Widziałam ducha dzisiejszej nocy

Halucynacje spowodowane nagłym obudzeniem się. Mózg nie nie ogarnia, że organizm się w pełni obudził i jeszcze przez chwilę kontynuuje projektowanie obrazu snu.

X

Hmmm ja dopiero szłam spać i widziałam coś w formie białej kuli wielkości dużego jabłka. Była godzina 23.55 .W przedpokoju na wysokości ok 30 cm biała kula schowała się za ścianą.Widziałam wyraźnie. Poszłam sprawdzić , nic nie było.Co to mogło być nie byłam zaspana ani śpiąca. Nie mogłam potem zasnąć , rozmyślałam o tym zdarzeniu .

17 maja miałam podobną sytuację

jestem na imprezie firmowej w hotelu (miałam pokój z bratową i zarazem koleżanką z pracy Iwoną) po 1w nocy stwierdziłyśmy że idziemy do pokoju położyć się spać (nie piłyśmy alkocholu gdyż oby dwie byłyśmy w ciążach ja w 6-miesiącu ona w prawie w 4 ) po wieczornej toalecie położyliśmy się spać, jest ok 2:50 nad uchem usłyszałam dziwne szepty-szmery lecz były one dla mnie nie zrozumiałe po chwil zaniepokoiłem się i powiedziałam

Iwonka słyszysz to ona przerażona powiedziała Tttttak wychiliłam  głowę z pod kołdry i obok szafy zobaczyłam małą dziewczynkę była tak jagby nie wyraźna.... zaczęłam krzyczeć Iwona też ją widziała,byłyśmy tak przerażone że spałyśmy razem.

A ja tam wierzę.  Gdyby nie  zdarzenie gdy miałam 19 lat może też bym nie wierzyła. Dostałam  dowód że życie pozagrobowe istnieje. Przysięgam. Kropka.

Niestety dzisiejszej nocy powtórzyła się sytuacja i wiem co widzialam. Zasnelam okolo 22:00. Obudzilam sie, kiedy po 23:00, obok spał moj dwuletni synek, maz ze starszym synkiem w drugim pokoju, u mnie zapalona lampka. I mimo ze bylo swiatlo, mloda godzina - otwieram oczy - a tu stoi nade mną obok mojego lozka jakas postać, z rozlozonymi rękami jak do uścisku. Zaczelam krzyczec, piszczec ze strachu - a postac nadal stoi. Wstalam z lozka, caly czas patrzac sie na tą zjawę, przeszlam obok niej i wybieglam z pokoju do meza. Przybiegla moja mama, ktora przyjechala w odwiedziny na kilka dni, pyta sie co sie stalo. Mowie im wszystkim ze straszy mnie duch. Wrocilam do swojej sypialni ale dziada juz nie bylo. Zaczelam kląć na niego czego ode mnie uju chcesz! Zabralam dziecko i poszlam spac do meza. 

Mam moralnego kaca bo ucieklam z sypialni z przerazeniem zostawiajac tam swojego spiacego malucha z tym czymś. 

Sytuacja ma miejsce cyklicznie co jakis czas. Jestem juz tym zmeczona.

Ooooooj :(

Moze to jej urok. Moze to Maybeline

Najlepiej żyć w zgodzie ze sobą i innymi, być dobrym człowiekiem, wtedy mary nie straszą.