Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość7ggg

Tesciowa nie akceptuje wnuczkiiii

Polecane posty

Gość gość7ggg

Witam. Pomozcie, albo dobijcie. Mam 27 lat.. w wieku 23 pozalam chlopaka, ktory dopiero do roku w zwiazku oznajmil mi ze ma syna. Matka dziecka wyjechala ze swoimi rodzicami do Belgii, on placi alimenty, widuje malego kiedy moze, przyjezdza na ferie itp. Nie znalam jego rodzicow bardzo dlugo. Dwa lata temu wzielismu slub a rok temu urodzila sie nasza corka. I zaczal sie problem. Tesciowa nie przyjechala jej zobaczyc, nie zadzwonila, nie zapytala, nic. Zaczelam robic sie zla, zapytalam ja o to a ona na to ze babcia jej nie potrzebna skoro ma dwoje rodzicow. W duzym skrocie cala rodzina meza wcina sie w zycie tamtej kobiety tak ze w rozmowie z nia zauwazylam ze ma ich dosyc, mnie nie akceptuja, mojej corki tym bardziej. Maz jest zapraszany sam, dzwonia do niego i rozmawiaja z nim jakby corka byla powietrzem. Gdy Laura miala 8 mcy babcia napisala smsa by maz ja "jej pokazal". Bylo to dokladnie w momencie kiedy matka chlopca oswiadczyla ze wychodzi za Belga i maly nie bedzie tu czesto przyjezdzal, maz poszedl do sadu. Tak wiec wyglada na to ze jesli nie ma Bartka a niech bedzie Laura. Nie pozwolilam, moja corka nie jest rzecza ktora mozna rzucic w kat i wziac na pocieszenie. Maz jezdzi tam sam codziennie i nie widzi problemu. A ja jestem tym tak sfrustrowana ze zaczynam sie zloscic na meza ze przez niego corka nie ma normalnej rodziny i krzycze w czym ona jest winna. Ze czemu nie reaguje tylko lata do mamusi. Zglupialam? Jak mam nie winic meza za to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli nie akceptują Ciebie to potrafią nie akceptować i dziecka. Może myślami widzą wciąż tamtą kobietę jako jedyną i słuszną synowa i mieli nadzieje na ponowne zejście się. Skoro tamta pani wychodzi za maz to moze w koncu uswiadomia sobie ze jednak nie ma szans na zejscie sie tej rodziny. Chcesz ich teraz karac brakiem dostępu do dziecka, czy to słuszne? Trudno powiedzieć. A moze pokochaliby wnuczkę i zmieniliby myslenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak mysle ze jest jak piszesz. Tylko tamto dziecko to wpadka w technikum i dziewczyna uciekla do Belgii w ciazy wiec jakies wiezi z nia tez nie maja. No niestety tyle sie naplakalam bo jestem jedynaczka ze nie chca corki i nie ma nikogo poza nami ze nie umiem im teraz po roku zawiezc dziecka. Nie rozumiem czemu ma nie akceptowac dziecka bo mnie by np nie lubila? Nawet mnie nie zna. A jej wnuczka to wnuczka niezaleznie od ewentualnej relacji ze mna. To sie zaczyna przenosic ten na nasze malzenstwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to co z tego? Nie lubi, nie akceptuje...pogódź się z tym. To nie powinno mieć wpływu na Waszą rodzinę i małżeństwo. Bywają na świecie ludzie głupi, jest większość, babcie też do nich należą. Przestań zabiegać o akceptację, przestań suszyć mężowi głowę. Bądź mądra i zdystansowana. Nie , to nie. Masz męża, dziecko, zajmuj się swoim życiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Acha, Twoją córką MA normalną rodzinę- matkę i ojca. Nie wariuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co to: wnuczkiiii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zabiegam.. nie rozmawiam z nia juz ohoho skoro nie chce. Tak, tylko ze maz zyje na dwa zycia i uwaza ze to cos naturalnego. Jeden dzien spedza z nami i tak jakby nie mial tamtej rodziny, a drugi dzien z nimi i udaje jakby nie mial nas. A co powiedziec corce w takim razie, jak zacznie pytac czemu ona nie jezdzi do babci cioci itp?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość marza
Autorko wspolczuje zeby babcia miala gdzies wlasna wnuczke to musi bolec. Dobrze ze nie zapomniala o wnuku czesto niestety jest tak ze zapomina sie o dzieciach z poprzedniego zwiazku. Dlaczego maz powiedzial ci po roku o synku. Tesciowa powinna pomyslec o synu ze moze mu byc przykro przez to.jakie ma podejscie do jego corki. Nie dokladac mu dodatkowych cierpien(mam nadzieje ze twoj maz cierpi ze rzadko widuje syna i ze obcy facet bedzie go wychowywal). Twoja corka ma normalna rodzine tzn tradycyjna ma oboje rodzicow pod jednym dachem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj maz pewnie jej nie pokazuje ze ma z tym problem.. a on na pewno cierpi bo walczy o widzenia w sadzie i swoje prawa. Babcia powinna kochac oboje wnuczat. A tu oo.. nie wiem moze sie nie znam. No niech tak jest tylko co powiem corci jak bedzie wieksza. Ze babcia jej nie kocha i dlatego tata co drugi dzien jezdzi sam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A maz powiedzial ze bal sie reakcji na jego przeszlosc z technikum. A mi dzieciatko w niczym nie przeszkadza. Lubie go bardzo. Przypomina mi corke maja taki sam usmiech. Przeszkadza tesciowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość marza
Autorko brak slow na to co wyczynia twoja tesciowa. Rozumiem ze babcia jednego wnuka moze lubic bardziej drugiego mniej. Tylko to nie daje jej prawa by sie tak zachowywac. Czego sie wstydzil ze ma dziecko w mlodym wieku zdarza sie. Wstydzic by sie mogl gdyby kopnal dziewczyne w d... i nie interesowal sie dzieckiem. Dziecko jest za granica wiec ciezko bedzie o czestotliwosc kontaktow. Moze maz powinien walczyc o wiecej czasu w wakacje itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziwnego masz męża. Nie dość, że cię oszukał na dzień dobry to teraz jeszcze traktuje jak piąte koło u wozu. To nie teśćiowa jest problemem tylko twój, pożal się boże, maż

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OlciaFifolcia
Powiem krótko: masz dupę a nie męża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dlaczego co drugi dzień siedzi u mamusi? Nie może odwiedzać ją od czasu do czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wy tu chyba macie cos z deklem, co ciebie obchodzi tesciowa i jej lubienie bądź nie. Masz rodzine i zacznij sie tym przejmować a nie tym co bedzie kiedyś. Rozważasz małżeństwo bo babcia ma was w d***e? Zazdrośnica z ciebie i to strasznie głupia. Niejedna byłaby szczęśliwa ze tesciowa jej sie nie wtrąca. Jesteś po prostu chytra, zakompleksiona i niestety głupia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anthaanet
Nie zgadzam się z ostatnią wypowiedzią, bo w niczym nie pomaga, tylko jeszcze bardziej dołuje autorkę. Natomiast wcześniejsze wypowiedzi popieram i też uważam, że wina całej sytuacji leży w mężu i tylko on może jakoś polubownie załatwić tą sprawę. Skoro się ożenił, wziął odpowiedzialność za żonę i za dziecko. Stosunek jego rodziców do jego żony i dziecka w dużej mierze zależy jaką on postawę prezentuje wobec matki. Jeśli jest maminsynkiem i ulega jej we wszystkim, o czym świadczy jego zachowanie, to sytuacja będzie się tylko pogarszać. Autorko, współczuję Ci, bo jesteś w kiepskiej sytuacji. Musisz ostro przeciwstawić się mężowi, nawet kosztem wyboru, albo Ciebie i córki, albo mamusi. Musisz mu powiedzieć jak bardzo Cię rani, jeżdżąc tak często do mamy, a swojemu dziecku poświęca tak mało czasu. Zastanawiam się jeszcze po co walczy o prawa do pierwszego dziecka, skoro nie potrafi zadbać o dobro dziecka które jest z nim na co dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość marza
Autorko naprawde w dziwna weszlas rodzine. Chyba domyslam sie dlaczego byla twojego meza wyjechala za granice. Rozumialabym niechec tesciowej do was gdyby twoj maz zostawil tamta kobiete dla Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość marza
Anthaneet to zle ze walczy o spotkania z synem? Wydaje mi sie ze wrecz przeciwnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anthaanet
owszem, źle, jeśli nie potrafi ułożyć poprawnych stosunków z rodzicami a żoną i dzieckiem. Jakoś nie wierzę, by potrafił zając się dobrze pierwszym dzieckiem, wydaje mi się to bardziej na pokaz. Poza tym, dla mnie facet który ukrywa fakt posiadania dziecka, przed żoną z którą przecież ślubuje życie do śmierci, potwierdza fakt, że jest niedojrzały emocjonalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anthaanet
inną i dla mnie niezrozumiałą sprawą jest nietolerancja żony i córki syna przez teściową. Naprawdę nie potrafię zrozumieć takiego zachowania, bo przecież nie ma większej miłości jak miłość babci do wnuczki, czy wnuczka. No, ale są ludzie i są taborety....być może teściowa kiedyś zrozumie że tak naprawę największą krzywdę wyrządziła sobie, bo kiedyś wnuczka jej się za to odpłaci. Najważniejsze jednak by mąż zrozumiał swój błąd i stanął po stronie żony, bo to jego z****** obowiązek, ją właśnie wspierać we wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja rozumiem:) moj***abcie uwielbiały wnuków,za dziewczynami nie przepadały,były bo były. Szczerze:) nie jestem babcią ale też wolę chłopaków,z dziewczynami zawsze miałam pod górkę,wiele z nich mnie skrzywdziło a to pózniej w życiu procentuje,bo człowiek ustawia się do nich tyłem ,bo się zwyczajnie boi.Niestety w kobietach coś takiego jest że lepiej mieć mieć 10 kumpli niż jedną koleżankę.Pracuję z 5 -ma facetami a wcześniej z siedmioma kobietami,to pierwsze wspominam jak obóz koncentracyjny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja tam wolę pracować z kobietami, faceci często są mili tylko do ładnych dziewczyn, bo liczą na zamoczenie. Dwa, zazwyczaj im się wydaje, ze są lepsi od kobiet wspolpracowników.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Masz albo złe doświadczenia albo wiedza wzięta z sufitu. Jesli kobiety nie potrafią pracować z facetami to raczej niech pracują z kobietami,widać że mają jakiś problem. Kobieta w pracy nie powinna ani prowokować facetów ani dać się sprowokować. Jeśli to potrafi to będzie szanowana jako kobieta i jako współpracownik. Poza tym praca to nie miejsce na szukanie przygód,wystarczy raz jeden i jesteś spalona wśród personelu.To rozchodzi się bardzo szybko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"""Dwa, zazwyczaj im się wydaje, ze są lepsi od kobiet wspolpracowników.""" xxxxxxxxxxxxxxx jeśli coś znaczysz,masz wykształcenie to niekoniecznie cie będą spychać,mądrych kobiet się boją,jestem przykładem że tak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ostatnie 2 wpisy nie do tego tematu. Autorko, to nie teściowa jest "problemem". To Twój mąż nie umie/nie chce porządnie poukładać spraw. Póki co, skup się na córce, i nie wybieraj za daleko w przyszłość, typu, co będzie jak mała zapyta o babcię, itp. Powiedz, że babcia jest chora i daleko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam tą samą sytuacje co ty ,,kochająca babcia'' zawsze uwazala mojego meza a swojego syna za gorszego po urodzeniu sie dziecka nie dzwoni nie interesuje sie juz nami wcale i jakos mi to nie przeszkadza niech s*******a żmija :) tobie też polecam odciąć się od toksycznej baby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×