Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Wkurza mnie jak inni kupują moim dzieciom słodycze na prezent! Wywalam!

Polecane posty

Gość gość
A autorko sama też nie jesz słodyczy? Kawy nie pijesz? Alkoholu nie pijesz? Bo rozumiem, że to wszystko może Cię zabić:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem co za porabane czasy nastaly.Pamietam bedac dzieckiem,gdy jeszcze zyla moja ukochana babcia,to bylam przeszczesliwa jak babcia zabierala mnie do cukierni na jakies ciastko i lody,czy kupowala jakies slodkosci w sklepie.Oczywiscie moi rodzice nigdy nie mieli nic przeciwko,ze babcia kupuje wnukom (mam jeszcze mlodsza siostre) jakies lakocie i nie zaluje im na nic pieniedzy.Wiadomo,ze nie opychalismy sie slodyczami jak ostatnie prosiaki,ale do dzis pamietam ta radosc,ot taka zwykla dziecieca.A teraz to nie wiem co sie porobilo.Na publicznym forum jedna z druga obgaduja babcie,dziadkow,wujkow i ciocie za to,ze ci dadza ich dzieciakowi cos slodkiego.Bo to przeciez niezdrowe,itd.Najlepiej to doniescie na wlasna rodzine policji,ze daja waszym dzieciom slodycze,bo do tego niedlugo dojdzie.Niektore z was to popadaja z jednej skrajnosci w druga.I jeszcze raz powtarzam.Nie mowie tu o opychaniu sie kilogramami slodyczy dzien w dzien,ale zeby obrabiac komus z rodziny d**e na forum o cos takiego to nie wiem jakim trzeba byc czlowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wy tak na poważnie z tymi słodyczami...Nie wiem ja jako dziecko jadłam słodycze, czekoladę uwielbiam do dziś i co...nadwagi nie miałam i nie mam do dziś, zęby zdrowe, bez cukrzycy. Swoim dzieciom też nie zabraniam, bo w końcu są dziećmi i nadwagi nie maja. Tylko, że one mają dużo ruchu. Może jak ktoś siedzi przed telewizorem czy komputerem i się objada to owszem może mieć nadwagę, albo nie dba o zęby to da się próchnica itp... wszystko jest dla ludzi tylko z umiarem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorka zakazuje a dzieci i tak wpieprzają jak dzikie bestie,sama mówi''zjedzą naraz cały kosz słodyczy''no sory,to mi sie kojarzy tylko i wyłącznie z dzieckiem co pierwszy raz posmakował czekolady i rzuca sie na nią jak dziki.Normalnie dzieci sie tak nie zachowują,bo zaraz by je zmuliło czy zwymiotowało.Zakazujesz im,sama mówisz ze są nerwy,a dzieci rzucają sie na słodycze jak zwierzeta.Cos wiec jest nie tak.Jak człowiek głoduje np i jedzenie dostaje to tez je az do rozpuku,jakby sie chciał najesc ''na zaś',tak samao twoje dzieci,jakbys nie cudowała to one by nie szalały.Zresztą widac po twoim poziomie ze nie ma ci co tłumaczyc bo nie zrozumiesz(obrazasz ludzi dających prezenty twoim dzieciom ze''nie maja rozumu''-raczej sama go nie masz)ale wiecznie tych dziec***ilnowac nie bedziesz,beda miec okazje będą wpierniczac po kątach i dopiero problem bedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo wychowanie dziecka to nie tresura i nie może się ono opierać na samych zakazach. Dzieciom trzeba tłumaczyć, że słodycze od czasu do czasu można zjeść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka to idiotka przecież,jej dzieci jak sama pisze nie jedzą tylko ''żrą'',jak chciwe jak matka to nic dziwnego.A zabawke sama kup,pieniążków szkoda?I idiotko słodycze zanoś do tych koszów na żywność a nie wyrzucaj krowo,obyś zaznała kiedys głodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś wczoraj Taaaa wszystkie się tu chwalą jakie mają mądre dzieci, co to słodyczy nie jedzą, albo jedzą mało. A w praktyce co 2 dziecko z nadwagą x ciekawa jestem gdzie ty mieszkasz, że widzisz co drugie dziecko z nadwagą..? X W Polsce, a Ty gdzie w Etiopii? Prawda jest taka, że teraz zdecydowana cześć dzieci ma problemy z wagą, jeśli tego nie zauważasz to masz problem. Sama znam jedną taką jak Ty: według niej jej dziecko nie ma nadwagi, tylko jest duże. Zepsutych zębów od picia soczków też ona nie widzi... :( Sama mam 35 lat i za czasów mojego dzieciństwa, w szkole podstawowej był jeden grubszy chłopak i jedna dziewczynka, która nie była całkiem chuda. Reszta chuda jak patyki. W liceum osób nie chudych też było niewiele. A teraz? Chudych dzieciaków mało, większość niby w normie, ale raczej w górnych granicach, do tego cześć dzieci i nastolatków z nawagą. Ciekawe jak te dzieci będą wyglądać za 20 lat :( Ale z czego to wynika? Z tego, że za czasów mojego dzieciństwa słodycze były od święta, nie było tyle żywności przetworzonej, dzieciaki nie napychały się sokami z kartonu, batonikami, chipsami i innym syfem, ale jadło się zdrowo: kompoty, soki domowe, ciasta drożdżowe z owocami, owoce, to były nasze słodycze dzieciństwa. I ja osobiście rozumiem autorkę, sama nie widzę powodu by dziecko paść byle syfem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przygotowując Wigilię jednym okiem zerkałam na ''Pytanie na śniadanie'' gdzie akurat wspominano święta w czasach PRL i pokazano stare nagranie, gdzie Mikołaj pyta małą dziewczynkę co chciałaby dostać od Mikołaja a ona odpowiada : ''cukierka'' ;-) tak mi się przypomniało a propo tego ''uroczego'' tematu ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do 13 13
O tak, bo kiedyś to się strasznie zdrowo jadło, popytaj ludzi. Poza tym dzieci są teraz grube również z braku ruchu. Dawniej dziec****eszo chodziły do szkoły, dziś każdy je wozi samochodem. Dawniej dzieci miały bardzo dużo ruchu, dziś spora część gra na komputerze. Dawniej dzieci miały jakieś obowiązki domowe, sprzątanie, czy pomoc rodzicom, dziś co najmniej do 16 roku życia to dzidziusie. Ostatnio moja znajoma martwiła się, że jej 12-letnia córka musi zostać sama w domu bez opieki przez 3 godziny. Wyobrażacie sobie, że 12-letnia krowa nie może zostać sama bez mamusi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:13 jak ty dziec***asiesz to im współczuję takiej matki.:DA zabranianie przynosi odwrotne efekty,i tak będą zrec słodycze ,tyle ze tonami i potajemnie.moje mają dostęp do słodkiego,wytłumaczyłam im ze to niezdrowe,ale moga sobie brac kiedy chcą i uwaga-nie rzucają sie na nie jak dzikie bestie,w przeciwienstwie do dzieci autorki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak,za prlu sie jadło strasznie zdrowo..np chleb z margaryną i cukrem,bosz jakie to zdrowe było.owoce od święta.dzieci są teraz grube nie od słodyczy wcale,tylko ogólnie od nadmiaru jedzenia.każdego.także mięsa.np moją sąsiadka i jej 2 dzieci są jak 3 kuleczki,a wcale tam tak nie jedzą słodkiego,tylko mięcho mięcho mięcho,jej mąż pracuje w rzezni i ciągle przynosi wielkie siaty mięcha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko zabawkę edukacyjną dla dziecka ? Podejrzewam że tych zabawek edukacyjnych masz już w szafie ze 20 i dziecko też się nimi nie interesowało dłużej niż przez 5 min. Taka jest prawda. W czasach dobrobytu (tak, tak dobrobytu) ciężko już cokolwiek mieć na pomysł na prezent bo zazwyczaj jest tak że dziecko wszystko już ma. Nawet jak się do sklepu zabawkowego wchodzi to kompletnie nic tam nie ma zaskakującego, więc coś ci sie chce tylko pewnie już nawet sama nie wiesz co. Powinno się cudzym dzieciakom nic nie dawać w zasadzie. Zastanawiam się kiedy ktoś w końcu przerwie ten łańcuch powinności ale pewnie nieprędko znajdzie się śmiałek bo wiadomo że takiemu dupę by obrobiono od razu i byłyby żale za plecami że sknera że dziecku nic nie dał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:36 jakoś w prl nie było fali otyłości wśród dzieci i nikogo ten chleb z cukrem nie zabił. Polska teraz przoduje wśród krajów ,które marnują,wyrzucają żywność. Kiedyś na tego ''cukierka'' naprawdę się czekało bo jadało się go rzadko. Mięso smakowało jak mięso i nikt nie słyszał o czymś takim jak MOM.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:36 właśnie,tyje się od nadmiaru jedzenia,nie konkretnie od słodyczy.Jak nie dacie dzieciom jeść słodyczy ale będziecie dawać duże ilości jedzenia to i tak grube będzie.Mam sąsiadke,jej córka pyza taka,mama dumna jakie dziecko zdrowe (bo niektórzy mają durne przekonanie jak ze średniowiecza że dziecko grube to dziecko zdrowe),i przyszła zbulwersowana kiedys i jak cegła czerwona i gadała na lekarza co jej uwage zwrócił ze dziecko nadwage ma.Jaka była zła,że jak on śmiał:Dhehe,a jej córka też słodkiego nie je bo nie bardzo lubi,ale je ogromne ilości potraw typu kluski śląskie,kopytka,albo sie kiedys sąsiadka chwaliła ze zrobiła domowej roboty makaron,a jej Zosia cały zjadła:/i jaka ona dumna była z tego:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:40 ale o co ci chodzi?bo sie pogubiłam juz.że za prl-u lepiej było?no nie wiem czy chciałabys stac kilka godzin w kolejce w sklepie.a temat jest o czym innym,załóz sobie temat zalety prl-u czy cos

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie było fali otyłości, bo marnie się jadło, żeby nie powiedzieć nie dojadało. Co może od zupy przytyjesz? A teraz ludzie bez przerwy jedzą mięso, a przed świętami wykupują dosłownie wszystko. Poza tym ma na to wpływ postęp technologiczny. Dawniej więcej pracy musiałaś wykonać własnymi rękoma, dziś masz maszyny, wszędzie chodziło się z buta, dziś .wszędzie autem. Dlatego śmieszy mnie te ciągłe zwalanie otyłości na słodycze, jakby był to jedyny powód...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nadwaga/otyłość oznacza co innego w zalezności od miejsca w jakim występuje...na Zachodzie oznacza biedę bo ludzi biednych nie stać na pełnowartościową zdrową żywność,dlatego kupują tłustą,napakowaną chemią i karmią tym swoje rodziny, stołują w mak wymiotach...ludzie świadomi,wykształceni i zamożniejsi dokonują mądrych wyborów i są w stanie za nie zapłacić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak,własnie ciekawe że znam 2 rzezników i jeden gruby,jego żona i dzieci tez,i drugiego,on tez gruby i syn też,żona chuda ale ona na diecie.Może za prl-u ludzie chudsi byli bo mięsa tyle nie było?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Omg...bo tyje się od nadmiaru jedzenia,nie konkretnie mięsa czy cukierków,czy chleba ale ogólnie od nadmiaru żywności.A autorka co szaleje i dziecku cukierka broni robi im krzywde bo nie uczy rozsądnego jedzenia tylko zakazuje,co ma juz takie skutki ze jej dzieci rzucają się jak głodne bestie na słodkie i jedzą je całymi koszami:/i przy byle okazji tak sie nawpieprzają że będą chorowac...tyle dobrego robi im troskliwa mamusia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:45 Nie,nie pieję nad zaletami PRL tylko zauważam,że otyłość wśród dzieci jest problemem tych czasów a nie minionej epoki mimo,że jak to zauważyłaś wtedy nie jadało się jakoś szczególnie zdrowo. Teraz kupuje się dużo,je się dużo i dużo wyrzuca. KIEDYS DZIECKU WYSTARCZYŁ JEDEN CUKIEREK a teraz dzieci żrą bez opamiętania,naśladując dorosłych...wystarczy popatrzeć na ilość jedzenia jaką ludzie kupują na święta. Sama robiłam zakupy i zastanawiałam się po co komuś naprawdę 10 paczek ciastek czy 20 czekolad ;-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 13 47
Już nie przesadzaj, że jak ktoś dużo nie zarabia, to będzie kupował marne jedzenie i będzie gruby. Wybacz, ale owoce i warzywa nie kosztują majątku. Poza tym nie wiem czy zauważyłaś, ale wielu ludzi, zwłaszcza dorosłych, w ogóle nie uprawia żadnej aktywności fizycznej, a bez tego trudno o zdrową i ładną sylwetkę. A ludzie kupują kebaby i ogólnie fast foody, bo są smaczne. Sama je uwielbiam, ale w przeciwieństwie do innych ludzi, jem je maksymalnie raz na dwa miesiące, bo zdaję sobie sprawę, że są kaloryczne i dlatego wyglądam normalnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tym wyrzucaniem do smieci zywnosci,nawet slodyczy to rowniez przegiecie.Jeszcze rozumiem,gdyby zywnosc byla zepsuta,przeterminowana.Wystarczajaco juz jest glodnych i biednych.A juz takie dziecko,ktore naprawde nie ma co jesc,a juz w ogole to moze pomarzyc o batoniku czy czekoladzie,byloby przeszczesliwe,gdyby dostalo cos takiego nawet,nawet od swieta.Niektorym faktycznie w d****h poprzewracalo sie aby wyrzucac do kosza jedzenie.Ok,nie chcesz aby twoje dziecko jadlo slodyczy to nie dawaj,ale zamiast wyrzucac je do kosza podaruj komus,oddaj na Szlachetna Paczke,itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Moje dzieci tez dostaja ogromna ilosc slodyczy. Nie jedza tego wiec starszy syn zanosi do szkoly i dzieli inne dzieci. Nic nie wyrzucamy " A pomyślałaś może że rodzice tych dzieci sobie nie życzą by ktoś obcy ich dzieciom podtykał ten syf ? A może one same mają całą szafe słodyczy które popołudniami w domu jadzą ? Może matka ich może myśli że chociaż w szkole mają przerwe od słodkiego, skupią sie na lekcjach. Sprytna jesteś ty i twoje dzieciaki nie przeżrą tego cholerstwa to innych trza truć. Pewnie inne dzieci drugie śniadanie nie zjedzone do domu przyniosły dzięki temu że twoje wcisnęły swój nie zjedzony syf. Cudze dzieci psujesz oby swoim ulżyć. Myśl troche bezmózgu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś 13:13 jak ty dziec***asiesz to im współczuję takiej matki.smiech.gif A zabranianie przynosi odwrotne efekty,i tak będą zrec słodycze ,tyle ze tonami i potajemnie.moje mają dostęp do słodkiego,wytłumaczyłam im ze to niezdrowe,ale moga sobie brac kiedy chcą i uwaga-nie rzucają sie na nie jak dzikie bestie,w przeciwienstwie do dzieci autorki X Pasą dzieci te mamusie, które im podają tony słodyczy. Ja moim dzieciom nie daję ton słodyczy. Zaś co do reszty wypowiedzi: ja nie wiem jak to jest, że niektóre matki są takie ograniczone, że uważają, że skoro u ich dziecka cos się sprawdziło to automatycznie staje sie to regułą do wychowania wszystkich dzieci świata. Ty swoim dzieciom wytłumaczyłaś i nie rzucają się na słodycze, to znaczy, że każdemu dziecku da się wytłumaczyć. Serio sądzisz, że znasz patent na wszystkie dzieci świata? Serio nie potrafisz ogarnąc tego, że dzieci są różne i nie na każde dziecko tłumaczenie zadziała? A kolejna rzecz: ja nie wiem jak to jest, że tutaj na forum to wszystkie dzieci są takie grzeczniutkie, tak im się da wyjasnić, że jak mają słodycze pod rękę to one nie zjedzą wszystkiego, tylko mały kawałek. A jak widzę po swoich dzieciach i po dzieciach znajomych to w rzeczywistości średnio co drugie dziecko potrafi pochłaniać słodycze bez opamiętania. Ale na kafe same idealne dzieci i idealne matki, standard:/ Dzieci szczuplutkie, zdrowiutkie, grzeczniutkie, słuchają się idealnie mamusi, wszystko wiedzą co wolno a czego nie, szkoda tylko, że rzeczywistość jest inna. Myślę, że te mamuśki idealnych dzieci po prostu koloryzują, albo nie chcą zauważyć, że wcale tak super nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tylko jak ktos biedny to nie kupuje owoców czy warzyw tylko tani chleb i tania kiełbase,od tego sie tyje.Ale temat jest o czyms innym-o autorce co broni dzieciom czekolady i ją wyrzuca do smieci,a jej dzieci w efekcie jak moga to jedzą słodkie koszami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może ta mamusia naczytała się za dużo durnych poradników. Poza tym pewnie sobie wyobraża, że jej dziecko jak nie będzie jadło w ogóle słodyczy, to w przyszłości wyrośnie na supermena i wszyscy będą zachwyceni:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:55 Masz rację ale bieda często idzie w parze z brakiem świadomości,ubóstwem myślowym. Ja sama zwracam uwagę na to co kupuję,czytam etykiety ale widzę że wiele osób tego nie robi i ładuje do koszyka tanią mortadelę,pasztetową,biały chleb czy paczkowaną kiełbasę za mniej niż 10 zł za kilogram bo ludzi niekoniecznie może być stać na coś lepszego. Nie powiesz mi,że gospodyni,która dysponuje ograniczonym budżetem kupi rodzinie na obiad brokuły i łososia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem biedna i jakoś kupuję owoce i warzywa, bo nie są drogie,a o siebie dbam. Kiełbasę owszem, kupują tanią, ale jem normalne porcje, a nie jak dla świni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jak ktos jest świadomy to też może zdrowo jeść, tylko trzeba to robić z głową. Akurat warzywa sezonowe nie są drogie, kasze również, da się przygotowywać zdrowe potrawy bez wydawania majątku, tyle, że jest to trudne i większości sie po prostu nie chce. Po co przygotować pasztet warzywną, lepiej kupić tanią pasztetową - takie jest myślenie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kupujesz bo o siebie dbasz,nie jest ci obojętne czym karmisz siebie i rodzinę. Postawa autorki jest jednak przesadzona i nabieram jednak coraz większej pewności,że to provokacja. Ja poprosiłam krewnych aby zamiast słodyczy kupili moim dzieciom np. owoce i poskutkowało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×