Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dzieci z Aspergerem i ADHD powinny chodzić do szkół specjalnych a nie zaśmiecać

Polecane posty

Gość gość
kiepska z ciebie nauczycielka... idz pasc kozy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokladnie tak mamusie Asików...Hit że dziecko w podstawówce mówi do nauczyciela zwracającego mu uwagę, że przeszkadza: Nic mi nie zrobisz bo mam Aspergera lub do dzieci w klasie I tak jestem z Was najmądrzejszy bo mu tatuś truje tak w domu. Autentyk ....brat wuefista opowiada często takie smaczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do pani od kóz- co Aspik daje w domu czadu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem świetną nauczycielką, bo właśnie doskonale radze sobie z takimi przypadkami, kosztuje mnie to dużo zdrowia niestety. Do tego trzeba czegoś dzieci nauczyć i osiągnąć wyniki. Ciężko jest dzieciom normalnym z takimi zburzonymi , wystarczy jeden taki w klasie, lecz często jest nie tylko jeden.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Są lżejsze Aspergi i cięższe. Nie jest rzadkością delikwent rzucający czym popadnie jak mu się temat lekcji nie spodoba☺

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to nie są chore dzieci tylko kuźwa nie wychowane, powalane od samego początku niech robią co chcą, no to prosze, wpierdoliła bym jeszcze jako małemu kilka pasów na dupę i "choroba" by przeszła. Jakimś cudem kiedyś nie były chore, a teraz co drugie to jak nie ADHD, dysleksja, dysortografia, asperger itp. Po wuj to mieć dzieci jak się nie umie ich wychowywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to nie możliwe jakie matki w dzisiejszych czasach są. To nie wina dziecka, że jest chore, ciekawa jestem czy jeśli by chodziło o wasze dziecko też byście się tu tak mądrzyły i wyzywały. Swoją drogą szkoda tych waszych dzieci, że mają takie matki, bo co dobrego wy im możecie przekazać, albo czego nauczyć...wasze dzieci są od samego początku skazane na głupią i nietolerancyjną matkę, która od początku tego samego uczy a potem wyrastają na złodziei, morderców i pedofili...PS. mam zdrowe dzieci!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo dziecko z Aspergerem powinno mieć asystenta- cienia, a nie jednego nauczyciela wspomagającego w klasie w której taki nauczyciel zajmuje się wszystkimi i pomaga prowadzącemu, a nie uczniowi. Niestety, publiczne placówki wykręcają się sianem, bywa że asystent jest osobą która nie ma najmniejszego pojęcia o samym zaburzeniu i o tym jak należy pracować z takim dzieckiem, a zalecona terapia jest prowadzona przez osoby niekompetentne i niewiele daje. A rodzice już mają dość walki z systemem i wiecznego finansowania leczenia, diagnozowania i terapii które dziecko powinno mieć zapewnione. Przedszkola, szkoły specjalne? Aha, tyle że z założenia szkoła ma być nie placówką edukacyjno- wychowawczą. Dzieci z Aspergerem są w normie intelektualnej i powinny mieć prowadzone zajęcia na swoim poziomie. Nie jest możliwe przeprowadzenie tego jak należy kiedy dziecko jest w grupie dzieci upośledzonych intelektualnie. Są też w normie fizycznej- muszą mieć normalne zajęcia, uwzględniające co najwyżej ich problemy z koordynacją czy zaburzenia SI. A teraz- wiecie ile jest przedszkoli specjalnych w której znajdzie się oddzielna grupa dla dzieci TYLKO z ZA i ewentualnie wysokokofunkcjonującym autyzmem? W dużych miastach- bywają, ale nie dla każdego malucha z ZA jest tam miejsce. Ze szkołami- jeszcze gorzej, więcej jest prywatnych przedszkoli niż prywatnych podstawówek. Do tego taki myk... za dzieckiem z ZA (i autyzmem, i niepełnosprawnościami sprzężonymi) idą duże pieniądze. Prawie 10 razy większe niż za zdrowym. To jest tzw. subwencja na ucznia. Te pieniądze spokojnie wystarczają na to żeby placówka opłaciła asystenta, indywidualną opiekę jeśli zorganizuje indywidualny tok nauczania (bo czasem zajęcia tylko częściowo z grupą są najlepszą opcją), na pomoce naukowe, psychologa na dorywcze zajęcia czy nawet terapię poza placówką jeżeli sama placówka ich nie może zorganizować. Tyle że... publiczne placówki tych pieniędzy nie dostają. Albo dostają minimum na niekompetentnego asystenta, np. panią Kazię przydzieloną z UP na minimalnej pensji która o ZA w życiu nie słyszała, i na dwa półgodzinne zajęcia z psychologiem tygodniowo. Żadnej szkole nie chce się o to walczyć. Placówki prywatne dostają tą kwotę w całości, i mogą wykorzystać w rozsądnych granicach dowolnie. Rodzice dzieci z ZA z którymi rozmawiałam raczej decydują się na taką opcję- placówki prywatne, niekoniecznie specjalne, które biorą dziecko z jego problemami i... z jego subwencją, która przynosi obu stronom korzyści. Ale jak nie ma takiego wyjścia? Jak placówka prywatna nie pójdzie na pokrycie czesnego z subwencji, albo po prostu w danej miejscowości takich nie ma? Jak w pubicznej specjalnej nie ma grupy dla dzieci z ZA? Wtedy dziecko idzie albo do integracyjnej (też nie wszędzie jest i nie wszędzie znajdzie miejsce), albo do ogólnodostępnej. I wtedy zaczyna się jazda... Dziwicie się że rodzice dzieci z ZA wybierają najlepsze warunki dla swojego dziecka? Bo ja nie. Bo całe lata (wiem, tu na kafe jest przekonanie że diagnoza i orzeczenie to kwestia tygodnia czy dwóch) spotykałam się z taką reakcją otoczenia, głównie innych rodziców, a bywało że nauczycieli i dyrekcji, że.... przestałam przepraszać, prosić i tłumaczyć. Bo wszyscy mieli te tłumaczenia i przeprosiny głęboko gdzieś. Bo NIKOGO (a, przepraszam- jedną jedyną dziewczynkę spotkałam którą rodzice mądrze uświadomili) nie interesowało jaki problem ma moje dziecko, w jaki sposób i czy w ogóle staramy się mu pomóc, co można zrobić i czy na pewno wszystkie te sporne sytuacje wynikają z jego winy (nie wynikały). Uodporniłam się, skoro każdy rodzic ma prawo dbać o swoje dziecko- dlaczego ja mam tego nie robić? Skoro każdy oczekuje dla swojego jak najlepszych warunków- dlaczego ja mam przepraszać że moje dziecko żyje i jest jakie jest? Naprawdę, lata bez ani jednej życzliwej czy choćby sugerującej chęć zrozumienia rozmowy z rodzicami innych dzieci... Naprawdę, postawa innych rodziców sprawiła że jedynym krytierium w wyborze placówki stało się to jakie moje dziecko będzie miało warunki, a nie to jakie warunki będzie z nim miała grupa. Ba, spotkałam kiedyś mamę dziecka z podstawówki integracyjnej, która skarżyła się na... dziecko z ADHD właśnie. Bo rozwala pracę, krzyczy, biega, jest nadpobudliwe... serio? Ale pani posłała dziecko do integracyjnej bo małe grupy, dwójka nauczycieli, szkoła robi wrażenie- kolorowo, ślicznie, atrakcyjne zajęcia dodatkowe, i wszystko byłoby fajnie z tą integracją gdyby nie te "nienormalne" dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wychodzi z niektórych taka ignorancja, że powinniście się bać o własne dzieci, bo przy takich ograniczonych matkach rozwój na pewno będą miały zaburzony. Nie każde dziecko u którego stwierdzono symptomy ZA jest zaburzone. Nie u każdego to widać, u niektórych nie przyszłoby wam do głowy, żeby coś podejrzewać. Najlepszy kolega kuzyna ma ZA i jest to najnormalniejsze w świecie dziecko, co więcej - jest to najlepszy uczeń w klasie, jest spokojny i wręcz cichszy niż jego rówieśnicy, bardzo uprzejmy, ma bardzo wiele zainteresowań. Jest dość zamknięty w sobie ale to wszystko co go różni - gdybym nie wiedziała o jego chorobie, nie przyszłoby mi do głowy, żeby coś podejrzewać. Owszem, bywają cięższe przypadki, ale agresję spotyka się nawet u "zdrowych", niewychowanych dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgoda bląd jest w systemie ale jak ja mam wytlumaczyc mojej corce w pierwszej klasie ze chlopczyk ktory sie rozpedza i uderza w dzieci jest niewinny?Wazy pewnie dwa razy tyle co ona i rozwalil jej glowe. Nie zrobilam zadnej afery mimo ze miala trzy szwy. Nie robilam afery bo wiem co ta matka z nim przezywa i wiem co maja w tej szkole nauczyciele. Kazalam mojej corce trzymac sie jak najdalej od niego. I mozecie miec mi za zle, mozecie mowic jaka jestem nietolerancyja ale ja nie chce kolejnej rozbitej glowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mam nic do dzieci z jakimikolwiek zanurzeniami / orzeczeniami w szkołach publicznych dopóki takie dzieciak nie urządzają sobie terapii z innych dzieci w szkołach wyladowujac swoje jakie dysfunckej na normalnych dzieciach. Jelsi dzieciak zachowuje się agresywnie, bije, zagraza pozostałych dzieciom wtedy WONN z szkoły publicznej. Wiem ze tez dzieci rzekomo normalne potrafią być agresywne do onnych dzieci i nie tylko te chore, ale również jestem za tym aby takie male smrody przenosić do skzol specjalnych gdy smierdziel zatruwa zycie niewinnym dzieciom. A w domu to nie raz trzeba było pasa zasiegąc i pokazac po tylku czym smakuje samowolstwo gnojka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pitole. Okropna jest ta mamusia co twierdzi ze uczymy dzieci nietolerancji. Moja droga nikt dziecka nie nastawia przeciwko twojemu :// ale jak się skarży ze jest bite to trudno by tolerowalo kogoś takiego. Dziecku nie wyjaśnisz co to ZA czy adhd. Szkoła jest od nauki a nie od łapania adhdowca przez nauczyciela i rozwalania lekcji. Do 8soby ubluzajacej nauczyciele - idiotko brak mi słów na twoją głupotę. Do osoby która mówi ze większość aspergerow nie jest problematyczna i agresywna - poyebalo?? Jest dokładnie na odwrót. Większość aspergerowcow sprawia problemy w klasie. Doucz się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
Mowcie co chcecie , ale dzieciaki nadpobudliwe ADHD czy tym podobne wymagają jeszcze większe dyscypliny i krótszej reki w wychowaniu zarysowując im grubą kreską granice co wolno a co nie . O wiele bardziej należy przykladac uwagę do ich wyskokow , a nie usprawieldiwac się jakąs dysfinkcją a tak się to dzieje. Ja mam dziecko nader pobudliwe psychoruchowo i nikt mi nie wmówi ,ze UMIARKOWANE DYSYCPLINOWANIE polaczone z ZDROWYM KARCENIEM dziecka gdy przekracza jawnie granice jest takie beee. NIE JEST!!!! Widze dzieci jak się zachowują gdy wyczują ze sa bezkarne i nikt i nic nie robi gdy sobie ostro pofolgowują , a dzieci gdy ponoszą rozsądne konsewkencje swoich haniebnych wybrykow. Ja gdybym u mojej wszystko zwlalaa na nadpobudliwość to może i też na dzień dzisiejszy krzesłem we mnie by rzucala ,ale tego nie robi , ponieważ od początku miała zarys konsekwencji i reakcji na jej wybryki. Nie znam się na autystykach i nie będę się wypowiadać o nich, ale o dzieciach skranie nadpobudliwych i impulsywnych mogę smialo dyskutować bo mam na codzien z takim osobnikiem do czynienia i wiem jak postepowac ,aby trzymać takie dziecko w ryzach bo inaczej wejdzie na łeb każdemu jak tylko wyczuje ,ze może....NIE MOŻE !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
AHAHA dobre :/ aspergerowcy cudnie, wrażliwi, kochane dzieciaczki wrażliwe? Mam znajoma co urodziła 2 synów niestety obydwaj z ZA. Jak jej nie okladaja butelkami po głowie to uciekają. Idą z nią za rękę nic nie zapowiada katastrofy a nagle zrywa ci się taki i pod samochód próbuje wbiec. Na szczęście moja znajoma ma na tyle pomyslunku by nie dawać dzieci do normalnej szkoły bo może dlatego ze sama jest nauczycielka to wie czym pachnie nauczanie takich "innych ale nie gorszych". Życzę wszystkim matkom ZA takiej empatii bo niestety empatia nie grzeszycie. Jesteście totalnie odrealnione. Skoro inny to nie gorszy to może powiedzcie ze lepszy??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośccc
Jestem nauczycielka w klasie 3 podstawówki na wsi. Mam dziesiecioro dzieci. Jedno bardzo inteligentne. Dwoje z Aspergerem, dwoje z rodzinnego domu dziecka z FAS. Reszta bardzo kiepsko ucząca się. Malutka klasa. Pomyślałby ktoś dziesiecioro dzieci to raj na ziemi. Mam duże doświadczenie i jestem dobrą nauczycielkom ale zupełnie nie daje sobie rady z tą klasą. Bardzo zdolny chlopczyk tak bardzo na tym traci, że zaproponowałam jego mamie, ze pomoge mu przeskoczyc jedną klase i teraz po trzeciej od razu pójdzie do piątej. Ja w tym roku zostawiam tą klase i biore pierwszą od września - 11 dzieci jedno w Downem, dwoje znowu z FASem. Nauczycielka z zerówki idzie na urlop dla poratowania zdrowia bo jest zuplenie wykończona. Kocham dzieci ale niestety nasz system edukacji nie jest przygotowany na dzieci z zaburzeniami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba smiechnę na maksa zaraz z powodu tej matki mówiącej ze dzieci z ZA są przez nasze dzieci nietolerowane i ze to tez nasza wina. Przecież to wasze ZA nie tolerują dzieci i jest to podstawowe kryterium wykrywania tego zaburzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
dWA Lata temu jedenz aspergerowcow ( 13 l) na placu zabaw niby po opieką mamusi zrobil chory numer mojej malej ( miała wtedy ok 10 l) gdy na drabinkach się bawila i na drążku się zawiesila rękoma to niunius , no w gruncie rzeczy już kawal chłopaka postanowil jej prz wszystkich dzieciakach na małpim gaju spodnie od dresow zsunąć, cale szcescie ze majtki jakos zachowaly się na miejscu. Moja mala od zawsze byal oczuna ,ze NIGDY pierwsza nie ma prawa nikogo bic bo reka jej uschnie ,ale w obronie swojej cielesność czy innej osoby ma prawo urzyc agresji. Ona szybko biega , jak go dogonila, dostal ostrego strzala w pysk i kopa w kuper, tak matula z wielkim ryje do na sdotarla ze dzieciątku 3 lata starsze od mojej zostało "skatowane", ale nie brala uwagę ze jej syn NASTOLATEK posunął się do czyow na podlozu sekxualnych sciągając malej spodnie. Mialam w nosie ze dziecia ma zaburzenia, wszem i wobec oglosilam ze jeszcze raz taki wybryk jej syna a sprawa trafi na policje i to jej syn będzie tym co będzie miał posrane w papierach wraz z nią o niewydolności wychowawczej jelsi nie jest t wstanie upilnować własnego dziubusia ,aby nie rozbieral dzieci na placu zabaw. Babe w cholerę przepedzilam a swoje powiedziałam ,ze dobrze postapila i nie została zrugana za obrone swojej cielesności jak i intymnosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kij, kij, i jeszcze raz kij. Jakoś 30 lat temu też były przymuły i łobuzy - ale jak nauczyciel krzyknął ( a robił to rzadko), to najcięższy asperger, ADHDowiec, czy inny wykolejeniec, kładł uszy po sobie i wlepiał przygłupie oczy w książkę. A jak sie nie nauczył tabliczki mnożenia, to pare klapsów na gołą dope wystarczało, żeby za tydzień tę tabliczkę śpiewał. I komu to przeszkadzało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16.41 a co prawda zabolała? Nietolerancja, tak właśnie się to nazywa. akurat ta mamusia jak ją nazwałaś ma mnóstwo racji... A tak poza tym dziecku w szkole idzie już przetłumaczyć, że dziecko chore, że jest inne niż wszystkie i zachowuje się inaczej dlatego, że jest chore. Widocznie ty tego nie potrafisz, nie umiesz wpoić własnemu dziecku co dobre a co złe. Ale czego się spodziewać, wystarczy spojrzeć na twój wpis...przeklinać i wyzywać to twoje dziecko się szybko nauczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje dziecko ma ADHD mieszkam na wsi, obowiazek szkolny jest a nic innego poza wiejska podstawowka nie ma. Nie mam gdzie go poslac. Bije, klnie, wyzywa nauczycieli. Ojciec go tak tlukł kijem i pasem za zle zachowanie ze policja musiala interweniowac pare razy bo by go zabil. Bylo tylko gorzej. Co ja mam zrobic??? Dajcie mi rade. Siedze w ten noworoczny wieczor i mam nadzieje ze kometa jakas rozwali ziemie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś - jak dziecko jest chore, to trzeba je zamknąć w szpitalu i leczyć. Leczyć, leczyć i leczyć, aż sie wyleczy. A nie, chore dzieci mieszać ze zdrowymi. Bo te zdrowe zachorują!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:02 Nie sądzę by autorka przejęła się twoimi wypocinami..ja uważam podobnie ze miejsce ZA nie jest w szkole normalnej. Jakby twój dzieciak z ZA był agresywny bił i kopał to i tak go byś na siłę pchala między normalnych? System polskiej edukacji jest chory

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dajcie mi adres szpitala w ktorym lecza ADHD a chetnie tam moje dziecko wysle na killa lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś - wytłumacz mi fenomen - 30 lat temu nie było dzieci, które klęły i ubliżały nauczycielom. Wiesz dlaczego? Bo akcja powodowała reakcję. Jak dziecko ubliżyło nauczycielowi - dostawało w pysk. Jeśli nie od nauczyciela, to od rodzica. A jak było mało to od milicjanta białą pałą. Natychmiast! Był związek między czynem i karą. A dziś nie wolno. Wniosek - to system nauczania zrobił krzywdę twojemu dziecku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj, co prawda to prawda, system po prostu sobie nie radzi z takimi dziećmi. To jak inne dzieci reagują na takich Aspików (uwierzcie- im dziecko starsze, tym bywa gorzej), to jest inna kwestia. Nie będę twierdziła że dziecko z ZA to genialny aniołek i po prostu lubi być sam. Tak, moje dziecko z ZA bywało że zachowywało się w przedszkolu, a potem w szkole po prostu tragicznie. Momentami relacje nauczycielek i innych rodziców były dla mnie aż nierealne. Tyle że dopóki nie trafił na fajną placówkę z dyrektorem któremu się chciało rozwiązywać problem, a nie pozbywać się go, nie dostawał praktycznie żadnej pomocy i nie było żadnej reakcji. Tyle że to była kolejna placówka z kolei... Tak, my jeździliśmy z nim po poradniach i terapiach. Tylko co z tego? Moje dziecko zaczęło współpracować z terapeutą, zaczęło współpracować z psychologiem, również na terapii grupowej, zaczęło świetnie współpracować w domu... w przedszkolu i szkole było coraz gorzej. Nie, posyłanie go tam nie było tym łatwiejszym wyjściem. Bywało że odbierałam znerwicowane dziecko po dwóch- trzech godzinach kiedy wzywano mnie telefonicznie. Ale obowiązek szkolny jest. I co wtedy? Edukacja domowa? Wiecie że rodzic dziecka z ZA który rezygnuje z pracy (a bardzo często musi) praktycznie nie ma szans na świadczenia pielęgnacyjne? Nie mówiąc o tym że to dziecko nei znika ze świata- naprawdę uważacie że Aspergerowiec po 18 latach w domu z mamą będzie normalnie funkcjonował z waszymi dziećmi, już dorosłymi? Potrafił współżyć w społeczeńśtwie> Wiecie ile czasu mija od pierwszego skierowania, do postawienia diagnozy? W przypadku ZA to zwykle 2-3 lata. Nie mówiąc o tym ile czasu upłynie zanim ktoś zauwazy problemy w placówce, skieruje do psychologa, zanim psycholog wyłapie odpowiednie objawy i pokaże właściwy kierunek... cały system musi działać sprawnie, rodzic głową muru nie przebije. Co ma robić rodzic w tym czasie? Jedyną opcją żeby dziecko z ZA funkcjonowało prawidłowo, jest fachowa pomoc w miejscu gdzie występuje problem. Trening umiejętności społecznych guzik da jeśli dziecko potem pójdzie do szkoły i trafi do "dźungli" bez nadzoru. Ale tak samo guzik da jak dziecko pójdzie do szkoły specjalnej i trafi do grupy z trzema dzieciakami z nisko funkcjonującym autyzmem... W placówce specjalnej, wbrew pozorom, asystent nie jest tak oczywisty, bo na grupę 4-5 dzieciakówi tak jest dwoje pedagogów i uważają że wystarczy. Zwykle najlepszym wyjściem jest kompetentny asystent w placówce integracyjnej albo ogólnodostępnej, przynajmniej do czasu aż dziecko będzie fajnie samodzielnie funkcjonować. Ale zwykle to marzenie ściętej głowy. Nie robię z rodziców dzieci z zaburzeniami męczenników ze skrzydłami u ramion, nie idealizuję ich. Owszem, często gęsto zaczyna się od etapu "to placówka ma problem, bo w domu to takie fajne dziecko", a sama sugestia edukacji specjalnej czy nawet orzeczenia o potrzebie kształcenia specjalnego wydaje im się wyrokiem i napiętnowaniem tego wspaniałego, kochanego i mądrego dziecka. Ale zdecydowana większość wybiera dla dziecka to co dla niego dobre, nie udając na siłę że jest takie jak inne. I zdecydowanie częściej to rodzice "normalnych" łobuziaków i agresorów nie widzą problemu, to oni butnie, pelną parą domagają się "swoich praw", a rodzice dzieci z ZA zwykle ze spuszczoną głową po raz kolejny słuchają komentarzy i przepraszają za to że w ogóle są. Moje dziecko po kilku tygodniach w jednej klasie zapytał wprost- "dlaczego tylko ja chodzę do psychologa? Przecież x, y... (i tu cała litania) też mają problem z zachowaniem i się agresywnie zachowują.". Oj tak, mają. Miałam okazję to oglądać na żywo, przykry widok. Ale moje dziecko na terapię chodzić "musi"- bo ma zaburzenia i wszystkie niepokojące zachowania mają być konsultowane i naprawiane. Dzieci "normalne" najwyraźniej agresywne zachowania mają w normie. 4 I odnośnie dyscypliny.... och, zdziwiliby się niektórzy ile dyscypliny moje dziecko ma w domu. Nie dlatego że tak sobie wymyśliłam- po prostu to jest optymalne dla jego dobrego funkcjonowania i tak trzeba. Tyle że... to co ja z mężem stosujemy w domu i w czasie wspólnego czasu poza domem, nijak nie przekłada się na funkcjonowanie w placówce. U nas jedynie działanie bezpośrednie w miejscu gdzie jest problem daje efekty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gość dziś - popieram 30 lat temu wszyscy niegrzeczne dzieci wychowywały poprzez bicie jak były nie wychowane przez swoich rodziców i uważam, że takie dzieci niech siedzą w domu i leją swoich starych jak nie umieją ich wychować a nie mają demoralizować te wychowane, no bo jak wychowany zobaczy, że temu idiocie wolno wszystko to dlaczego i ono tego nie może i się buntuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Och, wy mamuśki -od tych "zdrowych" jak wy jesteście glupie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś - spróbuj napisać jeszcze raz. Bo nikt nie wie co chciałaś powiedzieć. To jakiś bełkot!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś - ale chyba nie głupsze od twojego dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś gość dziś - jak dziecko jest chore, to trzeba je zamknąć w szpitalu i leczyć. Leczyć, leczyć i leczyć, aż sie wyleczy. A nie, chore dzieci mieszać ze zdrowymi. Bo te zdrowe zachorują!!! x to ty chyba całe życie z chorymi przebywała. Uważajcie mamusie co piszecie i te wymądrzające się, bo karma wraca, cieszcie się tym, że macie na razie zdrowe dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×