Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Maggie164

Czy uważasz się za osobę pomocną

Polecane posty

Gość Maggie164

Witam Was serdecznie! Nazywam się Magdalena Kośny. Od lat zajmuję się walką o to, żeby Polska nie była rozkradana, wyprzedawana, a zbrodniarze, kaci i mordercy, nie byli wybielani i uznawani za autorytety, ale odpowiedzieli za swoje czyny. Walczę słowem i czynem. Chociaż czynem jest coraz trudniej. Rok temu dowiedziałam się, że jestem bardzo ciężko, nieuleczalnie chora. Mimo to, wzięłam się w garść i próbowałam dać sobie radę sama. Chociaż każdego dnia robię się słabsza i trudniej jest wykonywać zwykłe obowiązki, jak i działać dla kraju. Mam marskość wątroby ze znaczną hepatomegalią, boli każdego dnia. Moja wątroba sięga prawie do talerza biodrowego. Jako, że choroba postępuje, do tego doszło przewlekłe zapalenie trzustki, zapalenie żołądka i nadżerka tamże, żylaki przełyku, jak i jelita. Mam też kamicę pęcherzykową i czekam na operację usunięcia pęcherzyka. Biorę masę leków, które są bardzo drogie, a muszę je brać, dlatego że, spowalniają one postęp choroby, jak i działają objawowo na wiele dolegliwości, które towarzyszą mi każdego dnia. Oszczędności już nie mam. Nie mogę podjąć pracy na etat, ponieważ nie mam na to sił, co chwilę mam wizyty u lekarzy lub ląduję w szpitalu, gdzie co jakiś czas, podciągną do góry trochę moje zdrowie, gdy jest ono w prawdziwej rozsypce. Ostatnio trafiłam do szpitala z krwawieniem wewnętrznym. Spędziłam tam 10 dni. Wiem już, że nigdy nie będę zdrowa, muszę zachowywać dietę, która też sporo kosztuje, ale musi być zachowana, żeby tak, jak napisałam spowolnić chorobę. Jedyną metodą "wyleczenia" jest przeszczep wątroby, ale jest możliwy dopiero wtedy, gdy wątroba przestanie w ogóle funkcjonować. Chcę szukać alternatywnych metod leczenia. Jeśli nie w Polsce, to zagranicą, bo w Polsce lekarze rozkładają ręce. Zwracam się do Państwa z prośbą o choćby najmniejsze wsparcie. Wystarczy chęć pomocy i parę złotych, od których Państwo nie zbiednieją, a mnie będzie łatwiej walczyć z chorobą i nie dojdzie już do takiej sytuacji jak wcześniej, że miesiąc, dwa nie brałam leków, bo mnie po prostu na nie nie stać. Każdemu, kto zdecyduje się pomóc, z całego serca dziękuję! Liczy się nawet najdrobniejsza wpłata. Można też pomóc udostępniając wiadomość rodzinie, znajomym. Można to zrobić poprzez stronę zbiórki: http://pomagam.pl/magdakosny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Owszem,uważam się za pomocną. Mam bardzo bliską osobę chorą na raka płuc która obecnie przebywa w szpitalu już poraz enty. To młoda osoba która ma na wychowaniu dwoje małych dzieci. I choć bardzo Ci współczuję i życzę dużo zdrowia to sama widzisz że są ludzie którzy mają o wiele gorsza sytuację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×