Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nieudana zmiana pracy

Polecane posty

Gość gość

Chciałam poprawić swój los, po 7 latach odeszłam z pracy, gdzie wykańczano pracownikó fizycznie i psychicznie. Pracowałam tam i szukałam co rok nowej. Trafiła mi się fajna praca w fajnym miejscu, warunki super, ludzie super, nawet dyrektor świetny i nie będzie tam dla mnie miejsca za kilka miesięcy. Nie ma w tym mojej winy, takie warunki. I nie ma opcji od razu zaznaczam. Nie mogę sobie poradzić z myślami typu, że źle zrobiłam, bo straciłam na własne życzenie stałą pracę, owszem wykańczała ale była pewna...Ciężko będzie o nową, nie mam znajomości a w moim regionie to podstawa. Co gorsza otaczają mnie ludzie, którzy chętnie wypowiadają się w temacie mojego problemu, nie umiem ,,zgasić,, tych rozmów, więc słucham biadolenia, a jak próbuje okazać pozytywne podejście to i tak czuje od nich litość. Nie potrzebuje litości, tylko zrozumienia, bo mam jedno życie, które niszczyło poprzednie miejsce. Źle mi, depresji nie mam, tylko jak by mi jakiś głaz na piersi leżał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ma się czym martwić. Już wiesz, że nie musisz pracować tam, gdzie Cię dręczą i zyskałaś parę miesięcy na szukanie nowej pracy. Będzie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wstyd mi bo mam rodzinę, mąż był za zmianą pracy, ale chyba tylko teoretycznie, bo nie wierzył, że kiedyś to się uda i to zrobię. Brak stałego dochodu ograniczy wiele przedsięwzięć życiowych. Przerażają mnie konsekwencje, które ziszczą się za parę miesięcy. Może trochę nad stan czarno widzę. Może to się jakoś poukłada. Żal mi odejść z tej pracy. Nie sądziłam, że tak można lubić swoje miejsce zawodowe. Przez 7 lat jechałam do pracy, jak na szafot. Dziwiłam się innym, że są tacy weseli mówiąc o pracy, że chcą tym opowiadać, gdzie ja najchętniej nie mówiłam więcej, jak ,,leci,,. Teraz wiem, jak to jest. Szkoda. Lekcja mądra, tylko bardzo bolesna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Postaram się. Przecież trzeba wierzyć, że będzie dobrze. Racja. Szkoda, że takich ludzi nie spotykam inaccessible...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×