Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zawsze jestem mega zdenerwowana jak teściom się zdaży przyjść w porze obiadowej

Polecane posty

Gość gość

Jestem już 8 lat po ślubie i chyba nigdy mi to nie przejdzie. Teściowa ma o sobie opinie i mówi to z dumą, że "gotuje smacznie i zdrowo", chociaż np. rosół zawsze doprawia kostkami rosołowymi więc można na ten temat polemizować ale mniejsza o teściową. Najgorszy jest teść. On ma się za znawce kulinarnego. Ja jestem osobą która niestety nie cierpi gotować i chyba nigdy mi to nie przejdzie. I dużo rzeczy mi nie wychodzi. Np. pierogów nie ulepię, czy jakieś gołąbki, może ze dwa razy w życiu robiłam i słabo to wychodziło. Najczęściej lubie robić jakieś kotlety, spaghetti, risotto, z zup rosół ale lubie delikatny żeby był. Czasami coś kombinuję innego, ale nie z tradycyjnej że tak nazwę kuchni. Dziś był u nas teściu. Pytałam się męża czy może nie zrobić jakąś wątróbkę na obiad, mąż powiedział że jego ojciec lubi takie rzeczy ale żebym z tym może nie próbowała bo teściu sie ma za znawcę w tym temacie. To robiłam spaghetti. Ja zawsze robię tak że sos kupuję, ten sos uważam że ma na tyle wyrazisty smak że nie trzeba go w żaden sposób doprawiać. I mój mąż i dziecko są zawsze zadowoleni. Dziś przyszedł teść i tak jak tą samą potrawę jeszcze z rok czy dwa temu zjadł bez gadania tak dzisiaj jak gotowałam to do kuchni wszedł mąż i zaczął sypać do tego sosu jakąś ziołową przyprawe i dużo pieprzu sypał. Myślę sobie no dobra, niech sobie sypie. Podałam jedzenie na stół. Teść je, je i za chwile pyta męża czy może mu przyniesc pieprz i magę. Zdziwiłam się. Mąż przyniósł a teść sypał tego pieprzu tak że aż jakaś masakra. Tak sypał że tak nazwę "na bogato". A to że magę do spaghetti to też pierwsze widzę, no ale dobra może ja mało się znam. Jednak uważam że mógł sobie odpuścić to ostentacyjne sypanie przyprawami. To tak jakbym ja odmawiała jedzenia ciasta u teściowej bo jest słodkie, a jednak nie odważyłabym się w taki sposób nic sugerować że coś jest nie w moim guście. On jakby nie sypał tyle tego pieprzu to byłby tylko zdrowszy a ja od jedzenia przesłodzonego ciasta niestety zdrowsza nie będę. Wiecie co mnie to wszystko wkurza bo on chyba uważa że jedzeniowy zajzajer to jest jakaś klasyka i jak ja czegoś takiego nie robię to znaczy jestem analfabetką, żenadą i pewnie powodem do żartów. Pisze to mam co do tego podejrzenia graniczące z pewnością. Słyszałam jak kiedyś obgadywali i się śmiali z pracodawców teścia który robi na gospodarstwie za granicą. Że ta baba u której pracują to robi tam jakiś kulinarny kabaret, że tam parodia jakaś, że tego nie da się jeść, teściu coś gadał mniej więcej takiego że jakby taką babe miał to by nie wytrzymał czy coś w tym stylu. Wiecie co to jest jakaś masakra. Tesciowie rzadko u nas goszczą ale jak już się pojawią to ja przeżywam nadmiernie co im serwować na stół i cała jestem podenerwowana. Z tego też powodu łatwo mi zapalić jakąś kłotnie z mężem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno, pozbądź się kompleksów i nie dorabiaj historii. Faktycznie, jest się czym przejmować - wyimaginowanymi scenariuszami, które sobie układasz w głowie. Jedna kostki rosołowe, druga sos ze sklepu... widocznie dla niego mdłe to było. No i co z tego, że sobie doprawił? każdy ma inny smak, Moja koleżanka bardzo dobrze gotuje, ale prawie nie używa soli ze względu na nadciśnienie - i co? mam sobie nie doprawić? Poza tym odczucie smaku też się zmienia z wiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jacys mega prosci i przyziemni ludzie. Co za p*****ly, niech sobie jedza po swijemu w domu a jak wychodza od czasu do czasu do was to chyba przelkna cos co im moze nie smakowac, nie umra. Olej to, to nie sa problemy, a jak dla nich sa to nie maja wiekszych Ja gotuje, ale nie lepie pierogow i nie pieke ciast i ch.... Kupie czasem pierogi i ciastka. Podaj im pierogi z Biedry i powiedz, ze zrobilas...ha ha ha. Ja tak raz ciasto z Lidla podalam, wszyscy mlaskali z zadowolenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2017.01.02 nie mówi się "że przyszedł teściu" tylko przyszedł teść,bozzzesz ty mój,do szkoły nie chodziłaś choćby podstawowej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czemu się tym przejmujesz? Nawet jeśli uważają, ze coś robisz słabo to co? Tak samo Ty możesz uważać, ze teściowa kiepski rosół robi i to przecież nie jest żadna obraza :P Jak byliśmy u teściów na wakacje też miałam z 2 czy 3 razy sytuację gdzie zderzało się moje podejście z ich, mojego od podstaw zrobionego spaghetti teściowa nawet nie spróbowała bo ona nie lubi takiej kuchni, ale ogólnie nie wtrącała się. Teść coś tam próbował doradzać, ale nie słuchałam to dał spokój. Raz podsłuchałam :P to coś komentowali, że powinnam np. do zapiekanki bułki dodać to by bardziej zwarta była, a papryka powinna być wymieszana z mięsem a nie warstwami układana :P No każdy robi jak lubi. Też uważają się za znawców, o ile teść podobno kiedyś nieźle gotował, to kuchnia teściowej była i jest mizerna (nawet jej syn przyznaje)- wszystko zalewa toną oleju, kostki, instant fixy są na porządku dziennym. Ale no ja też przecież czasami jakiegoś gotowca zrobię. Tylko ona po prostu przyprawia wszystko tak samo - zupy, sosy smakują na jedno kopyto. Do zup wrzuca losowo rzeczy z lodówki - kiełbasę, parówkę, mrożony groszek (nie jest istotne jaka to ma być zupa - z reguły jest warzywne coś). No i co? Oni maja swoje przyzwyczajenia, ja mam swoje. Oni uważają, ze ich są lepsze, ja, że moje :P Jak się nie podoba to niech mojego nie jedzą, ja ich jeść też nie muszę. To tylko żarcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
UUuuuu,spagetti,full wypas i gotowy sosik etc.... Nie powiem ale jesteś słaba w kulinariach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez kupuje gotowy sos do spaghetti. Myślałby kto ze tu same kucharki siedza co wszystko robią zawsze od podstaw..jasne jasne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale czym ty się przejmujesz? Nie smakuje to trudno, to nie restauracja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja prawie nie gotuję, a jak już to zero polskiej kuchni i potrawy, których starsze pokolenia z reguły nie jadają, do tego bardzo ostre. W nosie mam, że teść ich nie je, ja też tego co oni robią nie jadam. Co do Ciebie, to nie wiem czym się stresujesz- najwyraźniej jesteś kiepską kucharką, zdajesz sobie sprawę, więc nie wiem skąd ta urażona ambicja i syresy. BTW spaghetti robi się tak samo szybko ze świeżych składników czy puszki pomidorów jak ze słoika, a różnica jest duża. Zrozumiałe że nie chce Ci się siedzieć sto lat w kuchni i dlubac przy golabkach, ale

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×