Obrzydzają mnie polskie KOBIETY?

Jeszcze 20 lat temu czyli w czasach mojej młodości kobieta wyglądała jak przez większość stuleci czyli kobieco, ciepło, figlarnie, normalnie. Dziś moje dorosłe córki wyglądają tak że drzwi mi się nie chce otwierać na ich widok. Wiem że to kobiety bo sam kąpałem przewijałem i wychowywałem do dorosłosci, ale nie wyglądają kobieco, właściwie to wyglądają jak mężczyźni poprzebierani w babskie szmaty. Twarze tonące w grubym makijażu, zastanawiam się czy wogóle mają brwi i rzęsy bo widze tylko jakieś grube czarne krechy w tych miejscach. Podobno taka moda. Niby obie zgrabne są a własciwie były, teraz trudno określić, chodzą na basen siłownie i robią sobie mięśnie, niech cholera trzaśnie takie mięśnie, znikły im cycki i tyłki, żylaste sie takie zrobiły jak stara wołowina, kolana im wystają jak po operacjach, biodra tak samo, gdzie tu kobieta jest jeszcze? Chyba tylko w dowodzie osobistym. Całe ulice zapełnione takimi babochłopami, młodszymi starszymi róznie. Te nogi cienkie jak patyki na wielgaśnych obcasach idzie toto jak kaczka, torbe jeszcze targa wielką jak wór na ziemniaki co już całkiem komicznie wygląda, nie wiadomo czy zapomniała spodni albo spódniczki założyć, czy o o chodzi żeby te koślawe patyki i płaskod***e pokazać. Jestem człowiekiem rozwiedzionym, mógłbym się powtórnie ożenić czy mieć partnerkę, ale nie ma wyboru. Albo zaniedbane flądry, albo te przesadnie zrobione babochłopy. Nawet sie przyznam że w agencji towarzyskiej z kolegami byliśmy zlustrować co tu sie nadaje, ale nic ciekawego nam ta wizyta nie przyniosła, może jakby zeskrobać ten tynk to pod spodem buzia byłaby i miła, ale jeszcze trzeba w gaszonym wapnie taką pomoczyć pare dzionków żeby koloru ludzkiego nabrała bo to nawet rodowite indianki nie są w kolorze keczupu jak moje rodaczki po solarium. Gdzie te kobiety eeh?