Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Brak silniejszych emocji w stosunku do chłopaka znajomych

Polecane posty

Gość gość

Dla mnie nie ma czegoś takiego jak 'niezastąpiony' człowiek, nawet jeśli kogoś lubię i szanuję. Swoje przyjaźnie zrywałam, praktycznie nie czując żalu - jeśli coś nie zagrało i ktoś był nie fair kolejny raz. Bo ogólnie - jestem w relacjach międzyludzkich uczciwa i szczera, ale... nic ponad to. Nie umiem się szaleńczo zakochać. Nie umiem lubić kogoś tak, żeby wskoczyć za nim w ogień. Aktualnie jest znajomość z pewnym chłopakiem, która bardzo się rozwinęła, i właśnie opisałabym go jako człowieka o świetnym moim zdaniem charakterze, szanuję go, cenię, ale... Też mam wrażenie, że jakbym miała zerwać znajomość, szybciutko bym sobie z tym poradziła. Owszem, gdzies byłoby mi przykro, ale spokojnie wróciłabym do swojego bardziej samotniczego życia. W pracy czy na studiach też nie nawiązuję bliskich stosunków, choć niektórzy się do mnie garną. Zachowuję się normalnie, śmieję się, interesuję się nimi... ale nie ma nici emocjonalnej tak naprawdę i oni to czują. A z tego co widzę, ludzie nie są w stanie żyć bez silniejszych emocji. Skąd to może wynikać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I mam 25 lat, nie 16. Nie mówcie proszę, że nie natrafiłam na swoich ludzi, bo natrafiłam na kilku. Ja nawet po śmierci wujka, który był moim ulubionym, nie czułam dużego żalu. Było mi przykro, ale bardzo szybko wróciłam do formy Dodam, że ogólnie jestem niby wrażliwą osobą i wiele osób mnie za taką uznawało. Potrafię przeżywać tak silne emocje na koncercie muzyki klasycznej np... albo w stosunku do zwierząt (ale nie mam ich już). Może ja po prostu nie potrzebuję ludzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a rodziców kochasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:00 To jest ciekawe, ale myśl o ich śmierci mnie trochę przeraża. Szczególnie o śmierci mamy. Na pewno bym to przeżyła. Nie jestem córusią rodziców (choć jeszcze z nimi mieszkam), lubię poprzebywać z dala od nich, ale mam z np. mamą dobry kontakt, z tatą zresztą też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Mamy silną potrzebę afiliacji czyli przebywania z innymi i przynależności społecznej. Z tego powodu na ogół chętnie i łatwo nawiązujemy znajomości, tworzymy więzi, z trudem je zrywamy i bardzo źle znosimy ich brak. Nie lubimy poczucia samotności, wyobcowania i niezrozumienia. Często utrzymujemy nawet szkodliwe dla nas relacje. Trudno nam się przyznać do porażki w związkach, ciężko się rozstać. Wiele naszej energii, uczuć i myśli koncentruje się wokół relacji z innymi: z rodziną, partnerem, z przyjaciółmi." odwrotność mnie, ja nieźle znoszę zerwanie znajomości, a jak przez 2 lata miałam słabe kontakty z ludźmi to też nie cierpiałam, czasami przeszkadzało, ale nie cierpiałam nigdy. Nigdy nie utrzymywałam szkodliwych relacji i ZAWSZE je szybko zrywałam bo nie miałam zamiaru męczyć się z toksyczną osobą; z tymi normalnymi osobami jak mówię utrzymuję kontakt, ale nie mam większych emocji; Lubimy towarzystwo innych ludzi i tworzymy grupy także dlatego, że łatwiej nam realizować własne cele, marzenia i przedsięwzięcia, które czasem są skomplikowane dla jednostki. Ludzie wzajemnie stymulują się intelektualnie, uczą się od siebie, zagrzewają do wspólnego wysiłku, aktywności i dobrej zabawy. To między innymi dlatego łączymy siły wchodząc w sojusze zawodowe i uwielbiamy wspólne szaleństwo np. podczas zabawy sylwestrowej czy wyjazdów na narty. Nigdy nie nawiązywałam znajomości żeby coś osiągnąć dla siebie; wolę sama coś zdobywać. Nie lubię też grupowych gier, sportów, dla mnie to strata czasu, nie sprawia mi to większej radości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem kobietą i mam podobnie. Zawsze byłam niezależna. Nigdy nikomu do końca nie zaufam, a tym bardziej facetowi, uważam, że to by było oznaką głupoty i naiwności. W każdym związku faceci bardziej przywiązywali się do mnie niż ja do nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
psychopatka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:11 Widzisz, u mnie to jest ciekawe, bo akurat temu chłopakowi bardzo ufam. Ale po prostu nie mam silniejszych emocji I trudno oprzeć sie wrażeniu, że to niekoniecznie tak, że to ten nieodpowiedni... Skoro nigdy nie miałam emocji w stosunku do nikogo Zdarza mi się za nim trochę zatęsknić, za jego dotykiem, no ale właśnie za dotykiem właśnie, nie wiem czy za nim samym. A i tak radzę sobie z tym dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam podobnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejna3333
To pewnie dziwią cię te historie o kilkuletnim smutku, po tym jak "miłość" kogoś zostawiła :P mnie dziwią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz, mój najdłuższy związek trwał rok Przyjaźń?kilkanaście lat Nie dziwią mnie tak w zasadzie, bo sobie zdaję sprawę, że jednak większość ludzi ma inaczej Ja jestem tylko pogubiona, bo nie wiem czy jakbym była z tym chłopakiem, byłabym oszustką? Mimo że go bardzo szanuję, lubię, blabla... On emocji w stosunku do mnie ma za nas dwoje :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I dlaczego te słabe emocje są w stosunku do ludzi, a słuchając muzyki czy przeżywając śmierć zwierzaka, miałam je silne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejna3333
Mam podobnie jeśli chodzi o facetów. Nigdy do nikogo nie żywiłam takich emocji, jakie widzę w innych ludziach. Najgorzej jak pytają czy tęskniłam :P a teraz chyba znowu trafiłam na chłopaka, który jak napisałaś, ma emocji za nas dwoje i wcale mnie to nie cieszy. Za znajomymi też chyba nie tęsknie, ale nie wiem, żałowałabym może jednej znajomości, choć nie miałoby to nic wspólnego z książkowym płaczem w poduszkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedni są bardzo emocjonalni, inni zdecydowanie mniej, a większość jest po środku :P tak bywa prawie ze wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:28 Myślałaś kiedyś, skąd Ci się to wzięło? Tak, najgorsze są pytania o tęsknienie. Z tym chłopakiem nie widziałam się 5 dni, i dopiero dziś odrobinę za nim zatęskniłam. A on mi już w parę godzin po rozstaniu pisał, że mu brakuje mnie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:30 Ale to też jest kwestia tego, że akurat te emocje NIE są skierowane na ludzi, a w innych rzeczach potrafią być na nawet wysokim poziomie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak ci z nim dobrze to z nim badz, to nie jest oszukiwanie, kiedys nie bylo mitu romantyczej milosci i ludzie tez dobrze zyli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejna3333
Myślałaś kiedyś, skąd Ci się to wzięło? x Nie mam pojęcia, uznaję to za naturalną właściwość. Ja się czasem zastanawiam czy oni naprawdę odczuwają taki brak, czy mówią takie rzeczy, bo niby dziewczyny lubią takie rzeczy słyszeć ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem czemu dziewczyny, ale we wszystkich Was widzę jakby niechęć do facetów... Ja akurat nie mam nic do mężczyzn. Ten chłopak z którym się spotykam, jest naprawdę świetny i uczciwy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam to samo, z tym, że mnie to akurat przeraża. Mój dziadek z którym mieszkałam całe życie zmarł już parę lat temu, po tygodniu zapomniałam, że on w ogóle był. Tak samo z innymi członkami rodziny. Co do znajomych to też mogą być, ale przeżyje bez nich. Jak się z kimś pokłócę to nawet się pierwsza nie odzywam, bo nie mam takiej potrzeby, ani mi tęskno ani nic. Z chłopakiem to samo było, 3 lata razem, rozstaliśmy się, koleżanki do mnie "Ja bym się tak szybko nie pozbierała, nieźle udajesz". Nie udaję... Wstyd mi, że nie umiem uczuć okazywać, myślałam, że to przez to, że w moim domu nigdy się też tego zbyt nie okazywało, ale np moja siostra taka nie jest, ona sobie nie wyobraża życia bez czyjeś miłości, czułości itp. Lubię się do kogoś przytulić, ale nie jest to priorytetem dla mnie. Jakieś ewenementy chyba z nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym o sobie powiedziała, że jestem odporna, ale wcale taka nie jestem, bo np. jak ktoś jest dla mnie wredny, to to przeżywam, jestem wrażliwa jak pisałam. Ciągle sobie myślę, że ja po prostu nie potrzebuję ludzi do szczęścia i tyle. Jestem też osobą dosyć mocno niezależną, nie lubię jak się muszę do kogoś dostosowywać. Umiem być spontaniczna, ale tylko czasami. Dlatego też w związki ciężiko mi się wchodzi, bo to jest dostosowanie się, a nie wiem w imię czego miałabym to robić, wybitnie seksualną osobą też nie jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I też miałam dziadka z którym miałam dobry kontakt i w dodatku mieszkał z nami jak umarł, to nawet nie zapłakałam. Ja za swoimi myszami bardziej płakałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejna3333
Nie wiem czemu dziewczyny, ale we wszystkich Was widzę jakby niechęć do facetów... Ja akurat nie mam nic do mężczyzn. Ten chłopak z którym się spotykam, jest naprawdę świetny i uczciwy x Ja też uważam, że ten którego poznałam jest świetny. Miły, fajny i przystojny facet. Tyle, że pozytywna opinia o nim nie sprawia, że natychmiast jestem do niego przywiązana, że dnia bez niego nie mogę wytrzymać. To nie niechęć do facetów, to coś z emocjami, u nas są jakieś przygaszone, jakby wartość relacji z ludźmi była niska, choć nawet rozsądek mówi, że powinno być inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Raczej odnosiłam się postów dziewczyn, które pisały, że nie warto facetom ufać etc Ale no właśnie, ja mam identyczne wrażenia. Relacje z ludźmi nie mają dla mnie dużej wartości. Bardziej bym powiedziała nawet, że większą radość sprawiają mi nie więzi, a pomaganie komuś - zawsze to lubiłam. W tym widzę większą wartość, a nie w przyjaźniach, hajtaniu się etc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"jak ci z nim dobrze to z nim badz, to nie jest oszukiwanie, kiedys nie bylo mitu romantyczej milosci i ludzie tez dobrze zyli" x Ja powiem, że w moim przypadku nie chodzi o romantyzm, bo akurat romantyzm lubię, poezję też, ale po prostu nie przywiązuję się mocno do ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co do emocji facetów... To mój kuzyn jest kochliwy i jak zerwał z dziewczyną, to w nocy płakał w poduszkę podobno. Przywiązuje się mocno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawi mnie, jaki stosunek miałybyśmy do naszych dzieci. Kochałybyśmy je? Byłybyśmy silnie przywiązane?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie, mi się łezka uroniła jak mi dwuletnia świnka morska zdechła, a za kochanym dziadkiem nic... Ogólnie to bardziej się nad zwierzętami rozczulam niż nad ludźmi. Co to seksu to wydaje mi się, że w ogóle tego nie potrzebuje. Koleżance kiedyś o swoich "poglądach" powiedziałam, opowiedź: "Masz jakieś przykre wspomnienia z dzieciństwa?". Nie :D I tak lubię siebie w takiej postaci, lepsze to niż płakać, bo ktoś mi do życia nie jest potrzebny prócz tlenu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale myślisz, że to uczciwe być z kimś, nie czując takich głębszych emocji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejna3333
Ja za psem bardzo tęskniłam :D Tyle, że to mogę powiedzieć po 15 latach "znajomości". Wiem, że w nawiązaniu do psa głupio wyciągać wnioski(heh), ale może czasem chodzi też o czas? Chociaż któraś tu pisała, że po 3 latach z chłopakiem po rozstaniu nie miała problemów, więc nie wiem, ile tego czasu by było trzeba :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×