Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Bardzo niska samoocena

Polecane posty

Gość gość

Walczę z nią od lat. Kiedyś miałam wręcz fobię społeczną, którą w zasadzie sama "podleczyłam". Studiuję i pracuję. Ale nadal mam różne problemy... Z charakteru jestem zmienna, jeśli ocenię kogoś jako mocno pewnego siebie etc, jestem przy nim bardziej wycofana, mniej pewna siebie. Z kolei jeśli nie czuję zagrożenia, to potrafię tak "rozwinąć" skrzydła, że bardzo przejmuję inicjatywę i to jest u mnie dość charakterystyczne. Nawet na studiach czuję jakąś dziwną odpowiedzialność za grupę. Jak np. nikt nie odzywa się na zajęciach, zawsze ja się odzywam, bo coś mnie mocno do tego pcha. Nie lubię bierności, jak już coś robię, nie odwalam tego po łebkach. Nienawidzę oszustwa i cwaniactwa i nie lubię ludzi z takimi cechami, a takich widzę niestety sporo. Bardzo cenię uczciwych ludzi, z którymi da się konkretnie dogadać. Ale mam problemy ze sobą, płakać mi się chce, jak myślę o manualnych rzeczach, bo byłam w tym zawsze beznadziejna, nawet w pracy czasem mam sytuacje że muszę coś z nich zrobić i gdybym była regularnym pracownikiem (a nie tylko "dodatkowym") i musiała różne rzeczy robić, nie dałabym sobie rady. Z podziwem patrzę na ludzi, którzy umieja coś złożyć etc. Ja z prostymi rzeczami mam problem i czuję się przez to upośledzona. Nie lubię też swojej figury, uważam, że mam grube nogi, płaski tyłek (to akurat i niektórzy mi mówią, o tym tyłku, ale mam na myśli np. rodzinę), krzywe plecy... Niestety widze różnice między sobą a dziewczynami. Odchudzać się nie mam z czego przy wadze 53 kg na wzrost 167, zresztą i tak schudłam ostatnio i musiałam wszystkie spodnie wymieniać, a nadal budowa nóg jest jaka jest. Próbuję ćwiczyć, szpagat miałam zrobić dawno temu, ale jakoś znowu przez studia i pracę mi nie wychodzi. To oczywiscie żaden argument, bo czas bym spokojnie znalazła, ale czuję się czasem lekko psychicznie wyzuta i chcę po prostu poleżeć z dobrą książką/gazetą, a nie przełamywać się w entej rzeczy z kolei. Choć same ćwiczenia niby sprawiają mi przyjemność. Jeden chłopak jest we mnie bardzo zakochany, ale ja nie wiem, co z tym fantem zrobić. Ma masę zalet, ale ja mam tak słaby popęd seksualny, że tylko by się ze mną namęczył. A ja mogłabym się przytulić, ale nic więcej od niego nie chcę. Inny poprosił mnie w pociągu po długiej rozmowie o numer, dałam mu (czasami mnie proszą, ale nie dawałam nigdy każdemu) bo wydał mi się podobnym freakiem do mnie. Jesteśmy umówieni na 1 spotkanie.Ale nie chcę znowu robić akcji w rodzaju 'spotykam się z chłopakiem, którego traktuję tylko jak kolegę'. A tego akurat tak traktuję. Powiem mu to od razu...i zobaczymy co z tego wyniknie. Nie mam znajomych, tylko tego zakochanego we mnie chłopaka - no i teraz tego nowego "kolegę". Pourywały się znajomości niestety, trochę przez to że ja je zerwałam, trochę inni ludzie byli nie fair. Jakoś nie mam szczęścia do uczciwych ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czuję się nieadekwatna, nie wiem, co mam dalej robić w życiu, za rok kończę studia, po których nie będę pracować w zawodzie. Mam górnolotne plany, ale nie wierzę, że jestem kompetentna, żeby je zacząć realizować. Choć z drugiej strony... spotyka się masę niekompetetnych ludzi, którzy robią ważne rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może masz dystymię? Rozważ wizytę u psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byłam na 2 terapii. I kompletnie nic nie daly Nie mam dystymii, nie obrażajmy prawdziwie chorych ludzi. Nie mam stanów depresyjnych, tylko dobijają mnie moje wady. Nawet życia uczuciowego nie jestem w stanie sobie ułożyć przez prawie zerowy popęd seksualny. Tak, to tez konsultowałam i nic niepokojącego pychologicznie nie ma, badania tez miałam. Nie jestem w ogóle wstydliwa nawet w rozmowie o seksie, mnie on po prostu nie interesuje. Próbowałam już i nadal mam takie zdanie. Ten zakochany we mnie chłopak mnie zaczął złościć, mam przejściowe stany że mam aż ochotę mu powiedzieć cos zeby go zranic, aż dziwne są takie odruchy u mnie, ale nie robię tego, bo wiem ze to nie jest tak naprawdę złość na niego Mam dużą świadomość, ale co z tego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pisze z komórki wiec za pisownie i skladnie od razu przepraszam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Korzystaj z pomocy specjalisty. Jak bedziesz konsekwetnie uczestniczyła w leczeniu, to zły nastrój minie. Nie od razu, ale minie. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
trzepie broche codziennie i to jest serowe libido?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko jaki masz znak zodiaku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byłam ciekawa jaki znak zodiaku ma takie wysokie standardy, ze musi wszystko zrobić nie byle jak,perfekcjonizm pasuje do panny,a zarazem dużo się zastanawiasz nad sobą ,a panny choć są pracowite to malo uwagi poświęcają na myślenie. Cóż, prawdopodobnie nie podniecaja Cię seksualnie mężczyźni, być może masz inną naturę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja myślę, że za dużo od siebie wymagasz. Serio! Nie ma ludzi idealnych, każdy ma jakieś wady, lęki, fobie... do tego dochodzi zmęczenie, brak tak zwanej weny twórczej. Ale na to wszystko jest lek. Trzeba wyluzować. Kończysz studia, być może będziesz pracowała w zawodzie a być może nie. To jeszcze nie tragedia, bo nie wiesz co cię w życiu czeka - może okazać się, że w innej profesji się odnajdziesz ale jeszcze o tym nie wiesz. Nie wiesz co przyniesie życie. Życie zmienia się tak diametralnie i przybiera takie scenariusze o których nie jesteś w stanie sobie wyobrazić. Ja kilka lat temu mieszkałam w innym mieście, miałam inną pracę i całkiem inne życie. Dziś jestem w drugim końcu Polski, pracuję w zawodzie zupełnie innym niż poprzedni. W kilka lat zmieniło się moje całe życie. Musisz wyluzować, zacząć cieszyć się drobnymi rzeczami i być otwartą na nowe. Nie ograniczać się myśląc "ja nigdy..." bo nigdy nie wiesz co się wydarzy. Daj sobie czas i wyluzuj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tym popędem się nie przejmuj. Znajdziesz kiedyś takiego, co tak cię weźmie w obroty, że pokochasz seks.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no mówię że baran a nie panna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ktoś się pode mnie podszywa. Ja faktycznie jestem Panną. Na pewno nie będę pracowała w zawodzie, bo nawet nie do końca istnieje taki zawód ;). A ja nie interesuję się tym na tyle, żeby być w tym dobra. Ja ogólnie lubię pracować, w ogóle zabawne jest to, że pracuję w obsłudze klienta, a miałam fobię społeczną... to jest mój jedyny sukces w ciągu paru lat, przejście od niewychodzenia z domu po parę tygodni do czegoś takiego. Ale wiesz, co do zmian, to życie się nie zmienia bez inicjatywy, a jeśli nic nie zrobie, nic się nie zmieni. Problem jest taki, że jestem zagubiona i to mnie martwi, a uważam, że w wieku 24 lat powinnam już coś wiedzieć. Nie chcę pracować za najniższą krajową i nie mieć nic, a z drugiej strony nie chcę popaść w materializm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1. nic nie musisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A sprawa z tym zakochanym chłopakiem mnie tak denerwuje, bo ja go naprawdę uważam za ideała pod pewnymi względami. Poznałam w swoim życiu dużo ludzi, ale relacja z nim jest po prostu prosta - prosta, szczera i uczciwa. Ja nie czuję potrzeby być kimś innym, a on ponoć dzięki mnie się otworzył (tak wynika z opinii otoczenia, które go znało wcześniej). Ale nie jestem w stanie wchodzić z nim w związek i go oszukiwać. Sprawa jest ogólnie świeża, bo on parę dni temu mi to poweidział, ja powiedziałam, że jestem gdzieś pomiędzy (bo to prawda, ja go bardzo, bardzo lubię, tylko brakuje jednego elementu... ) a on że poczeka tyle ile będzie trzeba. A ja czuję się jak oszustka, choć bardzo chciałabym coś poczuć. . Ja do chłopaków, w których byłam zakochana (tak naprawdę zakochana - wiem, co to znaczy), też popędu nie czułam. Tak po prostu mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie muszę, ale chciałabym już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jakby autorka miała Słońce w byku, księżyc w baranie a ascendent w koziorożcu to co by to zmieniło? no i damn wiem jak to jest pożądac psiej skórki...;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wszystko musi byc perfekt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mozesz podac gg?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mozesz podac gg?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie, bo go nie posiadam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Być może czujesz pociąg do zwierząt albo kobiet albo jeszcze innych stworzeń. Może być tez opcja, ze spotykasz samych brzydali. A może kręcą Cię np ciemnoskorzy albo Azjaci. Niewiadomo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:16 Spotkałam dużo mężczyzn w swoim życiu i nic z tego. Azjaci? kompletnie nie to. Ciemnoskórzy? też nie. Do kobiet nic nie czuję ja może po prostu nie mam popędu i tyle. Nie mam w ogóle ochoty na seks, z kimkolwiek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×