Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

ZATAJENIE PRAWDY PRZED ŚLUBEM!

Polecane posty

Gość gość

Witajcie! Chciała bym Wam opowiedzieć moją historię, po której mam straszny żal do mojego męża i czasem myślę, że przez to kłamstwo przestaje mi na nim zależeć. Otóż w tym roku minęło 2 lata od Naszego ślubu. Przed zawarciem małżeństwa znaliśmy się prawie 4 lata. Wydawało by się, że wiemy o sobie wszystko. Dokładnie od roku czasu, zaczęłam wspominać o dziecku. On dalej nie bardzo tego chciał, mimo, że od ślubu minęło ponad rok no ale w końcu przystał na moje słowa i stwierdził, że będziemy się starać. Bez skutku do dnia dzisiejszego. Po pół roku zrobiliśmy badania, u mnie wszystko w najlepszym porządku, prawie 100% szansy na zajście w ciąże. U mojego M badania nasienia tragiczne, teratozoospermia + straszna ilośc jakiejś bakterii w organiźmie, morfologia 2% prawidłowych plemników. On od początku twierdził, że pewnie ja mam jakiś problem, dopiero widząc swoje wyniki przyznał sie, że w dzieciństwie miał operację na jąderko, miał wnętrostwo. Brał witaminy i takie różne suplementy. Badania powtórzył 4 msce temu, jest lepiej z 2% mamy 3 i już żadnych bakterii. Problem w tym, że nie jest całkowicie jeszcze zdrowy a on nic nie chce więcej już robić, bo jakiś lekarz mu powiedział, żeby tylko dalej próbować. Ja zrobiłam już wszystko co mogłam, wykryłam to, wysłałam do lakarzy itp. A jemu na tym nie zależy i nie zdaje sobie sprawy z tego ile zrobiłam dla niego. I co najważniejsze: Nie widzi żadnego problemu w tym, że przed ślubem nie powiedział mi o operacji, która doprowadziła do tego, że teraz nie może mieć dzieci. Wiedział od samego początku naszej znajomości, że ja marzę o szczęsliwej rodzince, gromadce dzieci i o niczym nie wspomniał. Stwierdził, że chodząc do kontroli, żaden lekarz nie powiedział,że będzie miał z tym problem, więc nie uznał tego za ważne. A moim zdaniem powinien mi powiedzieć bez względu na to, czy miałby teraz dzieci czy nie." Słuchaj jak byłem mały miałem operacje, nie wiem czy bede mógł mieć dzieci czy nie, bo lekarz nic nie mówł, ale powinnaś o tym wiedzieć i zrobisz jak zechcesz. " Nawet jakbym za niego wyszła to teraz bez pretensji do nikogo, bo wiedziałam na co się piszę. Mój M ogólnie facetem jest bardzo dobrym, ale nie mogę mu wybaczyć tej sytuacji. Żeby chociaż teraz coś chciał ze sobą robić... :( Nie rozumie wcale sytuacji i tego jak ja się czuję!! :( Wiem, że taka sytuacja kwalifikuje się do unieważnienia sakramentu małżeństwa. Coraz częściej sie nad tym zastanawiam. Napiszcie coś o tej sytuacji, proszę. :( z góry Wam dziekuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem, że taka sytuacja kwalifikuje się do unieważnienia sakramentu małżeństwa x Nie kwalifikuje sie. Nie było zdrady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlugowlosa na szpilkach
Nie kochasz meza widac golym okiem wiec faktycznie rozwiedz sie i znajdz sobie jakiegos buhaja ktory cie zaplodni..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie powiedział to źle, ale może nie zastanawiał się nawet nad tym. Szczególnie że na 100% nikt mu nie powiedział że będzie bezplodny. A gdyby powiedział, byś go rzuciła? Wyszlas za niego bo kochalas go na dobre i zle, czy chciałaś mieć tylko samca rozplodowego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie kwalifikuje się do rozwodu,ponieważ musiałby świadomie zataić to,że wiedział o swojej bezpłodności.A nie wiedział,bo niby skąd? Może nawet faktycznie się nie domyślał.W końcu operowane miał tylko jedno jądro. Ale faktycznie,lepiej się rozwiedź,bo jesteś opętana manią macierzyństwa-szkoda i jego i Ciebie,żebyście się męczyli ze sobą!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jejku to nie jest kwestia procedur tylko zwyklego zaufania. oszukał ja w bardzo ważnej kwestii, być może bal się że ona go rzuci ale żadna normalna dziewczyna tego by nie zrobiła..zachował się okropnie..współczuję ci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jezeli dziecko jest dla ciebie takie wazne, to sie rozejdz. jaki masz problem? i znajdz takiego ktrory zrobi cie dziecko a ...co z cala reszta? nie wazne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szpilka100 a skąd wiadomo, że nie zataił skoro autorka pisze, że nie bardzo mu pasowało to że zaczęła mówić o dziecku. . Bo być może dobrze wiedział ale wiadomo ze teraz się nie przyzna. A gdyby mógł mieć dzieci to co, żona by całe życie o tym nie wiedziała, albo dowiedziała się przypadkiem znajdując gdzieś badania? Owszem, slubowala że będą na dobre i złe, Ale on też slubował uczciwość małżeńską, podczas kiedy sam nie był uczciwy. Rozumiem autorke, też miała bym żal do męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście że zataił prawdę! Po takim zabiegu lekarz zawsze uprzedza o ewentualnych kłopotach z płodnością a poza tym robi się badania kontrolne. Nie ma takiej możliwości żeby nie wiedział że może być bezpłodny a jego matka to już na 100% wiedziała. I niestety ale to może być podstawą do unieważnienia małżeństwa a na pewno do rozwodu z orzeczeniem jego winy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie kwalifikuje się bo nie było zdrady? Co za bzdura! Tylko zdrada jest ku temu powodem?? Jasne, ze to jest powod. Nie powiedzial bo myślał, ze uda mu sie to ukryć, bo dziecko zrobi bez problemu. A jednak nie mial tyle szczęścia. Teraz będzie zły ze żoną odkryła prawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawe co by mówiła autorka gdyby w badaniach wyszło że to ona nie może mieć dzieci, z mąż miałby pretensje że zataila bo zapomniała o infekcji 15 lat temu, która mogła a nie musiała tę bezpłodność spowodować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jasne, ze to jest powod. x Jasne jest to, ze jestes tępa jak but z lewej nogi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przede wszystkim zwróciłam uwagę na zdanie "A jemu na tym nie zależy i nie zdaje sobie sprawy z tego ile zrobiłam dla niego. " Ale ty tego nie robiłaś DLA NIEGO, a DLA SIEBIE. To TY chcesz mieć dziecko, NIE ON. Jemu na dziecku NIE ZALEŻY. I to jest główny problem, bo gdyby mu zależało, to nie wychodziłby od lekarzy i szukał sposobu jak poprawić swoją płodność. Tak, popełnił świństwo nie mówiąc ci o ryzyku bezpłodności - i nie wierzę, że tyle lat chodził wyłącznie do konowałów i że nikt mu nic nie powiedział. Zwyczajnie nie wierzę też, że facetowi który ma 2% żywych plemników ktoś mówi, że teraz już wszystko gra i wystarczy się starać. Chyba, że chodzi do jakiegoś oszołoma od naprotechnologii??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość On pretensji by nie miał, bo nie chce mieć dzieci, z tego co autorka pisze. A poza tym inną sytuacją jest dowiedzieć się o bezpłodności, nie mając żadnych problemów w dzieciństwie a co innego wiedzieć,że coś było i jeszcze się dziwić, że ma się problem. Wiele jest takich par, ale wspierają się wzajemnie, leczą i czekają. W tej sytuacji trudno jest kogoś wspierać, jak dowiadujesz się, że nie był z Tobą szczery od początku. I w dodatku jak komuś na tym nie zależy. Moim zdaniem zbędne tu są komentarze typu: Nie kochasz swojego męża, czy masz być z nim na dobre i złe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 2016.12.19 Jasne, ze to jest powod. x Jasne jest to, ze jestes tępa jak but z lewej nogi. Zanim się wypowiesz to się poducz. Inne są przesłanki do unieważnienia małżeństwa a inne do rozwiązania (rozwodu). Zdrada nie jest przesłanką do unieważnienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wścieklizna macicy, nie rozumiem takich kobiet. Ty go nigdy nie kochalas tylko szukalas dawcy spermy, zał.. Taka z ciebie katoliczka a obgadujesz męża na forum że bezplodny. Ci katolicy to największe mendy zaklamane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja myslę, że facet też to przezywa na swoj sposób. Może tego wcale strasznie nie pokazywać ale na pewno też jest mu z tym cięzko. W koncu co to za facet, który nie moze zrobić żonie dziecka, kiedy ona tak bardzo tego pragnie. Popelnił bład, jasne że mógl o tej sytuacji powiedzieć, ale jak bedzie się starał to bedzie tylko lepiej. Nowy Rok za parę dni i trzeba zapomnieć o tych złych rzeczach z tego roku. Musi być tylko lepiej i zycze tego Wam wszystkim, którzy piszecie tu o swoich problemach. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Coś cichutko tu się zrobiło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zieeew
Zjechałem ze śmiechu :D Facet miał operację JAKO DZIECKO a autorka i kilka klakierek mają do niego pretensje, że zataił ewentualną niepłodność. I powinien o tym powiedzieć przed ślubem :D Pewnie już sam o tym zapomniał. A że autorce macica opanowała mózg i nim rządzi, to widać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to nie szukaj usprawiedliwienia tylko pogadaj o swoich potrzebach rodzenia i wspólnie ustalcie co robicie dalej. Rozwód, adopcja, zdrada na chwile coby zajść - proste. Po co lamentujesz jest jak jest teraz zacznij działać bo czas leci.on zawsze moze związać sie z jakaś panna z dzieckiem a ty ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaki problem, zajdź w ciążę z kimś innym i powiedz mężowi że to jego dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość Autorka jak widać chce działać, ale tu nie o nią chodzi a o jej męża, który jest oporny na leczenie. Facet to facet, szybko dzieci nie chce a jak już jest zdrowy to może mieć nawet jak ma 70 lat. Z kobietą jest inaczej. Z każdym rokiem coraz trudniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powinien ci powiedzieć przed ślubem , bez względu jakbyś się zachowała. Na pewno wie że go kochasz , ale taki fakt powinien tobie powiedzieć . A jak było z protokołem przedślubnym przecież tam się pytają i wpisują : czy były jakieś choroby psychiczne,bezpłodnośc itd. Co powiedział do protokołu. Cy tam też skłamał bo jeżeli tak masz powód do rozwodu . A co na to jego rodzice oni też nie wiedzieli?. Załatwił cię na całego . A może w tobie jest wina , przypomnij sobie może ty także coś ukrywałaś i kłamałaś a on wziął tylko przykład z ciebie. Dziwię się gdzie miałaś oczy przed ślubem . Ty mogłaś mieć na oczach opaskę miłości do niego ale gdzie była twoja rodzina czy oni nie widzieli tego , bo raczej rodzice są bardzo wyczuleni w stosunku do partnerów i mają intuicję że u niego coś może nie grać .Moja mama ma taką intuicję i zawsze mi mówi , ja zawsze ją wysłucham i czasami przyznaję ma rację . Powiem ci jeszcze się nie zawiodłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W Kościele Katolickim nie istnieje "unieważnienie małżeństwa" lecz jedynie stwierdzenie jego nieważności. To zasadnicza różnica. Stwierdza się, iż danego małżeństwa NIGDY nie było, a nie że istniało (było ważne) i po jakimś czasie je unieważniono. Druga kwestia - Pan miał sprowadzane jedynie jedno jądro. Rozumiem, iż drugie było we właściwym położeniu i tym samym nie wymagało interwencji chirurgicznej. A przecież mając jedno pełnosprawne jadro można zostać ojcem. Zatem o jakim zatajeniu możliwej bezpłodności tu mowa? Panie, które takie sądy publicznie wydają powinny najpierw trochę zastanowić co piszą. Gdyż są to po prostu bzdury!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ty piszesz bzdury, znam faceta , który miał w dzieciństwie to samo i jest bezpłodny. zatajenie takiego faktu umożliwia unieważnienie małżeństwa, bo celem małżeństwa są dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym tego nie widziała jako zatajenie, bo operacja wnętrostwa w dzieciństwie jako tako nie powinna powodować bezpłodności - mógł rzeczywiście nie wiedzieć zanim nie zaczęliście tzw. "staranek". Pytanie jest czy nadal oboje chcecie mieć dzieci - bo jeśli tak, to może są jakieś szanse np. in vitro z tych 2% plemników. A jeśli macie sprzeczne interesy -to jest raczej podstawa do rozwodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zacznij się modlić, a dziecko się pojawi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"znam faceta , który miał w dzieciństwie to samo i jest bezpłodny"... Nie można tak pisać, gdyż - drogi gościu (2018.03.26 ) - z całą pewnością nie znasz dokładnie przypadłości obu panów. Przychylam się do bardzo rozsądnego stanowiska gościa (2018.03.26 ). Faktycznie, zabieg sprowadzenia jąder nie powinien skutkować bezpłodnością - pod warunkiem, iż jest wcześnie przeprowadzony. Należy jednak pamiętać, że istnieją bezpłodni mężczyźni, których jądra od narodzin znajdowały się w mosznie. I płodni, którzy cierpieli na wnętrostwo. Zatem zanim pojawi się dziecko i jednocześnie nie miało się wykonywanego badania spermy, nigdy nie będziemy mieli pewności czy jesteśmy płodni. Nie chciałbyś chyba, drogi gościu, wysyłać wszystkich narzeczonych na obowiązkowe badania w kierunku stwierdzenia ich płodności. Natomiast z Biblii znamy przypadki urodzenia dzieci przez niewiasty uznane za bezpłodne - Sara, Elżbieta. Dla Boga bowiem nie ma rzeczy niemożliwych. To odnośnie wypowiedzi gościa 2018.03.26 .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×