Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dlaczego zostawiacie dzieci we wózkach przed sklepem?

Polecane posty

Gość gość

Naprawdę tego nie rozumiem. Macie nadzieje, że miastowy psychol je porwie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze pal licho, jak widać wózek przez szybę, ale jak wchodzi taka "mamusia" na 10 min do sklepu i nie ma żadnej możliwości "zerkania" na dziecko to już jest jakieś niedorobienie umysłowe!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W zyciu bym nie zostawila. Co za problem wjechac wozkiem. Szczerze mowic nigdy nie widzialam samego dziecka w wozku przed sklepem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie zostawiam i też tego nie rozumiem. A raz się spotkałam z sytuacją, że weszłam do takiego mini marketu osiedlowego, córka w wózku, a ekspedientka do mnie, żebym zostawiła wózek przy wejściu (dziecko niemowlak w gondoli), bo w sklepie jest mało miejsca. To ja się pytam jej jak mam zakupy zrobić, a ona na to, że inne panie sobie radzą. Więc spytałam czy jak coś się dziecku stanie to czy ona będzie za to odpowiadała, to coś tam mruknęła pod nosem, ja nie odpuściłam i powiedziałam jeszcze, że chyba jest niepoważna, żeby zostawiać dziecko bez opieki, gdzie nawet nie zauważę gdy ktoś je zabierze. ALE INNE PANIE SOBIE RADZĄ. Piękne mi "radzenie sobie". Do momentu gdy ktoś dziecko porwie:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam jeszcze, że te zakupy z wózkiem to był pierwszy raz jak tam weszłam z wózkiem. Sama staram się unikać łażenia z maluchem po sklepach, sama wiem, że jest wąsko. Ale jak mąż na delegacji to co, mam nie jeść? Albo brać taksówkę, żeby podjechać do supermarketu jak potrzebuję parę deko kiełbasy, 2 bułki i masło? To też dodałam "uprzejmej" pani ekspedientce, ale to głupia, młoda, pewnie bezdzietna p***a, więc darmo moje wyjaśnienia. Z perspektywy czasu żałuję, że na nią skargi nie złożyłam, bo zakazu wstępu z wózkami do sklepu nie ma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jak już musiałam chodzić gdzieś gdzie jest ciasno i wąsko, to brałam synka w chustę albo nosidełko. Nie ma nigdzie zakazu wchodzenia z wózkiem, ale na zdrowy rozum, jak w sklepie ledwie można się obrócić to stojący w przejściu wózek po prostu przeszkadza. Ale też mnie zawsze zatykałam jak widziałam dzieci w wózkach przed sklepami, ciekawe że nigdy takie mamusie nie wezmą dziecka na rękę i nie zostawią samego wózka- hm, czyżby dlatego że nie jest jednak bezpiecznie i ktoś mógłby go rąbnąć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zostawiają bo inaczej takie c..py jak ty, autoreczko poy****a potem jęczą że wjeżdżamy z wózkami i drogę w biedroneczce czy innym tesco tarasujemy. Zdecydujcie sie tępe gnidy co was szokuje, wózek w sklepie czy pod nim, bo mylita sie w zeznaniach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś No i miała racje . Wjedzie do małego sklepu taka swięta krowa jak Ty i zabić sie można o ten cholerny wózek . Jak jest mały sklep to bierzesz dziecko na ręce a wózek zostawiasz na zew,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie zostawiam przed sklepem ani nie widzialam takiej sytuacji. Jak jest faktycznie ciasno-bralam dziecko na rece.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"To też dodałam "uprzejmej" pani ekspedientce, ale to głupia, młoda, pewnie bezdzietna p***a, więc darmo moje wyjaśnienia." Ja jestem matka ale nic mnie tak nie wku... jak wózek z dzieckiem w malym osiedlowym sklepie . Jestes jakas ułomna, ze nie potrafisz zabrać dziecko na rece i zrobić male zakupy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 17:02 Rozumek pojemności chomika, nie potrafi wypowiedzieć się z kulturą. Gratuluję i man nadzieję, że dziecka nie posiadasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kretynki...jesli dziecko mi z trudem zasnelo to jak je wyjme to sie obudzi. kumacie to? nie, bo same dzieci widzialyscie tylko w reklamie, biedne dziewczynki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiedziałam, że się zaraz ktoś dowali, że wchodzę z wózkiem. Nosidła nie miałam, a zakupy z dzieckiem w ręku to nie zakupy, a przynajmniej nie w sklepie samoobsługowym. Bo skoro dziecko na jednej ręce, koszyk w drugiej to jak sięgać po produkty. Z Was to pewnie takie akrobatki, że stopą sięgacie:/ Poza tym: ten sklepik osiedlowy nie jest znowu taki malutki. To sklep Eko, i nawet jeśli się wejdzie z wózkiem to da się przejść. Jest wąsko, ale przejść się da. Kolejna rzecz: Weszłam kiedy ludzi prawie nie było. W porze spaceru w okolicach południa, zaglądając czy są ludzie w sklepie. No ale tak, lepiej zostawić dziecko przed wejściem, byle tylko jakiejś krowie, która może akurat wejdzie na zakupy było wygodnie (a może nie wejdzie, bo ludzi w sklepie praktycznie zero, a pora "niezakupowa"),

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:19 Biedne, to będzie twoje dziecko, jak pedofil je porwie. Ale oczywiście, nie jesteś w stanie tego pojąć, bo zakupy są ważniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem matka ale nic mnie tak nie wku... jak wózek z dzieckiem w malym osiedlowym sklepie . Jestes jakas ułomna, ze nie potrafisz zabrać dziecko na rece i zrobić male zakupy ? X Serio? Serio robisz zakupy z niemowlakiem w ręce, koszykiem? Jak bierzesz zakupy do koszyka? Jak sięgasz po portfel, płacisz za zakupy? Masz 7 rąk czy jak? Oczywiście, możesz udawać, jaka to jesteś sprytna, a ja ułomna, ale weź się ogarnij i pomyśl, zanim zaczniesz wypisywać herezje, bo obawiam się, że w życiu nie robiłaś zakupów z dzieckiem na rękach, tylko takie bzdury piszesz dla zasady:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Akurat nosidełko w centrum się przydaje, i warto spróbować. A co do zakupów- czy któraś z was próbowała w ogóle, czy tak na zapas mówicie że to niewykonalne? Ja w domu regularnie jedną ręką przygotowywałam mleko, albo jak małego karmiłam piersią- nakładałam sobie obiad i go jadłam, robiłam kanapkę z pokrojonego pieczywa, odwracałam strony w książce, nawet założyć buty i skarpetki się da. Jak człowiek ma jedną rękę w gipsie to leży i nic nie robi? Do małego niemowlaka wystarczy jedna ręka do noszenia, drugą nosi się koszyk, a jak się po coś sięga to koszyk się stawia na podłodze albo na skraju regału i albo wrzuca do niego, albo kuca. Przy kasie koszyk się stawia na kasie, wyjąć jedną ręką portfel i kartę to też żadna filozofia. Nie policzę ile razy widziałam ludzi którzy trzymają jedną ręką telefon, gadają przy pakowaniu zakupów, a drugą pakują, płacą... nie róbcie już z siebie sierot. Sama mam mały sklepik pod domem, jakbym miała biegać przez dwa wysokie piętra z wózkiem po to żeby zrobić pięciominutowe zakupy to by mi ręce odpadły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie nie przesadzajvoe ze z niemowlakiem nie da sie zakupow zrobic. Fakt wiekszyvh nie zrobisz, ale male? Pisalam wyzej ze jak bylo ciasno to bralam dziecko na rece. Akrobatka nie jestem. Nie pisze ze macie to samo robic, ale nie czarujcie ze sie nie da zrobic malyh zakupow z niemowlakiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja raz czy dwa zostawiłam pod sklepem.bo tam podjazdu nie ma poza tym.naprawde ciasno. To sklep w moim bloku wiec często tez chodź jak dziecko spi bo mam pól minuty dosłownie by zejdc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To już bym prędzej zostawiła samo w mieszkaniu, schodząc do tego sklepu kilka pięter nizej, niż samo bez opieki w miejscu publicznym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedyś może być o pół sekundy za długo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jak zostawiłam pod tym sklepem to dziewczyna co warzywa przed tym sklepem sprzedawala ,zerkala na mala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Akurat nosidła nie miałam, więc nie byłam w stanie wyczarować. I nie mam nikogo, kto by mi został z dzieckiem czy zakupy zrobił pod nieobecność męża. A córka ważyła mi sporo i sorry, ale naprawdę robienie czegokolwiek z nią na ręku było masakrą. Gdybym miała robić zakupy z dzieckiem na rękach to zajęłoby mi to 2 razy więcej czasu, nasapałabym się, napociła, a nie daj boże coś spadnie (bo potrąci się torbą, czy dziecko machnie nogą). Nieeeeeeeeeee dziękuję... Zakupy robiłam przy okazji spaceru, więc nie musiałam ekstra znosić i wnosić wózka kilka pięter. Ba, co więcej: w sklepie nie było prawie nikogo, więc też nikomu nie przeszkadzałam. Prawie nikomu - tylko "miłej" ekspedientce, chyba dla zasady strofującej mnie i pouczającej, żebym dziecko zostawiła przed sklepem:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie możecie online zamawiać? Przez cały mecierzynski tak robiłam i nie musiałam sie martwić wlazeniem do sklepu z wózkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak nie online to dziecko w chustę i po kłopocie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:22 i 20:24 Generalnie to temat zupełnie nie o tym, ale widzę, że wszyscy się tu do mnie doyebali, bo raz weszłam z wózkiem do sklepu. Oczywiście nikt nie potrafi doczytać reszty, ale najprościej zadawać durne pytania> Odpowiem, po raz kolejny, a co proszę bardzo: - nie, nie mogłam zamówić on line. Nie wszędzie są sklepy które dowożą. Poza tym jak Ty to sobie wyobrażasz przy dłuższej nieobecności? Co 3 dni zakupy on line (bo pieczywo to się przecież kupuje na bieżąco, wędlinę i mięso też)? Normalnie nie jest to kłopot, bo był mąż, ale gdy nagle wyjechał na delegację to trzeba sobie było radzić jakoś. - nie, nie mam nosidła. To jakiś obowiązek mieć nosidło? I nie piszcie mi tu o wygodzie i cudach na kiju, bo mi nosidło nie było potrzebne, a na jednorazowe wyjście do sklepu nie będę nosidła kupować, bez jaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem tak: mieszkam w Szczecinie, na swojej dzielnicy, dziecko w wózku zostawiałam i zostawiam: pod piekarnią, mini sklepem typu tani sklep (zresztą tam nawet nie da się wejść z wózkiem, jest tak ciasno), pod takim jak gdyby wielobranzowym (facet ma małą powierzchnię, a towaru sporo), spożywczym/warzywniaku, czasem pod apteką. Nie widzę w tym problemu. Są to małe sklepy, nie ma tam miejsca na wózki. Poza tym z wyjątkiem apteki (akurat przeszklone całe drzwi i sciana; ale czasem tam wózkiem wchodzę)- to gdy jest znośna pogoda, to wszystkie punkty mają drzwi otwarte na oścież ;) Zresztą- kupno pieczywa, czy kilku produktów nie zajmuje dużo czasu. U nas codziennie można zobaczyć wózki pod tymi sklepami. Prawie wszystkie matki tak robią. Zresztą te cztery sklepy (oprócz apteki) w zasadzie znajdują się jak gdyby w okolicach narożników takiej sporej krzyżówki, prawie wszystkie widać jednocześnie. Ludzie częściowo się tutaj znają, jak nie osobiście, to z widzenia. Nigdy żadnemu dziecku nic się nie stało, z wózka nic nie zginęło. Mamy na dzielnicy jednego wariata (gościu za młodu ponoc klej wąchał czy inne cuda i mu się w głowie poprzestawiało.. gada do siebie, czasem coś z okna wyrzuci, kładzie się na jezdni itp), ale dzieci nie zaczepia. A wszyscy na dzielni go znają. Natomiast z całą pewnością nie zostawiłabym dziecka w wózku w miejscu, które nie jest mi dobrze znane. Odpada. Nie wyobrażam sobie gdzieś w centrum miasta, czy nawet na jakiejś innej dzielnicy tak zrobić. Nie wiem, jak bardzo bym musiała być zdesperowana, co takiego tak nagle musiałabym kupić, żeby tak postąpić. U siebie tak robię, bo wiem, jak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bezmyślność, kompletna bezmyślność... Bo wszyscy tak robią i nic się nie stało... Bo wariat nieszkodliwy... Słuchaj, to że osiedle jest Ci znane, nie znaczy, ze nikt obcy nie może tam się znaleźć. Co z tego, że Twoje zakupy nie zajmują dużo czasu? Jakiemuś psycholowi wystarczy chwila by porwać dziecko. Poczytaj w necie o porwaniach dzieci w Polsce. Kilka tysięcy rocznie. Włącz myślenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja znam przypadek gdzie facet zabrał wózek z dzieckiem spod sklepu i odjechał. Na szczęście matka zdążyła go dogonić bo akurat wychodziła ze sklepu ale aż strach pomyśleć co by było gdyby była tam chwilę dłużej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Dokładnie. Tak robiłam z pierwszym dzieckiem, a potem i z drugim. Różnica 2 lata i jakoś dało radę zrobić zakupy z dwójką małych dzieci w sklepie samoobsługowym. x gość dziś No jak szukasz wymówek, usprawiedliwień, to się doyebali. Moja druga córa ważyła w wieku 3 miesięcy ponad 7 kg. Nie nie upasłam jej, była na piersi plus jedno mm dziennie. Robiłam zakupy na 3-4 dni i wchodziłam do większej ilości sklepów niż jeden. Do żadnego nie weszłam z wózkiem i nie posiadałam nosidełka. x Te co zostawiają dzieci przez sklepem w wózkach, to się im po prostu nie chce dziecka z tego wózka wyciągnąć. Pewnego pięknego dnia, jak moje pierwsze dziecko było roczniakiem, to przed mięsnym, do którego trzeba było wejść po schodach zobaczyłam wózek tak na oko z 3 miesięcznym dzieckiem, może mniejszym. Weszłam do tego sklepu i zwróciłam uwagę matce dziecka, aby wzięła to dziecko, bo ta droga przy której był sklep, to była większa droga przelotowa, którą jeździło mnóstwo samochodów. Nie wiadomo, czy komuś nie odbije i dziecka nie zabierze. Nie żebym chciała wywołać wilka z lasu, ale trzeba dmuchać na zimne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×