Gość sunshine98 Napisano Styczeń 10, 2017 Jako że jestem w klasie maturalnej postanowiłam zapisać się na kurs maturalny z matematyki. W internecie wyszukałam sobie kontakt i zapisałam się, z góry uiszczając opłatę za okres aż do matury. W dzień rozpoczęcia kursu udałam się pod wskazany adres. Zajęcia odbywają się w kilkuosobowych grupach w sali z tablicą i ławkami. Na podłodze płytki. Szkoła składa się z korytarza i dwóch takich sal: po prawej i lewej stronie. Przyszłam jakieś 10 minut przed planowanym rozpoczęciem zajęć. W drzwiach powitał mnie pan nauczyciel i powiedział: - Tutaj zdejmij buty, a wieszaki na kurtki są w salach. Oniemiałam. Przecież to nie jest niczyje mieszkanie, a na dodatek na podłodze są płytki. Zobaczyłam jednak stojące już dwie pary zdjętych butów. Sam nauczyciel był natomiast obuty. Musiałam rozsznurowywać glany w zimowej kurtce w ciasnym korytarzu. Jak zdjęłam pierwszego ściągnęłam kurtkę i położyłam na podłodze, bo było już mi słabo z gorąca. Zdjęłam drugiego i podniosłam kurtkę. Ogrzewania podłogowego bynajmniej nie było - płytki lodowate. Weszłam do sali gdzie czekało już na mnie dwoje innych bezbutych uczniów. Przesiedziałam zajęcia po turecku na krześle. Oni każą zupełnie bez powodu zdejmować buty. Podłoga jest zimna i względami czystości też nie można tego wytłumaczyć. Miałam ubrane białe skarpetki i po przejściu zaledwie kilkunastu kroków były całkiem brudne od spodu. Pomimo zapłacenia całej sumy kursu postanowiłam nie ryzykować kolejnego przeziębienia i zrezygnowałam. Ciekawe ilu jeszcze uczniów przejdzie przez kurs maturalny Piekielnych. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach