Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość senszycialubjegobrak

Czy zerwać po tylu latach?

Polecane posty

Gość senszycialubjegobrak

Moja historia będzie długa, więc kto dotrwa do końca - dziękuję! Jestem z facetem prawie 4,5 roku. 2 lata na odległość. Teraz, przez te ostatnie praktycznie dwa lata wraca do mnie myśl o rozstaniu. Jak byliśmy na odległość, było fajnie, przyjeżdżał raz on, raz ja do niego, dzieliło nas 400 km. No było wspaniale, pod każdym względem się nam układało. Jedyne, o co się wtedy pokłóciliśmy to o trójkąt - on chciał trójkąt z dziewczyną, ja nie bardzo, była o to wielka kłótnia. Moja rodzina od początku go nie lubiła - bo starszy o 7 lat, bo biedny. Ja nie zwracałam na takie rzeczy uwagi. Skończyłam Liceum, zdałam maturę i stwierdziła, że zamieszkam u niego. Dojeżdzanie codziennie z jego miasta do dużego, gdzie studiowałam miało zajmować mi tylko godzinę w jedną stronę. No i byłoby fajnie, ale w wakacje po maturze coś odkryłam. Bajerował dwie laski, jednej proponował seks, ona mu odmówiła. Oczywiście ja też nie byłam w porządku, bo weszłam na jego FB podczas jego nieobecności i czytałam wiadomości, ale chęć zdrady bardzo mnie zraniła. Chciałam wtedy odejść, ale wybaczyłam, on niby mówił, że chciał ją przekonać do trójkąta, o którym potem nie chciał - swoją drogą nawet wspomnieć. Zamieszkałam z nim, jego rodzicami i bratem. Po roku już czułam, że to chyba nie to, chciałam się wyprowadzić, ale pomyślałam, że tyle lat razem, że może jednak poczekam, może się potrafi. Nie wiem, jak to opisać, ale trochę mnie gnębi psychicznie. Ja dojeżdżam dla niego praktycznie 3h dziennie, musze wstawac np o 6, zeby na zajęcia dojechać na 10, kiedy mówię o tym, żebyśmy się wyprowadzili, chciałabym mieszkać bliżej, to zbywa to. Rodzice go traktują jak śmiecie, bo nie pracują, on na nich łoży wraz ze mną, my sprzątamy dom, a brat nie robi nic. On jednak uważa, że rodzice umrą z głodu i że ich nie opuści. Po drugie - od wielu lat ma ok 3 tys długu, może i więcej, nic mi nie chce powiedzieć nt. wysokości długu, mówi tylko, że bardzo dużo. Nie jestem jakąś materialistką, ale każde wakacje spędzamy w domu. Raz tylko zabrał mnie do pałacu 15 km od domu i to było w zasadzie wszystko. Byliśmy tylko raz w całej karierze naszego związku w kinie, i raz w teatrze - ja fundowałam. Komornik brał mu dużo z konta, ale teraz ma konto na moje imie i nazwisko, więc zostaje mu trochę kasy, ale nie - dużo oddaje rodzicom, kupuje sobie fajki i zielone. Ja w całej karierze dostałam tylko raz prezent urodzinowy i tylko raz kwiatka. Dla mnie liczy się gest - gdyby zrobił coś własnoręcznie też byłabym szczęśliwa, ale nie. Ja za to lubiłam mu robić - nawet własnoręczne- upominki bez okazji. On nic nie chce zmienić, przytył, przez to ma problemy z kręgosłupem, ale ciągle je po nocach bo "nie może się powstrzymać". Czuję się, że duszę się w tym związku, chciałabym zobaczyć trochę świata, wyjść chociaż od czasu do czasu z domu, ale nie mam na to możliwości. Proponowałam mu raz wyjście na imprezę, nie chciał, kiedy powiedziałam, że chciałabym iść sama, wrócę później to powiedział "To znajdź sobie faceta w (tym drugim, do ktorego dojeżdżam na studia) mieście z mieszkaniem". No zabolało mnie to wtedy. Nie ma mnie całymi dniami w domu, bo uczelnia, chodzę na zajęcia przygotowywujące na inne studia, dojazdy są ciężkie, bo pociągi są stale opóźnione, ale on wypomina mi, że nie gotuję, że on czasami posprząta,zrobi pranie. No i że jak mogę myśleć o wyprowadcze, skoro mam ciepły obiad w domu. Oczywiście nie jest tylko tak, że jest zły. Jak jestem chora, to w miarę o mnie dba, robi herbate, jakies sniadanie, ale jednak nie czuję już tego, co kiedyś. W styczniu chciałabym się wyprowadzić, trafiła mi się okazja i nie iwem, czy jednocześnie nie skończyć tego związku. Co o tym myślicie, przesadzam? Czy to juz czas na koniec, skoro mam takie odczucia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tracisz czas na niego. Moim zdaniem on Cię nie kocha tak naprawdę i w ogóle nie szanuje. Mój facet nigdy na mnie nie skąpil, mimo że nie jest różowo. Jesteśmy ze sobą 2 lata i nie jestem nawet w stanie policzyć ile razy za mnie płacił albo coś mi kupił... Wątek i trójkącie świadczy też o tym, że ma kompletnie gdzieś jak Ty się z tym czujesz. Dziwne, że tyle z nim wytrzymałas, bo jest strasznym egoista...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
TAk.To porazka ten twoj zwiazek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćsenszycialubjegobrak
Generalnie on mówi, że to ja jestem egoistką, ciągle mi to wmawia, że myślę tylko o sobie a o nim wcale. I powoli zaczęłam w to wierzyć, że może ja po prostu jestem niewdzięczna, bo on pierze, sprząta (oczywiscie ja też to robilam, prócz gotowania, ale ponoć tak miało być, miałam nie gotować) a ja nic nie robię i nic nie umiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uciekaj bo jesteś jeszcze młoda. Za parę lat bedziesz czuła to samo tylko 2 razy mocniej plus będądzieci ,kredyty i inne sprawy którymi się ludzie zasłaniają żeby tkwić w takim ukadzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masakra ten gosc:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ważne co było i ile lat , ważne jest tylko to co jest teraz. Nie żyjemy przeszłością , żyjemy teraz teraz i zawsze tu i teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Senszycialubjegobrak
Jeszcze ktos sie wypowie? Bo niby podjelam juz decyzje, ale ciagle mnie watpliwosci dopadaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro podjęłaś decyzje to na co jeszcze czekasz? Przecież sama dobrze wiesz, co powinnaś zrobic. Teraz albo nigdy. Kopnij go w du.pe i zacznij nowe, normalne życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jaskie można mieć jeszcze wątpliwości? facet cię nie szanuje, zacznij szanować SIEBIE!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boze dziewczyno.. Marnujesz siebie i swoje zycie. Pracujesz na tesciow i szwagra, Jestes nieszanowana a Twoje zdanie nie jest brane pod uwage.. Tracisz czas, nigdzie nie wychodzisz, zero rozrywki, dlugie dojazdy, mieszkanie z jego rodzina.. Dodatkowo on ma sekrety, jakies wiadomosci o seksie, dlugi.. Powiem Ci ze az mi Ciebie szkoda.. Twoje zycie wygląda chyba naprawde okropnie.. Straszna sprawa, odejdz poki Jestes mloda, poki nie macie slubu i dzieci, bo wtedy juz będzie w ogole tragedia ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×