Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Ola543

Nie potrafię przestać kochać mojego byłego...

Polecane posty

Z moim ex spotykaliśmy się kiedy mieliśmy po 15 lat, w tym momencie mamy po 19. Nasz związek trwał dwa lata, rozstaliśmy się głównie z mojej winy. Po roku rozłąki wróciliśmy do siebie, lecz trwało to niecały rok, zostawił mnie i nie dlatego ze byłam zła, chyba dlatego, że byłam za dobra, a on ponownie zniknął z mojego życia szukając nowych doznań. Myślałam, że spłynęło to po mnie jak po kaczce(pierwsze rozstanie bardzo przeżyłam), popłakałam dwa dni i wszystko wróciło do normy. Po trzech miesiącach od naszego rozstania spotkałam go na urodzinach kolegi, nie zamieniliśmy ani słowa, gdy nagle pod koniec imprezy natknęliśmy się na siebie i zaczęliśmy dyskusje na temat przeszłości i w jeden moment wszystko do mnie wróciło. Coś we mnie pękło, poryczałam się i powiedziałam mu, że wciąż go kocham, ku mojemu zdziwieniu on też zaczął płakać. Skończyło się to tak, że wylądowałam u niego. Tylko szkoda, że nie był on trzeźwy, ja zapewne też, ale pamiętałam całe wydarzenie z minionej nocy, a on powiedział mi, że nic nie pamięta, strasznie mnie to zabolało, poczułam się jak idiotka, nie wiem co sobie wtedy myślałam. Dodał również, że zostajemy na stopie koleżeńskiej, zgodziłam się bo nie chciałam go całkowicie stracić jakoś wewnętrznie czułam, że potrzebuję jego obecności w moim życiu jakkolwiek bym na tym ucierpiała. Od tamtego dnia czasem się spotykaliśmy, faktycznie jak kumple i tak aż do września. Spotkaliśmy się obydwoje na urodzinach mojego dobrego kolegi, spędzaliśmy je właściwie cały czas razem, bo obydwoje nie znaliśmy zbytnio osób, które się tam zjawiły. W pewnym momencie on zaczął mi mówić, że mieszam mu ciągle w głowie i że chyba wciąż mnie kocha, a potem mnie pocałował. Tu historia się powtarza, ja znów trafiłam u niego, mimo, że obiecałam sobie, że nie popełnię tego błędu jeszcze raz. Dla mnie to było coś więcej, szukałam z nim bliskości, której na co dzień nie mogłam mieć i świadomie się krzywdziłam, ale wtedy głupia myślałam, że wrócimy do siebie. Po tej sytuacji spotkaliśmy się kilka dni później, on pocałował mnie kilka razy, ale nie zaczął żadnej rozmowy na temat nas i przestał się odzywać. Nie wytrzymałam, sama się go zapytałam na czym stoimy, a on odparł, że lepiej będzie jak nie będziemy się spotykać, bo czuje coś do mnie tylko jak coś wypije. Czyli znowu wszystko zwalił na alkohol, gdzie ja dobrze wiem, że mało wypił. Znowu poczułam się jak skończona idiotka, ale podjęłam chyba słuszną decyzję, powiedziałam mu żeby zniknął z mojego życia. Przez następne dwa miesiące nie mieliśmy kontaktu, ja w tym czasie poznałam kogoś, kogoś naprawdę dobrego, na kim mi zależało, chociaż wielokrotnie porównywałam go do mojego ex i wiedziałam, że to nie jest to samo, ale byłam szczęśliwa. I nagle potkałam go(mojego byłego) całkowicie przypadkiem, chwilę porozmawialiśmy, nie potrafiłam przejść obok niego obojętnie mimo że wcześniej podjęłam decyzję o definitywnym zakończeniu znajomości. Wróciłam do domu i dostałam od niego wiadomość, że przez ten cały czas o mnie myślał, że tęskni, że mu brakuje mnie i że pomimo upływu czasu wciąż mnie kocha i nie potrafi zapomnieć. Popłakałam się, wiedziałam, że ja czuję to samo i w tamtym momencie zapomniałam o tym chłopaku, z którym się spotykałam. Jednak wszystko potoczyło się nie tak jakbym chciała, nawet tydzień nie minął, a on jednak stwierdził, że zbyt pochopnie mi to wszystko napisał, że nadal czuje coś do mnie, ale chyba tylko dlatego, że tyle czasu ze mną spędził. Tym razem nawet łzy nie uroniłam, miałam ochotę go udusić taka byłam zła. Spotkaliśmy się następnego dnia, emocje trochę opadły, ale chciałam mu powiedzieć żeby dał mi być szczęśliwą i w końcu zniknął na zawsze, ale nie umiem. Zostaliśmy przyjaciółmi, nawet myślałam w tamtym momencie, że może faktycznie to już nie jest miłość i że fajnie jest mieć przyjaciela. Jednakże przez kilka kolejnych dni ciągle o tym myślałam i uświadomiłam sobie po raz kolejny, że moje uczucia się nie zmieniły i że wciąż go kocham. Nie potrafię być już z moim teraźniejszym, przykro mi z tego powodu, ale zaczęłam się po prostu męczyć. To już nie pierwsza taka sytuacja, gdy poznaje kogoś innego i naprawdę wszystko jest na dobrej drodze do bycia razem spotykam go, nawet ułamek sekundy chyba by wystarczył, żeby zawrócił mi w głowie i wtedy czar pryska i ja dalej czuję się uwiązana do tego jednego. Wczoraj mój były, który jest ponoć teraz moim przyjacielem uczył się ze mną matematyki(sam właściwie zaproponował pomoc, a ja jej bardzo potrzebowałam) pocałował mnie. Pogodziłam się już z tym, że nigdy do siebie nie wrócimy, czy tak zachowuje się "przyjaciel"? Czy to może kolejny chwilowy impuls? Nie wiem co mam sobie myśleć, czasami mam wrażenie, że on wpaja sobie to, że nie potrafi ze mną być i mnie kochać, bo może chciałby spróbować coś innego, albo może po prostu łudzę się, że on mnie wciąż kocha, a może nigdy nie kochał? Co mam zrobić? Proszę o jakąś radę, strasznie mi z tym wszystkim ciężko. Ja nie widzę sensownego wyjścia z tej sytuacji, mam się wyprowadzić, żeby ułożyć sobie jakoś życie, czy być już sama i czekać na niego? Wiem, że jestem młoda i że całe życie przede mną, czasami nie rozumiem, czemu taka szczeniacka miłość zawróciła mi tak w głowie. Proszę o pomoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedy ma się 19 lat to tak bywa. Do uczuć i umiejętności postępowania z nimi trzeba trochę jeszcze dojrzeć :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On jest niezdecydowany...pewnie chcialby sie wyszalec za mlodu ale boi sie ze moze przegapic milosc. To jest jego problem, on bedzie kiedys tego zalowal. Niestety juz w zyciu nie bedziesz kochala nikogo mocniej niz jego. Stara milosc nie rdzewieje, zeby o nim zapomniec musisz go znienawidziec, ale bedziesz meczyc sie latami przez jego niedojrzalosc emocjonalna....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wielokrotnie próbowałam go znienawidzić, wmawiać sobie jaki jest zły i jak bardzo mnie skrzywdził, ale ja nie potrafię się na niego gniewać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×