Mój Ojciec mnie wyzywa

Zaczęło się od tego ,że chciałam Mamie wytłumaczyć pewną rzecz ,bo Mamie trzeba bardzo dokładnie i powoli wszystko tłumaczyć nawet ,to co jest nie zbyt ważne .I Mama mnie nie zrozumiała .A Tata do Mamy lepiej sprawdź,bo przcież z nią się nie dogadasz .A ja spytała ,co ja chora jestem? .Bo mnie obraża ciągle ,że jestem chora ,nie poważna .Byłam u psychiatry i wszystko jest w normie .A Tata weź wyjdź i nie odzywaj się do nikogo w tym domu .Ja spytałam dlaczego a Tata do mnie Zamknij te morde i wyjdź już bo chcemy mieć spokój .I mówi ,że to jest normalne tak rozmawiać ze swoją rodziną i dzieckiem.A ja jakoś nie widziałam ,żeby normalni ludzie się tak do swoich dzieci i tak dalej odzywali .Nawet moja siostra ani koleżanka do mnie nie powiedziała zamknij się i wyjdź mi stąd albo ,że jestem idiotką i do niczego i nikomu nie jestem potrzebna.I myśli ,że ja płacze po to ,żeby ktoś mi współczuł i traktował jak księżniczke.Nie ale chce być szanowana i kochana w swojej rodzinie .W normalnych rodzinach nikt nikogo nie przezywa ani nie mówi zamknij morde ,bo muszę się skupić albo spadaj czy wynoś się .Ja dałam przykład a on ,że ja kłamie i ,że jestem idiotką