Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość gość

pech

Polecane posty

Gość gość

Jak najprościej zdjąć z siebie pecha,czuje że być może ktoś życzył mi nieszczęścia i sprawdziło się,prześladuje mnie od dłuższego czasu,myślałam ze jak minę rok to już nie będę miała ale nadal jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
módl się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeśli modlitwa nie zadziała,che się od tego uwolnić nawet popadłam w depresje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Większość dotyczy całej mojej rodziny. Jak mój najstarszy brat był mały w naszej oborze wybuchł pożar i żeby nie sąsiad to moglibyśmy stracić jedyne wtedy źródło dochodów. Tydzień przed Bożym Narodzeniem, nie cały miesiąc przed moimi 9 urodzinami i pół roku przed moją komunią zmarła moja ukochana babcia (może ukochana bo drugiej nie było dane mi poznać i z sześciorga jej wnucząt byłam jedyną wnuczką w dodatku najmłodszą i chyba najbardziej byłam przez nią rozpieszczana) strasznie wszyscy to przeżyli a ja długo nie mogłam się z tym pogodzić i długo za nią płakałam. Żeby pożyła chociaż 3 lata dłużej doczekała by się drugiej wnuczki mojej siostry (miała podajże 75 lat więc nie była w mocno podeszłym wieku) czyli mama zaszła w ciążę zaczął się remont domu bo nie był przystosowany żeby było w nim malutkie dziecko i wszystko szło ku dobremu aż do momentu jak mama była pod koniec 6 miesiąca ciąży i nasze w miarę spokojne życie przerwała śmierć mojego drugiego brata był to ogromny cios nie tylko dla naszej całej rodziny ale i znajomych całej wioski (mieszkam w malutkiej wiosce gdzie każdy każdego zna i takie sposoby śmierci nie są tu częstym zjawiskiem chociaż w niewielkim odstępie czasu mojego brata to była 2 albo 3 taka śmierć) nikt w tamtym czasie nie miał głowy do niczego a zwłaszcza do remontu który się skończył jak siostra miała 2 lub 3 miesiące wszyscy to bardzo mocno przeżyli a mi zajęło dużo czasu aby się z tym pogodzić ale ogromnym wsparciem była rodzina i znajomi chociaż dla nich to też było ciężkie (ale dzięki temu doświadczeniu mogłam kilka lat później być wsparciem dla koleżanki która też straciła brata). Skończył się remont powoli zaczynaliśmy funkcjonować normalnie myśleliśmy że nasz limit pecha się skończył że gorzej być nie może (po śmierci brata tato mój powiedział takie słowa które chyba na zawsze zapamiętam "ludzie mówią że przeszliśmy piekło i to prawda ale zyskaliśmy też aniołka który teraz się nami opiekuje" wtedy pierwszy i ostatni raz widziałam jak tato płacze) a tu jednak nie los przygotował dla nas jeszcze coś był koniec stycznia przedostatni dzień szkoły przed feriami na następny dzień miałam mieć klasowe ognisko (była to akurat dość sroga zima) poszłam do koleżanki razem poszłyśmy do sklepu po rzeczy na ognisko wróciłyśmy do niej się nagrzać zasiedziałam się trochę usłyszeliśmy najpierw syreny strażackie a po chwili jechała straż koło jej domu myślałyśmy że pewnie ktoś za szybko jechał i wylądował w rowie nie zwróciłyśmy uwagi na to że dość szybko ucichł sygnał więc się coś stało nie daleko niej (mieszkam kilkaset metrów od niej) do momentu aż do jej mamy zadzwonił telefon chwilę z kimś rozmawiała i na początku nie chciała powiedzieć kto to był a było widać że jest dość mocno zdenerwowana potem się okazało że to była moja mama i że ta straż jechała do nas bo przez mrozy praktycznie 24 na dobę paliło się w kominku i przez zbyt wysoką temperaturę rozszczelnił się komin i ogień wydostał się na strych a że od kąd pamiętam on jest nie używany leżało tam pełno trocin i szmat to pożar dość szybko się rozprzeszczeniał na szczęście na dole (z opowiadań rodziców wiem) na początku wysadziło korki i od dymu było dosłownie tak siwo że siekierę można by było powiesić a ogień dostał się tylko do dwóch pokoi i to tylko delikatnie no ale jednak raz że wszystko było przesiąknięte smrodem z dymu i większość naszych rzeczy nie nadawała się do użytku a dwa z racji że w miejscu gdzie było kiedyś wejście na strych aktualnie stoi kominek to strażacy musieli rozebrać pół sufitu w salonie i drugie pół w pokoju żeby się tam dostać a tam gdzie były położone panele to one poszły od razu do wyrzucenia bo były całe napuchnięte od wody ja wtedy zostałam u koleżanki na noc (już wcześniej to planowałyśmy) mama z siostrą pojechały do jednej cioci w pobliskiej wsi a tata z bratem spali u drugiej która mieszka kilka domów od nas bo od razu na drugi dzień ruszył remont i oni pomagali potem ja dołączyłam do mamy i siostry i tak mieszkaliśmy rozdzieleni przez pierwszy tydzień ferii było ciasno bo u tej cioci bliżej ona ma w zimę tylko dwa pokoje użytkowe a w jednym stoi waziutkie łóżko to spali na materacu a u drugiej cioci też ma dwa pokoiki małe to mama z siostrą w jednym na jednym łóżku a ja z ciocią w drugim również na jednym łóżku no ale dzięki nim dostaliśmy pieniądze z gminy na remont bo mieliśmy do wyboru albo pieniądze albo dom zastępczy w drugim tygodniu ferii mogliśmy wrócić do domu i mieszkaliśmy w piątkę w jednym pokoju zanim wróciłam do szkoły przeniosłam się z mamą i siostrą do drugiego pokoju potem doczekałam się własnego wymarzonego co prawda małego ale jednak pokoju gdzie ta ekipa co remontowała zrobiła to chyba za pół darmo (taty kolegi chyba 3 synów i zieńć i robili u nas na prawdę po znajomości bo kończyli późno jedną robotę i przyjeżdżali do nas i nie raz było tak że siedzieli u nas do 2,3 nad ranem jechali do domów się trochę przespać ogarnąć i od nowa zaczynał się im dzień) bo z tego co obiło mi się o uszy to wzięli tylko pieniądze na materiały na ten pokuj a jakoś w połowie marca dom był już w pełni wyremontowany. Z tym pożarem to mieliśmy szczęście w nieszczęściu, nieszczęście bo praktycznie wszystko straciliśmy (moje szkolne książki na czas remontu leżały u sąsiada w stodole) a szczęście że miał on miejsce koło 17 więc w miarę wcześnie a żeby wybuchł dosłownie kilka godzin później to Bóg jeden wie jak to by się skończyły gdyby wszyscy już spali wszystko możliwe że albo by mnie tu teraz nie było albo bym została sierotą a tak jak tylko zaczęło się coś dziać niepokojącego to wyszli z domu i zadzwonili po straż i dzięki temu nie spalił się mocniej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×