Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dwa rozwody, trzeci związek, ciąża i znowu uczucie ze to nie to....

Polecane posty

Gość gość

ze mną chyba jest coś nie tak. po pewnym czasie w związku zaczynam się dusić i muszę uciec... ok pierwsze małżeństwo bylo typowo głupie bo po 18tce poszliśmy do USC i miesiąc później byliśmy małżeństwem. oczywiście nie mieszkaliśmy nawet razem. po skończeniu szkoły nasze drogi się rozeszły. czyli w sumie nasze "małżeństwo" trwało 1.5 roku. drugie już niby na poważnie. na studiach poznałam chłopaka, była Wielka miłość, deklaracje itd. mówiłam ze ja rodziny nie chce. niby rozumiał ale jak po licencjacie zamieszkalismy razem i wzięliśmy ślub zaczął mnie namawiać na dziecko. a ja nie chciałam się wiązać czułam ze się udusze jeśli zostanę w domu z dzieckiem. chciałam się uczyć, rozwijać, spotykać ze znajomymi. gdy po magisterce o swiadczylam ze robię doktorat to mnie uderzył i nazwał suka. to był ostatni dzień naszego związku. teraz mam 32 lata, od 2 lat jestem z facetem. podjęliśmy wspólną decyzję o dziecku... i co? jestem w 35tc i mam ochotę uciec. mam żal do faceta ze jestem w ciąży i już wkrótce moje życie się zmieni. nie chce być odpowiedzialna za drugiego człowieka :( wręcz nienawidzę faceta za to ze zrobił mi dziecko... nie wiem co robić. najchętniej po porodzie spakowslabym się i zostawiła ich samych..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to po co wariatko decydowałaś się na dziecko, nic nie ma na siłę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do psychologa sie wybierz. Zgodziłaś się na dziecko, a teraz nienawidzisz go, że Cię zapłodnił? Poważnie, psycholog się przyda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hormony ci wala w ciazy.dzieciuch to wspaniala sprawa,jak sie do ciebie pierwszy raz usmiechnie i zagaworzy to pokochasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no nie wiem czy pokocham. moje największe wątpliwości zaczęły się odkąd poczułam ruchy dziecka. od tego czasu czuje żal i złość do faceta ze zgodziłam się na dziecko. W pracy nie mogłam się w tym tygodniu w ogóle skupić w on idę do lekarza po zwolnienie bo nic mi nie idzie ciągle o czymś zapominam. przez ten brzuch nie mogę się wyspać i chodzę pół przypomną a potem odbija się to na mojej pracy :( jestem strasznie zmęczona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do psychologa -to z tobą jest niedobrze -wynika z tych opisów ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj ciężko ci będzie. Brzuch ci przwszkadza a dla dziecka będziesz musiała być 24 h na dobę do dyspozycji. ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pierdziele, takie jak ty nie powinny się rozmnażać i żyć przy ludziach tylko w jakichś katakumbach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wszystko, co robimy jest trafione w 10. Zycie nie bywa bajkowe. O ile przedtem moglas wycofywac sie z decyzji, o tyle teraz bedzisz odpowiedzialna za dziecko, musisz to wziac na klate, czy ci sie podoba , czy nie, nikt za ciebie tego nie zrobi. Skoro i tak musisz - bo nie ma, czy ci sie to podoba, czy nie, to jest po prostu twoj obowiazek - postaraj sie o tym myslec pozytywnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja to w ogole nie rozumiem po co sie wiazesz i tylko innym zawracasz zadek. Daj spokoj, nie potrafisz byc odpowiedzialna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestem bardzo odpowiedzialna... np w pracy. a że w życiu prywatnym idzie mi gorzej? no trudno. tak przeszkadza mi brzuch bo jestem szczupła? W ciąży niewiele przytylam i ten brzuch jedt duży i niewygodny przez to. takie to straszne ze mi z nim niewygodnie? właśnie najbardziej mnie przeraża perspektywa bycia z kimś 24h na dobę 7 dni w tygodniu. a co jeśli nie będę dostatecznie stymulować tego dziecka i potem będzie miało trudniej od innych? co jeśli będzie chore a ja tego nie zauwaze i coś mu się stanie? albo jak będę w nocy zmęczona i usne a ono się zakrztusi w łóżeczku? albo przekreci na buzię i nie będzie umialo odwrócić? nie chce żeby od mojej złej lub dobrej decyzji zależało czyjeś życie. W pracy jak się pomyle to trudno. zrobię coś jeszcze raz. najwyżej zmarnuje się jakiś odczynnik. ale tutaj nie da się niczego powtórzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Juz zlecialo sie stado zawistnych gnid i jada autorce, ze taka i owaka. Pogielo was? To juz nikt nie ma prawa czuc sie zle, nie chciec czegos lub zalowac? A juz nie daj boze gdy owa niechec dotyczy dziecka! Zachowujecie sie tak jakby autorka postanowila sobie ze bedzie sie celowo zadreczac przykrymi emocjami i pewnego dnia wstala rano i postanowila ze od tej pory bedzie nienawidzic swego faceta i nienarodzonegp jeszcze dzieciaka bo to przeciez takie fajne gdy towarzysza jej takie emocje! Ciemnogrod zasrany..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie widzisz schematu który powtarzasz z każdym związkiem? sama sobie tym nie poradzisz potrzebna jest terapia z psychologiem to ci uświadomi gdzie leży przyczyna i tylko terapia i przepracowanie problemu da ci możliwość stworzenia zdrowego i satysfakcjonującego związku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja chyba nie chce kolejnego związku. Ja raczej powinnam być sama. dobrze mi samej. jak nie byłam nikim i przychodziL weekend i mogłam robić to na co miałam ochotę to byłam naprawdę szczęśliwa. podobnie jest jak facet wyjeżdża na 2-3 dni służbowo. czuje się wtedy taka wolna. pewnie wynika to z tego jak byłam wychowana. W domu rodzinym wszystko było pod dyktando rodziców. oboje mieli silne charaktery i lubili sobie porzadzic. a odkąd z nimi nie mieszkam robię wszystko żeby nikt mnie nie ograniczaL...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko dziecko to byla wasza wspolna decyzja czy dalas się namowic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyglada jakby zgodzila sie na dziecko dla swietego spokoju i po to, zeby facet z Tob zostal. Teraz juz nie cofniesz. Wez zwolnienie i wypocznij chociaz te ostatnie tygodnie przed porodem. Ja mam termin za tydzien, a pierwsze ruchy to bylo cos pieknego... Tez mam obawy. Moze u Ciebie wszystko zmieni sie jak dziecko juz przyjdzie na swiat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"uz zlecialo sie stado zawistnych gnid i jada autorce, ze taka i owaka. Pogielo was? To juz nikt nie ma prawa czuc sie zle, nie chciec czegos lub zalowac? A juz nie daj boze gdy owa niechec dotyczy dziecka! Zachowujecie sie tak jakby autorka postanowila sobie ze bedzie sie celowo zadreczac przykrymi emocjami i pewnego dnia wstala rano i postanowila ze od tej pory bedzie nienawidzic swego faceta i nienarodzonegp jeszcze dzieciaka bo to przeciez takie fajne gdy towarzysza jej takie emocje! Ciemnogrod zasrany.. " x Tak - historia autorki to historia normalnej kobiety, która po prostu zaszła w ciążę i ma doła. Czy Ty też taka pieprznięta jesteś i to dla Ciebie normalne, ze w liceum bierze się ślub, potem na studiach nie potrafi się dogadać z mężem (był chujem, ale widziały gały co brały), i mimo wielkiej niechęci w 3 poważnym związku ładuje się w dziecko by nienawidzić faceta za to, że je spłodził? Jak dla mnie tutaj poważny problem z samooceną jest - stąd niemożność znalezienie normalnego faceta z którym ma się zgodne poglądy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale po co ma iść do psychologa sama w końcu doszła do tego ze najlepiej jej samej, nie każdy musi żyć w związku i posiadać rodzinę to nie jedyny właściwy model życia , u autorki akurat mleko się rozlalo i będzie dziecko, no ale cóż lepiej zostaw dziecko ojcu bo jak nie poczujesz nic do niego to bardziej je unieszczesliwisz tkwić przy nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko to wszystko co się dzieje w Twojej głowie to przez to co przezylas w dzieciństwie. Powinnaś zgłosić się do psychologa by pomógł Ci ułożyć to wszystko w jedną całość i zacząć żyć od nowa.Masz partnera który też tego dziecka chciał więc będzie Ci pomagał i wspierał nie obwiniaj go ze jesteś w ciąży bo to była wasza wspólna decyzja.Ja pochodzę z domu gdzie byle co miałam kary,ojczym robił awantury lub wzywania byla policja.Moja psychika też jest skrzywiona ale ja zawsze pragnęłam mieć rodzinę i dzieci i by ktoś mnie kochał,więc mając 19 lat wzięłam ślub i urodziłam córeczkę moje małżeństwo trwało prawie dwa lata,po 3 latach poznałam swojego partnera i jesteśmy już prawie 9 lat razem mamy wspólne 2 córki i jeszcze jedno w drodze. Ponieważ ja miłości nie miałam moje dzieci mają wszystko to tak jak bym wynagradzala im to czego ja nigdy nie mogłam miec. Na prawdę nie narzekaj tylko idź do psychologa by pomógł Ci poukładać swoje życie bo za chwilę będziecie rodziną a Ty mamą a te maleństwo będzie Cię potrzebowało i taty który będzie też przy nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Po to ma iść by: A) by nie zrobiłą krzywdy dziecku B) nawet jak zostawi dziecku ojcu by przez swój wrodzony debilizm nie zrobiła sobie kolejnego dziecka bo "partner marzył"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie zasxlam w ciążę bo partner marzył. Ja dotąd w życiu robiłam to co chciałam i to co było dla mnie istotne, liczyłam się tylko z własnymi uczuciami i potrzebami. byłam u psychologa i właśnie decyzja o dziecku jest tego wynikiem. bo gdy mój partner zaczął namawiać i prosić to poszłam aby ktoś bezstronny na to spojrzał. od psychologa usłyszałam ze żyje egoistycznie, ze w szerszej perspektywie takie życie tylko dla siebie niewiele jest warte i wkrótce zacznę odczuwaC pustkę. wtedy wydawało mi się ze gość całkiem sensownie gada więc odstawiłam pigułki w sumie z taką nadzieją ze jestem po 30tce przez kilkanaście lat brałam tabletki więc może będą problemy z zajściem.. a tu bach udało się od razu. facet szczęśliwy ale żyje własnym życiem, zaczął więcej pracować bo dziecko to wydatki. ochotę na sex ma raz w miesiącu a ostatnio to już z 1,5 minęło i nic bo boi się ze dziecku coś się stanie... Z rzeczy dla dziecka nie mam nic. a przepraszam jak się okazało ze jestem w ciąży to on kupił takie małe kapcie... no cóż chyba zacznę się rozglądać za wózkiem... I nie jestem w ciąży bo bałam się ze mnie facet zostawi. nie plakalabym za nim. W sumie to nawet nie wiem czy go kocham. jedt mi z nim dobrze. utrzymuje porządek,gotuje, robi zakupy. W łóżku było nam fajnie. jest mi z nim wygodnie. ale jakby go nie było to znów bym jadala na mieście.... niby ten psycholog twierdził ze jak zacznę żyć dla kogoś a nie tylko dla siebie to moje życie stanie się bogatsze i będę w pełni szczęśliwa ale chyba u mnie tak nie będzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"od psychologa usłyszałam ze żyje egoistycznie, ze w szerszej perspektywie takie życie tylko dla siebie niewiele jest warte i wkrótce zacznę odczuwaC pustkę. " To imbecyl był a nie psycholog. Współczuję, że trafiłaś na takiego kogoś. Wysmaruj mu opinię w necie - wystarczy to zdanie jaj przytoczysz. Bo szkoda by taki ktoś pozostawał w tym zawodzie. ŻADEN psycholog nie ma prawa Ci nic doradzać (sic!) ani krytykować Twojego życia - jak psycholog to robi tzn. że nie jest profesjonalistą i trzeba zwiewać od takiego kogoś jak najdalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, jestem mlodsza od Ciebie. Jestem obecnie w ciazy z partnerem, ktory bardzo chcial dziecka. Bylam przekonana, ze ja tez o tym marze. Kazdy sie cieszy- rodzina, znajomi, kazdy bardziej niz ja. Wlasciwie mnie ta ciaza zdolowala. Jedynie, gdy snie jestem wolna. Jestem przerazona, nie moge z nikim porozmawiac bo nikt nie chcialby uslyszec, ze nie chce tego dziecka. Powiedzialam o tym partnerowi to nie skomentowal nawet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
on ogólne opinie miał dobre, zresztą poleciła mi go znajoma której córkę wyciągnął z anoreksji. nie będę komuś bruzdzic bo jestem dorosła i nie musiałam go słuchać. może ją po prostu nie jestem stworzona do życia w stadzie zwanym rodzina. może mi po prostu dobrze z moim egoizmem? spróbuję być dobra matka dla tego dziecka a jak mi nie będzie szło to zostawię im mieszkanie i zacznę życie na własną rękę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zostaje Ci poczekać do porodu. może magicznym sposobem po urodzeniu pokochasz to dziecko? jeśli kochasz partnera to jest to możliwe. Ja nie wiem czy kogokolwiek w życiu kochałam i może być gorzej... zawsze liczyłam sie ja, więc nie wiem jak przestawić się na inne myślenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jestem psychologiem ale mysle ze problem twoj to twoja przeszlosc. Jedno wiem jak nie uporasz sie z przeszloscia to zawsze jej cien bedzie za toba gonil. Przeprocesuj to co cie boli. Moze nawet porozmawiaj z rodzicami. Wybacz. Zapomnij i rusz do przodu. Byc moze rodzice zupelnie inaczej widza przeszlosc a moze tak jak ty dzis oni wtedy nie umieli zyc inaczej. Nie oceniaj ich tak ostro ty tez bedziesz rodzicem i jakies znieksztalcenie przekazesz potomstwu. Tak jest z nami wszystkimi. Nie ma rodzicow idealnych. Mysl pozytywnie. W duzej mierze tez hormony dzis dokuczaja tobie. Daj sobie troche czasu. Powodzemia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie mam możliwości porozmawiać z rodzicami bo ojciec nie żyje a matka jedt w domu opieki, ma Alzheimera i kontakt z nią jest zerowy. byłam późnym dzieckiem. oboje mieli 40 na liczniku jak się urodziłam. I może dlatego nigdy nie tworzyliśmy rodziny? bo w tamtych czasach to byli w wieku w którym czekało się na wnuki a nie pieluchy zmieniało? nie wiem. dziś znów się nie wyspalsm. facet robi śniadanie a ja leżę z telefonem i myślę dokąd to zmierza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam sie z soba wyzej, ze trafilas na partacza, a nie psychologa - lekarz psycholog nigdy nie namowi na dziecko, mowiac, ze zycie samotne czy tylko w parze to egoizm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestes bardzo niezdecydowana osoba i nie wiesz czego chcesz od zycia. Ale kobieto zdexydowałaś sie na dziecko to jest odpowiedzialnosc skoro tego nie chcialas to po co to robilas. Dziecko to nie zabawka!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aitorko 10:34 widzisz,,cos sie klaruje w Twojej glowie - piszesz, ze bylas poznym dzieckiem, taka rozbieznosc miedzy wiekiem rodzica a dziecka jest za duza..40 lat? Toz to 2 pokolenia na upartego. Rodzice okazywali Ci czulosc? Milosc? Troske? Czy byli z boku i dlatego piszesz, ze nigdy nie byliscie rodzina?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×