Dlaczego zostawiacie dzieci we wózkach przed sklepem?

gość wczoraj Ale tu raczej nikt nie pisze o alternatywie- albo zakupy z dzieckiem na ręku, albo wchodzenie z wózkiem do sklepu. Chodzi o sytuację w której matka zamiast wziąć to dziecko na rękę, zostawia je w wózku przed sklepem. X O nie moja droga, wszyscy mają ścisk tyłka o wózki w sklepach. To ja napisałam o ekspedientce, która sugerowała mi zostawienie dziecka w wózku przed sklepem. I jakoś nikt nie oburzył się durnotą tejże ekspedientki, ale wszyscy nalecieli na mnie, że jak to ja śmiałam wjechać wózkiem do sklepu. Z epitetami, że jestem świętą krową, niedorozwiniętą (bo nie umiem ogarnąć dziecka na ręce i zakupów) itp. Tak więc niestety, ale widać durną mentalność: wózek i matka w sklepie przeszkadzają. Nawet jeśli to wyjątkowa sytuacja, nawet jeśli te zakupy są robione w niemal pustym sklepie. Taka matka jest roszczeniową krową i wszystkim co najgorsze. Ale za to panie ekspedientki, które sugerują żeby wózek z dzieckiem zostawić na zewnątrz to wcielenie mądrości.

"O nie moja droga, wszyscy mają ścisk tyłka o wózki w sklepach. To ja napisałam o ekspedientce, która sugerowała mi zostawienie dziecka w wózku przed sklepem. I jakoś nikt nie oburzył się durnotą tejże ekspedientki, ale wszyscy nalecieli na mnie, że jak to ja śmiałam wjechać wózkiem do sklepu. Z epitetami, że jestem świętą krową, niedorozwiniętą (bo nie umiem ogarnąć dziecka na ręce i zakupów) itp. Tak więc niestety, ale widać durną mentalność: wózek i matka w sklepie przeszkadzają. " TAK wózki przeszkadzają w małych sklepach . TAK jesteś święta krowa. Rozumiesz ?

nie wiem kto te komentarze pisze w stylu "" nie chce się im dziecka wyjąć z wózka""" no przepraszam,mam takie prawo wejść z wózkiem,jak ty wsadzać dziecko już większe do wózka na zakupy ty się obijasz o mój wózek? a ja muszę słuchać wrzasków twojego niewychowanego dziecka?

gość wczoraj TAK wózki przeszkadzają w małych sklepach . TAK jesteś święta krowa. Rozumiesz ? X Jestem świętą krową, bo raz w wyjątkowej sytuacji wjechałam z wózkiem do sklepu (nie aż tak małego), w którym było góra dwóch klientów? No gratuluję podejścia:/ Żenująca ta twoja wypowiedź.