Dałem nauczkę złodziejce ale okazało się że niesłusznie i pytam co teraz

Chcę się zapytać czy postąpiłem dobrze czy źle i czy powinienem mieć wyrzuty sumienia. Mam styczność z pewną małolatą notowaną przez policję. Traf chciał, że w jej obecności zawieruszył mi się telefon a pierwsze co pomyślałem to to, że znowu ukradła. U niej kradzieże to normalka. Zamknąłem się z nią sam na sam i poddałem rewizji osobistej. Najpierw nie chciała, płakała, powtarzała, że to nie ona ale postraszyłem, że jak nie to dzwonię na policję i tam ją rozbiorą siłą na komisariacie. Koniec końców zdjęła ubrania. Nic przy niej nie znalazłem bo znaleźć nie mogłem skoro zaraz potem telefon się odnalazł i okazało się, że tylko bateria padła i dlatego milczał a ja sądziłem, że ona specjalnie go wyłączyła po kradzieży. Teraz się zastanawiam jak jej wynagrodzić wstyd którego się najadła i czy w ogóle powinienem cokolwiek wynagradzać. W końcu to złodziejka i gdyby wcześniej nie kradła to nikt by jej o nic nie podejrzewał. Poniekąd sama jest sobie winna.

Prawik PROWOKATOR :D

A masz ty sumienie ?

PROWOKATOR ale nie prawik! Prawictwo to historia u mnie!

Dobra PRAWIK. Masz mistrzowskie pióro. Pomyśl o spisaniu kilku opowiadan i wydaniu książki.

Dzięki za komplementy :) Zarejestrowałem się na forum lesbijskim ale mnie wywalili stamtąd za "nietolerancyjne poglądy względem imigrantów". Okazało się, że wszelkie fora dla gejów i lesbijek są prowadzone przez lewactwo. Usuwają każdego kto choćby kwęknie coś źle o imigrantach. Posłałem im parę niezłych opowiadanek ale żadnego nie opublikowano. Nie wolno od "rasistki" (byłem tam kobietą) :D PROWOKATOR