Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość exoxo

Mój były ma nową dziewczynę. Czuję się dziwnie.

Polecane posty

Gość exoxo

Ostatnio dowiedziałam się, że mój były ma nową dziewczynę. Czuję się z tym cholernie dziwnie. Rozstaliśmy się rok temu i to ja zdecydowałam, że to koniec naszego kilkuletniego związku. Nie kocham go i nie chciałabym do niego wrócić, a jednak jest mi źle. Wiem, że to głupie, ale tak się czuję. Kiedy z nim zerwałam był przy mnie ktoś, kto był mi bardzo bliski i to ułatwiło mi podjęcie tej decyzji. Byłam z nim szczęśliwsza przez krótki czas, bardziej niż przez ostatnie kilkanaście miesięcy mojego poprzedniego związku, ale nic z tego nie wyszło. Nie wiem czy czuję żal że jemu pierwszemu się udało ułożyć sobie życie czy że już o mnie zapomniał i układa sobie życie na nowo? Wiem, że to samolubne. Tak naprawdę życzę mu jak najlepiej. Nie był to dobry związek, ale widzę to dopiero z perspektywy czasu. Tak naprawdę przez 3/4 czasu razem to ja nie odpuszczałam i walczyłam o nas. On już parę się ode mnie odsuwał. Ten jefen raz to ja postanowiłam odpuścić. Gdy mówiłam że coś nie gra i chce nad tym pracować zamiast walczyć uciekał. Raz mieliśmy poważny kryzys gdy powiedział, że nie wie czy nadal mnie kocha. Ale ja nie odpuszczałam i chciałam na nowo rozpalić to co się wypaliło. Udało mi się. Jego znajomy powiedział mi wtedy, że on na mnie nie zasługuje i nie jest wobec mnie fair. Potem dowiedziałam się, że mnie okłamywał mimo że już kiedyś kilka razy obiecywał, że nie będzie. On był strasznie zamknięty w sobie. A może był taki przede mną? Teraz już sama nie wiem, chociaż wydaję mi się, że zwyczajnie taki był dla wszystkich nie tylko dla mnie. Zastanawiam się jaki jest dla niej. Jaka ona jest. Czy jest z nią szczęśliwszy. Czy jej tak łatwo sobie nie dopuści. Mimo wzlotow i upadkow nie wspominam go złe. Ten związek wiele mnie nauczył. Sama nie byłam idealna, a my mieliśmy w pewnym momencie inne oczekiwania od życia. Nasz związek stał w miejscu, ja chciałam iść dalej. Nagle okazuję się jednak, że teraz to ja stanęłam w miejscu, a on ruszył do przodu. To normalne że tak mnie to wszystko męczy? Powinnam wziąć się w garść i zamknąć przeszłość, ale to nie łatwe. Jak rozstawaliście się ze swoimi ex a potem oni kogoś poznawali i wchodzili w nowy związek też to przeżywaliście czy po prostu nie robilo większego znaczenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po prostu stanął na nogi i poszedł dalej/Czego oczekiwałaś że wróci di ciebie zwłaszcza że ti ty pierwsza to przerwałaś? Facet jak widzi że nie idzie to nie idzie i szuka nowej partnerki - po prostu też sobie kogoś poszukaj i nie rozpamiętuj przeszłości. Nie wchodzi sie dwa razy do tej samej rzeki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem kompletnie. Zostawilas go a teraz po prostu zazdrościsz, że jemu się udało a Tobie nie! Ze z twojej przelotnej przygody nie wyszło nic, a on potrafił stworzyć związek. Nie, nie mamy takich dylematów z ex, bo do zerwania zwiazkow podchodzimy poważnie a drugiego człowieka traktujemy godnie. Ale dobrze ci tak, niech cię nurtuje i ciekawi jego życie i dalej zazdrość zżera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie wiesz że "ogień" jest tylko na początku a miłość nie na tym polega by żyć nonstop z ogniem. Sytuacja klasyczna, mieliście kryzys ale jednak nikt nie chciał definitywnie kończyć (zatem była więź) i tak samo klasycznie Ty to zakończyłaś bo.... no właśnie, pojawił się ktoś kto wypełnił luki... ktoś kto przywrócił "ogień"... problem w tym że ten ogień znowu wygasł i pewnie ameryki nie odkryję jeśli stwierdzę że w Twoim życiu znowu pojawi się ktoś kto może ten ogień rozpali. I tutaj proponuje sie zastanowić nad sobą, bo ten kolejny ogień też się wypali... i znowu stwierdzisz że nie jesteś szczęśliwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No cóż facet jak widzi że głową muru nie sforsuje idzie szturmowac inny zamek. A ciebie zżera zazdrość po prostu - no cóż jesteś idealnym przykładem tego że zła karma wraca do tego kto pierwszy ją wysyła. Zacznij układac sobie życie a jemu daj spokój - odnalazł szczeście któego Ty mu nie dałaś. Life is brutal bejbe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co cię to obchodzi, że ma kolejną? Ma, to ma, pewnie jeszcze nie raz, i nie dwa będzie miał kolejną kobietę. Przeszłość zamknij i skup się na sobie. Rozpamiętywanie tego, co było i dawnych exów jest kompletnie zbyteczne by żyć, pracować nad sobą i siebie sama uszczęśliwiać. Kopnij te myśli, i żyj bo życie masz jedno! 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Póki co wiadomo tylko, że były autorki ma dziewczynę :) Jeśli to prawda, że marnie się starał w związku (a nawet wcale się nie starał i kłamał) to skąd ta pewność, że potrafił stworzyć nowy związek i jest mu rzekomo czego zazdrościć? Równie dobrze może się okazać, że jego związek trwa tylko dzięki zasłudze tej nowej dziewczyny, która się stara... póki co i być może do czasu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exoxo
Może fakt, że jestem trochę zazdrosna, ale to nie tylko zazdrość, zwyczajnie mi dziwnie.. Ale nie zgodze się z tym, że zła karma do mnie wróciła. To nie jest takie proste, to nie tak, że zostawiłam go dla kogoś kto na nowo rozpalił ogień, który w naszym związku wygasł. To wcale nie była dla mnie prosta decyzja i nie podjęłam jej z dnia na dzień. Mam świadomość tego, że związek to ciągła praca dlatego to ja tyle razy się starałam i walczyłam. Raz jeden postanowiłam odpuścić. Ten ktoś po prostu mi pomógł uświadomić sobie pewne rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To chyba dobrze, że ci "uświadomił". A teraz poświęć swój czas i myśli SOBIE 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobiety nie lubią gdy porzucony przez nie facet znajdzie sobie dość szybko nowy obiekt zainteresowań, one chcą żeby facet rozpaczał i stoczył się na samo dno, jak facet znajdzie nową dziewczynę zanim kobieta znajdzie nowego faceta, to już w ogóle tragedia :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś strona zrywająca zwykle ma już kogoś innego na oku, w przypadku gdy nie ma jakichś wyjątkowych patologii rzadko ktoś zrywa by być w próżni:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciciurynka
Mam wrażenie, że połowa odpowiadających nie przeczytała tytułowego postu. Ja miałam trochę inną sytuację, bo rzucił mnie chłopak, w którym byłam strasznie zakochana, później ciągnęła się między nami jakaś dziwna relacja i w końcu odkochałam się w nim zupełnie, kiedy zaczęłam realizować swoje plany i poznałam przy tym świetnego faceta, powiedziałabym, że ideał ;> Czasami rozmawiam z byłym chłopakiem i on kiedyś stwierdził, że ma dziewczynę - pierwszy związek od czasu naszego zerwania. Przyznaję, ze poczułam się dziwnie. Nie nazwałabym tego zazdrością, ani żalem, nigdy przenigdy nie chciałabym już być z nim w związku. Ale zaczęłam się zastanawiać podobnie jak Ty, jak on ją traktuje czy dobrze się z nią dogaduje i czy przy niej zachowuje się inaczej. Chyba chciałam się przekonać czy tamten związek nie wyszedł, bo to ja byłam "nie taka". Byłam też rozczarowana, że pierwszy ułożył sobie życie, chociaż potraktował mnie okropnie. Przeszło mi to zastanawianie, kiedy dowiedziałam się, że traktuje ją chyba nawet mniej poważnie niż mnie - zrozumiałam, że wina leży po stronie faceta, bo on po prostu nie potrafi zbudować szczerej relacji i cierpi na deficyt uczuć. Szkoda mi jego obecnej dziewczyny. Nie przejmuj się, ułożysz sobie wszystko. Ja też teraz jestem w fajnym związku, dużo lepszym niż poprzedni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak to jest jak ktoś ma za mało zajęć a za dużo czasu. Nie pasował ci to nie. Zostawiłaś go to przestań żyć jego życiem i pomyśl lepiej czemu ten drugi cię zostawił a i ten pierwszy ponoć w ogień nie chciał skoczyć. W skrócie pilnuj własnej d**y :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale z was zmierzłe kmioty…

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
macie wy w ogóle rozum i godność bliźniego..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak. Weź przykład z jasia. Jaś własnej nie pilnuje, od d**y strony wędruje i o d****h innych mędrkuje :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja od roku ćwiczę jogę tantryczną i odnalazłam swoją ucieleśnioną duchowość… nie potrzebuję szukać odpowiedzi na kafe czy w internecie… ale z komentujących tutaj płynie taki numizmat agresji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
trzeba wam odciąć ogniwa swojej złości… one powodują choroby..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exoxo
ciciurynka, dziękuję Ci bardzo. Cieszę się ze ktoś mnie rozumie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To chyba normalne i ludzkie. Też tak miałam. To ja odeszłam, ale nie miałam nikogo "w zamian". Nadal nie mam. Mój były miał w tym czasie kilka krótkich związków. I chociaż absolutnie nie żałuję mojej decyzji o zostawieniu go, to mam po cichu nadzieję, że on nie ułoży sobie życia przede mną. Uważam że byłoby to niesprawiedliwe, bo to ja bardzej nadaję się do stworzenia dobrego związku, niż on. Dlatego jego kolejne się szybko rozpadają, ale jednak jest jakiś niepokój, że w końcu dla którejs się zmieni, a ja wciąż będę sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciciurynka
Jestem pewna, że wkrótce Ci to minie, szczególnie jeśli Twoja decyzja odnośnie rozstania była przemyślana. Takie rozmyślania nie są potrzebne, lecz są dość naturalne, kiedy włożyliśmy w coś dużo wysiłku i uczuć, a to i tak nie wyszło. Powiem Ci jeszcze, że faceci tak łatwo nie zmieniają swoich przyzwyczajeń w związkach. Jestem przekona, że nowa dziewczyna nie zmieni go z łatwością, tylko dlatego, że nie jest Tobą. Jeżeli to był trwały rys jego charakteru, prawdopodobnie potrwa to miesiąc czy parę miesięcy, ale potem on wróci do starych nawyków i tak jak to ktoś wyżej napisał - dziewczyna będzie ciągnąć związek. Nie przejmuj się też tym, że szybko znalazł sobie nową dziewczynę. To wcale nie znaczy, że nie byłaś dla niego ważna. Może to być taki typ faceta, który potrzebuje kogoś, kto się nim zaopiekuje… Żeby fajnie radzić sobie z samotnością trzeba mieć swoje zainteresowania, czuć się ze sobą dobrze i wytworzyć sobie jakąś niezależność emocjonalną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciciurynka
gość To prawda, czasem poczucie takiej niesprawiedliwości losu, który najpierw wynagradza kogoś, kto nie chciał w nic wkładać wysiłku, szczerości czy uczuć, siedzi gdzieś w nas i sprawia, że powracają myśli o tej osobie. To wszystko kwestia czasu i gwarantuję, że one mijają zupełnie, kiedy spotka nas w życiu parę nowych, miłych rzeczy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po prostu do siebie nie pasowaliście. Taka lekka zazdrość to chyba zwykła ludzka rzecz. Zostaje Ci starać się o tym zapomnieć i skupić się na swoim życiu. Ja bym też unikała jak to tylko możliwe wszelkich informacji o byłym mężu. Łatwiej będzie Ci się skupić na sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie tez take sytuacje wkurzaja I zastanawiaja- tzn. Nie mam na mysli swoich bylych, a raczej kilku niedoszlych. Od 2 lata jestem singuelka I zdarzalo sie, ze relacja zdawala sie isc w dobra strone, rozwijala sie, wydawal sie byc zachwycony caloksztaltem mojej osoby I...nagle facet urywal kontakt, zapadal sie pod ziemie. Jeden z nich nawet udawalnze nie odxzytal wiadomosci na fb przez tydzien czasu i ja się zwyczajnie martwilam czy cos się stalo, zastanawialam i meczylo mnie to. Jak napisalam do jego brata on odpisał ze wszystko z nim w porzadku. Bycmoze poznal inna. Czulam sie jak jedna z wielu opcji...kilkukrotnie tak się czulam. Później, jeśli się dowiadywalam z facebooka, ze nagle oni są w związkach, fotografuja się z nowymi dziewczynami to aż się we mnie gotowalo ze zlosci- myslalam,ze może kiedyś będą żałować tego, ze mnie opali, ze karma wróci. To byli tchórze którzy nie potrafili wprost napisać, ze nic nie będzie miedzy nami, przez niektórych się martwilam czy wszystko z nimi ok, a tutaj prosze- los ich wynagradza, są szczęśliwi. A ja, mimo ze się staralam, to nadal jestem sama i poznaje samych dupkow i tchorzy. To takie niesprawiedliwe! Miałam później taka potrzebę żeby im pokazać co stracili- tzn. Zaj....cie wyglądać i żeby mnie zobaczyli z nowym facetem, ze nie rozpaczam po nich i mam ich w d...e. Może to i trochę głupie, taka potrzeba udowadniania komuś czegoś, dowartosciwania się, robienia czegos na pokaz...ale jak mi się to udawało to miałam pewna satysfakcję, troche mi to poprawiało humor. Ktoś z was tez tak ma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ze mnie olali* Sorry za błędy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18:58 są tylko trzy osoby, z którymi byłabym tak w pełni szczęśliwa. Wszystkie mają już żony, dzieci. Więc to nierealne. Więc każda sytuacja kiedy były zobaczy mnie z kimś, to nie będzie moje prawdziwe szczęście. Za to mam takie wizje że widzi mnie piękną i szczęśliwą na jakiejś imprezie. Ale samą, albo w towarzystwie kogoś kto mnie podrywa. Albo że jakiś mój znajomy mówi do niego, że był strasznie głupi, że doprowadził do rozpadu związku z taką osobą jak ja. Albo że on sam mówi do jakiegoś kumpla o mnie coś w stylu "Tak naprawdę z tych wszystkich kobiet z którymi byłem, ona była prawdziwym skarbem." Wiem, to głupie, ale chyba takie naturalne kobieco-próżne :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja, mimo ze się staralam, to nadal jestem sama i poznaje samych dupkow i tchorzy & Jeszcze nie zajarzyłaś, że to staranie się jest przyczyną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś 21:38 no masz rację, rada idealna heheheh - niech se kompletnie odpuśc nie stara się to na pewno se kogoś szybko znajdzie i stworzy udany związek:D po prostu dałaś sobie wejśc na głowę i się wykorzystać ,bądź asertywna w związku ,dawaj od sibie w rozsaych dawkach,bo związki to kompromisy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ma to ma i już, życie idzie dalej - a ty nie drąż tylko sama sobie kogoś poszukaj,sama tamten związek zakończyłaś więc teraz nikt nie rozumie o co ci chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
większość ludzi to jednak niewrażliwe brutale bez empatii , rozumem większości ziarnka grochu (to odnośnie odpowiedzi)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×