Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Nadia98

Moja mama żre jak świnia, a mi wylicza każdy "błąd odżywiania"...cd

Polecane posty

Gość Nadia98

Otóż moja mama to 110 kg żywej wagi. Ja przez jej obiadki, wizyty w fast foodach, przez jej zamawianie pizzy ważyłam 76 kg. Czułam się z tym strasznie i dlatego postanowiłam się odchudzać. Moja mama za to postanowiła, że będzie mnie kontrolować. Nie miałam na celu jedzenia samych zdrowych rzeczy. Np taki jej obiad tłusty też zjadłam, ale w dużo mniejszej ilości, niż kiedyś. Ona jednak mi wszystko wyliczała, drwiła ze mnie, że jak taka mądra jestem, to powinnam jeść samą sałatę. Jadła przy mnie pizzę, kiedy ja jej nie ruszyłam. Słyszałam z jej strony docinki na każdym kroku. Co do taty jakby ktoś się zastanawiał, to mieszka osobno i z nim zawsze miałam świetny kontakt. Mój tata sam jeździ dużo na rowerze, kupił specjalnie nam rolki, abyśmy jeździli w lato razem, wspierał mnie. Od maja się odchudzałam, teraz ważę uwaga... 56 kg. Tak, schudłam 22 kg w przeciągu 7-8 miesięcy. Czuję się z tym świetnie, skóra mi nie wisi, jestem wysportowana dzięki tacie, który zapisywał mnie na różne zajęcia. Np grałam dodatkowo w tenisa ziemnego co meeega męczy i pomaga nabrać kondycji :D Nie wróciłam do starej diety, ale pozwalam sobie raz na jakiś czas na coś słodkiego (choć nie lubię za bardzo, wolę słone rzeczy lub ostre) i na fast foody, które kiedyś żarłam bez opamiętania. Moja mama oczywiście mi wszystko wypomina nadal, że niby tak schudłam, a tu proszę, jem kotleta schabowego, zaraz się roztyję, oj oj oj. Wczoraj np jak to przy okresie była, miałam wilczy apetyt, więc kupiłam sobie w sklepie paczkę laysów paprykowych, tam jest chyba 80 g (druga w wielkości z kolei) i coca colę w puszcze. Dostałam za to opieprz, że jak ja mogę takie rzeczy jeść, tak się dietą afiszuję (dobre sobie), a tu chipsy. Mówiła, że będę grubą świnią itd. Nie ważne, że ona tak je jak jadła, jest coraz grubsza, nie mieści się w nic i najpierw idą wałki, a potem ona. Do niej nic nie dociera, nie mam zamiaru przekonywać jej też do jakiś diet, bo to nic nie da. Chcę tylko móc normalnie jeść w domu. Do taty się nie chcę przeprowadzić, bo on za dużo pracuje, a i tak stara się poświęcić mi jak najwięcej czasu kiedy tego potrzebuję. Co mam robić? To jest tak żenujące, że aż śmieszne. Proszę bez podszywania się :P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Super schudłaś i twoja mama ci zazdrości. Nie przejmuj się nią bo nie ma sensu. Jedz jak chcesz i rób to co chcesz bo to twoje życie twoja figura i twoja sprawa. Super że twój tata tak ci pomógł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz jej, że już jesteś seksi i nie musisz się odchudzać :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jezdzi twoja mama na rolkach ? Ciekawe ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nadia98
Nie, ja z tatą jeździłam :D Mówiłam już jej, że nie mam zamiaru dalej chudnąć, a ona dalej cały czas się czegoś czepia, jakby nic innego do roboty nie miała :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×