Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy powinnam się zgodzić na lekcje jazdy konnej dla dziecka?

Polecane posty

Gość gość

Mam mały dylemat, moja 9 letnia córka chce jeździć konno, obkleiłazienka sobie pokój różnymi naklejkami z końmi i cały czas mnie o to prosi, sama nie wiem czy powinnam się zgodzić w sumie pomysł jest okej spędzi czas na świeżym powietrzu ze zwierzętami ale bardzo się boje ze coś jej się stanie jak sobie coś polanie albo stanie się coś gorszego. Przekonałam cały internet wiem ze są różne kamizelki kaski ale one nie uchronią w 100%. No i właśnie nie wiem co mam robić chce żeby moje dzieci spełniały swoje pasje i zainteresowania puki mają czas i chęci ale bije się, jest to bardzo niebezpieczne i kosztowne może spróbuję ja namówić na coś innego? Co wy byście zrobili na moim miejscu córka jużytkownika mi po prostu żyć nie daje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ile taka nauka kosztuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pozwolić. Niech rozwija swoje pasje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jezdze chyba już 20 lat, fakt ze to nie b bezpieczne, ale jeśli jej tak bardzo zależy, to powinnas pozwolić. Jazda samochodem tez jest niebezpieczna, a ludzie jezdza... tyle ze to kosztowne, ile jesteś w stanie na to przeznaczyć, i musisz tez mieć czas ja wozic na te konie, bo w tym wieku ona raczej sama nie pojedzie, chyba ze stajnia byłaby obok domu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na te pytanie nie ma jednej, najlepszej odpowiedzi i każdy wybór, ostatecznie twój wybór, ma swoje złe strony. Gdy bywałam w stajniach u znajomych, to opowiadali sobie o swoich wypadkach. Tam złamania i inne urazy to norma. (Np koń machnie głową - siedem szwów na głowie jego opiekunki, upadek z konia - dwa nadgarstki złamane.) Mojej córy koleżanka, siedmiolatka, już jest po takich złamaniach. (Fakt że inna też złamała ręką, w podobnym czasie i z kolei wspinając się po zwykłych drabinkach.) Mój mąż, koniarz swego czasu, absolutnie się nie zgadza żeby nasza córka jeździła. Z kolei ja miałam żal do rodziców że nie pozwalali mi na rozwijanie pewnych zainteresowań. No i co z tego wszystkiego? Nadal nie wiesz... Gdyby moja córka tak bardzo chciała jeździć, pozwoliłabym jej (mniejsza o opinię męża). To kwestia szacunku do dziecka. Nie możemy naszych pociech trzymać pod kloszem. Ale fakt że niektóre pasje są poważnym zagrożeniem, naprawdę poważnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja córa co roku jeździ na obóz jeździecki. Chciałaby co dzień, ale niestety u nas w okolicy nie ma możliwości. Zaczęła jak miała 8 lat. Kocha konie, spadła raz, ale dzięki Bogu nic jej się nie stało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie, że się zgodzić. Ja boję się konia, ale był czas że wozilam córkę na konie. Nie złapała haczyka, odpuscila po kilku miesiącach, ale sprobowala. Chyba udzielił jej się moj lęk... ja generalnie pozwalam dzieciom realizować pasje. Woze na zajęcia, ktore sobie wybiorą. Myślę, że jak dziecko chce to warto dac szansę. Mam koleżankę, ktora od dziecka marzyla o koniach a rodzice byli na nie. Jako dorosla zaczęła jeździć do klubu jeździeckiego, później kupiła sobie konia i do dziś,już będąc mamą dwojki dzieci ma swojego konia i jeździ regularnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja swoim dziewczynom pozwoliłam i już kilka lat jeżdżą konno. Obie zaczęły w wieku 6 lat, najpierw prawie 2 lata na kucykach. Fakt, trochę drogi sport, ale czego się nie robi dla dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam syna wiec jak to chłopak ubi inne sporty niż jada konno. Zapisałam dziecko na Judo http://judo-chojrak.pl/. Bardzo jest zadowolony i dość spokojny jak się wyszaleje na judo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja siostra jeździ chyba 15 lat i nigdy nie miała urazu. A jeździła czesto, bo to jej wielka pasja. Jest instruktorem, więc musiała się dużo się uczyć także tego, jak dbać o bezpieczeństwo jazdy. Ja bym się zgodziła, bo to sport, który bardzo dobrze wpływa na sylwetkę, kondycję, kręgosłup... Poza tym warto rozwijać dziecięce pasje. Myślę, że kontuzje i urazy częściej mają osoby, które jeżdżą bardziej profesjonalnie. Sama trochę jeździlam i wiem, że tak łatwo z tego konia się nie spada. Wiiadomo, że dla początkujących musi być odpowiednio spokojny koń i trzeba bardzo uważać, bo pewne ryzyko jest zawsze. W końcu mamy do czynienia z żywą istotą, która może się zachować różnie. Dlatego wazne, żeby znaleź odpowiednią stadninę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pewnie że tak, sama mam syna 10 letniego, któremu nie tyle pozwalam próbować nowych rzeczy/sportów co wręcz go w tym wspieram i zachęcam, w poprzednie wakacje przeszliśmy kurs nurkowania z butlą tlenową i potem nurkowanie w morzu, syn zachwycony, leciał już też na paralotni z instruktorem.. tego się bałam, ale w nagrodę za super świadectwo obiecałam w ciemno że kupię voucher na jakąś atrakcję, drugi raz już tego błędu nie popełniam :D już z góry wcześniej ustalamy co to miałoby być :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeździłam od 14 roku życia, wpierw rekreacyjnie a potem sportowo. Zawody i codzienne jazdy prze kilka lat. To faktycznie urazowy sport ale i najpiękniejszy na świecie. Wybierz dobra stadninie i doświadczonych trenerów i będzie dobrze. Wypadki mogą być wszędzie, niezależnie co robimy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój syn ma 7 lat, od roku jeździ. sama jazda nie jest jakaś bardzo kosztowną bo przy karnecie godzina to 40zl, a jeździ 2x1h w tygodniu, więc to raptem 320zl miesięcznie. ale ubrać go to już jest wydatek. syn rośnie więc jedne buty za 400zl ma na 3-4 miesiące, kask na pół roku, bryczesy co 3-4 miesiące. ale skoro to lubi. ja jeżdżę już 27lat, więc wiem jakie to fajne. jeżdżę dla przyjemności, spadlam raz. nic sobie nie zlamalam. za to jak schodzilam w szkole ze schodów to się poślizgnelam i zlamalam nogę w dwóch miejscach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"raptem 320zl miesiecznie" , no tak, RAPTEM...... :o :o :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
320 to dużo i mało, ja wydaję podobnie, a jezdze po 3 razy w tygodniu, sa stajnie gdzie koszt godziny to 25 zł... Jakby to porównać do kosztów posiadania własnego konia- min. 800 zl na mc - do nawet 2 tys to nie jest dużo... Na sprzet do jazdy to naprawdę nie trzeba dużo wydawac, bo bryczesów jest od groma po 20 czy 30 zl na allegro używanych w dobrym stanie, na początek można jezdzic w legginsach albo innych obsisłcyh spodniach... kask to min. 130 zl mi starcza na lata, butów nie mam specjalnych, wystarcza takie z obcasem i sztywna podeszwa, najlepiej za kostkę... a co do wypadków to niestety najwięcej jest w rekreacji, bo kiedyś czytałam dane statystyczne- 65 %, więc trzeba uwazac najbardziej na początku, ale sa b różne stajnie, i trzeba wybrać taka w której konie sa spokojne, co dzień wychodzą na padok, a ludzie spadają rzadko..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje dziecko też chodzi do judo chojrak. Bardzo jesteśmy zadowoleni bo dziecko jest spokojniejsze i nie rozrabia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy sport wiąże się z kontuzjami. Nie można do tego podchodzić w taki sposób, że nie bo można sobie krzywdę zrobić. Jak Was na to stać to pozwól.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×