Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy slusznie obraziłam się na męża? Dajcie rady jakbyście postąpiły dalej

Polecane posty

Gość gość

Jestem obrażona i nie odzywam się do niego z pewnego bardzo prostego powodu. Otóż nienawidzę, jak mówi mi, że wróci skądś o tej i o tej, a ja mu na to: "Oj nie mów, pewnie wrócisz najpóźniej jak się da" (chodzi o spotkanie z dwoma kolegami jeszcze z liceum) a on na to: "Nie no, maks.21 będę w domu". I nigdy tego się nie trzyma, gdzie by nie szedł zawsze się spóźnia. I ja się obraziłam raz że o to, że znowu robi ze mnie debila (przyszedł 40 minut po czasie, a raczej ponad godzinę bo przecież wczoraj mydlił oczy że wróci po 20tej). Druga, ważniejsza sprawa - jestem zmęczona na maksa po byciu z dzieckiem od godz.10 do 22 niemal dzisiaj. Mieliśmy go kąpa ć, mąż wie ze ostateczny czas na kąpiel to 21:30 bo pozniej maly bedzie tak wymęczony, ze bede go usypiac do 23. I gdzie czas dla mnie? Wy też byście się obraziły? ja się obraziłam, bo nawet "przepraszam" nie powiedział i też się boczy po tym jak mu napisalam w smsie zeby sie nauczyl mowic mi zawsze ze będzie raczej pozniej niz wczesniej, bo tak jest ZAWSZE u niego. Obrazony. Słusznie nie odzywam sie pierwsza i nie mam zamiaru? co myslicie o jego postepowaniu? Ogolnie nie chodzi na te spotkania czesto, raczej ze dwa razy w roku ale z innymi kumplami spotyka sie czesciej i tez zawsze jest pozniej niz wczesniej, a mi w przeddzien mydli oczy ze bedzie o tej i o tej. Nienawidzę odstępstw od ustalonego czasu!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo ja zawsze jak szłam gdzieś ze znajomą i mówiłam mu, o której skończę, to wiedząc że on mnie bierze na serio, trzymałam się ustaleń i choć się super gadało, spieszyłam się do niego. On do mnie jakoś nie, a sam oczekiwał słowności!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest wkurzające, ale to jednak nie są jakieś skandaliczne spóźnienia, trochę przesadzasz. Zwłaszcza że nie wierzę że przed ślubem był super punktualny i nagle mu się odmieniło... A co do czasu dla ciebie- masz do tego prawo, oczywiście, jak każdy ale nie piszesz ze mąż cie w jakiś sposób ogranicza o ze sama wyjść nie możesz,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Obrazanie to najgorsza metoda. Powiedz jeszcze raz,ze zalezy ci, zeby był słowny. Ale w ogole nie ma sie co az tak przejmowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj jak mam się nie przejmować tym, ze dla mnie to co do niego mówię jest święte, potrafię lecieć z jezorem na brodzie do domu bo obiecałam byc o tej i o tej, a ten sobie leci w kulki... Miała być 20:30, a była 21:40. Ile mam siedzieć sama z dzieckiem? Ledwie na oczy patrzę, cudem na kompie piszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23:11 właśnie, że ogranicza. Śmierdziało mu moje niedzielne wyjście na godzinę, z łaską zająl sie dzieckiem. A on sobie wychodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To tez sobie wychodź, przestań się przejmować, jeśli punktualność jest dla ciebie taka ważna to po prostu nie zapowiadaj powrotu o konkretnej porze. On się nie przejmuje i ma czas na rozrywki, czemu ty masz nie mieć? Albo zaczynać dbać o siebie nawzajem i się szanować, albo sama dbaj o siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja chciałabym żeby mój mąż wreszcie gdzieś wyszedł, a on nie chce , mówi, że w domu mu najlepiej:-) A co Ty sama dziecka nie możesz wykapać, musi Ci mąż pomagać. On pewnie pracuje zawodowo a Ty zajmujesz się domem i dzieckiem. Ja też miałam dziecko i miałam czas na wszystko. Jak córeczka spała to gotowałam obiad, ćwiczyłam albo spałam razem z nią:-) Nie dziwię się, że mąż woli czas spędzać poza domem skoro ciągle zrzędzisz. Im facet ma dłuższą smycz w swoim mniemaniu, tym jest grzeczniejszy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ja nie zrzedzę! :/ chyba ze dla ciebie fakt ze mam pretensje ze jest nieslowny, jest zrzędzeniem! Mam go za to pochwalić? A co do długiej smyczy to nie znam się i nie umiem kalkulowac w ten sposób ale znam inne powiedzenie, że jsk nam na kimś zależy to trzeba swojego "skarbu" pilnować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja po prostu nie toleruje spoznialstwa a jeszcze bardziej nieslownosci. Obiecywania A a robienia B nienawidzę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bawi mnie jak kobieta oczekuje NORMALNYCH rzeczy od faceta, a się pojwiają głosy "już nie przesadzaj". I własnie dlatego z tyloma facetami jest problem - bo takie niepewne swojego kobietki wolą "nie przesadzać" niż mieć jasne wymagania. A faceci się do tego przyzwyczajają. x Generalnie uważam, ze jest taki od poczatku i od poczatku autorko trzeba było to wyjaśniać. Chuj, czy wychodzisz na zrzędę - to chodzi o Twój komfort do końca życia, bo Ty też masz do tego prawo. Masz prawo do jasnych sytuacji i stabilności. Ja nie mam idealnego związku (bo nie ma takich), ale ustalamy zasady, których mamy się trzymać. Czasem to były i ostre kłotnie, czasem spokojne rozmowy, czasem 2w1, jednak jakieś porozumienia zostały wypracowane. Zapowiadałam od poczatku, ze pewne rzeczy będę tępić bo nie mam zamiaru do końca życia się z tym użerać np. nieumiejętność mówienia przepraszam (bo dla niego to przytulić się, zrobić kawę, przymilić się - owszem, ale wydukać "przepraszam, niepotrzebnie to powiedziałem" to już koniec świata był, a dla mnie to jest ważne i tyle). Nie mamy długiego stażu bo zaledwie 4lata, ale widzę, ze taka nieustępliwość przynosi efekty. Oczywiście nie chodzi tutaj by ktoś był całkowicie pod butem, ale musi znać granice. Zawsze go pytam "co miałam na myśli, powiedz mi swoimi słowami" i to nie jest szyderstwo, po prostu serio sprawdzam co zrozumiał - jest to upierdliwe, ale eliminuje się nieporozumienia i widzę kiedy on kuma o co mi chodzi, a kiedy musze inaczej coś wyjaśnić. Bo też były takie sytuacje - on sądzi, ze ja się złoszczę bo się nie zapisał TERAZ do lekarza więc był w stylu "jutro to zrobię i się odczep kobieto, w czym problem skoro jutro pójdę" a ja się złościłam, że od 3 miesięcy mówił, ze to zrobi, a ja raz na miesiąc tylko uprzejmie przypominałam (żeby miał "wolność" :P). x Oczywiście to idzie w obie strony - wiem jakie moje zachowania są dla niego bardzo trudne i też staram się to zmieniać. I myślę, że działa - kłótnie się zdarzają, ale o wiele rzadziej niż na początku. Teraz nawet nie pamiętam kiedy ostatnio się kłóciliśmy i strasznie ciężko było mi sobie przykład wymyślić. Łatwiej też nam potem się godzić i rozmawiać. U Ciebie autorko jeśli taka spokojna rozmowa, dokładna i szczegółowa nie zadziała, zrobiłabym 2-3 razy na złosć i zostawiła go z dzieckiem na losowy czas, bez informacji, albo z informacją fałszywą. Wtedy drugi raz porozmawiała i myślę, że by dotarło. Ale musisz być nieustępliwa. I z czasem myślę, że będą efekty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie masz sie obrażać tylko rozmawiać a jak go znasz to wiesz ze jak wychodzi to ma szczera chęć byc punktualnie ale potem gatka szmatka i jest jak jest. Trzymasz dzieciaka do tak późnej godziny z kąpielą ? Wez sie ogarnij , to nie takie trudne robić to samej. Pytasz czy masz racje - masz ale i tak jesteś głupia życiowo bo walisz focha a ryzykujesz. Co mam na myśli dowiesz sie za pare lat , No i nie zapomnij zajść w kolejna ciąże -:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
07:22 Zwariowalas?? W życiu nie zdecyduje się z nim na drugie dziecko bo okazał się ojcem bardzo mali zaangażowanym. I jeszcze śmie żartować ze kiedyś trzeba małemu brata urodzić. Po moim trupie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SlowianskaLala
Jestes zrzeda. Jak mozna sie obrazic o 40min. Moj tez czasem idzie na wodke z kolega ale ja za nim nie laze a potem sie nie obrazam. Zachowuj sie tak jakbys miala wlasne zycie a ni3 siedzisz facetowi na karku jak jakas zolza. Sa gorsi mezowie. Znam takich co pija i maja wssystko w d***e. A co do wychodzenia tez wychodz. Zapowiedz mu wczwsniej ze tego i tego dnia wychodzisz i juz. Ale poinformuj go a nie pytaj czy mozesz isc. I juz. Sama robisz z siebie cierpietnice a sprawa jest calkiem prosta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przesadzasz Jesli juz wychodzi i wiesz, ze zawsze sie spoznia to przestan go w ogole pytac o ktorej wroci. POzycz mu udanego wieczoru, powiedz zeby sie nie spieszyl, nie przejmowal , ze wszytsko ogarniesz..zobaczysz, ze bardziej to doceni. Co do kapieli, to ogolnie macie jakis chaos w domu i to Wasza wspolna wina. Kapanie dziecka tak pozno ??? Moje sa starsze a kapiel obowiazkowo miedzy 19 a 20, pozniej do lozek marsz Moj wieczor zaczyna sie o 20.00 i bardzo tego pilnuje. TRoche zachowujecie sie dziecinnnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mąż wychodzi dwa razy do roku z kolegami a ty masz pretensję o niewielkie spóźnienia? Rozumiem, gdyby miał przyjść o 21 a go o 1 w nocy dalej nie ma to powód do wyrzutów, ale o pół godziny? Dobrze mu się gada, to przeciąga moment rozstania. Następnym razem weź poprawkę na to co mówi i dolicz te 30-40 minut :P A wykąpać możesz sama dwa razy w roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O ludzie co za problemy masakra, skoro wiesz, że i tak później przechodzi, dla nie to masakra jakaś się obrażać o taką durnotę. Do głowy bym nie brała, zamiast czekać na niego sama bym wykąpała jak najwcześniej, żeby już mieć wolny wieczór, a ty pewnie jak mantrę w myślach powtarzałaś że miał być o 21 i na zegarek patrzyłaś, każda minuta ci się dłużyła, mało włosów sobie z głowie powyrywałaś, emocje tobą targały i szargały bo już kolejna minuta mija a jego jeszcze nie ma hahahahahaha Nabuzowałaś się bez sensu, a teraz wielce obrażona. W życiu bym nie czekała do 21 z kąpielą dziecka, ja zawsze kąpałam o 18-19 a o 20 dziecko już spało i wieczór dla mnie. Mogłaś sobie spędzić wieczór bez męża, oglądając ulubione programy, czytając ulubione strony a tak? Samo sobie zmarnowałaś czas. I dalej sobie szargasz nerwy i psujesz dzień, bo się bez sensu naboczyłaś i nie chcesz odpuścić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż też tak robi ze mnie głupka ale nie dotyczy to wyjścia z kolegami tylko innej rzeczy, nie chce mi sie pisać jakiej, a może sam sobie tak przy okazji wmawia żeby sie z sobą lepiej poczuć, ale mnie sie już nawet nie chce z nim dyskutować bo z tym głupkiem to nie ma sensu żadnego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masakra PRZECIEz jak ukapalaby dziecko o 20 to by wstało jej o 6 rano. Ja tam śpię do 9 rano dlatego tak jak autorka kładę dziecko o 22. Nie umiecie liczyć ? O której wy wstajecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aż źle się czyta te Twoje pretensje :O Koleś wychodzi 2 razy do roku (+ pewnie ze 4 z tymi innymi) i taka afera? Jaja sobie robisz?hahahaha Sama też sobie wróć później, to będzie po równo. No cholerę lecisz z wywalonym językiem. Gadanie możesz sobie wsadzić, pokaż mu na przykładzie. Faceci to inny tryb przyswajania informacji niż kobiety. Skoro już aż tak Ci to przeszkadza, to kombinuj jak to zmienić, ale z głową. A tak sama sobie krzywdę robisz - to Ty to przeżywasz jak nie wiadomo co. I tak wiesz, że tak będzie. To na cholerę przeżywasz. Nie można dziecka wcześniej wykąpać? Czemu tak późno? Zmień schemat, kąpiel o 20:00, 20:30 niech już śpi. Będziesz miała wieczór dla siebie. Sama sobie to swoje życie utrudniasz. Sfrustrowana jesteś i niezadowolona przez męża, tylko dlatego, że dzieckiem się "musisz" zajmować i życie nie jest już takie luzackie jak wcześniej. Ano tak to jest z dziećmi. Trzeba było sobie dziecka nie sprawiać i żyć jak dawniej. Ogarnij się kobieto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W niedzielę wyskocz "na godzinkę" i wróć za 3 godziny. Powiedz, że myślałaś, że skoro jemu tak wolno, to Tobie też. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to może od razu niech wróci po pięciu... Niech wróci po 2. przecież on aż tak nie przegina pały - wracaj 40 min po umówionej godzinie. To nie jest tak wiele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wole wstac o 6.00 rano i miec wieczor dla siebie. Niz nie miecwieczoru a spac dlugo... co kto lubi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"mieliśmy kąpać malego" Przepraszam, ale nie rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ja mam wieczór dla siebie. Kładę o 22, idziemy z mężem spać o 1 i wstajemy z dzieckiem o 8-9. 6-7h snu to mało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie taki typ ze zawsze się spóźnia, nawet pewnie w domu jak dorastał było to samo.zapytaj jego matki. Są ludzie dla których godzina nigdy nie jest dokładnie taka jak mówią, odchylenia nawet do godziny to żaden problem. Ja jestem punktualna ale wiem że są różni ludzie. Trudno żeby w trakcie super rozmowy z kolegami wstał i wyszedł ni z tego ni z.owego. Na spotkaniach towarzyskich daj mu godzinę więcej niż się umawia. Co innego gdyby przyszedł po północy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A Ty nie potrafisz bez męża dziecka wykąpać ?????? Przesadzasz, znowu nie spóźnia się nie wiadomo ile :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zgadza się, jego mama jest bardzo niepunktualna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak tak przeczytalam twoj post to stwierdzam, ze jestem cudowną żoną i matką! a mąż jeszcze ma pretensje, że zakupy nie kupione. walcz o swoje kobieto, masz racje niech wie knór, ze nie jestem robotem, a dziecko jest również i jego! ja to od prawie 1,5 roku mam tak, ze mąż prawie codziennie wychodzil na godz , na piwko, w weekend baseny, sauny, a ja kisłam w domu. wracał o ktorej chcial, nigdy nie pytam gdzie jest i co robi. jeżdzi na drifty z kolegami , wraca o 2 w nocy. nawet jego wlasna matka zauwazyla, ze zachowuje sie jak kawaler. do dziś tak jest. ale ja juz męża nie kocham a ty jak kochasz swojego to wyszkol go! niech nie traktuje cie jak praczke, opiekunke kucharke , ......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Problem z du/py. Ja pitole zamień się kobieto ze mną błagam. Chciałabym mieć takie problemy. Jak mi mój mąż mówi, ze wróci za 10 minut to ja się śmieje z niego i od razu mu mówię tak tak razy trzy i oboje się śmiejemy. A Ty o taką bzdurę się obrazasz? Żenada. Ewidentnie nie masz głowy zaprzatnietej niczym szczególnym bo gdyby tak było takie rzeczy by Ci zwyczajnie umykaly..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×