Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Teresa0123

Jak przekonać rodziców, że nie chcę mieć dziecka?

Polecane posty

Gość Teresa0123

A więc mam pewien problem. Dotyczy on upierdliwych rodziców, którzy wciskają mi jakieś bzdury o... ekhem... "moim" macierzyństwie. Nie zrozumcie mnie źle. Po prostu nie chcę mieć dziecka, ale rodzice nadal swoje. "Powinnaś mieć dziecko, bo takie jest powołanie każdej kobiety". Mój mąż na samym początku akceptował to, że nie chcę zachodzić w ciąże, ale pod wpływem jego teściów nagle mu się wymarzyło. :\ W zasadzie nie wiem, jak mam dać do zrozumienia, że nic z tego. Jakieś pomysły? Argumenty w stylu, że nie chcę niszczyć sobie życia dzieckiem nie dają rady, a rodzina bywa uciążliwa i chcę się już tego tematu pozbyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Teresa0123
Dodam, że mam swoje 31 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Teresa0123
Halo? Dajcie spokój, naprawdę nie wiem, jak przegadać im do rozumu, że dziecka mieć nie będę. Mam nadzieję, że mnie nie zawiedziecie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym na Twoim miejscu powiedziała że to Twoja sprawa i Twoja macica. Masz prawo do własnych decyzji,jesteś dorosła i mają to w końcu pojąć. Jak nie zrozumieją to urwij kontakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Istnieje pewna klasa ludzi (i to wcale nie mała), która jakkolwiek im tego nie tłumaczyć, nigdy nie zrozumie, jak ktoś może nie chcieć mieć dzieci. Ja swojej rodzinie tego wytłumaczyć nie potrafiłam, a też były ciągłe pytania kiedy. Nawet nie "czy" tylko "kiedy". W końcu stwierdziliśmy z mężem, że nie możemy. Oboje. W jego przypadku to już nawet prawda, bo jak tylko ostatecznie utwierdziliśmy się w tym, że "nigdy" on zrobił sobie wazektomię. Problem dzieci i antykoncepcji już nas nie dotyczy. Cieszymy się życiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Teresa0123
Może faktycznie powinnam urwać kontakt? Martwię się tylko, co na to mąż. Wiem, że powinien uszanować moją decyzję, ale właśnie... "powinien", a przecież tak nie jest. No i ostatnio trzyma z moimi rodzicami. :\ Ale i tak dzięki. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Teresa0123
Dzięki, w pewien sposób mnie motywujecie. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najwazniejsze, czy ustalilas to przed slubem z mezem. bo jesli nie, to problem . Rodzicom nie tłumacz ,że dziecko zniszczy ci zycie, bo to argument bez sensu ( to chyba,ze ty swoim życie zniszczyłaś). Wymysl cos innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Teresa0123
Wiesz, może i moi rodzice zdawali się mnie kochać/kochali, bo złych z nimi relacji nie miałam nigdy, ale... właśnie - czy nie zabrałam im części ich życia? Może właśnie sobie mną swe życie zrujnowali. To znaczy, nie winię ani siebie, ani żadnego dziecka za to, że jakiś rodzic nie cieszy się swym wolnym czasem, jednak to trochę dziwne. I tak, ustaliłam to ze swoim mężem już przed ślubem. Niech mi wszystkie matki/przyszłe matki wybaczą za te słowa, które napisałam wyżej, ale tak sądzę. Już nawet nie mówiąc o tym, że dzieci są robione głównie z egoizmu dorosłych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Powiem Ci coś w punktu widzenia osoby, która dziecka nie chce i uważa, że zniszczyłoby ono jej życie. Zasadnicza różnica między mną a moimi rodzicami jest taka, że oni chcieli mieć dziecko a ja go zwyczajnie nie chcę. Jeśli w jakiś sposób zniszczyłam im życie to było to na ich własne życzenie. Podejrzewam, jednak, że dzięki temu, że się urodziłam, oni zaspokoili swoją potrzebę przekazania genów i rodzicielstwa i nie uważają, że zniszczyli sobie życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie przekonasz chocbys nie wiem co zrobila, czy powiedziala. Sprobuj olac. Nawet nie zmieniac tematu, po prostu pomijac milczeniem. Jakby sie bardzo wkurzyli to powiedz ze juz powiedzialas wiele razy co o tym myslisz, powtarzac nie bedziesz. I cisza, koniec, to byly ostatnie slowa dotyczace tego tematu, moga sobie potem gledzic do woli. Wyciagaj telefon, rozkladaj gazetke, wlaczaj telewizor. Sprobuj, bo zerwanie kontaktow z rodzicami jest takim troche ostatecznym i drastycznym wyjsciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
słuchaj, kobieto, ci si w glowie poprzewracało!! bóg nas stworzył tak abyśmy mieli dzieci a twój mąż i rodzice dobrze mówią! 31 lat?! módl się, aby to było teraz choć mogło byś o te 6 lat wcześniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i po co brałaś ślub?? przecież nie chcesz mieć dziecka.. aż sie dziwie co ciebie za mężczyzna chcciał z taką babą być, co nie widzi się w roli pełnowartościowej kobiety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty się lepiej martw, jak przekonać męża, bo tu jest prawdziwy problem. Rodzicom czy teściom - tak jak radził ktoś wyżej - można zawsze powiedzieć, że nie możecie mieć dzieci i z czystej delikatności powinni się przestać dopytywać. Ale co do męża, to już cięższy temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uwazaj na antykoncepcje, bo moze facet zechce cie wrobic w dziecko, jesli lykasz pigulki to miej je zawsze przy sobie... Rodzicom mozesz sciemnic, ze jestes bezplodna, ale skoro mąz nie wspolpracuje to pewnie sie wygada, ze klamiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Teresa0123
To prawda, że mój mąż ostatnio nie współpracuje, ale chyba mogę na nim polegać, bo pobraliśmy się ze świadomością braku dziecka. I nie chodzi po prostu o samo zaufanie, bo ostatnim razem jak rozmawialiśmy sam stwierdził, że chcę bym mu urodziła syna lub córeczkę, ale jeśli faktycznie nie zmienię zdania to nic, nadal ze mną będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ty nadal swoje głupia babo?? kiedyś będziesz jęczeć że taki dar zmarnowałaś że mogłaś się zrelaizować..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja urodziłam syna i wiesz co? mam dla kogo życ, załuj ze nie masz dziecka i raczej go miec nie będziesz zreszta kto by ciebie na matjke chciało :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie podoba mi się to że Twojemu mężowi się coś zmienia skoro przed ślubem ustalaliście oboje że nie chcecie mieć dzieci, żebyś za te 10 czy 15 lat nie została całkiem sama bo mężowi się odwidzi i zostawi cię dla innej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mnie, tak z czystej ciekawosci, interesuje, na czym polega zniszczenie zycia przez dziecko ( pamietając , ze srednia życia kobiety w Polsce to ponad 80 lat)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś ja też się nad tym zastanwiam, może zamordowanie przez wlasne dziecko? a może nagranie gołego rodzica i puszczenie tego na yotube?:D ,mam cudowną 5 latkę i uważam że jakbym jej nie miała to własnie wtedy bym miała zniszczone życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie zlosc sie na rodzicow.sa upierdliwi jak i moi ale oni mysla ze chca dobrze i intencje maja dobre tak jak z karmieniem na sile i ubieraniem latem w kilka sweterkow-bo mysla ze tym pomoga Pusc im film Porozmawiajmy o Kevinie, oparty na faktach, opowiedz pare historii o uposledzonych dzieciach matek po 30 i o wrednych, rozpuszczonych synkach co im w wieku 15 lat mama d**e wyciera bo "ja sie brzydze"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie zniszczenie życia przez dziecko oznacza zniszczenie mojego dotychczasowego życia, które jest dokładnie takie jakie chcę, żeby było. Dziecko wywraca świat do góry nogami, zabiera wolność (na początku zdecydowanie), zmienia ciało i psychikę. W szczególności psychikę. Hormony działające pod wpływem ciąży i porodu zmieniają trwale mózg. Kobieta po wpływem macierzyństwa przestaje być tą samą osobą, którą była przed pojawieniem się dziecka, staje się matką. Kocham swoje życie, żyję dla siebie i potrzebują mieć dziecka, żeby mieć dla kogo żyć. Z pragmatycznego punktu widzenia, dziecko pochłania zasoby (i materialne i te mniej uchwytne jak czas i nerwy) i nigdy nie wiadomo co z niego wyrośnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A tak w ogóle to mówi się, że matką jest się przez całe życie. Najpierw bawisz dzieci, potem bawisz wnuki, użerasz się z synowymi :-P a na końcu stajesz się starym problemem, którym się trzeba zając. A umierasz i tak samotnie, bo wszyscy jesteśmy wtedy tak naprawdę sami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Teresa0123
W sumie to odpowiedź macie nieco wyżej, dlaczego sądzę, że jest to marnowanie życia przez dziecko: "mam cudowną 5 latkę i uważam że jakbym jej nie miała to własnie wtedy bym miała zniszczone życie". Może się mylę, może tego nie doświadczyłam, ale czy to podejście nie jest w pewien sposób niezdrowe? Bo gdyby tego dziecka zabrakło to twoje życie byłoby "zniszczone". Rodzice uzależniają się od swoich dzieci, o to mi chodziło. A gdyby to dziecko nagle zerwało z tobą kontakt? Kiedyś na pewno odejdzie i właśnie... Tak samo ja - próbuję żyć własnym życiem i nagle moi rodzice chcą podejmować za mnie decyzje w kwestii macierzyństwa. Mam nadzieję, że nie zrobisz tego "swojemu" dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Różnica między mną a Tobą jest taka, że ja mam zerowy instynkt macierzyński. A Ty masz dziecko. Być może nawet chciałaś je mieć. To jest trochę jak rozmowa ślepego z głuchym o kolorach. I zaręczam Ci, że Twoja cudowna, w Twoim mniemaniu 5-latka, zapewne nie byłaby cudowna dla mnie (wręcz przeciwnie). Dzieci w ogóle mnie nie wzruszają, a małe dzieci tym bardziej. Wolę dorosłych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ale przeciez czlowiek przez cale zycie sie zmienia, dochodza nowe wrażenia i doświadczenia. Przeciez gdyby sie nic nie zmieniało, byłoby smiertelnie nudnie. Wiekszość "kobiet sukcesu" ma dzieci, wiec chyba nie jest tak żle z mózgiem :). Wolność i czas w podobnym rozumieniu odbiera też praca, zwlaszcza ta ambitniejsza, takze zwiazek emocjonalny z innym czlowiekiem (ile czasu, energii, emocji pochłania!) - a z tym sie jakoś godzimy. Cialo nie niszczy sie na tyle, zeby mozna byloby na pierwszy rzut oka odróznić 40latke bezdzietna od tej z dziecmi. Wiec to chyba o niszczenie chodzi. Moze strach przed nowym, przed wyzwaniami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez nie chce dzieci, nie chce mi sie po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś źle mnie zrozumiałaś, kocham swoje dziecko, zawsze chciałam mieć dziecko i gdybym nie mogła go mieć wtedy czułabym pustkę, co do zerwania kontaktów zawsze przypomina mi się piosenka M. Jeżowskiej "Cudownych rodziców mam pozwolili mi isć drogą swą..." Pragnę szczęscia dla swojego dziecka choćby ono znalazło je na końcu świata. A co do rzekomo mojego niezdrowego podejścia to uważasz że twoje jest zdrowe? kobieto masz 31 lat...sorry ale to twoje podejście normalne nie jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bzdury, ja mam jeszcze wiecej, a dzieci nigdy nie chcialam, co w tym zlego. Niech kazdy sam podejmuje takie decyzje, nie bez powodu wymyslono antykoncepcje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×