Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Wkurza mnie jak inni kupują moim dzieciom słodycze na prezent! Wywalam!

Polecane posty

Gość gość
Moje dzieci tez dostaja ogromna ilosc slodyczy. Nie jedza tego wiec starszy syn zanosi do szkoly i dzieli inne dzieci. Nic nie wyrzucamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:48 Tylko że los bywa przewrotny. Zwłaszcza u takich ludzi jak autorka. Skoro nie szanuje jedzenia i pieniędzy, za które się je kupuje to pewnie nie pracuje, a takie nieroby często zostają na lodzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam taką koleżankę co też nie mogła jeść słodyczy, na urodzinach to sama pół kilo michalkow zjadła oraz parę batoników i czekolad :o a jak w szkole rozdawali słodycze z okazji Mikołajek to niemal płakała ze szczęścia... Bardzo mi jej szkoda było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:51 Masakra z tymi zabawkami, książeczkami i wszystkim. Syn ma 3,5 roku. Z niechęcią myślę o świętach i urodzinach...bo wiem że znów mnóstwo zabawek dostanie :/ Syn ma tego "tony", nie tylko w domu, ale i w domu "letniskowym", u jednych i drugich dziadków. W te święta dostał prezenty 5 razy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wam to zawsze zle. Moi sasiedzi nie mieli dla swoich dzieci nic. Zanioslam torbe slodyczy i pare nietrafionych zabawek. Szok. Takiego zachowania nie widzialam nigdy. Doslownie pchaly w siebie zwykla mleczna czekolade. Balam sie ze zaraz zwymiotuja i bedzie na mnie ze sie struly. A wam zle ze za duzo ,ze nie takie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko ale masz tupet! Jesteś bezczelna! A to, że nie potrafisz sobie poradzić z własnymi dziećmi to tylko i wyłącznie twój problem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taaaa wszystkie się tu chwalą jakie mają mądre dzieci, co to słodyczy nie jedzą, albo jedzą mało. A w praktyce co 2 dziecko z nadwagą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko a ja cie rozumiem . DO 4 roku zycia nie dawalam słodyczy wcale . Moje dziecko nie znało smaku czekolady . Wiele razy prosiłam o niekupowanie cukierków czy czekolady bo ja tego dziecku tak nie dam . Zawsze chowałam i później maz zabierał do pracy . Niestety mieszkamy w kraju gdzie brak słodyczy = nieszczęśliwe dzieciństwo..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"gość dziś Miałam taką koleżankę co też nie mogła jeść słodyczy, na urodzinach to sama pół kilo michalkow zjadła oraz parę batoników i czekolad pechowiec.gif" taaa jasne takie głupoty to tylko na kafe hehe za to ci co żrą słodycze w domu na urodzinach nie jedza nic ...tak tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szkoda mi takich spragnionych slodyczy dzieci. Po zachowaniu przy stole wlasnie widac ktore nie maja tego w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się z autorką. PO CO ludzie przynoszą ten syf? Przecież jeśli chcą kupić drobiazg, to wystarczy coś w podobnej cenie: książeczka, malowanka, małe autko. Ja naprawdę nie oczekuję, że każdy przyniesie super prezenty dla mojego dziecka, sami możemy mu kupić fajne zabawki, ale słodyczy mu nie dajemy, a on się ich nie domaga. To nie znaczy, że nie je nic słodkiego. Pieczemy ciasta, robimy krem czekoladowy lub orzechowy (kakao naturalne, miód i ew. zmielone orzechy). Jeśli kiedyś sam sięgnie po słodycze ze sklepu, to świat się nie zawali, ale ja bym nie chciała, żeby teraz ktoś mu przynosił takie g. Jesczcze pół biedy z Kinder Czekoladą, ale np. lizaki czy żelki, to jakaś masakra jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Okazało się, że mamy na cafe poza tym, że same są cudowne to dzieci mają jeszcze cudowniejsze. Nigdy nie chowalam słodyczy przed dziećmi, ale mimo to mam wrażenie, że one mogą jeść je bez końca i nie mają żadnego umiaru. Większość dzieci taka jest, ale nie dzieci kafeterianek, o nie!!!! Te delektuja się każdą kostką czekoladki, a tabliczka wystarcza im na miesiąc. Jasne. Co do wyrzucania slodyczy jestem przeciwna, co do dawania dzieciom słodyczy, docen to, że ktoś je obdarowuje. Zaciśnij zęby, ewentualnie daj dyplomatycznie do zrozumienie, że nie podoba ci się ten pomysł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sa kraje gdzie do 5 roku zycia nie daje sie takiego syfu. Jakos tam nie maja priblemow z nadwagą, cukrzyca, próchnica. U nas jest plaga grubych dzieci, zepsutych zębów i cukrzycy . Co robia rodzice...daja slodycze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15.33 no widzisz a moja córka ma 6lat i jak leza czekodaki na stole to zje jedna. Cukier uzaleznia ( sama bylam gruba w dzieciństwie) i jak.od malego dasz juz cukier to pozniej jest jeszcze gorzej. To jest jak narkotyk . Dlatego jak urodzilam corke to wiedzialam ze pierwsze 3-4 lata nie pozna smaku czekolady. W przedszkolu tez panie pilnuja zeby dzieci nie jadly duzo slodkiego np.na Mikolaja dzieci dostaly Owoce, bakalie , chipsy owocwe. Corka uwielbia suszona żurawine bo bardzo czesto podaja ja w przedszkolu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Te dzieci są grube, bo mają za mało ruchu po prostu. Teraz rodzice odwożą dzieci do szkoły samochodem, w wolnym czasie duża część dzieci gra na komputerze, to niby jakim cudem mają być szczupłe. Ja jakoś też często jak byłam mała to jadłam słodycze, ale ogólnie miałam dużo ruchu, podobnie jak większość dzieci w moim wieku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wlasnie tak. Kawalek do szkoly a dzieci wozone autem. Mamy sasiada co wozi syna do szkoly a moj syn w czasie kiedy oni otworza garaz potem brame a nastepnie znajdzie miejsce parkingowe pod szkola to moj syn juz dawno siedzi w klasie. A upasieni sa konkretnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I zawsze mi mowi ze wozi mlodego bo idac 10min sie zgrzeje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie. Ruch to podstawa, czego brakuje niektórym dzieciom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Akurat by trochę się przeszedł przez te 10 minut. Poza tym ta baba wyrządza mu krzywdę, pewnie jako dziecko nigdy nie schudnie przy takich rodzicach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szkoda takich dzieci ,bo wstyd chopcu 11lat tak wygladac. Byc moze naprawde spoci sie idac ale moze wziac podkoszulke na zmiane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tego wynika, że nawet na spacery nie chodzi. Ciekawe, czy chociaż na wf ćwiczy, bo piłka może zrobić mu krzywdę:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Akurat cwiczy. Tyle ze my cale lato na podworku a oni wiecznie w chalupie. Jeszcze go nie widzialam na roweze. Dzieci juz wiosna do szkoly na rowerach a on zawsze wozony. Ojciec nie pracuje bo musi zawiez i przywiez 11latka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak, bo 11-latek to dzidziuś:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też woze syna do przedszkola 300 metrów. Dosłownie. I jest szczupły, wręcz zbyt szczupły. Dlaczego go woze? Bo mam po drodze do pracy do której jadę na 7 rano. Wychodzimy i tak wcześnie bo 6:20. Gdybym miała go zaprowadzić i wrócić po samochód musiałabym wyjść o 6 jak nie wcześniej bo młody jest zaspany i wcale nie ma ochoty nigdzie wychodzić a już iść 10 15 minut (ma 4 lata, wszystko wkoło go interesuje etc) konczyloby się to tak, ze musiałabym go nieść żeby się wyrobić. Nie dziękuję. Te 20 minut to dużo dla nas. 20 minut więcej snu niby nic, ale różnice robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
300 m idziesz 15min? To niezle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lipa z tym wozeniem dzieci 300m. My wszedzie lazimy pieszo ew rowerem . tylko w deszcz wozimy dzieci autem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie czytam wszystkichpostow tylko kilka ponizej od poczatku iiiii- najechaly autorke jędzowatą!!!! Tylko kurcze, ja tez nie chcialabym i mowie wprost nie słodyczom dla dziecka. Mi szwagierka powiedziala i zrozumialam, sa owoce, czy to tak trudno zrozumiec? Tak to jest syf! kto tego nie rozumie to niech przeniesie sie do PRLu, kiedy to byl rarytas upssss teraz mamy prawdziwa czekolade hehehehe. Ja Ciebie autorko rozumiem, ale stara ciotka, babka tego nie rozumie i pytac Ciebie o pozwolenie to głupio- schowaj, podziekuj ot tyle. Daj zyc ludziom starszej daty. Zabawke mozesz sobie kupic sama, ale nie licz na to, Ze poprzednie pokolenie myślowo dostosuje sie do Ciebie. Jesli jestes w bliskiej relacji czy mozeszpowiedziec, ze wolalabys owoce dla dziecka? Tak trudno... ech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:25 No z 4 latkiem, który ma przede wszystkim nogi o połowę krótsze a oprócz tego co chwilę przystaje, zapatrzy się etc. aktualnie zatrzymuje się przy każdym zaparkowanym samochodzie ogląda znaczek i zgaduje co to za marka :D no ja te 300 metrów zrobię w 3 minuty sama, ale z nim, nic z tego...a tak wychodzę z bloku wskakujemy do auta i za minutę jestem pod przedszkolem. O 6:30 jestem w aucie i ruszam do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wczoraj Taaaa wszystkie się tu chwalą jakie mają mądre dzieci, co to słodyczy nie jedzą, albo jedzą mało. A w praktyce co 2 dziecko z nadwagą x ciekawa jestem gdzie ty mieszkasz, że widzisz co drugie dziecko z nadwagą..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko...nie chcesz by ktoś dawał twojemu dziecku słodycze to nie możesz o tym powiedzieć głośno?? ''Sensowna zabawka edukacyjna'' trochę kosztuje i komuś jest prościej kupić czekoladę...od ekstra prezentów są rodzice a nie wszystkie ciocie itd. Temat do bani a najgorsze stwierdzenie : ''Wywalam!''Ciężko oddać taką czekoladę czy batona dla wolontariuszy np. Banku Żywności,którzy robili zbiórki w marketach teraz przed świętami?? Ubogie dzieci nie widziały takich słodkości na oczy i chętnie by taką czekoladę zjadły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×