Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Do kobiet w ciąży lub z nowordkami mające zwierzęta

Polecane posty

Gość gość

Chodzi mi głównie o te co mieszkają w bloku mają psy lub koty . Ja mam psa poważnie chorego na nowotwór który szczeka zawsze gdy ktoś wchodzi do domu ... boje się ze nie dam sobie rady. Mam jeszcze kotkę . Powiedzcie jak wy sobie radzicie ? Mieszkam na trzecim piętrze boję się jak to będzie jak będę z nim wychodziła na dwor.. jak wy to godzilyscie i czy kotek nie skakał do dziecka ? Moja mama gdy byłam mala wlasnie z tego powodu oddala kota do domków niedaleko .ja tego nie zrobię nie dałabym rady. Napiszcie coś na ten temat. Jak to godzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak się zachowuje Twój kot to chyba sama najlepiej powinnaś wiedzieć, każdy ma inny charakter. A z psem będziesz musiała wychodzić z dzieckiem w nosidelku, innego wyjścia nie widzę ale to przecież tylko max 2 spacery dziennie bo przy pozostałych pewnie mąż będzie w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój pies wychodzi dwa razy dziennie teraz kiedyś wychodził trzy a nawet cztery latem ale jest chory i nie podolalby po tych schodach . No i tu mam problem . Nie dam rady z nim i nosidelkiem bo niestety tak samo jak mu ciężko wejść do góry tak na dol biegnie jak oszalaly szczekajac prxy tym (coś mu się odmieniło na starość ) sądziłam ze wyskocze z nim gdy dziecko będzie spało ale właśnie nie wiem czy tak mogę czy nic sie nie stanie . No i slyszlaam ze przez pierwsze tygodnie nie mozna miec wielkiego wysilku bo później może wypadać macica ? Dobrze pisze ? We wszystkim jestem zielona ... a niestety schody to dla mnie ogromny wysilek na dodatek mam przewlekle zapalenie zatok i czesto oddycham tylko ustsmi :O i jakbym jeszcze miala nosidelko to ja nie wiem .. Kot jak to kot kochany ale czasem dostaje szajby i biega jak oszalaly . Dla niektórych temat durny dla mnie nie bo tak teraz siedzę i myślę jak to będzie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ale chyba decydując się na dziecko wiedziałaś, że zwierzęta nagle nie znikną? Skoro pies wychodzi tylko 2 razy dziennie to musisz sama z nim schodzić? Niech mąż wychodzi rano i po pracy . Ja bym się bardziej martwiła jak z dzieckiem wyjdziesz na spacer skoro zejście z nosidelkiem jest problemem, a wózek waży więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeju przestańcie juz z tym decydując się na dziecko ... tak plodzac dziecko akurat myślałam o tym czy pies będzie z tym kolidowal . Bardzo chce tego dziecka ale niestety wszystkiego nie da się przewidzieć . Wiedziałam że nie znikną i nawet przez myśl mi nie przeszło ze tak może byc . Po prostu chce się dowiedzieć jak to godzicie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja sie wypowiem co do kota, jak maly sie urodzil to mialam dwa. No troche byly odsuniete na drugi plan wiec byl foch na kilka miesiecy... Dziecka sie baly, po czasie zaczely przebywac z nim na jednej kanapie, czasem spaly z dzieckiem w lozeczku. Jedna sobie przywlaszczyla wozek do spania, lozeczko jak malego tam nie bylo, kosz na ubranka. Teraz zostala niestety jedna, bawia sie razem, mlody bardzo ja kocha, smieje sie do niej, glaszcze (ma 1,5 roku). Pomijam ze kot jest bardzo upierdliwy i rozdarty, wiec mi go czasem budzi i doprowadza mnie tym do szalu, ale taka osobowosc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję za odpowiedź . :) właśnie jeśli chodzi o pieska to jest mega przyjazny i wiem ze nic synkowi z jego strony noe grozi. Boje się jedynie szczekania ze mi dziecko będzie budził . A co do kotka to właśnie boję się bo ktoś mi opowiadał ze kotek zadusil dziecko albo ugryzl w tętnice juz nie pamiętam . Dla nas jest przyjazny ale jak to kot wiadomo ma swoje odchyly i czasem biega po domu albo zaczepia nas lapka i bije :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi tez ludzie opowiadali takie legendy miejskie, nie wierz w to, bez przesady. Zachowaj ostroznosc co do kota jak i psa bo jednak nigdy nie wiadomo co zwierzeciu wpadnie do glowy, ale nie boj sie, kot nie bedzie czyhal w nocy na szyje czy oczy Twojego dziacka:) moja raz pacnela syna w reke bo ja coagnal za skore, wiec mu sie nalezalo, z reguly ja musze interweniowac bo maly maltretuje kota a ona nic, tr***leje i czeka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie nie wiem jak to jest czy to legenda i ściema czy co . Bede zamykała drzwi ale kot jest wscibski tp wiadomo będzie tam szural lapka żeby wejść . W koncu nie ja jedna będę miała zwierzaki i noworodka:) boję się tego szczekania z wiekiem szczeka coraz więcej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój synek ma pol roku. Mamy psa rasy amstaff. Oprócz tego że pies wszędzie pakuje tylek np. Na mate,do fotelika,włazi pod wózek to jest ok. Pilnuje małego,nie odstępuje go na krok. Śpi przy łóżeczku. Szczeka tylko na obcych jak chcą małego wziąć na ręce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mamy 2 koty. Kotka na początku dziecko ignorowała niemal kompletnie (obwąchała jak przyjechało, i potem jakby go dla niej nie było). A kocur się chyba w córce zakochał :D Od pierwszych dni koniecznie chciał być przy niej, uwielbiał sypiać obok (pilnowaliśmy, oczywiście, ale nie było powodów w sumie, ładnie się kładł w nóżkach albo nad główką), próbował lizać ją po główce, "barankował", pchał się obok jak tylko miał możliwość... no pełna kocia miłość :D I tak mu zostało do dziś, mimo, że córka ma już 3,5 roku. Kotka się "przeprosiła" tak po pół roku, ale dalej podchodzi z dystansem, i nigdy nie chciała np. obok córki spać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam trzy koty-nie ma żadnego problemu ,nie interesują się dzieckiem,tak jak ktoś pisał to częściej trzeba chronić zwierzęta przed dzieckiem niż odwrotnie-chociaż jak się ze zwierzętami wychowuje to ich nie zaczepia jak inne dzieci.Nie słuchaj tych głupot o tętnicach i uodpornij się na głupie rady.Jak zaszłam w ciążę to od razu wszyscy"radzili" mi żebym oddała koty ale zaraz ustawiłam ich do pionu i temat się skończył.Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję kochane za odpowiedzi . Ja w życiu się ich nie pozbede . Tylko teraz naszło mnie czy podolam. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam psa i dwoje dzieci, wszystko jest do ogarnięcia ale zdarza się, że muszę iść z dwójką małych dzieci psem i wtedy jest trochę gorzej;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie ja nei wyobrażam sobie iść po porodzie z tym psem i dzieckiem w nosidelku pies mnie ciągnie czasem nie podolam o tyle . Oczywiście mąż będzie mi pomagał ale wiadomo też ze nie Zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ronja88
Ja mam dwa duże psy, amstaffa i staffa. Nigdy nie było problemu. Suka jest większa, zawsze pilnowała dziecka, do dzisiaj śpi przy łóżeczku, jak się mały obudzi, to go usypia sama, ja nawet nie wstaję czasami. Nie zdarzyło się, żeby któryś był agresywny do małego, ale też dziecko jest nauczone, że się nie robi zwierzakom krzywdy. Jak mój syn się urodził, to wychodziłam z psami i z nim w chuście, żadne nosidełka i tym podobne. Miałam obie ręce wolne, żeby ogarnąć psy. Nie było z tym większego problemu. No i nie miał mi kto pomóc, bo byłam sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ronja88 zaradna jesteś, plus dla Ciebie. Z tego co zauważyłam tutaj większość bab nie daje sobie rady z 1 dzieckiem, bez zwierząt i z pomoca matki i teściowej,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja wychodzilam z psem gdy dziecko spalo, pies zrobil co trzeba i powrot, bez dlugich spacerow. tylko zalezy tez od dziecka, moje spalo jak kloda bez zadnego przewracania itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak zaradna ale są też mniej i nie ma się co dziwić bo organizm kobiety po porodzie przecież różnie reaguje . Co lepiej tyrac jak wół za wszystkich bez pomocy ? W imię czego ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Misti
Kup sobie chustę i przyzwyczajaj maleństwo do noszenia w niej,chusta jest najlepsza,trochę mi zeszło z nauczeniem się wiązania :D ale jest nieoceniona. Czyli maluszek w chuście,piesek na smycz i na spacerek :D Na początku zanim dojdziesz do formy po porodzie ktoś musi ci pomóc może się zdarzyć że po znieczuleniu spuchną ci nogi,będziesz pocięta,czy inne nieprzewidziane dolegliwości spowodują że nie wstaniesz do dziecka,a co mówiąc o spacerze z psem. Mi pomogła mama,bez niej nie poradziłabym sobie,nogi miałam jak dwa wiadra i nie mogłam chodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×