Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Powiedziałam mężowi,że nasz seks jest nudny i się do mnie nie odzywa.

Polecane posty

Gość gość
A wy po 22 czy 23 godz. macie ochotę na seks? bo może to ze mną jest coś nie tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ja mam ochotę. Dobry seks i orgazm działa bardzo dobrze na organizm. Pomaga się zrelaksować i ten błogostan, który jest tuż po pozwala lepiej zasnąć. Poza tym wydziela się oksytocyna i endorfiny, więc człowiek ogólnie jest szczęśliwszy i bardziej zrelaksowany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oo 22 nie ma ochoty na sex. Najczescie w tygodniu padam na pysk ze zmeczenia i spie juz przed 21

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ah, jak Was czytam to mam taki zal w sercu...bo nie przezywam orgazmow.Nigdy , w zaden sposob z mezem. Sama umiem sie doprowadzic a wtedy...po co mi maz ? Jest mi zle z tego powodu.Razem juz 10 lat, nic sie nie zmienia, nie zanosi ( chociaz maz sie stara), Czuje, ze mnie co omija i wtedy tez ochota na seks zadna..najwieksza mam radosc, jak podczas seksu nie podniece sie za bardzo :/ wtedy nie leze w****iona PO ( bo nezaspokojona lub musze zaspokoic sie sama )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:59 a w czym problem? on nie potrafi cię podniecić? Udajesz orgazmy czy on wie że ty nie masz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, nie udaje On wie, przejmuje sie, stara Ale nie mam... rzadko kiedy jestem mega podniecona ajesli juz, to nie przechodzi to nigdy w wielkie O. Juz stracilam nadzieje, ale zle mi z tym .Czuje sie wybrakowana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiecie co, tak przyglądam się z boku tej dyskusji bezdzietnej z dzietną i muszę przyznać rację osobie, która napisała, że bezdzietni (ale nie te wieczne staraczki, tylko ci którzy mogą mieć dzieci, a na razie, albo w ogóle ich nie chcą) są ze sobą właśnie dlatego, że się kochają, natomiast gro tych dzieciatych (nie wszyscy, ale powiedziałabym że większość, szczególnie takich którzy wpadli, albo zdecydowali się na dzieci zaraz po ślubie lub tuż po wspólnym zamieszkaniu) jest ze sobą głównie ze względu na dzieci, no bo: ludzie i rodzina będą gadać jak je zostawię (tak myśli mężczyzna), a gdzie ja teraz z dziećmi kogoś znajdę (tak myśli kobieta). Smutne, ale niestety prawdziwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:10 to szmo dotyczy tych bez dzieci:) Tam znow jest"zostane sama jak palec beda mnie wytykac nikt mnie nie zechce NIE MAM NAWET DZIECKA". Tak wiec ludzie bezdzietni tdkze tkwia w dziwnych ukladach bez wielkiej milosci.W pewnym wieku maja wspolne dobra i majatek i tez im sie nie chce tego psuc.Tak wiec nie ma reguly

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikt nie wytyka nikogo palcami przez brak dziecka. Przesadzasz. Może na wsiach tak jest. A bycie solo nawet do około 40-stki też już nikogo dziś nie dziwi. Ludzie coraz później się wiążą i coraz później decydują na dzieci (jeśli ich chcą).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mój jest leniem i w ogóle się nie stara tylko wsadzić i się spuścić. Marzę o tym żeby jak najszybciej skończył. To dopiero jest nudny seks.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Mimo wszystko dzietnym dużo trudniej się rozstać, bo oprócz tych wszystkich argumentów za nierozstawaniem się, o których piszesz dochodzą jeszcze dzieci. Jeśli chodzi o sprawy finansowe: bezdzietnie dzielą majątek na pół, rozchodzą się i każdy może żyć na swój własny rachunek, bo jednak rzadko zdarza się, by w takim związku kobieta była gospodynią domową i nie pracowała zawodowo. W związku z dziećmi aspekt finansowy jest dużo bardziej skomplikowany, bo często kobiety są jakoś tam zależne od kasy mężczyzny, a mężczyzna, który odchodzi musi płacić alimenty co może skutecznie uniemożliwić mu normalne życie na jako takim poziomie. Dodatkowo, bezdzietni są dla siebie w tym związku, mają dla siebie więcej czasu. A z dziećmi jak to dziećmi. Często mama stawia dzieci na pierwszym miejscu, a partner idzie w odstawkę i staje się dostarczycielem pieniędzy. A seks od wielkiego dzwonu jak można przeczytać w tym topiku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"zostane sama jak palec beda mnie wytykac nikt mnie nie zechce NIE MAM NAWET DZIECKA". xxx To chyba jest akurat tok myślenia matki, która próbuje sobie wyobrazić co mogłaby myśleć bezdzietna :-) Bezdzietna z wyboru raczej nie będzie się przejmować, że nie ma dziecka i że ktoś ją będzie wytykał palcami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"zostane sama jak palec beda mnie wytykac nikt mnie nie zechce NIE MAM NAWET DZIECKA". xxx To chyba jest akurat tok myślenia matki, która próbuje sobie wyobrazić co mogłaby myśleć bezdzietna usmiech.gif Bezdzietna z wyboru raczej nie będzie się przejmować, że nie ma dziecka i że ktoś ją będzie wytykał palcami. xxx Albo matki albo potencjalnej matki, która nie wyobraża sobie życia bez dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzielenie majątku z dzieci nie ma nic wspólnego. Jeśli bezdzietna para nie spisała intercyzy to ma taką samą wspólnotę majątkową co dzietna i tak samo się mogą latami za łby szarpać w sądzie o majątek. To nie jest tak, że pół na pół i do widzenia (o ile nie rozchodzą się w przyjaźni). Dzieci do majątku nic nie mają dopóki rodzice nie spiszą testamentu lub aktu darowizny, albo nie kopną w kalendarz po prostu. Wcześniej mogą liczyć jedynie na alimenty i dobrą wolę tego mniej aktywnego rodzica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja jestem facetem i powiem wam że żona chce ciągle tego samego seksu i mnie to zaczyna wkurzać. Mamy trójkę wspaniałych dzieci a mnie seks zaczyna nudzić tym bardziej że to jest to samo i co mam zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak samo posiadanie dzieci nie ma nic wspólnego z matką siedzącą w domu i pracującym na nią mężem. To wyłącznie wybór kobiety, bo może po płatnym macierzyńskim iść do pracy. Nikt jej rąk nie ucina. Dziecko może iść do płatnego żłobka, albo zostać z opiekunką przez te 1,5-2 lata przed przedszkolem. Najgorzej jak się do dzieci pchają dziewczyny bez pracy, które nie mogą liczyć na żadne świadczenia, albo które poszły do pracy na chwilę właśnie dla tych świadczeń, a potem nie mają nawet dokąd wrócić, a szukanie pierwszej pracy z małym dzieckiem lub z historią "świadczeniowej dojki" nie jest dobrze odbierane przez pracodawców, bo widzą już oczyma wyobraźni powtórkę z rozrywki i do tego te niekończące się L-4 na dziecko. Więc taka dama siedzi kilka lat w domu, dzieci ma już w przedszkolu, pół dnia ogląda tureckie seriale, drugie pół spędza w Biedronce, ale uważa, że taka jej rola - "opiekunki domowego ogniska".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie zrozumiałaś. Dzieci trzeba utrzymywać. Jeśli matka zostanie z dziećmi i będzie musiała spłacić męża z połowy majątku, a ten się wypnie i nie będzie płacił alimentów (co nie jest takie rzadkie), nie da sobie rady finansowo. Jeżeli facet będzie chciał się zachować przyzwoicie i zostawi zonie i dzieciom wszystko i zostanie obciążony alimentami, trudno mu będzie żyć na w miarę przyzwoitym poziomie, bo lwią część swojej wypłaty będzie wydawał na dzieci. Poza tym jaką ma szansę rozwódka czy rozwodnik z dziećmi stworzyć ponownie jakiś rozsądny związek. Szanse są małe. Do tego dochodzą aspekty praktyczne, bo przy dzieciach jednak jest dużo pracy i jednej osobie może być ciężko, a facet zawsze pomoże: odwiezie do szkoły, do lekarza, lekcje odrobi itp. W małżeństwie bezdzietnym tego problemu nie ma, nie ma takiego obciążenia i zobowiązań, więc i decyzja o ewentualnym rozstaniu będzie łatwiejsza (mniej zmiennych do wzięcia pod uwagę).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 17:51, urozmaicić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od tego jest fundusz alimentacyjny i sąd rodzinny. Nie ma że się wypnie - to tak nie działa. Jak nie rozliczy się z funduszem, to go wreszcie zamkną i się skończy zabawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieciatym facetom jest łatwiej w PL założyć drugą rodzinę albo chociażby stworzyć drugi związek niż dzieciatej kobiecie. Tak jest w PL, bo na zachodzie to normalność w tych czasach (taka smutna rzeczywistość). A kobieta też może wozić dzieci. To już nie te czasy, że tylko pan mąż ma auto i o zgrozo jest jedynym posiadaczem prawa jazdy kat. B z domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zmieniaj, nie daj się nudzie ;-) Pisałam o 11:35, u nas bywało różnie, ale jak jest między nami ok to i seks mamy udany i różnorodny. Co to znaczy, że chce tak samo? Ja np. perwersji nie lubię i czasami się nakręcam na "inny seks", ale nie mam jakoś przekonania. Można jednak tak urozmaicać seks, jest tyle możliwości, miejsc, pozycji, dodatków, okoliczności... A co do kobietki, która nie osiąga satysfakcji - porozmawiaj z mężem. Jak to się stara? Jak się stara to musi być orgazm. Skoro sama potrafisz się zaspokoić to i on potrafi. Popieram wpis o rozmowie - trzeba wiedzieć jak komu sprawić przyjemność, odważyć się powiedzieć partnerowi, pokazać... Mądrze ktoś napisał, że małżeństwa z dziećmi czasami trwają ze względu na dzieci, niemniej bezdzietni też często nie żyją namiętnością a mają układy typu wspólny kredyt czy mieszkanie albo są z przyzwyczajenia. Ja uważam, że jakikolwiek by związek nie był, tam gdzie jest mężczyzna i kobieta seks być powinien. A dobry seks potrafi uskrzydlić każdego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zmieniaj było do faceta z 17:51

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, to prawda, bezdzietni miewają nieraz kredyty, ale w razie rozstania po prostu zerwali by raczej umowę kredytową, bo nie potrzebowaliby już tego nowego wspólnego lokum czy auta, jeśli każde ma pójść w swoją stronę. Raczej nikt w sypiącym się związku z perspektywą rozejścia się nie inwestuje we wspólne nieruchomości i ruchomości. Jedynie z przyzwyczajeniem się zgodzę, ale ten element pojawia się zazwyczaj w długoletnich związkach, najczęstszej u ludzi 50+ niż młodszych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" gość dziś Od tego jest fundusz alimentacyjny i sąd rodzinny. Nie ma że się wypnie - to tak nie działa. Jak nie rozliczy się z funduszem, to go wreszcie zamkną i się skończy zabawa. " Podasz mi odestek spraw gdzie dłużnik został prawomocnie skazany na więzienie? Nie interesuje mnie historia "kuzyna ciotki Ewy, który znał gościa, co miał brata" tylko twarde dane w ilu % przypadków to się dzieje. x Owszem, facet żyje z długiem, musi dogadywać się z komornikiem itp. Ale matce magicznie pieniedzy to nie da. A z funduszu normalne osoby wcale dużo kasy nie dostają - przeciez tam jest prób dochodowy 700zł netto na osobę. Czyli matka jedynaka jak zarobi 1500 to już wypada. A matka 2 wystarczy, ze 2100 zarobi. A z tej "zawrotnej" kasy wcale łatwo dzieci nie utrzyma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale co to wszystko ma do mojego nudnego seksu? ????? ja nie zamierzam się rozwodzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Mądrze ktoś napisał, że małżeństwa z dziećmi czasami trwają ze względu na dzieci, niemniej bezdzietni też często nie żyją namiętnością a mają układy typu wspólny kredyt czy mieszkanie albo są z przyzwyczajenia. " Sądziłam, ze dzieci jednak są silniejszym spoiwem bo sa wazniejsze EMOCJONALNIE niż kredyt czy przyzwyczajenie. A Wy tym samym dzieci do kredytu porównujecie? Co Was tak boli, że ktoś zaobserwował pewne fakty? Nikt nie mówi, ze każde małżeństwo z dziećmi tak musi wyglądać, nikt Was personalnie nie atakuje - ot, zauważa coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Na razie nie zamierzasz się rozwodzić :P Albo coś zmień w małzeństwie albo przestań jęczeć. My tu na forum mamy Cię zaprosić do siebie i pokazać jak wygląda rozmowa z mężem/żoną, jak wygląda seks itd? :D No właśnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A kobieta też może wozić dzieci. To już nie te czasy, że tylko pan mąż ma auto i o zgrozo jest jedynym posiadaczem prawa jazdy kat. B z domu. xxx Z tym podwożeniem to był tylko przykład, pokazujący, że dwóm osobom jest łatwiej, bo mogą się uzupełniać, jedna osoba nie musi robić wszystkiego sama. Np. tata podwozi jedno dziecko na zajęcia dodatkowe a mama z drugim odrabia lekcje. Albo na odwrót.A jak rodzice przestają razem mieszkać to zwykle wszystko jest na głowie jednej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od tego jest fundusz alimentacyjny i sąd rodzinny. Nie ma że się wypnie - to tak nie działa. Jak nie rozliczy się z funduszem, to go wreszcie zamkną i się skończy zabawa. xxx To dlaczego często się wypina i wielu facetów latami unika płacenia? Z funduszu jednak kokosów się nie dostaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi wystarcza porządna minetka. Z mężem 15 lat po ślubie, seks 3 razy w miesiącu, często na odwal, rzadziej z dzikim pożadaniem. Po urodzeniu dzieci był kryzys, ja wyczerpana, a on oczekiwał, że po uśpieniu dzieci włączy mi się tryb KOCHANKA, tak nie było, ale z czasem sie ułożyło. Ważne co Was łączy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×