Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Durnababa

Mąż na mnie przeklina i za wszystko obwinia, jestem w 2 ciazy i mam dosc zycia

Polecane posty

Gość gość
Mam bardzo podobnie tyle ze mój na mnie nie przeklina ale też zawsze wszystko źle nie tak i w ogóle nie zapyta jak się czuje co robiłam itp....a najlepsze to przy ludziach super gość wesoły z poczuciem humoru itp...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy to provo? Mam nadzieję. To jest prosta zasada- jak sama się szanujesz tak inni też Cie szanują. Zastanów się gdzie postawić granice np. Nie kłócimy się przy dziecku, nie można przeklinac/obrażać. Powiedz stanowczo i krótko mężowi że nie będziesz kłócić się przy dziecku i jak kiedyś zacznie to przypomnij krótko i wyjdź z dzieckiem z pokoju. To samo z obrażaniem - powiedz że nie życzysz sobie takich określeń ze brałaś na męża mężczyznę a nie Lumpa spod baru i jak maz masz coś takiego powie to masz wiele wyjść- ale zależą od tego co działa- byle by nie rzutowaly w Ciebie np. Wynies męża pościel by spał poza sypialnia, napisz do niego krótko list, nie rob mu obiadu, jak o coś będzie pytał odpowiedź jak zdarta płyta ze najpierw musi przeprosić. Ważne byś była stanowcza i lubiła sama siebie. Kup sobie kwiaty i miej dobry humor, i olewaj męża... tobie to zrobi dobrze a jego zdziwi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz mężowi ze przesadził i jedź na kilka dni gdzieś z synkiem- do rodziny, znajomych, agroturystyka cokolwiek byle się zrelaksować i być z dala od toksycznego faceta. Jak będzie dzwonił to powtórz ze przesadził, nie dawaj się i wymagaj przeprosin. Ps. Jest coraz więcej spotkań dla mam i dzieci. Może masz coś takiego w okolicy? Kluby mam za przy domach kultury, przedszkolach, organizacjach. Ważne byś miała znajomych, wychodziła z domu, widziała inny świat!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ja właśnie też nie rozumiem dlaczego wszyscy jak zwykle na tym forum bronią kobiety. Nie to żebym była po stronie jej męża, absolutnie, to co on robi to jest karygodne, zważając na to, że zona jest w ciąży, potrzebny jej spokój, nieważne jaki wcześniej miała charakter i jak wczesniej bylo, teraz liczy się dobro dziecka, a spokoj ciezarnej jest dla niego dobry. Musiałas byc naprawdę kiedyś zła... Albo twój mąż przesadza. No trudno, było co było, ale widać że ciężko wam odbudować wzajemne zaufanie o szacunek, to nie ma szans się udać. Skoro mówisz że finansowo sobie poradzisz to rozwód chyba jest najlepszym wyjściem. Nie boj się ze dzieciom rodzine rozbijesz. Myslisz ze będą one szczesliwe widzac co się dzieje miedzy wami? Z moimi rodzicami było to samo, nie szanowali się w ogole, za duzo miedzy nimi się wydarzylo ale oczywiście byli razem bo " co ludzie powiedzą ".. Na zewnatrz super malzenstwo, w domu czasem pieklo. Już nie zlicze ile razy im wykrzyczalam ze wolalabym żeby się rozwiedli i mieszkali oddzielnie przynajmniej bylby spokoj. Oni się klocili a ja z płaczącym rocznym bratem siedziałam zamknieta w swoim pokoju. Chcesz tego dla dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Durnababa
8:01 Moze nikt mnie nie obwinia bo sama wielokrotnie przyznalam sie do winy i jasno powiedzialam - zasluzylam sobie czesciowo na to, co mnie teraz spotyka. Ale nie zrozumialas chyba, ze mi nie chodzi o to zeby mnie wybielać a o to ze moj maz NIGDY nie widzi krzty winy w sobie. Z tym wyjazdem to bardzo dobry pomysł, choc jutro przyjezdzają jego rodzice i zostaja u nas do czwartku czy piatku i by byla znowu obraza majestatu i ja winna ze kontakty z wnuczkiem utrudniam albo fochy stroje, jak zwykle moja wina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Durnababa
8:45 nie, nie chce. U mnie w domu rodzinnym bylo tak samo. Wieczne awantury i bicie a ja miedzy rodzicami walczącymi na pięści probująca ich rozdzielic. Brat juz wtedy z nami nie mieszkał, bylam sama. I mimo zrozumienia powagi sytuacji i nie powielania bledow, jestem dokladnie taka sama jak moj ojciec awanturnik i matka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co za palant poryty!!! Jak mozna tak traktowac ciezarna zone??? Chce zebys z nerwow wczesniaka urodzila?! Na Twoim miejscu wyprowadzilabym sie z dzieckiem do mamy i postawila ultimatum - albo ma do Ciebie szacunek nalezny istocie ludzkiej, albo rozwod. Sranie w banie, ze on Ci dzieci zabierze, nie zaniedbujesz ich. Malo tego - zbieraj dowody, zachowaj smsy, nagrywaj gnojka. On Cie zmanipulowal psychicznie do tego stopnia, ze zakrzyczy Cie w sadzie w razie rozwodu, ktory jezeli nic sie nie zmieni, to jest kwestia czasu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I przestan sama sobie wmawiac jego slowa, ze Twoja wina, ze na cos zasluzylas! Jestes w ciazy i masz miec teraz spokoj!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokladnie, nie zabierze ci dzieci, zarobki tu mają gowniane znaczenie, w większości przypadków facet wiecej zarabia a kobieta poświęca się dzieciom a jakoś najczęściej dzieci zostają z matkami. Uwierz w siebie i niczego się nie boj. Masz stala prace a to już duzo uwierz mi. A mąż cie nie ma jak do lekarza zawieźć? Ktory masz tydzień ciąży?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moze weź sie zacznij ogarniać zanim nie jest za póżno- to ostatni moment na uratowanie relacji z synem, chyba nie chcesz zeby miał ciebie za g...jak jego tatuś. Złe wspomnienia z dzieciństwa- to na psychoterapię. Zacząć stawiać męzowi granice a nie pruć bezproduktywnie ryja. I skończyć pierdzielić, ze siedzisz z meżem dla dobra dziecka, bo za chwile nie tylko tatus ale i syn będzie ciebie miał za nic, a potem jeszcze przeniesie taki obraz rodziny do swojego związku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
choc jutro przyjezdzają jego rodzice i zostaja u nas do czwartku czy piatku i by byla znowu obraza majestatu i ja winna ze kontakty z wnuczkiem utrudniam albo fochy stroje, jak zwykle moja wina. no i co z tego, jest w domu ich syn, to się chyba umie nimi zajać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieto odejdz od niego bo po porodzie te myśli samobójcze przybiora siłę i któregoś dnia nie wytrzymasz. Ja myśli samobójczych nie miałam i nie byłam w takiej sytuacji jak ty ale po porodzie nie raz myślałam skoczyć z okna i skończyć to cierpienie. Ratuj siebie i swoje dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Durnababa
9:07 Jestem w 8 miesiacu. Maz pracuje 8-16 i nie po drodze mu mnie zawiezc choc jak mam lekarza na 8 to mnie podwozi. Wprawdzie żądał za to poswięcenie sniadania i wyprasowanej koszuli ale nie dostał bo za pozno wstalam i juz nie zdązylam i sam sobie wyprasował i mimo to mnie podwiózł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lol ale mial gest. Jaki to problem kogos podrzucic do lekarza? Masz prace, dostaniesz 500+ i alimenty. Szukaj mieszkania do wynajecia i gon debila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witaj autorki, ja tez bylam w podobnej sytuacji. Mialam męża który mnie wyzywal od brudasów, nie lubię sprzątać i zawsze mu mówiłam ze jak nu przeszkadza to niech sprząta ze reszta to nie moje mieszkanie tylko jego wiec ja dbać o nie nie bede, to wiecznie awantury ze brudno ze ja nic nie potrafię, klapał dzibem i później zawijal sie gdzies. Na szczęście my dzieci nie mieliśmy i któregoś dnia przegiął a ja postanowiłam zacząć od nowa. I to bylo najlepsze co zrobiłam, odeszlam, wynajęłam mieszkanie, zlozylam pozew i wtedy mu się odmieniło. Zaczął blagac żebym wróciła i takie tam. Ale juz bylo za późno bo mi bylo lepiej bez niego. Posmakowalam zycia poznałam wspaniałego faceta(teraz ja go ganiam do sprzątania hihi :)) i dziecko w drodze. Traktuje mnie jak ksiezniczke ale to tylko dlatego ze ja sie szanuje to i on mnie szanuje. Pomimo tego że nie mam kasy i to on nas utrzymuje ja mu zawsze mowie ze dam sobie rade bez niego jak cos zle zrobi i dlatego sie stara bo wie ze może nas stracić. I ślubu nie mamy i tak jest dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
biedny facet, sory ale podejrzewam, że gdyby nie dzieci to on ciebie już dawno by pognał, a rodzina biła by mu brawo! niby przyznajesz się do swoich win i błędów, ale nic z tym nie robisz, nie pracujesz nad sobą, dalej jesteś leserem co snuje się z kąta w kąt i syczy, toksyczna baba w domu to udręka dla faceta.. miałaś być dla niego najbliższą osobą, dawać mu ciepło i uśmiech, a jesteś źródłem zawodu i frustracji. i nie odwracaj kota ogonem, że to on tamto i sramto, bo to ty powinnaś być zmianą, którą chcesz widzieć w was obojgu.. twierdzisz, że nie rozwiedziesz się, żeby nie krzywdzić dzieci? obłudnico, chwilę później przyznajesz, że po rozwodzie stracisz komfortowe warunki, w których czasem gościsz biednych rodziców, że nie masz dokąd pójść, że sobie nie poradzisz. uczepiłaś się tego chłopa i uprzykrzasz mu życie. a skoro z wygody rozwodu się nie podejmiesz, to powinnaś przynajmniej sprawić, że będzie z uśmiechem wchodził do domu, do ogarniętej żony, która ruszy czasem dupę z wyra, ugotuje obiad, upiecze jakieś ciasto i zje z własnym mężem przy herbatce.. skoro i tak siedzi na L4. ale z opisu wynika, że wasz związek to i tak ściema i już nie do uratowania, że wy się już nie tylko nie lubicie, ale też nie szanujecie. będziecie tak sobie dokuczać, dopóki jedno drugiego nie wykończy, tak dla sportu, masakra, szkoda dzieciaków które będą chłonąć patologiczną atmosferę tworzoną przez powalonych rodziców. w sumie to jesteście siebie warci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Obydwoje toksyczni, on cham i burak, ona ofiara losu i pewnie tak głupia i leniwa jak sama się opisuje. Tak powstaje patologia, człowiek widzi, że jego rodzice zniszczyli mu dzieciństwo, a potem powiela ich błędy i tłumaczy się tym, że inaczej nie będzie mogła pomagać rodzicom. Mam nadzieję, że to prowo, bo ostatnio za dużo tu tematów o patologicznych związkach, widocznie mają wzięcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko, wspolczuje.ale glupot z wieszaniem sie w lesie nie rob, nie wiem w co wierzysz ale za to sie idzie do piekla-ktore naprawde jest bez porownania gorsze niz zycie z takim draniem, a on by mial tylko satysfakcje i poczucie wygranej, nie dawaj mu tego i nie skazuj sie na wieczne potepienie.twoje zycie jest cenne.smutne to ze i dziecko cie nie lubi, tak go ojciec ustawil pewnie ze na wszytko pozwala i wszystko kupuje.czy masz mozliwosc zamieszkania u swoich rodzicow lub jakiejs przyjaciolki-chocby tymczasowo?wogole nie miesci mi sie w glowie jak mozna tak poniewierac kobieta w ciazy, potrzebujesz spokoju, powinien byc ci wdzieczny ze ponosisz trudy aby mogl miec dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szatan66666
O nie nie Durnababo. Jeśli zawsze byłaś leniwa to co myślał że się z mienisz? Gotować nie, prać nie. Widziały gały co brały. W Tobie też jest wina. "Święta nie byłam" już sobie wyobrażam co odpier***. Teraz hormony buzują i łolaboga jaka ja biedna. A mężulek tchórz nie chce tego zakończyć tylko się pastwi i pewnie dyma na boku.Sugeruję psychologa. Najpierw dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość starszapani
Jesteście młode i nie czekajcie tak długo jak Ja. Mam skończone 71 lat.I całe życie jestem przeklinana.Już trzeci biznes założyłam a ON nadal mnie przeklina: spierdalaj...wsioku,chamie ,świński ryju,przypierdolę ci to perełki(czyli zęby) dupą ci wyjdą.Kobietę z którą jest 50 lat nazywa bydlakiem.Nie pamiętam wszystkich wyzwisk bo za każdym razem są inne.Muszę przyznać,że ma talent do ubliżania.Mało mu to wyzywa moją matkę,która już dawno nie żyje.Wyzywa moją całą rodzinę.To jest tchórz ,krzykacz...To jest nieudacznik,nic nie robi.O wszystko się pyta nigdy sam nic nie zadecyduje.Jestem poniewierana tyle lat,nigdy mi nie kupił prezentu,nigdy mnie nigdzie nie zaprosił.Dla niego nie ma rocznicy i innych okazji.Tylko nażreć się dobrze.Jestem dobrą gospodynią,dobrze gotuję,wszystkie pomysły mam dobre.Jestem oszczędna ,ciągle żałuję sobie.Ponieważ mam niską emeryturę i ON też to cały czas muszę coś działać,żeby godnie żyć. Kiedyś mu powiedziałam,że z baby żyje.Nigdy nic nie wymyślił,nawet kupno nowego auta to też Ja. Nie mam gdzie iść bo w tej chwili jestem gotowa kopnąć go w dupę i zostawić.Ja sobie radę dam. Mieszkamy w domu z ogrodem więc jest co robić a ten nieudacznik nic nie robi.Momentami to wydaje mi się,że jest psychicznie chory skoro potrafi siedzieć godzinami i patrzeć w podłogę.Chodzi,stęka,sapie,dyszy żebym słyszała ale mnie to już nie rusza.Kiedyś się przejmowałam.Jak mu braknie wyzwisk to trzaska drzwiami. W tym roku nie odzywał się od 06.stycznia do 20 marca bo trzeba było coś załatwić to się odezwał.A teraz nie rozmawia od 06.czerwca cały czas do dzisiaj.(dzisiaj jest 29.08).Udaje przygłupa.Postawiłam się i kuchnia jest już osobna.Wyprasowanych ciuchów też już nie ma, Jak jesteście sprytne to bądźcie odważne i zostawcie tych nieudaczników póki jesteście młode.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To u mnie tak jak u autorki gdy pojawiło się dziecko byłam śmieciem zerem są ładniejsze lepsze . A dp porodu byłam ta jedyna kochana najlepsza . Innej mie było Prawdą ze gdy pojawia się dziecko facetowi odpierdala .aha i uczy mnie (gdzie siedzę z dzieckiem non stop on pracuje za granica )jal mam sie nim zajmować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do22:42 Prawda. U mnie też było ok. Zaszłam w ciążę i gdy stałam się zależna od niego (nie mam prawa jazdy, mieszkam w malutkiej wsi i wszędzie daleko, komunikacji zero, nawet busa - no nie ma się jak wydostać), bo do lekarza trzeba zawieźć, a to usg, a to wyniki na tarczycę itd jak to w ciąży. Wtedy mi pokazał kim on jest w tym związku. Wyzywanie, porzucanie. Np trzasnął drzwiami i poszedł. Zostawił mnie samą, bez pieniędzy i bez zakupów do lodówki. Nie ma tu sklepu. Sklep w najbliższym mieście 12 km. W ciąży tyle przepłakałam Wracałam, przepraszałam bo kto by mnie do porodu zawiózł. Bałam się o siebie i dziecko. Miał mnie w garści, bo wiedział, że nie mam nikogo. Parę razy krzyczał, że nienawidzi mnie, że nie chce mieć dzieci ze mną, że mogłam się wyskrobać. Po urodzeniu dziecka w niczym, dosłownie, mi nie pomógł. Zarzuca mi że za mało robię albo że nic nie robię bo zmęczona jestem a on chciałby super sex. A ja w przeciwieństwie do autorki piorę, gotuję i mam błysk w domu. Do tego dziecko małe. Wstaję o 6rano i orka jest do 22-giej. Potem mam chwilę dla siebie. I wierzę autorce, że nie ma gdzie pójść. Sama pisała, zże rodzice nawet ogrzewania i łazienki nie mają. Co to za warunki dla dziecka, dla ciężarnej, co z higieną? Myśkę, że synek bije mamę bo widzi że wkoło wszyscy ją poniewierają i to powiela. Bo jest na to pozwolenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ktoś pisał, że te tematy to prowo. Otóż ha mam koleżankę. Była samotną mamą. Facet porzucił ją już w ciąży i okradł z konta bankowego i dodatkowo wpędzając w długi (ukradł telefon na abonament, który spłacała jeszcze długo ). Ojciec alkoholik.Molestował ją i bił. Bił rodzinę całą. Matka piła. Zamieszkała w rozpadającym się domu. Dosłownie. Dach przeciekał, lało się do środka. Ubikacja na zewnątrz -drewniany wychodek. Zero ogrzewania i bieżącej wody. Nosiła w wiadrach !!! Jakieś śmieszne grosze z opieki dostawała i alimenty z funduszu. W zimie małej siniały rączki w domu z zimna. I jedyne co ją ratowało to akcja szlachetna paczka. Raz do roku. Nikogo z rodziny nie obchodziło czy ona i jej córeczka ma co jeść. Nikogo. Gdy mała miała ok 5 lat poznała faceta po rozwodzie. Zamieszkali razem - to ona naciskała na to bardzo. Dziś ma dach nad głową. Ciepło. I bieżącą wode. Nowy facet poniewiera nią niemiłosiernie. Leje i wyzywa. Małą toleruje. Ciągle awantury, ma ją za śmiecia. Szantażuje, poniża itd. Nawet matka jego (przy tej mojej koleżance i jej 5-letniej córce) mówi :"wyp/ier/dol ją z domu". Spały skulone na klatce schodowej przy strychu. Straszne. Ale ja ją rozumiem. Ona nie ma gdzie pójść. Pamięta te sine rączki i znosi to wszystko, bo pamięta co to głód i zimno. A mamy XXI wiek. Tak to jest często z samotnymi matkami. Życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka też nie ma wyjścia. Jest w ósmym miesiącu ciąży i znerwicowana jest. A porady typu ogarnij się!!!-kto to pisze ja pytam??? Jak??? Ma zrobić prawko??? A zkim zostawi dziecko? Może na godzinę czy dwie znajdzie sobie kogoś do opieki, ale nie oszukujmy się - nie da rady zrobić kursu w 6 godzin. Poza tym ja mam dziecko, grzeczne a też nieraz nie wiem w co ręce włożyć. Ona jest w 8 miesiącu ciąży !!! No ludzie!!! Trochę empatii. Ja w siódmym nie miałam na nic sił, w 8 butów założyć nie dawałam rady, bo ciężko się schylić. A ona ma jeszcze malucha, który absorbuje sobą cały czas. Do tego oewnie kiepskie samopoczucie fizyczne i psychiczne. Dziecko w tym wieku próbuje lub je samo. Przebierasz je po 10!!! razy dziennie nierzadko. Więc prania jest zawsze full. Czemu ten mąż jak wraca o 16-tej sam nie nastawi pralki i nie powiesi. Nie ugotuje wieczorem na następny dzień, by ta ciężarna żona po prostu odpoczęła. Bo tylko wymaga. Przykre to, bo inne kobiety tu atakują, ale nie każda w ciąży jest żwawa. Ja byłam dosłownie ledwo chodzącym wielorybem. Szkoda mi cię bardzo autorko. Radziłabym ci zacisnąć zęby i przetrwać jeszcze trochę. Poczekaj aż po połogu dojdziesz do zdrowia. Dziecko podrośnie. W tajemnicy odkładaj sobie pieniądze ( nawet chocby te, które dostaniesz dla dziecja nowonarodzonego). Postaraj się nagrać na telefonie kilka takich akcji. A gdy poczujesz się pewniej odejdź. Tak zrobiłabmoja kol3żanka. Odeszła z dwójką małych dzieci od pijaka i tyrana. Uskładała sobie ok 20 tys. Wzięła z domu tylko ubrania i jeden stary samochód. Tyran na dwójkę daje aż 500 zł i jeszcze głośno podejrzewa, że ona z tego odkłada na wakacje (sic!). Płaci wynajem z rachunkami 2200zł, dopiero niedawno poszła do pracy, bo nie miała z kim zostawić dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 12:38 Biedny facet??? Zaręczam, xże gdyby autorka odeszła i miał kolejną partnerkę byłoby to samo. Sądzisz, że wziąłby dobrze sytuowaną i niezależną? Nie. Znów biedną. Bo tak się dowartościowuje i leczy kompleksy. I lubi poniżać itd. To psychol. Czytaliśmy tu, żr mąż autorki wie wszystko najlepiej i jak ma być. Tak jak i jego rodzice. Tu w tym domu nawet prawdziwy Autorytet zostałby stłamszony i sponiewierany. Każda kobieta będzie miała z nim piekło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Chetnie bym sie rozwiodla, naprawde, tylko zrobie straszna krzywde synowi " Teraz też robicie krzywdę synowi, on będzie całkowicie popaprany wychowując się w takiej atmosferze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:45 ciekawa historia. A jak z sexem? Macie dzieci? On zawsze taki był?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież są domy samotnych matek, szukajcie tam pomocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że nie jest ci z nim tak źle, skoro zdecydowałaś się na drugie dziecko z nim. I skoro w ogóle z nim seks uprawiasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawe jak się potoczyło życie autorki, bo drugie dziecko już prawie 1,5 roku będzie miało... Ale przytaczane tu historie świadczą, że ciężko się wyrwać z takich patologii:( I co gorsza biedę, przemoc to wszystko potem dzieci powielają. W ogóle autorce piekło to już zgotowali rodzice, potem poszukała takiego "księcia" i pewnie z nim nadal jest, bo nie miała gdzie się podziać:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×