Czy WY także nie lubicie ludzi którzy mają lepiej od Was?

nie, ja tak nie mam. Ja ogólnie nie lubie ludzi a najbardziej tępaków, bezmógów, nieznających historii i mających problemy z logicznym myśleniem i matematyką. Nienawidze tez patoli i nierobów na których musze płacić podatki. Nie interesuje mnie czy ktoś ma gorzej czy lepiej niz ja, dla mnie wazne jest że ja mam dobrze a jeśli coś się pogarsza to pracuję nad tym żeby to polepszyć

do tego od medycyny--> studia dzienne nawet płatne to są i tak stacjonarne niemoto

a kto ma lepiej ode mnie? ja jestem szczęśliwa, doceniam moje życie i nie widzę powodów żebym miała komukolwiek czegokolwiek zazdrościć. moje życie jest dla mnie najlepsze ;)

14:39 Pracuje od 20 roku życia nie liczac jakis drobniejszych prac, wiec nie trafilas. Obecnie mam 24, gnij tu dalej a ja stad spadam

Też płacę ppdatki na patole a sam nic z tego nie mam nawet do lekarza chodze prywatnie, więc sie nie podniecaj.

Ja kiedys przyznaje sie bez bicia ze zazdroscilam kolezance ze jej tak wszystko ,doslownie wszysciutko latwo szlo bezproblemowo a ja tak sie umecze w tym zyciu, ze az zal tyram za grosze w markecie, prawo jazdy mam ,wyksztalcenie tez ale ciezko o to walczylam jak slon pod gorke. Nikt mi w niczym bezinteresownie nie pomogl w niczym ,w dodatku jestem samotna ale wiecie co z biegiem czsu juz sie nie zazdrosci, bo sie nie ma innego wyboru w zyciu i trzeba za/p*****lac tak jak ja, kobieta 33letnia pochodzaca z biednej rodziny ,bo cala rodzina u mnie tyrala ,nikt w rodzinie nie mial u mnie firmy. Wiem o co autorce chodzi, bo ja tez sobie zadaje pytanie, dlaczego inni moga miec lepiej odemnie a ja.?

Sa takie choroby albo zdarzenia w życiu które odbierają chęci/możliwości udoskonalania się jak to piszesz. Jesteś głupia jeśli sadzisz że to tylko od nas samych zależy nasze życie. A jakbyś była sama z biednej rodziny i koleżanki miałyby wszystko podane na tacy, to sama też byś zazdroscila i krzywo patrzyła i nie zaprzeczaj bo nie wiesz jak postrzega świat osoba która ma zawsze ciężko, i to nie Twoja wina, ani też nikogo. A zazdrość to też ciężki grzech, ja niczego nikomu nie zazdroszczę i mam tak od urodzenia jedyne o co mogę być zazdrosny to o ukochana osobę. Wszystko inne nie ma dla mnie znaczenia kto co ma itp..

Najlepszą receptą na szczęśliwe życie jest, zaprzestanie porównywania się z innymi. Czasem wydaje się że ktoś inny ma lepiej, bo tak to wygląda. A w rzeczywistości może nie być tak kolorowo. Ktoś może mieć dom, auto itd, ale może byc samotnym wśród ludzi, może by być nieuleczalnie chory lub mieć takie problemy jakich nikt by nie chciał mieć.

19:07 jedyna mądra wypowiedz w tym całym durnych temacie

Szczerze mówiąc to mam to gdzieś czy ktoś ma lepiej niż ja czy nie. To tępe podejście warte głąba intelektualnego. Bardziej obchodzi mnie podejście do świata takiej osoby, szacunek do innych ludzi itp. Wielu osobom odp*****la od nadmiaru kasy i dobrobytu. Nie lubię takich bananowcow. Zwłaszcza młodych co to dostają wszystko od bogatych starych i tego nie szanują. Do tego dochodzi oczywiście taka parka co to na dziecko ale zająć się nie nim nie potrafi tylko masz tu kochanie ileś tam zł i zrób coś ze sobą. Jak dla mnie to k***a największa głupota. To robienie wręcz na odwrót. Co taki lepek, a później dorosły cyferka człowiek bedzie miał w głowie? W większości przypadków to to, że wszystko mu sie należy i to za nic.

Mnie nie przeszkadza,ze ktos ma wiecej ode mnie.Kazdy ma tyle na ile zapracuje.

To zależy co kto uważa pod pojęciem lepiej. Bo niby lepiej jak twierdzi moja koleżanka która nigdy nie pracowała za to ma jedne spodnie i jedna spodnice na zmianę od paru lat i to z bazaru, kosmetyki tez najtańsze bo mąż skąpy i uważa, że ma tak cudnie. No cudnie ma bo nie musi iść do pracy do sklepu na kasę bo mąż by się wstydził, że ona na kasie robi a do innej pracy by jej nie przyjęli. To rzeczywiście w jej przekonaniu ma cudnie bo mąż się zlitował i ona siedzi w domu a jaka przy tym jest upoerdliwa w stosunku do innych, że wszyscy unikają jej a ona twierdzi, że jej zazdroszczą. Tak to już jest z tym pojęciem lepiej.

Raczej wole, jak ktos ma lepiej, bo mnie to mobilizuje. Wspolczuje zazdrosnikom - uczucie, ktore nic nie wnosi , a spala i niszczy. A jak mam znajomych odnoszacych sukcesy , gratuluję im i ciesze sie,ze znam takich fajnych ludzi. Jesli wiem na pewno, ze ktos zdobyl cos nieuczciwie, to jest inna bajka, bo nie lubie nieuczciwych. Ale zazdrosc dla zadrosci ,ze ktos ma wiecej? bez sensu.

Nie mam czasu i ochoty na to, żeby szacować kto jak do czego doszedł, dlaczego, czy sprawiedliwie, czy na skróty, a tym bardziej zastanawiać się, czy mam mu złorzeczyć, czy nie

Jest dużo ludzi którzy mają lepiej ode mnie i dużo którzy mają gorzej. Samo to nie przesądza o człowieku, czy to się ktoś urodził w bogatej rodzinie czy sam na to zapracowal