Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

zadowolone jestescie ze swojego życia?

Polecane posty

Gość gość

Ja niby jestem ale... Zazdroszczę koleżance męża który był kiedyś moim chłopakiem. Dobrze im się powodzi. Nie mogę narzekać ale mam taką przykrość że jak widzę ich razem to im zazdroszczę, ze tak się kochają i są szczęśliwi. Mają dzieci i są zgraną rodziną. Zawsze trzymają się razem. Mój mąż nie ma dla mnie czasu i dla naszych dzieci. Kocham go ale. . Może gdybym nie zerwała z tamtym byłabym szczesliwsza... ach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie, i po tych latach uważam, że po co mieć dzieci jak później one są nieszczęśliwe, żyją bo się urodziły np. tak jak ja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie jestem szczęśliwa. mam męża głupka, mieszkam daleko od rodziny, czuję się samotna. Jedyne co mi się udało to wspaniały synek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość faco
To zależy, z jednej strony są momenty gdy życie sprawia mi przyjemność, staram się na nich skupiać. Z reguły jednak jest słabo, ja opiekuje się cała rodzina a mnie nikt nawet nie zapyta jak się czuje, czego bym chciała, czy nic mi nie trzeba. Moje szczęście podobno ma zależeć od szczęścia moich bliskich. Czy to znaczy, że ja już nie jestem osobą? Pieniądze? Nie mamy ich dużo ale nie interesuje mnie to. Tez zazdroszczę znajomym gdy na nich patrze, ale wiem, że oni zazdroszczą tez mnie. W gruncie rzeczy chyba wszyscy w środku krzyczy z rozpaczy, pomimo szerokiego uśmiechu na codzień....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mi brakuje tylko jednej jedynej rzeczy i będę zadowolona. ale sądzę ze w ciągu najbliższego miesiąca to osiągnę. wtedy będę mogła cieszyć się spokojem i korzystać z życia :) mam fajnego męża, kochanego syna, jedyny szkopuł to patologiczne sąsiedztwo. ale za ok miesiąc wystawiamy dom na sprzedaż a ze cena będzie atrakcyjna to sądzę ze szybko się uwolnimy od tych czlekopodobnych potworów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja ogolnie tak, jestem zadowolona , oczywiscie sa ludzie piekniejsi bogatsi ale jest tez masa biedniejszych , w gorszej sytuacji mam zdrowe dzieci mam kochanego meza mam dom pod lasem na przedmiesciach mam prace , no moze nie wysniona ale dochodowa finansowo stoimy ok jak na razie jestem zdrowa urzad podatkowy jak na razie az tak sie mnie nie czepia no to w sumie moge powiedziec ze jestem zadowolona z zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem zadowolona. Jestem zdrowa i póki co wśród moich bliskich nikt poważnie nie choruje. Mam cudownego męża, który jest moim najlepszym przyjacielem i kochankiem. Pracuję w zawodzie, którego się wyuczyłam i dzięki pracy podróżuję, co wręcz uwielbiam. Finansowo jest OK, zawsze mogło by być lepiej, ale na życie starcza i nawet odłożyć coś można. Ale taka wewnętrzna równowaga przyszła dopiero wtedy, gdy nauczyłam się tego, że moje życie należy do mnie i nie muszę robić tego czego chcą od mnie inni (albo wydaje mi się, że chcą). Mam żyć w zgodzie ze sobą i swoim sumieniem o nie z oczekiwaniami innych. Takim pierwszym krokiem do tego było zaciśnięcie zębów i odmówienie siostrze zostania chrzestną jej dziecka (mam bardzo niskie mniemanie o kk i nie pochwalam indoktrynacji dzieci. Uważam, że robi się im tym krzywdę).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam sie z wypow powyzej ze szczwsliwym czlowiek sie staje jak zyje w zgodzie ze samym soba i swoimi przekonaniami. Ludzie osiagaja szczescie poprzez splenienie roznych marzen planow itp. Jedni chca byc bogaci i kupa forsy sprawia im radosc drudzy chca miec rodzine a trzeci osiagnac sukces byx slawnym itp. Najwzaniejsze to wiedziec czego sie w zyciu chce i do tego dazyc. Nikt za nas zycia nie przezyje to zacznimu zyc tak jak my chcemy. Na dzien dzisiejszy tak jestem szczwsliwa mam swoj dom urzadzam tak jak chce, mamm w nim spokoj ostoje czuje sie bezpieczna moge tu buc soba, mam meza klocimu sie ale ma takie cechy i charakter odpowiadajacy mi ze ciazko bylo by znalesc zastepstwo no i kochamy sie jak wariaci a po za tym lacza nas wspolne cele, mam cudownego synka jestem teraz w ciazy i siedze w domku, finansowo nas stac na zycie z jednej pensji ale nigdy nie chcialam byc obrzydlowie bogata :-) jedyne czego sie boje w zyciu to to ze to strace i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Porównując się z innymi możesz stać się próżny i zgorzkniały, bowiem zawsze znajdziesz lepszych i gorszych od siebie." nie patrzcie na innych, nie zazdrośćcie im niczego. Skupcie się na sobie i pracujcie nad swoim życiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie. Skończyłam studia, a pracuję za 700 zł. Mam kochanego narzeczonego ale nie stać nas na swoje mieszkanie. Może za 5 lat. Chciałabym być żoną ale nie będę bo nie mamy gdzie mieszkać. Widzimy się co dwa, trzy tygodnie. Jestem jak ta dziadowa, narzeczony daje mi pieniądze na porządne buty bo mnie nie stać. Jestem zdrowa, to mnie tylko uszczęśliwia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Jeżeli nic was tu nie trzyma, wyjedźcie za granicę. Mówię serio. Praca z 700 zł to wegetacja, a po co się męczyć, skoro można pomóc losowi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jestem zadowolona. Żyję w przekonaniu że wyszłam za mąż za niewłaściwego człowieka, że zmarnowałam swoją młodość, swoje życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Zrób coś z tym. Rozwiedź się i nie pozwól sobie na zmarnowanie reszty swojego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokladnie mlodosc to bardzo krotki okres w naszym zyciu a co z reszta , zawalcz o ta reszte

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama 2 plus 1
Na dana chwile jestem bardzo zadowolona. Tak naprawdę jestem szczęśliwa odkąd poszłam na zwolnienie. Miałam dobra prace, w sensie z dobrymi zarobkami ale strasznie wykańczająca psychicznie i nie potrafiłam sie cieszyć i docenić tego co mam. A teraz jestem wreszcie, po 1,5 roku starań w upragnionej drugiej ciazy, mam wspaniałego meza i synka, cieszymy sie dobrym zdrowiem, na nic nam nie brakuje i wreszcie mam czas zeby zyc, czas dla rodziny i dla siebie. Na wiosnę rodzę i to juz bedzie dopełnienie wszystkiego, tym bardziej ze czeka mnie rok macierzyńskiego a pozniej wychowawczy i moge sobie pozwolić zeby iść do pracy jak maluszek bedzie miał jakies 2,5 roku ale nie wracam do poprzedniej, to juz wiem na pewno. Liczę ze uda mi sie znalesc cos mniej absorbujacego, nawet za mniejsze pieniadze ale to juz sie bede martwić za jakies 3 lata :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Marnujesz swoje życie bo żyjesz przeszłością. Nie ma sensu o tym myślec bo to i tak nic nie zmieni dalej będziesz w tym samym miejscu . To normalne ze idealizuje sie przeszłość. Ale to tylko psikus naszego umyslu. Nie żyjesz z tym facetem nie wiesz jak miedzy nimi jest, z zewnątrz zawsze wszystko wyglada idealnie jak sie nie zna sytuacji. Ten czas w którym zazdrościsz i myślisz i przeszłości wykorzystaj na zmianę swojego życia . Zastanów sie co chcesz zmienić i jak mozesz to zmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To może mi coś poradzicie. Mam męża, którego kocham chyba bardziej niż on mnie. Brakuje mi go, a on dużo pracuje także na nocki i jest sfrustrowany i zmęczony. Mam dziecko, o które długo walczyłam, a teraz gdy już jest nie wyrabiam z opieką. Mieszkamy z teściową ( złota kobieta) ale jest w podeszłym wieku i niewiele może pomóc. Zgodziłam się mieszkać razem i ponoszę tego skutki. Na wiosnę wracam do pracy, której nie lubię i w dodatku jest zmianowa wiec utrudni mi to życie. Marzę o własnym biznesie ale nie mam środków. Boję się brać kredyt bo jak nie wypali to z czego utrzymam dziecko? Mąż sporo pieniędzy wydaje na hobby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem zadowolona z zycia ( mam meza i dzieci + dobrze nam się powodzi) ale nie udało mi się zrobić kariery zawodowej i pracować w zawodzie który sobie wymarzyłam :( Często się zastanawiam czy "mam prawo" narzekac bo 90% ludzi zyje w duuuzo gorszych warunkach. No ale... ten kamien w bucie jest a najgorsze jest to, ze nie da rady go wyrzucić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie, jestem bardzo nieszczesliwa,wydaje mi sie ze kocham meża ale oddalilismy sie bardzo od siebie, mam 3 zdrowych dzieci , jestem samotna, nieszcześliwa,zle mi w zyciu, miałam wcześniej chłopaka z którym roztałąm sie z głupoty bylismy mlodzi, do tej pory myśle o nim, myślę jakby to było jakbym za niego wyszła,te myśli zatruwaja mi życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jezuu.. Mam podobnie. To jest po prostu jakiś horror...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem zdecydowanie zadowolona, ale mam nature optymisty, jesli cos nie wyjdzie, to zapominam, a bardzo ciesze sie tym, czym mozna. Uważam, ze mąż jest bardzo fajny, choc widze,ze ma troche wad i ze kolezanki z podobnych robia afere. A ja uwazam,ze tez mam wady, ktorych on sie nie czepia i ok. Dzieci udały sie kapitalnie, finasowo jest spoko. Przyjaciól wielu, nie ma kiedy sie nudzić. Mogłabym miec lepsze zdrowie, ale przeciez jest wielu naprawde chorych ludzi, a ja chodze i zyję. Jest ok..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam męża a czuje się bardziej zgorzkniała i opuszczona niż jakbym była starą panną, której czasem chyba nawet zazdroszczę bo taka to może sobie chociaż kota przygarnąć, a ja nawet tego nie mogę. Żyje w celibacie można by powiedzieć. Nie mogę odejść. Jestem udupiona pod wieloma względami. Na zawsze. Na co dzień żyję w letargu i tak funkcjonuję, ale jak wybuchnie jakaś poważniejsza kłótnia w której poczuje mocniej to co boli od dawna to wtedy płaczę rzewnymi łzami i wtedy myślę o samobójstwie, ale nawet tego nie mogę zrobić bo jestem matką. Już sześć lat upłynęło jak dotarła do mnie ta straszna prawda że zniszczyłam sobie najpiękniejsze lata życia. Żałuję każdego dnia już szósty rok że wdepnęłam w takie g****o. Mam przewlekłą depresję. Przestałam się modlić, wierzyć w to że Bóg jest dobry. Jest problem bo lata strasznie uciekają. Degraduje mi się już nie tylko ciało, ale i zdrowie. I wiem że będzie coraz gorzej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podnosi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×