Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy byłoby mi lepiej samej

Polecane posty

Gość gość

Żyjemy razem dużo lat, doczekalismy się dziecka. Lecz żyjemy tak w beznadziejnym konkubinacie( zaczęło mi zależeć na zalegalizowaniu związku, partnerowi nie). Nigdzie nie wychodzimy,nie jezdzimy. Nie mamy wakacji, ferii, urlopów itd. Partner to taki "drastyc nNY" domator. I nic tego nie zmieni. Dziecko chciałoby zobaczyć góry, morze itd. .ale oczywiście tatuś nigdy nie ma czasu, bo w auto nie wsiądzie, bo przecież drinka czy piwa nie wypije wtedy. Jak ja chce gdzieś zabrać dziecko to wtedy jest wściekły, ze romansów mi się chce i dziecko jest wymówką. To przykre wszystko on nie robi nic, niczym się nie zajmuje. Jest strasznie nerwowy, wyjście do rodziny choćby na święta to istną katorga, bo jest tak zły ze musi wyjsc . Głupie zakupy razem z nim to płakać mi się chce, bo wszystko szybko szybko i obraża mnie ze za wolno wkładam soki do kosza. Ile by tu pisać. Tak samo mam prawo jazdy, ale samochodu mi nie da, stoi tylko w garażu wypasione auto. Juz nawet zapomnialam jak się jeździ. Gdybym odeszła moglabym zabierać dziecko wszędzie, zobaczyła by góry, morze, wszystkie zwierzęta, rodzinę która mieszka daleko. Chodzilabym do pracy i na zakupy bez stresu i łez w oczach z zegarkiem w " d***e". Bo wszystko muszę robić na minuty przez niego podane. Dlaczego mam takie życie, tak bardzo się boje ze kiedyś dziecko mnie znienawidzi, bo sluchalam się ojca i odbiło się to wszystko na niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co komplikujecie sobie życie? Tak, lepiej być samej z dzieckiem w takim przypadku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psotka migotka
Zabieraj dziecko i zacznijcie żyć:) Niech siedzi sobie sam w domu z tym wypasionym samochodem w garażu. Odżyjesz i Ty i dziecko ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro nie macie zalegalizowanego związku, to odejdź od niego i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po pierwsze: 1. na spokojnie bez nerwów wyjaśnij mu to wszystko co nam napisałaś i powiedz, że jeśli to się nie zmieni odejdziesz. Partner będzie się obrażał, reagował emocjonalnie. Daj czas. Powiedz, że za kilka dni zapytasz o jego przemyślenia. Za kilka dni zapytaj, spokojnie, powiedz, że jesteś zdecydowana na zmianę swojego życia albo z nim, albo sama. Trudno. Jeśli nie będziesz widziała woli ani ochoty do zmian: 2. odejdź, będzie Ci lepiej samej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co się męczyć tak. Żyj dla siebie i dziecka,a nie zapierdziałego żlopolenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro nie macie zalegalizowanego związku, to odejdź od niego i tyle. x Heh,a skoro mieliby ślub to gnij przy zgnuśniałym grzybie? :) hehe to mi pochwała małżeństwa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zdecydowanie lepiej będzie ci samej . I nie licz na cudowną zmianę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak faktycznie jest tak źle to może porozmawiaj ze swoim męzem co ci przeszkadza i czego byś chciała . A jak to nie poskutkuje to zostaje porzucenie go bo co zrobisz. Co innego jakbys ty również nie chciała nigdzie jeździć . A on nawet nie potrafi sie poświęcic dla dziecka .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie. Jakby mieli ślub, to odejście nie byłoby takie proste, bo trzeba byłoby się bawić w rozwód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:28 kochana ja tyle razy mu mowilam, prosiłam żeby było inaczej. To wtedy albo się śmieje, mówiąc ze specjalnie wymyslam, żeby się poklocic. Albo ze kogoś sobie znalazłam. Do tego stwierdza, ze każda ma gorzej ode mnie itd. I jak mi nie pasuje to droga wolna. On jest normalny i to ze mną jest cos nie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiele małżeństw już dawno nie byłoby ze sobą, gdyby nie droga przez rozwód. Ty masz to ułatwione.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież tu nie chodzi ani o rozwód, ani o "bawienie się" tylko o podjęcie decyzji o samodzielnym/samotnym życiu. O wychowywaniu dziecka bez ojca w domu. A nie o to, że 2x trzeba iść do sądu bądź też nie. Dorośnij

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co dziecku taki ojciec, co nie dba o jego rozwój, poznawanie świata. Tatuś woli posiedzieć na kanapie w domu, a dziecko niech jeździ palcem po mapie. Matce też nic się nie należy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja z 11:28 Wiesz co - przykro to mówić, ale skoro powiedział Ci droga wolna to skorzystaj z tej rady; Albo mu nie zależy na to Tobie - więc po co miałabyś z nim być? Albo w ogóle nie traktuje Cię poważnie jako osoby i myśli pewnie, że nigdy i tak nie odejdziesz, bo jak Ty sobie poradzisz bez niego - więc po co masz być z kimś kto w ogóle nie docenia Ciebie jako dorosłej, odpowiedzialnej osoby. Jeśli coś zrozumie jak odejdziesz to jeszcze o Ciebie zawalczy. Jeśli nie - nie martw się, głowa do góry, będziesz jeszcze w życiu bardzo szczęśliwa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż ma siostrę cioteczna jest już dorosła ma dwoje dorosłych już dzieci. Zauważyłam że z mężem żyją jak wspolokatorzy. Szczerze jej współczuję, spią oddzielnie, nie wychodzą nigdzie. W ogóle żyją tak oddzielnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ja jestem w takim długoletnim związku. Takie życie to gehenna, męka ponad siły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najgorsze jak ktoś jest z kimś tylko dla dzieci. Porąbane myślenie. Lepsze rozstanie, bo dzieci później powielają taki sam schemat rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak,mysle ze lepiej byloby Ci samej z dzieckiem ,masz meza tyrana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak bardzo zazdroszcze kobietom, których faceci są prawdziwymi przyjacielami. Takimi którzy cieszą się z całego serca, gdy widzą swoją kobietę, dzieci. Mój jak zrobię mu wizytę w pracy( ma swój biznes) to nigdy się nie usmiechną do mnie. Patrzy jak na wroga. To strasznie przykre, jak patrzę na inne pary, to aż w gardle ściska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale skoro on jest takim domatorem, to w jaki sposób zostaliście parą, bo jednak gdzieś musieliście się spotykać itp. Rozumiem, że kiedyś taki nie był?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka pewnie nie ma swoich pieniędzy i utknela z kimś, z kim życie jest zwyczajnie przykre. Co innego mieć domatora w domu, a co innego tyrana, który sam d**y nie ruszy i nie pozwoli żyć innym. Tak się nie da, bo człowiek zwyczajnie się udusi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jestem na jego łasce, mam swoje pieniądze. Nie o finanse tutaj chodzi. Napisałam jaki jest problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie był , aż taki wcześniej. Zaczęło się tak po urodzeniu dziecka. Po prostu jest gorszy od przysłowiowej "baby". Ciągle źle i źle. Nic mu się nie podoba, gdy ma już gdzieś wyjść to istna burza z piorunami, zawsze .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to skoro masz swoje pieniadze, wiesz ze i ty i dziecko sie dusicie w tym domu, to dlaczego nie odejdziesz? Sorry, ale ja nie doczytalam w czym lezy problem....to chyba nawet dla dziecka lepiej jeslie nie bedzie patrzec codziennie na takiego ojca. Pojdzie do szkoly i co? Powie, ze nawet w zoo nie byla bo tatus musi na kanapie lezec z pilotem w reku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie dziwne ze nie wiesz ile zarabia twoj maz. My nie mamy wspolnego konta ale wiem ile zarabia maz, ile mniej wiecej wydaje na swoje rachunki i ile mu mniej wiecej zostaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Faceci mowia ze to my marudzimy a tymczasem oni to robia gorzej moj jak zaczyna tak jeczec o byle co to mu jade jak babie, nie marudz, nie wyolbrzymiaj, nie jecz jak d..pa, nie jecz jak baba gorzej jeczyc jak baba itp. Przestaje momentalnie :-) a co do wyjsc, poinformuj ze jedziesz z dzieckiem ti i tu jak chce moze jechac z wani jak ci mowi ze go zdradzasz to ja bym mu powiedz ze jak patrzysz na niego i jego podejscie do zycia to tak pojdziesz do innego jak sie nic nie zmieni, trzeba byc zolza jak mu zalezy to sie postara. Widac ze cie nie szanuje i ma twoje zdanie gdzies.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×