Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ewkaaa86

Brak seksu w małżeństwie

Polecane posty

Gość gość
:( albo jesteś dla niego mało atrakcyjna i woli się sam zaspokoic albo on jest gejem. Nie może być aseksualny bo kiedyś kochaliscie się więc to może tylko dla spłodzenia potomka było potem już nie chce. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze po prostu seks mu sie znudzil, tak bywa i niekoniecznie musi za tym isc jakas przyczyna.U mnie dnia na dzien nagle zniklo libido, mimo ze zadnych powodow ku temu nie bylo.ot tak samo z siebie, po prostu stalam sie aseksualna i przestalam uprawiac regularnie seks.owszem robie to dla meza ale nie odczuwam niczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pisałaś, że to Twój pierwszy partner a później, że wszystkim partnerom mówiłaś, że zdrada jest niewybaczalna i nie zdradzałaś żadnego... to straszne, że musisz się prosić o seks a właściwie, że nie możesz się doprosić. Ja chyba zapytałabym wprost i postawiła pod ścianą. Jeżeli jest konkretny powód to niech Ci powie i coś z tym robi a jeżeli nie umie sprecyzować problemu to albo się ogarnia albo z Wami koniec. Niepotrzebnie robisz przed rodziną dobrą minę i niepotrzebnie się zaspokajasz w ukryciu. Może właśnie powinnaś powiedzieć głośno jak jest, co Cię boli. Podobnie zaspokajać się przy mężu. Nie wyobrażam sobie takiego życia, ale obiadku na pewno bym nie gotowała i nie skakała nad facetem, który mnie przez rok dotknąć nie chciał kiedy ja mam ochotę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co ci to gowno zwane seksem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sprawe trzeba omodlić. Mòdl się za męża o jego powrot i bliskosc bo odsunal sie od ciebie nie tylko fizycznie. Sama tu nic nie zdzialasz. Polecam now.en.ne po.mp.ejan.ska albo popros na forum dotyk Boga o po moc. Mowie powaznie. Na takie dziwne sprawy najlepsza jest modlitwa. I zadne tam taroty bo dadza ci rade ktora na jakis czas zadziala a potem i tak zle licho przyjdzie po swoje i bedzie jeszxze gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pomodlić się o powrót męża do łóżka? Kurczę, myslałam, że już nic na tym forum mnie nie zdziwi.. proponuję zainwestować w fajną bieliznę i siłownię raczej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaproś sobie gościa na seks jak twój mąż będzie w domu. Idź z tym gościem do sypialni a mężowi powiedz żeby sobie obejrzał film w tym czasie a jak coś się nie podoba to niech idzie na spacer.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tlumacz to ,jak chcesz,ale skoro przed bylo wszystko ok i po nagle zaczal unikac,to ci tylko napisze dobitnie-pozadanie umarlo z jego strony i przekonasz sie,ze taki zwiazek ma sie ku koncowi..niestety.Na glowie mozesz stanac i tak nie wskrzesisz tego,co bylo.Badz pewna,ze jesli do tej pory na boku zadnej nie posuwa,to zrobi to niebawem:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewkaaa86
Nie zamierzam się modlić, bo nie widzę w tym jakiegokolwiek sensu. Wczoraj podjęłam temat kolejny raz. Najpierw rozmową próbowałam go nakierować na to o co mi chodzi. Udawał, że nie rozumie, więc wskoczyłam na niego i zaczęłam robić swoje. Byłam tak napalona, że jeszcze przez kolejną godzinę moje ciało błagało o seks. Z początku się temu poddawał, czułam że mu się podoba, zaczęłam go prosić (co już zaczynało być upokarzające), ale usłyszałam wtedy, że ja chcę seksu tylko dlatego, że "chcę być zapłodniona". Ręce mi opadły... No tak kurwa chodzi mi tylko o dziecko. Bo przecież to, że obraca się dupą gdy się kładziemy do łóżka, że muszę się prosić by mnie przytulił i daje mi przelotne buziaki i to gdy ja tego chcę to norma w każdym małżeństwie. Nie rozumie, że brakuje mi bliskości w każdej formie... Że chcę po prostu czuć, że mam męża, czuć się kochana, potrzebna, doceniana... Chcę by było jak kiedyś bo moje uczucia się do niego nie zmieniły... NIe rozumie, że czuję się odtrącona. Ja w tej sytuacji nie czuję się kobietą, obiektem pożądania... Zaprzeczyłam, ale już i tak wszystko zdechło. Poszłam więc zrobić mu kanapki do pracy kipiąc ze złości na co usłyszałam powiedziane bez emocji "i co? teraz będziesz zła przez dwa dni?". Nie wytrzymałam... Zaczęłam pytać dlaczego taki jest, dlaczego mnie nie przytuli, nie pocałuje. Usłyszałam, że brak seksu tak na niego działa. O ironio... Zapytałam więc dlaczego nie chce spróbować? Znowu padł tekst, że pozycje mu się znudziły. Wtedy pomyślałam jedno - to jak kurwa w końcu jest? Nie pójdziemy się kochać bo chcę od Ciebie tylko plemników czy dlatego, że pozycje są w kółko te same? Ciągnęłam dalej. Usłyszałam m.in., że do seksuologa nie pójdzie, bo to i tak niczego nie zmieni, że onanizuje się pokryjomu tak jak ja, że "jesteśmy niedopasowani" (tak jakby on był pieprzonym demonem seksu i miał wybujałą fantazję typu trójkąciki czy seks z pielęgniareczką a ja święta uznaję tylko seks po bożemu), że on już przywykł do tej sytuacji (braku seksu). Więc jak on sobie to wyobraża? Seks niet, z powodu braku seksu nie powie nic miłego, nie przytuli, nie pocałuje, bo chodzi sfrustrowany. Niczego nowego nie spróbuje, bo nie. Do specjalisty nie pójdzie, bo nie. Będziemy zatem dalej żyć obok siebie jak współlokatorzy i udawać przed rodziną i sąsiadami, że jesteśmy zajebistą i szczęśliwą rodziną. Ja zaś będę przykładną żoną gotującą obiadki i czekającą na męża z kapciami przy drzwiach. On przecież nie musi robić nic. Nie musi się starać... Tylko powiedzcie mi czy to jest normalne by to kobieta prosiła męża o seks. By ktokolwiek w związku czy małżeństwie musiał o to prosić. Czy przy niedopasowaniu fizycznym typu gruby z chudym, dwóch grubych, wysoki i niska lub odwrotnie, albo z krótkim członkiem ludzie nie potrafią dojść do porozumienia i znaleźć taką pozycję, która zadowoli obie strony??? Bo gdyby on miał problem z jakąś pozycją, to ja bym na głowie stanęła i szukała co robić by zaproponować coś czemu on sprosta. Do jego mózgu nie dociera, że mając nadwagę nie mam siły siedzieć na nim okrakiem przez 15 minut lub dłużej i zasuwać tyłkiem, bo mnie to po prostu męczy. Poza tym jemu zawsze spieszno. To jest śpiący, to wybiła nieodpowiednia godzina, bo on się nie wyśpi do pracy, to znowu dziecko szaleje. Nie ogarnia, że ja np. wolę na pieska, bo wtedy nie czuję dyskomfortu, że patrzy na mój brzuch. Nie próbowalismy jednak tylu pozycji, bo tak naprawdę nie było kiedy... Kilka miesięcy temu namawiałam na zmianę, nawet pokazywałam jak bym chciała, ale postał, popatrzył, a gdy mu to wypomniałam, to nawet nie pamiętał... Powiedziałam wczoraj jedno - dziś czekam na jego odpowiedź jak to dalej widzi. Ja się duszę w tym związku i nie zamierzam dłużej czuć się jak kupa gówna. Sugeruję, sama się zmieniam, proszę, ale słyszę tylko jebane wymówki. Tekst o tym, że chcę być zapłodniona mnie rozłożył na łopatki. Zapłodniona? Zapłodnić to może pies sukę. Ja chcę mieć dziecko z własnym mężem, którego w dodatku kocham do szaleństwa, któremu nigdy nie odmówiłam, dla którego się staram i o którego dbam. Ale żeby tu tylko o dziecko chodziło. Ja chcę do kurwy nędzy robić z tym mężem wszystko to co robiliśmy do tej pory. Tak o mnie zabiegał, taki był czuły, że momentami aż rzygałam tęczą. Znajome po porodzie płakały, że mąż się od nich odsunął. Ja chodziłam dumna jak paw, bo mój za mną chodził i w trakcie mycia garów się do mnie dobierał. Tylko teraz te koleżanki mają drugie dziecko, wstawiają na fb czułe zdjęcia, dostają kwiaty, prezenty, a ja słyszę suche "ja ciebie też" powiedziane gdy leży odwrócony dupą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewkaaa86
Podjęłam decyzję. Jeśli dziś nie da mi odpowiedzi albo znowu zacznie coś pieprzyć, że on nie wie, chce ale nie może, to pakuję siebie i dziecko i wracam do rodziców. Szkoda mojego zdrowia na to wszystko. Szkoda żeby dziecko wychowywało się w domu gdzie ojciec i matka są jak obcy ludzie. Ja też zasługuję na bycie kochaną i docenianą i nie pozwolę sobie tego odebrać. Kocham go tak mocno, że mocniej już się nie da. Robiłam naprawę wszystko co umiałam by to małżeństwo ratować, więcej z siebie już nie potrafię dać... Może jestem beznadziejna, głupia, może ze mnie jest pieprzona niedołęga życiowa... Ale tak cholernie mi go brakuje, tak go potrzebuję i tak mi na nim zależy, że nie potrafię się obrócić na pięcie i odejść... Nie żeby nie zostać samą, żeby dziecko miało ojca... Ja go po prostu kocham i jest wciąż dla mnie tym samym, którym był te 4 lata temu. Byłam wcześniej w toksycznym związku, po którym nie ufałam nikomu i czułam się jak śmieć. Długo walczył o moje zaufanie, kilka razy rezygnowałam ze spotkania, bo bałam się zranienia... Nie ustępował, walczył aż mu zaufałam. Z seksem czekałam tak długo, bo chciałam to zrobić z kimś kogo naprawdę pokocham i kogo będę pewna w 100% i tak się stało... A teraz czuję się rozczarowana do granic możliwości... Nie tak miało być ;( Pozamykam jednak wszystkie sprawy tu gdzie mieszkam, bo organizacja chrzcin w toku, wizyty u lekarzy poumawiane... Zabieram dziecko i to co moje i znikam... A skoro jego zdaniem dobrze jest jak jest, to powrotu nie będzie. Limit szans się wyczerpał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestes chora na glowe normalnie ludzie nie uprawiaja seks w zwiazku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tobie zależy tylko na seksie w tym tkwi problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestes glupia jak but , to ze ty chcesz 2 dziecko to nie znaczy ze twoj maz tez chce , po co robisz mu presje z dzieckiem , widac ze on nie chce i ma do tego prawo , a co do sexu to daje ci do zrozumienia ze mu sie nie podobasz i nie pociagasz go , i skamlisz o sex a on unika go jak ognia i nic z tego nie bedzie , miej honor i przestan go prosix by cie przelecial , jest wiele takich pseldo malzenstw zyjacych obok siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
albo to jest prowo,albo twoj maz jest aseksualny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nadal polecam rozmowę gdyż tylko on może dać Ci odpowiedzi na Twoje pytania. O co chodzi z pozycjami? W jakich sie kochaliście? Zapytaj w jakiej chce sie kochać i powiedz ze jesteś na tak. Zapytaj konkretnie czy według niego małżeństwo bez seksu jest normalne? Niech odpowie. Jak będzie coś mamrotał bez składu i ładu powiedz że dla Ciebie i dla wszystkich innych ludzi to nie jest normalne. Że jesteś zdrowa kobieta i potrzebujesz czułości i seksu, i jeśli nie moze on Ci tego dać - bez jakiegokolwiek istotnego ważnego powodu tylko widzimisie- to pomimo twojej miłości do niego będziesz zmuszona się z nim rozstać gdyż nie wyobrażasz sobie żyć bez seksu do końca życia Dodatkowo dostaniesz unieważnienie małżeństwa Zapytaj czy jest gotowy na drugie dziecko - Ty jesteś a on???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewkaaa86
Wam by nie zależało na seksie gdybyście mieli męża czy żonę? Każdy ma swoje potrzeby a po 14miesięcznym poście każdy byłby napalony, bo popęd seksualny nie wyparuje gdy ktoś Ci się podoba. Mąż nie chce dziecka? Sam od samego początku znajomości mówił, że chce dwójkę dzieci. W trakcie ciąży mi to powtarzał, zawsze pytany o drugie dziecko mówił, że chce, nawet trójkę i tak twierdzi do tej pory. Nigdy nie usłyszałam "zaczekajmy", "nie teraz", "jedno mi wystarczy". Powtarzam po raz kolejny, że nie zależy mi na tym by go zaciągnąć do łóżka a po zobaczeniu dwóch kresek na teście może iść w p**du, bo już nie jest mi potrzebny. Gdyby chodziło mi tylko o ciążę, to bym skoczyła w bok z innym, zrobiła co należy i żyła w pojedynkę z dwójką dzieci, albo kopnęłabym go w tyłek i szukała innego, z którym mogę się związać i jak najszybciej zaciążyć. Zależy mi na mężu i to z nim chce mieć dziecko. Mnie zależy przede wszystkim na rozpaleniu namiętności, na tym by jemu się chciało tak jak kiedyś, by o mnie zabiegał, by przestał pieprzyć że chce i zaczął to robić, bo prawda jest taka, że żyjemy obok siebie, ja staję na głowie by to naprawić, nasz syn na to wszystko patrzy. I ja szczerze mówiąc nie mam siły walczyć za nas dwoje, mnie to niszczy bo ileż można prosić kogoś by Ci okazywał miłość w jakikolwiek sposób. Z dzieckiem mogę zaczekać, ale niech on się chociaż zadeklaruje, że nadal chce ze mną być, że mu na mnie zależy, że kocha i niech zacznie mi to okazywać... Aseksualny nie jest skoro się onanizuje. Zresztą wczoraj nie wisiałam na żyrandolu w lateksie a widać było po nim, że chce żeby między nami do czegoś doszło. Chce, ale coś go hamuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Normalne jest to że ludzie nie uprawiają seksu w małżeństwie. Tylko psychicznie robią coś tam obrzydliwego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zapytaj wprost - co go blokuje przed seksem Albo odpowiada konkretnie albo papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem ci,ze mialam podobnie z tym,ze to ja bylam w zwiazk*****strona,ktora w pewnym momencie stracila ochote na seks.Nie mam pojecia co mnie zaczelo blokowac przed seksem.maz byl b.atrakcyjnym facetem,zadbanym,czulym romantykiem.kochalismy sie bardzo,spedzalismy duzo czasu razem.ciagle mi sie podobal i za kazdym razem gdy planowalam jakis seks,w lozku natychmiast sie obracalam tylkiem do niego i odtracalam.do dzis nie mam pojecia co to jest,marze o seksie,ale nie umiem sie przelamac.jestem zdrowa kobieta i seks do niedawna byl dla mnie wazny.rozmowy nie przyniosly skutku,wrecz jeszcze bardziej mnie zniechecaly.dzisiaj zaluje troche,ze nie potrafilam sie przelamac chociazby dla meza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale macie problem bo seksu nie ma co myslicie p***a czy głowa niedor****ne baby ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewkaaa86
Pytałam o pozycje, ale on niczego od siebie nie zaproponuje. Kilka miesięcy temu pokazywałam mu zdjęcia pozycji, robiłam prezentacje ;), proponowałam seks w kuchni czy łazience bo to tej pory zawsze w pokoju i w łóżku. Patrzył niewzruszony i to nie, tamto nie, tak nie chce, to się nie uda i temat umarł. A teraz nawet nie pamięta że coś takiego miało miejsce... Sam wczoraj powiedział, że żyjemy jak współlokatorzy i to nie jest normalne, więc widzi problem. Mnie boli to, że niczego nie robi by coś się zmieniło na lepsze... NIGDY nie odmówiłam mu seksu, zawsze zwarta i gotowa przystawałam na wszelkie jego propozycje. A co do pozycji wczoraj mi zarzucił, że mnie jest najwygodniej gdy leżę na plecach z poduszką pod tyłkiem a on jest na mnie. Nie dość, że mnie tym zranił, to jeszcze okazało się, że nawet nie wie jaka jest moja ulubiona pozycja, bo nigdy nie zapytał czy lubię tak czy śmak, robił swoje. Próbowaliśmy: misjonarskiej i z uniesionymi nogami i bez, z czymś pod tyłkiem by było wyżej i bez, na pieska, gdy ja leżałam lub siedziałam na brzegu łóżka a mąż klęczał przede mną, "na leniucha" gdy ja leżałam na plecach i mąż leżał na mnie, pozycji stojącej od tyłu, kilka razy robiłam podejście do pozycji na jeźdźca, ale mąż szybko nie dochodzi i ja po kilku minutach wymiękam ;) Chcieliśmy "na łyżeczkę", ale nie umiał trafić, a jak trafił, to po chwili się wysuwał, więc jak widać jemu też nie odpowiada wszystko jak leci. Serio to aż tak mało? Rzadko jeden stosunek odbywaliśmy w jednej pozycji, zazwyczaj zmienialiśmy ją w trakcie. Proponowałam więc by np. zacząć na jeźdźca a skończyć pieskiem, ale nie bo nie. Od siebie też nie zapyta czy dam radę tak czy inaczej, nie pokaże, nie spróbuje. Co do gadżetów z lubrykantów nie potrzebuję nic, bo czasem poślizg był aż przesadny ;) A ja chciałam wypróbować nakładkę na penisa z wypustkami, zainteresowania z jego strony nie było... Kupiłam kulki gejszy i pracowałam nad mięśniami Kegla o czym on nawet nie wie, czasem jak ścisnęłam, to aż prosił bym nie przesadzała ;) Serio daję mało z siebie? I nie, to nie jest prowokacja. Ze znajomymi o tym nie będę rozmawiać, rodzina myśli, że między nami jest sielanka. A tu uzyskam odpowiedź szybko i bez owijania w bawełnę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz duży i głośny problem, twój mąż wydaje się ma równie duży ale o nim nie mówi. W twojej jednostronnej relacji coś mnie zastanowiło. - Jakie są relacje męża z waszym dzieckiem? - Macie syna czy córkę? - Mąż jest jedynakiem czy ma rodzeństwo? - Jakie są jego relacje z własnymi rodzicami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
08,53 prawiku nie wypowiadaj sie , kobiety tez maja potrzeby seksualne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakby seks był najważniejszy ojojoj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewkaaa86
Mnie też nie jest łatwo się przełamać po takiej przerwie. Zwłaszcza, że ja z tych nieśmiałych i od każdego słyszałam, że jestem cnotka niewydymka i na samą myśl o seksie mialam wypieki na policzkach ;) Ale na miłość boską nie po to wyszłam za mąż by zamiast kochać się z mężem plątać się po kątach w domu i masturbować. Ja wiem, że z czasem seks może nie być ognisty, że podniecenie słabnie, ale nam w grudniu stuknęły 2 lata po ślubie a od ponad roku seks nie istnieje. Takie problemy mogą dotyczyć ludzi po 40, 50, z długim stażem małżeńskim a nie, że ledwo papierek podpisany i wara z sypialni. Ja wiem, że nie powinno się wszystkiego zostawiać facetowi, dlatego namawiam, łaszę się, chodzę za nim i proszę, bo tak samo on może zaproponować seks jak i ja. Boli tylko to, że jeśli ja nie rozpoczynam tego tematu, to sobie żyjemy z dnia na dzień jakby nigdy nic. Dopiero jak zaczynam naciskać, to rusza w ogóle ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hmmm moim zdaniem problem nie jest tylko po jego stronie. Za dużo z siebie dajesz ! Podajesz mu wszystko ba talerzu. Facet nie może mieć za dobrze bo mu sie w głowie przewraca od tego dobrobytu i to widać u Twojego. Może też wiedzieć w Tobie jedynie jakby swoja matkę - pierzesz, sprzątasz , gotujesz. Moja rada - skoro rozmowy nie pomagają OLEJ go. Żyj dla siebie i dziecka. Na przykład - wraca z pracy i liczy na obiad. Wraca i Ciebie nie ma i obiadu też nie. Gdy dzwoni lub pisze - odpisz ze jesteś na spacerze , w kinie z koleżanka etc po prostu idź gdzieś z dzieckiem z domu Zrobi Ci wyrzuty? Spokój grabarza Aż w końcu będzie sam chciał wiedzieć o co Ci chodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie ma seksu to nie ma wiec co robisz problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
09,08 nie kazda jest zimna kloda tak jak ty , sa kobiety co potrzebuja sexu i to jest normalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję...myślę, że jednak analiza na sucho, że będzie taka pozycja, tak i tak niepotrzebnie nakręca stres. Ja jak mam ochotę to po prostu przytulam się do męża, zakładam koszulkę samą albo jakąś koronkę i od razu się zaczyna, w trakcie można jakoś podkręcić i zmieniać pozycje czy tempo, ale nie za wczasu z prezentacją omówić. Chyba nie mialabym ochoty gdyby mąż mi na zimno wyłożył jak ma być i plan przedstawił. Seks najlepszy to spontaniczny, namiętność, nie zaplanowane działanie. Może u Was ten temat jest za często walkowany, już do obrzydzenia. No i kwestia ciąży, z tym się nie spiesz. Nawet jak wroci seks to się pocieszcie sobą, z dzieckiem zaczekaj. Raz że ciąża znowu was w seksie oddali a dwa że łatwiej z jednym dzieckiem odejść niż z dwójką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewkaaa86
Nie chodzi o brak seksu, ale o relacje między nami. Nie przytula, nie całuje, traktuje mnie dość chłodno. Bo jak mówi brak seksu go zniechęca żeby okazywać mi uczucia tak jak to robił dawniej. Chodzi więc o brak bliskości, a samotność w związku nie jest normalna ;) Mamy syna. Relacje z synem? Początkowo można powiedzieć zerowe zainteresowanie. Wszystko przy dziecku robiłam ja, nie brał na ręce, nie przytulał, nie okazywał mu miłości. Syn nie chciał zostawać z nim sam, był bardzo przywiązany do mnie. Było kilka awantur o to, że nie pomaga, bo ani razu nie wstał, nie nakarmił, nie zmienił pieluchy, nie wykąpał jakby to był bękart a nie jego syn. Jednak gdy syn zaczął do niego lgnąć, to teraz weźmie na kolana, powygłupiają się razem, bez problemu zajmuje się nim i zostaje bez poganiania mnie, że mam szybko wracać do domu. Mąż ma rodzeństwo: brata i siostrę, ale relacje z nimi kiepskie. O ile z siostrą jeszcze rozmawia i jest między nimi ok, o tyle w stosunku do brata zachowuje się tak, że tamten mówi, że czuje się jakby był dla niego obcym a nie bratem ;) Nie utrzymujemy z nimi kontaktów, mąż nie lubi za bardzo wychodzić z domu i nieswojo czuje się w towarzystwie nawet własnej rodziny. Jest między nimi duża różnica wieku, więc gdy mąż był mały, to oni mieszkali już na swoim i mieli własne rodziny i traktowali go zawsze jak dziecko. Co do rodziców - z matką relacje poprawne, bez żalu, kłótni, ale do mamisynka mu daleko. Z ojcem jest tak, że mówi do niego po imieniu, nie lubi z nim rozmawiać, ale teść jest specyficzny i za nim nikt nie przepada... Wychowywany był tak, że siedział w swoim pokoju i nikt do niego nawet nie zaglądał, zajmowali się swoimi sprawami. Od dziecka słyszał, że jest dzieckiem z wpadki, matka czasem wspominała, że chciała kupić auto, ale dowiedziała się o ciąży i odpuścili ;) Na wakacje wysyłali go na wieś na 2 miesiące żeby pozbyć się dziecka z domu, prosił by go zabrali, ale mieli to gdzieś... Wielkiej miłości z ich strony do dziecka raczej nie było widać od samego początku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×