Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Malutkadziewczynka

Powiedzieć czy zakończyć wszytko ??....

Polecane posty

Gość Malutkadziewczynka

Witam, Nie wiem jak zacząć więc w skrócie zacznę od początku………. Rozstałam się z chłopakiem dwa lata temu… i mimo tego że wypierałam go sobie ze świadomości przez te dwa lata dziś czuję wielki ciężar bo wiem że nadal go kocham chodź świadomość moja wypierała ten fakt przez tak długi czas… poznaliśmy się w pracy i zanim się obejrzałam byliśmy ze sobą, łączyło nas wszystko oprócz różnic kulturowych ( nie jest Polakiem ) On ma dziwne relacje z matka ona nie jest za tym aby on kogoś miał i w ogóle odradza instytucje małżeństwa i związków ciężka kobieta. Nasz związek układał się idealnie aż do 23 grudnia kiedy on siedząc ze mną przy kolacji stwierdził że „chyba nie dam ci tego czego ode mnie oczekujesz” oczywiście z mojej strony szok ect. Nie chce się tu wdawać w szczegóły…… w styczniu to ja definitywnie zakończyłam ten związek… później długi okres cierpienia , cierpienia bo to był pierwszy raz kiedy kogoś naprawdę pokochałam całym sercem. On nie dawał mi spokoju wypisywał do mnie chciał się spotykać czy moich odpowiedziach proszę daj mi czas ja cię kocham nie mogę teraz z tobą rozmawiać milknął na 1 -2 dni i od nowa to samo twierdził że chce się przyjaźnić i w kółko to samo było ja prosiłam nie odpisywałam byłam niemiła etc. on napierał na kontakt ja się oddalałam unikałam…..po woli zaczęłam wracać do równowagi nawet zaczęłam patrzeć na innych facetów, w pracy nie denerwował mnie już mój Były ani to że ciągle obdarowuje mnie prezentami ( cały czas robił mi prezenty a jak nie zastawał mnie w biurze albo odpowiadałam nie chce, zostawiał je na moim biurku) W maju tego roku miałam poważny wypadek samochodowy, on jak się tylko dowiedział jechał do mnie do szpitala 400km, od tego czasu zaczęliśmy spędzać ze sobą więcej czasu, ja myślałam że mi przeszło i że w końcu po 1,5 roku od rozstania jestem w stanie się z nim zaprzyjaźnić …… wspólne wyjazdy ect. ostatnio gdy byliśmy na koncercie zaczął się do mnie przytulać i w ogóle ja za każdym razem „sztywnieje:” nie wiem co się dzieje….. i pewnego dnia siedząc tak i denerwując się na niego o pewną sprawę zdałam sobie sprawę że ja nadal coś do niego czuje że go kocham że jest ważną dla mnie osobą, że nie jestem w stanie nawet sobie wyobrazić jak mocno pękło by mi serce gdyby on sobie kogoś znalazł…… dopadła mnie straszna nostalgia zaczęłam być mega smutna i płaczliwa bo czuje ze jestem więźniem tego uczucia…. Nie jestem w stanie otworzyć się na innych chłopaków….. On wyczul ze coś jest nie tak zapytał co się stało co mi zrobił.. oczyścicie wewnętrzne ja krzyczało powiedz mu ze spotkania z nim to dla ciebie ból bo ty go kochasz………. Nie zrobiłam tego….. przestałam odpisywać on naciskał więc napisał „ze przeprasza mnie że jest takim głupim facetem i boi się podjąć decyzje dlatego krzywdzi ludzi” co zrobiłam ja udałam ze nie wiem o co mu chodzi a doskonale wiedziałam… I powiem wam nie wiem co robić czy powiedzieć, napisać mu w liście ze jest dla mnie ważny ect czy robić dobrą minę do tego wszystkiego i cierpieć wewnętrznie… czuje się jak w klatce serce mi pęka mam 30 lat a czuje się jak 12 latka…..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego się w ogóle rozstaliście? Były jakieś zdrady, przemoc czy inne problemy? Oboje się kochacie to może spróbujcie od nowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malutkadziewczynka
w sumie to do końca nie zostało ustalone on po prostu stwierdził ze nie może dać mi tego czego ja oczekuje _ domu, dzieci, ect . jak pisałam na dziwne stosunki z matka która strasznie neguje każdą jego dziewczynę, i odradza jemu jak i siostrze małżeństwa tylko siostra się odcięła . Moja przyjaciółka twierdzi ze on się boi angażować bo jest w nim strach ze jego związek będzie taki sam jak jego rodziców> dodam iż nasz związek 13 miesięcy był jego najdłuższym związkiem i jak z nim rozmawiał ( niedawno na ten temat) to jestem pewna że on za każdym razem uciekał bał się że musi przejść na wyższy level.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeżyłam coś podobnego. On też miał histeryczną matkę i jak ognia piekielnego bał się powtórki małżeństwa rodziców. Jak będę miała chwilę to opiszę więcej. Mam dla Ciebie 1 radę. Pogadaj z nim szczerze. Niczym nie ryzykujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem już. W moim przypadku też chciał utrzymywać "przyjaźń", też nie dał mi spokoju, choć nie latał za mną. Myślę, że miał (ma) osobowość narcystyczną, ale nie umiałam tego dostrzec przez lata. Pomyśl, czy on z Ciebie czegoś nie czerpie np. uwielbienia, podziwu itp. Mój też bał się zaangażowania, poświęcenia i też nie wiadomo przez co się to rozpadło. Dziś jestem w szczęśliwym związku z kimś innym, ale naprawdę wolałabym móc z nim porozmawiać szczerze. U mnie to już niczego nie zmieni, ale może u Ciebie tak. Może przestaniesz myśleć o nim jak o 8 cudzie świata, może do siebie wrócicie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A tam chrzanienie o narcystycznej osobowości, prymitywne to. Zwyczajnie niektórzy nie są w stanie dać partnerowi tego, czego on oczekuje. Kropka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odpuść sobie i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malutkadziewczynka
Właśnie chodzi o to że jak by mnie ktoś tak traktował jak ja jego od jakiś 3 miesiecy "obojętnie" zimno" krzywił się na mnie , strzelał fochy ( robię tak aby zobaczyć ile wytrzyma) to ja bym dawno odpuściła , nie zabiegała bym, Rozterka moja polega na tym że (ostanio jak byliśmy w górach rozmawialiśmy o jego matce i wiem że to dziwna osoba padło parę przykrych słów z mojej strony o jego tchórzostwie i ze matka nie będzie z nim wiecznie) później ja się do niego nie odzywałam ( ani w pracy, ani smsmy, ani meile i fb) zero cisza głucha to on tak napierał ze uległam i odpisałam i czuje że on coś do mnie coś czuje dlatego mam rozterke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to prowo, bylo juz podobne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×