Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Beaaa1

Odezwać się do byłego?

Polecane posty

Gość gość
Bosze.. ale masz bajzel pod kopułą. Kilka rad Dla facetów nie ma czegoś takiego jak miłość bezwarunkowa. Facet może wiele znieść, ale upokorzony we własnym mniemaniu, z podeptanym poczuciem własnej wartości do poziomu depresji z czasem da sobie spokój z taką "miłością" i wymiksuje się z toksycznej relacji. On już stanął na głowie dla Ciebie raz - gdy nalegał byścię się zeszli, w swoim mniemaniu już wtedy był na kolanach upodlony, do kieszeni schował dumę. Ty po miesiącu udowodniłaś mu, że te starania "to jednak nie to", bo nie spełnił jakiś wygórowanych oczekiwań i se polazłaś prawdopodobnie pogłębiając jego poczucie upadku na dno - z którego najpewniej się zawziął, poszybował w górę - ale niekoniecznie dla Ciebie - bo ile razy miałby się niby pod Ciebie dostosowywać, żeby wreszcie wpisać się w schemat, który wymagasz? Fakt, że milczy nie jest spowodowany domniemaną próbą "ukarania", ale najzwyczajniej w świecie rozpoczął życie wolne od Ciebie. 9 miesięcy to sporo, przez ten wycinek czasu równie dobrze mógłby ojcem zostać - jakby chciał to by się skontaktował przez fb, mail, numer tel, opcji kontaktu jest wiele. I nie wiem czy bardziej brakuje Ci jego czy po prostu pogłębionej relacji właściwej dla pary kochanków, bo ta znajomość od stycznia to albo świeża, albo zawarta by wypełnić czas. Rodzi się pytanie, czy gdyby wypełniła Ci emocjonalną lukę samotności pomyślałabyś chociaż przez chwilkę z motylkami o exie czy też zaszufladkowałabyś go jako epizod.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odpowiem Ci na pst. własnych doświadczeń.Mam za sobą dwie takie historie.Zrywałam,bo już nie potrafiłam wytrzymać w tych patologicznych związkach a potem dłuuugo tęskniłam.Prawda okazała się okrutna.Miałam matkę psychopatkę i przez całe dotychczasowe dorosłe życie odtwarzałam nabyte w dzieciństwie wzorce:szukałam psychopatów i tylko z nimi się wiązałam. Uczę się żyć na nowo.Nie jest łatwo,bo za ostatnim psycholem nadal tęsknię,ale jestem w tej chwili z naprawdę dobrym człowiekiem. Nie twierdzę,ze z Tobą jest tak źle,jak było ze mną,ale zastanów się na spokojnie,za czym TAK NAPRAWDĘ tęsknisz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z braku laku to i ex facet może być :P Skoro autorka żyje wspomnieniami o kimś z kimś nie było jej dobrze, to najpewniej nie ma powodzenia u facetów, stad chęć powrotu do byłego, bo lepiej być z kimś z kim było źle niż być samotną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beaaa1
Jak sobie patrzę z perspektywy czasu na nas oboje, to zarówno ja jak i on nie mieliśmy równo pod kopułą. Ja byłam młoda, głupia i naiwna, a on myślał, że jakoś się to poukłada. On był przekonany, że dla mnie poświęcił całe dotychczasowe życie, a nawet i reputację, ja jednak w zamian coraz częściej spotykałam się z "półprawdą", zatajaniem rzeczy, brakiem szczerości i "trupami z szafy". Ile mogłam znosić tego "upokorzenia" jako kobieta? Jedno mówił, drugie robił, a trzecie myślał. Koszmar. W tym ja - ślepo zapatrzona byłam w niego. Potem mi przechodziło. Potem się stabilizowało, ale on nie sprzątał starych spraw, trupy nadal z szafy wypadały, więc ile można? Każdy ma swoją wyporność. Nie powiem co się dzieje z człowiekiem, kiedy po raz kolejny łamane są twoje granice i ustalenia. Po co życie z człowiekiem, który cię nie szanuje. On wiedział, że ja nie żartuję, sam próbował wiele razy to zakończyć. Nienawidziłam tego. Potem traktowałam już tak, jak on mnie. W końcu się odegrałam, tak sami jak on. Wyciągnął do mnie rekę, ale po tylu latach byłam zbyt zmęczona, za dużo żalu było, niewiara. I ten jego styl wykonania.... Niestety, mija rok, chciałbym sobie ułożyć życie z kimś innym. Nie zamykam się, ale wciąż go do innych porównuję. Nikt nie jest w stanie mi go zastąpić. A epizod od stycznia ma duży potencjał, ale tak jak wspomniałam, mieszkamy w dwóch różnych miastach i każdy ma swoje życia. Każdy jest też poraniony, nie ufa już tak jak kiedyś, przemyśli 100 razy, zanim w coś nowego wejdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To tym bardziej nie wiadomo o co Ci biega. Poprzedni związek - patologia, oboje uważacie, że zbyt duży był Wasz wkład własny, nawet było lepiej, po czym znów powrót to status quo. On zachował się racjonalnie i wymiksował się z toksycznej relacji, bo w mniemaniu własnym był na dnie poczucia własnej wartości i żeby także było Tobie łatwiej celowo zredukował kontakt do zera. A Ty nadal chcesz do tego wracać, po kiego? Masochizm czy lubisz kogoś gnoić nierealnymi oczekiwaniami? I jeszcze zauważasz, że znajomość ze stycznia ma potencjał rozwojowy, ale z wyrachowania chcesz jechać na dwa fronty, bo przyda się jeden rezerwowy w razie W. Te same zawiedzione nadzieje, rozczarowanie postawą drugiego człowieka pragniesz zaserwować być może dobremu chłopakowi. Tragedia. Każdy jest inny i nikt nie będzie taki sam jak Twój ex, to jest jakaś chora idealizacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beaaa1
Kilka poprawek: nie mamy ze sobą żadnego kontaktu od 9 miesięcy, bo każdy z nas zawalczył o siebie, każdy z nas chciał lepszej przyszłości i życia. Razem na nie wychodziło. Każdy z nas jest też bardzo dumny. Nikt nie chce stracić pozycji. Jeśli chodzi o nowego, jest to dla mnie obcy człowiek, widziałam się z nim raptem 3 razy. Nie ma co porównywać 5 wspólnie spędzonych lat i mieszkania ze sobą, do kogoś poznanego przez internet. Nie jesteśmy żadną parą, nic oprócz wiadomo czego, nas nie łączy. Choć go polubiłam i pożądam. Tutaj podoba mi się to, że nie ma żadnej presji, jest szacunek, poszanowanie do tego, kim kto jest i jaką ma przeszłość. Choć tak jak mówię, nie łączy nas, dlatego też żadnego ciśnienia nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beaaa1
Z tym nowym praktycznie też w ogóle na co dzień nie rozmawiamy, z poprzednim non stop. Wciąż mieliśmy o czym gadać. To było takie kojące, że podobnie patrzeliśmy na pewne sprawy, mieliśmy podobne przekonania i poglądy. Brakuje mi tego połączenia. On też wiedział o wszystkim. Za każdym razem, jak o coś się zapytałam, to "wiedział. Było mi z tym dobrze. Świat był ciekawy i interesujący. Kręciło mnie to. Teraz czasami wiem więcej, choć się z tym nie obnoszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Beaaal Ja Ci radze wracaj do bylego a bedziesz usmiechnieta od ucha do ucha i zadowolona tez

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tylko co bedzie jak on juz nie kocha? gorzej jej bedzie. Mam podobna sytuacje. tylko u nas pierwsze dni rozstania. Napisz do niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie będzie zadowolona, na początku może i owszem, ale później znów zacznie się czepiać gdy tylko chłopak nie spełni jej warunków. Jak widać autorka nie umie poradzić sobie sama ze sobą i swoim życiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beaaa1
Nie wiem czy mnie jeszcze kocha, czy już raczej pogodził się z rozstaniem i poszedł dalej. Ja na kilka miesięcy zajęłam się totalnie sobą, załatwiłam to, co miała załatwić, stanęłam samodzielnie na nogi, upchnęłam wszystkie emocje i uczucia z nim związane to tajnej skrytki. Teraz, kiedy większość jest w miarę u mnie stabilnie, wszystko wróciło. Wystarczył jeden wyjazd w znane nam miejsce (byłam ze znajomymi) i już nie mogę tego ukryć. Może też przez kontrast z tym nowym, że tam tyle nas łączyło, a tu nie ma nic. Ja już nie jestem tą samą dziewczyną, zdrowy rozsądek podpowiada mi, że powrót to strzał w stopę, ale to mi nie daje spokoju, myślę o nim znów każdego dnia, brakuje mi jego obecności i życia z nim. Wciąż mam nadzieję, że wrócimy do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedy bylam mlodą dziewczyną, glupią i naiwną, ale pewną siebie, i miałam podobny dylemat co Autorka, moja byla znajoma, kobieta po 40tce powiedziala mi "za mało w duupę dostałaś " od niego. Wróc i spróbuj. Wróciłam, i wkrótce oddalałam się w podskokach. Juz na dobre. Lekcję zapamiętałam na cale zycie. Syndrom ćmy. Rozum mówi, ze facet jest cieniasem, skoro co innego myśli, co innego mówi, co innego robi. U porządnego faceta te trzy rzeczy to jedno. Zawsze. A sentymenty podpowiadają inaczej.. Byly powody, przez które nie jestescie razem. Uzywaj rozumu, bo najlepsza jest mądra milosć, z obu stron.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beaaa1
Tak naprawdę, to powinnam kopnąć obu w tyłek i zapomnieć. Z tego braku mówienia prawdy na temat tego co myślę, czuję i chcę, łapię jakiegoś doła. Dziś się tak zastanawiam, czy lepiej nie postawić na szczerość: jednemu i drugiemu powiedzieć co myślę, czego chcę i tak to zostawić. Mogą zrobić z tym, co zechcą. Mogą mnie nie chcieć. Jestem już zmęczona ukrywaniem emocji, tego co myślę i czuję. Dlaczego w dorosłym życiu coraz więcej zahamowań, braku zaufania, szczerości, związki-niezwiązki, jakieś dziwne relacje się pojawiają. Sama zaczynam je tworzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pisz do niego i daj znac jak poszło. a czy mozliwe zeby facet zakochal sie na nowo w tej samej osobie? nie wiem czy odpuscic czy walczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beaaa1
Bóh chyba chciał mi pomóc :). Jakieś pół godziny temu odezwał się do mnie kolega ex. Nie wiem dlaczego. Zapytałam, czy ex kogoś ma. Ma i to od jakiegoś czasu. Czas zatem zamknąć przeszłość :). Dziekuję zaudzielanie się w watku. Pozdrawiam :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze ci tak. Co ty możesz, nic nie możesz. To nie ty coś będziesz zamykać. Tylko on ci zamknął. Super że tak skończyłaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ehh szkoda . Przykro. 3maj sie. Ale zabolało cię to ?bo jeśli tak to naprawdę kochasz go. Oby mój tak szybko żadnej nie znalazł bo bardzo kochan

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beaaa1
Nie mogę spac. Serce mi strasznie wali. Nie wytrzymałam i wysłałam mu po północy SMS, ze bardzo za nim tęsknie. Przez pół godziny czułam strszna euforię, ze w końcu to zrobiłam. Ulżyło mi. Teraz sie obudziłam i tylko serce mocno wali. No nic, nawet jeśli nie odpisze, to nie żałuje tego. Chciałam, aby wiedział, ze wciąż go kocham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość szarriikk
psychoanalityczka...serce nie sluga,kazdy to wie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na co czekasz odzywaj sie i nie niszcz sobie zdrowia i serce masz jedno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daj chłopakowi spokój, on już sobie układa życie bez ciebie. Po drugie, baby zawsze najwięcej wymagają od kogoś, chcą, żeby facet był taki, jaki sobie wyobrażają i "żądają", nie uznają w facecie człowieka z krwi i kości, z jego wadami i przywarami. Ale od siebie wymagają niewiele, przecież wystarczy, że jest taka królewna z drewna i już ma być radość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beaaa1
Ulżyło mi, totalnie mi ulżyło :). Za długo z tym zwlekałam. Albo ekspresja, albo depresja! Czuję, jakby mi przepompowano krew. A on..., jest wolnym człowiekiem i może zrobić wszystko, co chce. Nie mam zamiaru go teraz nękać czy dalej pisać. Po prostu, musiałam zawalczyć o siebie, o wyrażenie swoich emocji i uczuć. Miłego dnia Św. Walentego wszystkim życzę :) :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A on sie nie odezwal? nie odpowiedzial na tego smsa? To o tym koledze to ty autorko czy jakis podszyw?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla faceta to jest masakra takie zaczepki po rozstaniu. Bo sobie przypomniała, bo ma dosyć bycia samej, bo ma ma plan jak mogłoby to wyglądać. A potem będzie znowu kombinować bo facet nie będzie realizował planu jaki sobie wymyśliła. Nawet nie ma ochoty zadać sobie trudu i na stopie koleżeńskiej naprawdę poznać tego człowieka bez oczekiwań. A teraz jego kosztem zrobiła sobie dobrze i zadowolona wali uśmieszki bo tętno sobie podniosła. Tęskniła bo to ćpun emocjonalny a nie kobieta do związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beaaa1
Mój ex zaczepiał mnie tak przez 4 lata... :) Także może pora teraz na mnie. Zresztą, raz to tylko zrobiłam, w odróżnieniu od "jego ściągania" mnie latami :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odpisał???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beaaa1
Nie :). Nie musi tego robić. Brak odzewu, to też odpowiedz ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak z ciekawości ile macie lat??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beaaa1
Ja mam 32, ex - 37, romans - 37.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może nic nie odpisuje bo jest w szoku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×