Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość patoswieta

Święta w patologicznej rodzinie

Polecane posty

Gość patoswieta

Hej. W dużym skrócie: dzisiaj moja pijana matka wraca zza granicy na święta. Wylali ją z pracy, bo chlała na umór. Jestem jedynaczką, nie mam kontaktu z ojcem, wychowała mnie babcia. Moja matka pije odkąd skończyłam 8. rok życia, teraz mam 22 lata. Jestem jedyną wnuczką babci. Moja babcia oprócz mojej matki ma jeszcze 40-letniego syna, starego kawalera, który z nią mieszka. Moja matka to awanturnica. Pije, wyzywa nas, kłóci się, robi wstyd przed sąsiadami. Dom to pole walki. Nikt nie ma do siebie szacunku. Od prawie roku jestem w szczęśliwym związku. Mam na studiach mało zajęć i pomieszkuję u mojego chłopaka. Jego rodzina mnie uwielbia, zaprzyjaźniłam się z jego siostrami. Wszyscy bardzo gorąco zapraszali mnie na święta, nawet razem z mamą. Niestety, babcia szantażowała mnie emocjonalnie, że umrze, jeśli nie przyjadę na święta, więc spakowałam się i pojechałam do domu. Dzisiaj cały dzień płaczę, wszyscy się kłócimy. Nikt nie liczy się z tym, że jestem nieszczęśliwa i chcę wracać do mojego chłopaka. Nikt nie rozumie, że chciałabym mieć normalne święta. Moja babcia nie widzi w niczym problemu, jest pewna, że u nas jest normalnie. Cały czas zmienia temat. Kiedy mówię jej, że mam depresję i myśli samobójcze, że nie mogę tu być, że moja obecność nic nie zmienia oprócz tego, że się wykańczam - każe mi przestać przesadzać i mówi, że ugotowała już liście kapusty na gołąbki. Noż ku###wa, opadam z sił. Mój chłopak jest załamany, nie może się na niczym skupić i chce po mnie przyjechać (prawie 400 kilometrów). Bardzo bym tego chciała, ale żal mi babci. Jest tępa, ale bardzo mnie kocha. Z drugiej strony jestem już dorosła, to moje życie i mam prawo być w końcu szczęśliwa. Nie wiem, chciałabym poznać opinię ludzi bezstronnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wspolczuje ci bardzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikt nie ma prawa mówić ci jak masz żyć... trzymaj się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przytuliła bym Cię teraz :* :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jedz do chlopaka.nie psuj sobie swiat,a babcia zrozumie bez tlumaczenia,pozdrawiam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyjedz do chłopaka w 1 dzień świąt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A kto cię utrzymuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pakuj manele i jedz do chlopaka. WCZESNIEJ zadzwon i powiedz, ze mozesz do niego przyjechac - co na to jego rodzice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez bym wrocila na 1 dzien swiat do chlopaka. Daj spokoj, w imie czego chcesz sobie psuc nerwy? I tak wiele widzialas. Babka jest koltunem, pranie brudow, o ile w ogole, to tylko we wlasnych 4 scianach. Tragedia. Nie zaluj nikogo, bo tylko szkoda Twoich mlodych lat. Ja co prawda swieta mialam normalne, ale poza tym ojciec pijak i awanturnik i sie naoogladalam, teraz mam spokoj i za nic bym tego nie oddala. Pozdrawiam Cie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorka posta
Dziękuję Wam wszystkim. Dzisiaj w nerwach przeszłam samą siebie, ale postanowiłam, że zostaję. Spędzę z nimi Wigilię, a potem wyjeżdżam. Nie umiem i nie chcę żyć w takiej patologii. Kocham ich mimo wszystko, ale to za mocno odbija się na mojej psychice. Muszę się już leczyć. A utrzymuję się z alimentów, stypendium i pieniędzy od mamy. Pijana jest okropna i najgorsza, ale jako trzeźwa jest świetną kobietą. Bardzo mi pomaga, ma tylko mnie i wiem, że mnie kocha. Odkąd pamiętam, pomagam jej wyjść z nałogu. Zrobiłam już wszystko. Odwyki, terapie, rozmowy, poświęcenia. Dwa lata temu zaczęła znowu, po 7 latach abstynencji. Nie pije ciągle, ale seriami: 3 miesiące trzeźwości, miesiąc braku kontaktu ze światem. Nie wiem, co jeszcze mogłabym zrobić. Jestem bezsilna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, Ty już nic nie musisz robić. To jest dorosła osoba. Trzymaj się i pamiętaj-żadnych wyrzutów sumienia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×