Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy to pasożyt społeczny

Polecane posty

Gość gość

prawie 40-letni facet który zarabia, m.in. wynajmując wlasne mieszkanie, ma wyzsze wyksztalcenie, prowadzi serwisy internetowe, ale nie pracuje na etacie, mieszka z rodzicami zeby móc wynajmować mieszkanie, i jest po rozwodzie od 10 lat... bo mój ojciec go nienawidzi za to wszystko, co wymieniłam powyżej, uwaza ze jest mnie niegodny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie. To trochę za mało żeby go uznać za pasożyta... Pytanie jakie ma plany na dal, co chce robić i dlaczego np. mu to nie wychodzi. Pytanie czy jest nieudacznikiem z dobrymi intencjami czy nawet nie próbuje nic robić. A w ogóle to praca na etacie to żaden wyznacznik. Na emerytury nie ma co liczyć :) Pytanie też ile zarabia teraz, czy jest w stanie utrzymać siebie. Bo wynajmowanie mieszkania i serwisy internetowe to niegłupi sposób - to jest coś z czego będzie mógł zarabiać już zawsze, taki pasywny dochód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zarabia mało, ale wystarczająco, żeby dokładać się do rachunków i mieć za co jeść bez pomocy rodziców... taki stan trwa około 10 lat, po tym jak się załamał po rozwodzie i stracił firmę informatyczną bo był niedecyzyjny... on ma 39 lat, ja 30, to mój pierwszy facet, bo wcześniej nikt mnie nie chciał tak na serio - własny student zaproponował mi seks swego czasu (jestem doktorantką) - oczywiście odmówiłam, ale nikt nie był zainteresowany moją osobą, tylko facec***atrzyli na moją powierzchowność... mojego faceta poznałam 1,5 roku temu na fb i bardzo się zżyliśmy... on specjalnie dla mnie jeździ 500 km w jedną stronę, a w ten weekend ojciec powiedział, że już za dużo przyjeżdża i on nie wyjdzie do drugiego mieszkania... bo mamy z rodzicami 2 mieszkania i dom i akurat trzeba siedzieć w tym, które przepisane jest na mnie, bo niby najblizej centrum... ojciec jest urzędnikiem, ciężko pracował na rzeczy materialne ktore ma i uwaza, ze pasozyt chce mu zabrać mnie i wszystko co ponoć odziedziczę jako jedynaczka - grozi wydziedziczeniem... ostatnio przystawial się do mnie śmierdzący pan po 50-tce w aptece gdzie dodatkowo pracuję... jak opowiedziałam o tym mamie, to uznała, że niepotrzebnie dałam mu kosza bo może ma mi coś wartościowego do zaoferowania... to podchodzi pod patologię i jest obleśne, ale tak to wygląda... kocham mojego faceta, ale też zastanawiam się, czy dokonuję właściwego wyboru czy lepiej dalej być samej i zbierać kasę na wyprowadzkę z mieszkania, które jest przepisane na mnie... bo tak się nie da żyć i coś muszę wymyśleć, tylko nie wiem co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×