dla singla który i tak wraca do pustych ścian, nikt nie czeka. A on jak zwykle poczytał to jako atak. Że ja się czepiam, atakuję (niby jak, spokojny ton to zaraz atak?). Dla niego wszelkie wyrażenie jakichkolwiek próśb o jego zmianę, poczytywane jest jako czepialstwo i rozwalanie związku. To co, ma być tylko tak jak on chce? Nie da się tak, bo druga strona będzie stłamszona na amen. Dzisiaj znów go prosiłam o zmianę i że chcę by między nami było dobrze, a on mi odpowiedział, że "u nas już nie będzie dobrze". No tak, z takim nastawieniem nie będzie. Do tego pytam go, dlaczego ze mną jest skoro niby tak straszna jestem. A on: "Ze względu na małego" Ja zrobiłam oczy, mówię: "Taaak?" i nie ukrywam że byłam mega smutna. Na co on: "Nie no, żartowałem". Na żarty też mu się zbiera niezbyt na miejscu, przeginające i nieciekawe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja ci mówię że on cię zdradza na bank

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No dobra, skąd wiesz w takim razie? Rozwin myśl...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chodzi o to, że on musi być w pracy normalnie na etacie 8 godzin, a mógłby sobie wybrać chodzić na 9:00 to wróciłby o 17. U nich można wyb ierać. Ale on uparty na tę 11:00 i w efekcie jest w domu 2 h póxniej. To jest słabe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ma kochankę! Jesteś rogaczka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z punktu widzenia faceta - to wcale nie znaczy że Cie zdradza. Po prostu nie chce sie zajmowac malutkim dzieckiem. Spróbuj podstępem. wymysl jakąś wizyte u lekarza i powiedz ze nie mozesz zabrac ze soba dziecka. Poproś go o to żeby został z nim w domu i zobaczysz co powie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bodzio525, też tak myślałam. Bo jego koledzy tak samo jak on chodzą zazwyczaj na późno i wracają póxno, to co, wszyscy by zdradzali? Nie wierzę że każdy z nich taki zepsuty... Co do pozostania z dzieckiem to on potrafi i zgadza się np. gdy wychodzę w weekend na 2 h albo na 3. Zgadza się też jak mam lekarza albo coś takiego. Mi bardziej chodzi o to, że on na co dzień nas zlewa. O to mi chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może do 19 pracuje też jakaś kobieta z którą mu się dobrze współpracuje :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem. wydaje mi sie ze to typ ktory nie chce rano wstawac co jest w sumie lenistwem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja Ci powiem co masz zrobic, tylko posluchaj Twoj maz po prostu nie dorósł do roli ojca i nie chce zmieniac stylu zycia, ktory prowadzil przez narodzinami malucha. Moj tez mogl chodzic na dowolna godzine do pracy. Najpozniej byl na 9.00 i klocilam sie z nim, ze moglby chodzi nawet na 7.00, gdyby chcial... przeciez mnostwo ludzi zaczyna prace b.wczesnie i sobie chwala, poniewaz szybko wracaja do domu i maja jeszcze kilka godzin dla rodziny, dzieci, hobby itd. U mnie sprawdzilo sie..wychodzenie z rana z domu. Wstawalam z dzieckiem ( wiadomo jak dzieci wczesnie wstaja, 5, 6, 7 ?? gora).Nie karmilam piersia, wiec maz zawsze molg przygotowac jedzenie. Ja do lazienki, prysznic, kapie, dziecko do lozka do meza... nie ma, ze On spi z rana smacznie, wstaje o ktorej chce, zje sniadanko i laskawie wyjdzie do pracy na ktora badz.... wiec ja kapiel, makijaz, torba i nie ma mnie w domu.... M musial nakarmic, przebrac, zabawić... szlam sobie na zakupy spozywcze np, nie spieszylam sie Bypy pretensje o to co ja wyprawiam... ale skoro dziecko nie ma ojca wieczorami, to niech chociaz ma godzinke, dwie z rana... I szybko doszlismy do popruzmienia, ze jednak wstajemy razem, M idzie do pracy jak najszybciej sie da , wraca o normalnej porze i wtedy robimy sobie przerwy... jak ON na spacer z dzieckim, to ja odpoczywam lub nadrabiam zaleglosci. Albo ja na specer a On odpoczywa po pracy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czytam i przyznam szczerze ze nie rozumiem daczego wiekszosc kafeterianek ma na mysli zdrade, ale tutaj tak jest pod kazdym tematem odnosnie problemów w malzenstwie. Jak nie wiedza co ci powiedziec to wezma powod pierwszy lepszy z brzegu i najbardzieuj banalny czyli zdrada. a ja tu widze niegotowosc tego faceta to zalozenia rodziny (nie wiem po co to robil) i duzy EGOIZM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×