Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak przetrzymac pierwszy rok przedszlola i nie zwariowac?

Polecane posty

Gość gość
A ja zgadzam się z autorką. Katar i przeziębienie to powód żeby dziecko zostało chociaż 3 dni w domu. Jak wy jesteście chorzy to łazicie do pracy? Chyba nie, ale dziecko chore to puszczacie do przedszkola i was ono mało obchodzi. A od zarazy waszych dzieci zarażają się te, o które rodzice dbają. Więc zamiast gadać głupoty, że autorka powinna się cieszyć że jej dziecko choruje to po prostu pilnujcie swoich smarkających dzieciaków i zatrzymujcie je w domu choćby na trzy dni. Nie wiem z czego tu się cieszyć jak dziecko ciągle chore. Moja corka ma 2,5 roku i raz tylko byla chora. A mi bylo jej strasznie szkoda i nie oddalabym jej w takim stanie do przedszkola czy do zlobka. A z was takie mamusie jak z koziej d**y trąba !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak wy jesteście chorzy to łazicie do pracy X Chorzy nie, Ale z katarem tak. Katar to dla mnie nie choroba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20.19 oczywiscie ze z katarem chodzę do pracy. Od kiedy katar to choroba zeby siedziec w domu na l4? Tak samo moje dziecko z katarem.normalnie chodzi do przedszkola.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakbys dbala o dziecko to by nie chorowalo. A nie byle gowno lapie co tydzien, to cos jest nie tak. Odzywianie zmien na zdrowsze. Jak wy z katarem dziecku kwarantanne robicie to ja sie nie dziwie ze one ciagle chore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedno dziecko jest bardziej odporne drugie nie. Po co tyle jadu i wrzucanie matce ze dieta nie taka i malo ruchu. Nie znasz historii dziecka nie wypowiadaj sie. Ja tez uwazam ze dzieci chore (kaszel katar) powinny kurowac sie w domu nie w placowkach. Sa to przwaznie wirusowe historie ktore roznosza sie w tepie blyskawicznym. Twoje naja katar i kaszel i na tym sie konczy. Zaraza inne i konczy sie antybiotykiem. Mamusie damusie ale dzieci zasmarkane won do przedszkola. Jesli sa zdrowe waszym zdaniem to prosze o zaswiadczenie od lekarza ze sa zdrowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najlepiej wcale nie puszczajcie dzieci do przedszkola, niech siedza w chalupie. Dziecko moze zarazac zanim zacznie kaszlec. Moge poslac zdrowe a odebrac z kaszlem, i w tym czasie inne zarazi. Czy wy nie rozumiecie, ze to jest nieuniknione ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I codziennie przynosić to zaświadczenie? Po drodze do przedszkola każdy rodzic ma z dzieckiem chodzić do przychodni? Nawet jeśli wprowadzonoby taki absurd TO NIC NIE POMOŻE bo wirus w okresie inkubacji nie daje objawów. Skupcie się na uodparnianiu i leczeniu własnych dzieci a nie na naprawianiu świata - bo poza wylaniem jadu nic to nie pomoże. Wirusy są przystosowane do pasożytowania na ludziach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21.00 no wyobraź sobie ze moja pediatta bez problemu takie zsswiadczrnie wypisuje. Dla niej sprawa jest prosta poki dziecko nie ma goraczki , biegunki, wymiotow normalnie ma chodzic do przedszkola. Katar , kaszel to nie jest zadna choroba i nie ma potrzeby zeby dziecko siedzialo w domu. Moge byc ta jedna z "damulek" ktore zasmarkane dziecko prowadzi do przedszkola :) wazne ze dzieki temu moje dzieci szybko nabraly odpornosci i nie choruja tak jak te wiecznie siedzace w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co to za podejscie ja mam katar i chodze do oracy. Moje dziecko ma katar i chodzi do przedszkola. Gratuluje mamusi. Ty kobieto masz inna odpornosc i osoby z toba pracujace a inna odpornosc a raczej jej brak u malych dzieci. Twoje smarcze wiec egoistki prowadza do przedszkola bo jej juz smarcza. Nie cierpie takiego podejscua. Autorko nie martw sie ten stan kiedys minie. Dzis moj 15 latek wogole nie choruje a w przedszkolu to byla masakra bo tez bylo kilka osob w grupie co przeziebione siedzialy w przedszkolu bo mamysia nie.miala co z nim zrobic. Zastanow sie nad zmiana lekarza. Nie wiem ale moze na wyrost niektore antybiotyki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas w przedszkolu wymóg przyprowadzania zdrowego dziecka jest naprawdę przestrzegany. Po pierwszym razie kiedy panie zauważyły u małego kaszel i katar, była rozmowa przy odbieraniu że to pierwszy raz, ale następnym razem po prostu go nie przyjmą albo będą nas wzywać, a na razie synek ma nie wracać bez zaświadczenia od pediatry. Tyle że znam swoje dziecko, wiem kiedy się zaczyna infekcja (wtedy też bynajmniej nie lecę do lekarza), ale wiem też doskonale jak wygląda u niego kaszel w sezonie grzewczym- bywa brzydki, duszący, ale jest skutkiem tylko i wyłącznie włączonego non stop ogrzewania i suchego, gorącego powietrza. To samo ma u babci, cioci, w bibliotece, w cukierni, i w przedszkolu właśnie... w domu mamy dużo niższą temperaturę, grzejemy bardzo sporadycznie i zawsze np. z mokrym ręcznikiem na grzejniku. A z nosa mu cieknie przez moment, kiedy wchodzi do nagrzanego pomieszczenia, tak samo zresztą jak i mi. Rozumiem zasady przedszkolne, zgadzałam się na nie, szanuję je. Tyle że efekt jest taki że ja widząc że dziecko kaszlało ostro po weekendzie u babc****akuję je rano do pediatry, zaświadczenie dostaję bo pediatra nie raz i nie dwa widziała małego z tym kaszlem (oczywiście i tak bada go uważnie), mały po jednym czy dwóch dniach żadnych obawów nie ma- ale co z tej przychodni przywlecze do przedszkola? Sam jest odporny i na szczęście racze nie łapie od innych, ale nie wierzę że z poczekalni pełnej chorych, kaszlącyh, rozgorączkowanych czy wymiotujących dzieci nie przyniesie do placówki nic szkodliwego. A przynajmniej bardziej szkodliwego niż ten jego kaszel... Nie widzę też za bardzo wyjścia z sytuacji- w końcu każda mama mogłaby stwierdzić że to od ogrzewania i ona dziecko zna, ale jakoś specjalnie mądre to nie jest. Nie mówiąc o tym że moje dziecko w zimie odwiedza w ten sposób pediatrę co najmniej kilkukrotnie- a wcześniej nie odwiedzało praktycznie wcale albo 1-2 razy do roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Matkoo to najlepiej nigdzie nie wychpzdzie z dziećmi. Tak jak pisała osoba wyżej w Niemczech dzieci z katarem normalnie chodzą do zlobka , przedszkola i jakoś mniej choruja niz polskie dzieci. Za to histeryczki na kafe z kataru robia wielka chorobe i kisza dzieciaka w domu. Później zdziwione ze dzieciak 3 pochodzi do przedszkola i znowu na antybiotylu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To chyba tylko bezrobotne mamuśki moga sobie pozwolić zeby 3/4 miesiaca z dzieckiem w domu przesiedziec..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A z tym katarem to mam nadzieje , ze dziecka z domu nie wypuszczasz ?? Bo na placu zabaw czy w sklepie moze zarazic inne dzieci !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21.37 no właśnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas jak dziecko nie ma goraczki to normalnie idzie do przedszkola. Polskie dzieci sa wychuchane/wydmuchane i choruja wiecej niz inne. Sama wiem po swoim malym porownujac go do innych dzieci. Nie mieszkam w PL i przedszkolanki maja mnie za wariatke bo jak maly byl na antybiotyku to nie puscilam do przedszkola przez tydzien.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje dziecko 4 rok w przedszkolu jest . Jak szła to czytałam takie tematy jak ten i widzę że nic się nie zmieniło -jedne Mamy wysyłają chore dzieci inne nie. Autorko -odpowiadając na Twoje pytanie - powinno być coraz lepiej choć teraz w to pewnie nie uwierzysz. Dziecko będzie chorowało z czasem coraz mniej coraz rzadziej. Wspieraj odporność jak się da wykorzystajcie lato na maxa od września powinno być lepiej A co do chorych dzieci w przedszkolu -nic nie zrobisz. Jsk polska długa i szeroka matki się o to kłócą. Ja małą zostawiałam w domu jak miala katar czy kaszel ale miałam możliwość zawiezienia jej do do babci. Ale wiem też jak to jest jak musisz iść do pracy a dziecko zakatarzone czy kaszle wiec nie oceniam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prędzej dzieci pozarażają się w przychodniach i aptekach niż w przedszkolu. Nie mówiąc o tym, że to dorośli często zarażają bo sami nie czują się źle a roznoszą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co ja mam zrobic? Mieszkam w Hiszpanii i tutaj nie ma dni na opieke nad dzieckiem chorym. Albo zostajesz z dzieckiem w domu i ci od urlopu odciagaja, albo trzeba pracowac z domu z chorym dzieckiem. I mam tu na mysli pracowac przez te 8h w pelnej dyspozycyjnosci pod tel i przy kompie, zadne tam markowanie aktywnosci. Taka rzeczywistosc. Wiec jak dziecko mam chore, to gora 1-2 dni z nim w domu pracuje, bo nie daje rady wiecej. Maz z domu pracowac nie moze, a dziadkowie bardzo daleko i nikt nam nie moze pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie w kazdej pracy mozna pracowac z domu.. I juz tak nie histeryzujcie. Z ostra infekcja nikt do przedszkola nie puszcza a i nauczycielka nie przyjmie. Ale jak mi dziecko rano pokasluje i ma lekki katarek to niestety musiałabym z pracy sie zwolnic zeby za kazdym razem tydz go w domu przetrzymywac z katarkiem. A babci do pomocy nie mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ktos napisal, ze nie ma nic gorszego niz 15-latek ktory pierwszy raz łapie grype czy inna chorobe. A to niby dlaczego? :D Cóz to za mit, ze koniecznie w dziecinstwie trzeba non stop smarkac i chorowac? Jestem zdania, ze im pozniej dziecko trafia do placówki, tym lepiej dla jego zdrowia i odpornosci, która diametralnie wzmacnia sie wraz z rozwojem dziecka kazdego roku. Sama poszłam do zerowki dopiero, majac 5-6 lat. Praktycznie nie chorowalam (poza ospa wietrzna w wieku 3 lat przywleczona przez siostre). Mam 32 lata i UWAGA! antybiotyk zazywalam 2 razy w zyciu - na zapalenie pecherza :) Mój maz poszedł do przedszkola majac 4 lata z hakiem. Równiez nie chorował praktycznie, nie chorowal tez w szkole, ani potem. Moja siostra musiała niestety isc do zlobka wczesnie (wyjatkowa sytuacja rodzinna), i pół dziecinstwa spedzila w szpitalu na rozne powazne infekcje. Jestem przekonana, ze najbardziej choruja te dzieci, które sa wypychane do placówek wczesnie, zbyt wczesnie, gdy organizm jest jeszcze slaby i system odpornosciowy nieunormowany. Mam dwuletnie córki blizniaczki (poki co zero antybiotyków i do tej pory dwie lekkie infekcje wirusowe). Do przedszkola na pewno nie pojda wczesniej niz majac skonczone 4 lata. Pracuje, nie jestem kura domowa :) Po prostu tak zaplanowalismy z mezem system pracy i opieki, zeby dzieci i ich zdrowie było zawsze priorytetem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy katar i kaszel jest oznaka zdrowego dziecka? To chyba zarty jakies. To infekcja ktora mozna zarazic inne dzieci. Wiec po co te klotnie. Prowadzisz zakatafzone i kaszlace dziecko bo takie masz podejscie ale nie wmawiaj nikomu ze katar i kaszel sa oznaka zdrowiaa. Ja nie prowadze bo mam szacunek do innuch. Pracowac musze ale prosze babcie ciocie. 2 3 dni i po klopocie. Dziecko wraca do przedszkola. No chyba ze w tym czasie cholerstwo sie rozwinie no to niestety dluzej moze posiedziec w domu. Wszystkim mamom zycze zdrowych przedszkolakow. Ale takiego zdrowia bez lataru i kaszlu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak katar to ciezka choroba, wymagajaca kwarantanny. :D Moje dziecko tez pare razy przynioslo choroby z przedszkola, i jakos histerii z tego nie robię. To jest nieuniknione, bo nie tylko kaszlace i smarkajace dziecko zaraza. Moj syn codziennie w okresie zimowym rano kicha i smarka a potem mu przechodzi, musialabym zwolnic sie z pracy i nic nie robic tylko z dzieckiem w domu siedziec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj oczywiscie, ze sa choroby ktore lepiej przejsc w dziecinstwie. Chyba kazdy to wie. Nie wiem co to za przetrzymywanie dziecka do 6 r zycia w domu , masakra co mozna z dzieckiem tyle czasu w domu robic. Moj poszedl do przedszkola w wieku 3,5 i jest szczesliwy, nie wyobrazam sobie ze mial w domu siedziec, tylko po to zeby chorob uniknac. I wcale za duzo nie chorowal, pare razy przeziębienie. I raz bostonka. Maz sie zarazil i przechodzil o wiele gorzej, niz syn. U syna kilka kropek i goraczka jeden dzien. U meza pelen wachlarz objawow, goraczka, przeziębienie, wysypka po czym zeszly mu paznokcie. Jednym slowem masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiec jak dla mnie to niektorzy mocno demonizuja te choroby. Dla mnie plusy przedszkola przewazaja nad chorobami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zdaniem pediatry: czeste infekcje w przedszkolu to NORMA i kazde dziecko przez to musi przejsc zeby nabyc odpornosci na przyszle lata. Paradoksalnie im czesciej choruje w wieku 3-6 lat (czyli im wiecej patogenow spotka jego organizm) tym rzadziej bedzie chorowal pozniej - i odwrotnie! No tego sie nie przeskoczy to jedyna droga na zdobycie odpornosci tzw nabytej. My jako mamy mozemy jedynie wspomagac dzieci - ruch, warzywa, owoce, wit d (!), hartowanie (a nie kurtka puchowa na +10°C).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hehe histeryczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spokojnie, jakoś dasz radę. Nie baw się tylko z chorymi dziećmi, unikaj leżenia koło nich. Ja też pamiętam, że nie lubiłem bardzo spędzać czasu w przedszkolu, tęskniłem za domem i nienawidziłem owsianki i gorących kompotów w letnie upały, ale jakoś przetrzymałem te czasy przedszkola i nie zwariowałem, więc może i Ty dasz radę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hmm jakby za każdym razem kiedy córka kichnie , kaszlnie czy ma katar brała L4 to juz dawno wyleciałabym z pracy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystkie mamunie idiotki histeryczki zapraszam do przedszkola w Anglii, gdzie dzieci z gilami do pasa, kaszlące (o ile dobrze się czują) normalnie są przyprowadzane do plkacówki i nikt z tego nie robi problemu. Tutaj zdziwienie i oburzenie budzi zakatarzone dziecko trzymane w domu. Frekwencja przez cały rok bliska 100%, dzieci żyją i mają się dobrze. Dziecko, które ma przepisany antybiotyk jest rzadkością i uważane jest za bardzo chore, zwykle wymaga hospitalizacji. Katar, kaszel, stan podgorączkowy (do 38*C) nie jest powodem przyjęcia dziecka do lekarza. Moja córka obecnie ma katar i wczoraj w przedszkolu - o zgrozo - pół dnia przebywali na dworze w deszczu taplając się w kałużach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×