Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

CO byscie zrobily na moim miejscu??ja przezylam szok..sąsiadka dzwonila..

Polecane posty

Gość gość

jestem w pracy i wlasnie zadzwonila do mnie sąsiadka z mieszkania obok ,ze wlasciciel mieszkania otworzyl sobie dzrwi swoim kluczem i wszedl do niego pod moja nieobecnosc.widziala to przez wizjer. mieszkanie nie jest moje bo je wynajmuje od niego i place regularnie czynsz itd..problemów ze mną nie ma zadnych. sąsiadka z mieszkania obok bardzo sie ze mna zaprzyjaznila i ma moj numer telefonu jakby cos sie dzialo. teraz wlasnie dostalam telefon od niej ,ze wlasciciel sobie wszedl do mieszkania...nie poinformowal mnie o tym i jest mi poprostu przykro...w mieszkaniu mam rzeczy osobiste i troche syf zostawilam rano jak sie spieszylam do pracy...to wg mnie chamskie ,ale nie wiem czy powinnam mu powiedziec ze wiem ,że tam byl..co wy byscie zrobili na mym miejscu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie uregulowaliście tego w umówie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
UMOWA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko niestety nic z tym nie zrobisz. Jeżeli w umowie nie było punktu ,ze wlasciciel nie moze wchodzić do swego mieszkania pod twa nieobecnosc, to nic z tym nie zrobisz. Mieszkanie jest jego własnością ,a ty je tylko wynajmujesz. On ma większe prawa niż ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ma takie prawa to niech sobie chuj poszuka nowego najemcy . Spróbowałby tylko u mnie tak wejść do mieszkania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zostaw sobie kamerkę w mieszkaniu i przekonaj sie co on tam robi gdy cię nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no mam spisana umowe z nim na wynajem ,ale chyba faktycznie nie zaznaczylam tam ze on nie moze wchodzic sobie kiedy chce do mieszkania jak mnie nie ma....ech nie wiem teraz co zrobic.... przykro mi ,ze nie zadzwonil i nie spytal czy moze wejsc..inaczej bym to wtedy odebrala ...a tak zachowal sie jak cham...i jeszcze wstyd mi ze zostawilam tam syf spieszac sie do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zostawiłaś syf ale to w jakimś stopniu teraz twoje miejsce i możesz sobie za przeproszeniem nasrac na środku i tak zostawić . Abyś tylko niczego nie zniszczyła , nie powinien wchodzić sam No ale jak widac to zwykły cham

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żadnych praw nie ma, wejść mógłby gdyby się okazało że rura pękła i zalewa sąsiada, a nawet w takim przypadku powinien podjąć próbę kontaktu. I wcale nie trzeba zaznaczać tego w umowie, to jest podstawowe prawo lokatora, wręcz przeciwnie- jeśli chce wchodzić sobie "na życzenie" to powinien być jasny zapis na ten temat. Poza wyjątkowymi awariami nie ma prawa wchodzić pod twoją nieobecność. To jest naruszenie miru domowego. Swoją drogą, ty masz pełne prawo wymienić sobie zamki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dosłownie powiedz właścicielowi, że sąsiadka widziała jak ktoś wchodzi do mieszkania i chcesz wiedzieć czy to on. Nie musisz od razu zdradzać się, że wiesz, że to on. Tylko powiedz, że martwisz się, bo ktoś wszedł do mieszkania pod twoja nieobecność. Przecież to może być np. poprzedni lokator? Mógł sobie dorobić klucze. Co do wypowiedzi powyżej, że właściciel może wejść bez powiadomienia, jeżeli tego nie było w umowie. To jest nieprawdziwa informacja i wprowadzenie w błąd. Dokładnie nie może tego zrobić. Tu coś wkleję: Tak, sprawcą naruszenia miru domowego może być także właściciel lokalu. Pogląd ten potwierdził Sąd Najwyższy w postanowieniu z 21 lipca 2011 r. (I KZP 5/11). W orzeczeniu tym SN wskazał, że mir domowy to prawo niezakłóconego korzystania z domu, mieszkania, lokalu, pomieszczenia lub ogrodzonego terenu. To także dobro osobiste (art. 23 i 24 kodeksu cywilnego), więc nie może być ono rozpatrywane jedynie na płaszczyźnie praw majątkowych. Sąd Najwyższy wyjaśnił ponadto sposób interpretacji art. 193 kodeksu karnego. Zgodnie z tym przepisem sprawcą przestępstwa polegającego na naruszeniu miru domowy jest osoba, która wdziera się do cudzego domu, mieszkania, lokalu, pomieszczenia albo ogrodzonego terenu albo wbrew żądaniu osoby uprawnionej do przebywania w danym lokalu, nie chce go opuścić. Zdaniem SN cudzym lokalem lub innym miejscem chronionym przez art. 193 k.k. jest także pomieszczenie, do którego zamieszkujący ma wyłączne lub większe uprawnienie niż wdzierający się. Jednak uprawnienia do rozporządzania określonymi lokalami mogą wypływać z różnych tytułów. Najpowszechniejszy stanowi prawo własności, ponadto przydział lokalu przez organ administracji lub spółdzielnię mieszkaniową, prawa użytkowania, dzierżawy, dożywocia (zobowiązania), umowy najmu. Możliwa jest tez wielość uprawnień do mieszkania, np. właściciela i najemcy. Przy czym właściciel jest uprawniony do korzystania z rzeczy zgodnie ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem swego prawa oraz rozporządzania nią (art. 140 k.c.). Najemca zaś uzyskuje możliwość używania rzeczy (art. 659 – 668 k.c.). należy jednak pamiętać, że właściciel, wynajmując mieszkanie, wyzbywa się przez to – na rzecz najemcy – uprawnień w zakresie korzystania z lokalu. Do ochrony praw najemcy lokalu stosuje się odpowiednio przepisy o ochronie własności (art. 690 k.c.). W ten sposób urzeczywistnia się ochrona nietykalności mieszkania jako dobra osobistego. Ponadto, jak stwierdził sąd, treść art. 193 k.k. gwarantuje lokatorowi niezależną od właściciela rzeczy ochronę wynajętego mieszkania. W konsekwencji wynajęte czy oddane np. w dożywotnie użytkowanie mieszkanie staje się dla właściciela miejscem „cudzym”, gdyż przekazał on część swoich uprawnień na inne osoby. W wyjątkowych sytuacjach, przewidzianych w prawie cywilnym, właściciel jest uprawniony do wejścia do miejsca wynajętego, oddanego w użytkowanie, służebność czy wydzierżawionego. Potwierdza to nawet art. 10 ustawy z 21 czerwca 2001 r. o ochronie praw lokatorów, mieszkaniowym zasobie gminy i o zmianie kodeksu cywilnego (t.j. Dz.U z 2005 r. nr 31, poz. 266 z późn. zm.). Zgodnie z tym przepisem w razie awarii wywołującej szkodę lub grożącej bezpośrednio powstaniem szkody wynajmujący ma prawo wejść do lokalu w obecności funkcjonariuszy policji lub straży miejskiej, jeżeli najemca jest nieobecny lub odmawia udostępnienia lokalu. Zatem, jak zauważa SN, ustawodawca wyraźnie chroni uprawnienia lokatora, gdyż uznaje, że bezprawne wkroczenie przez właściciela do zajmowanego przez najemcę mieszkania narusza jego prawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co takiego ???lokator ma prawo wymieniac zamki??chyba was pogrzalo....ja tez wynajmuje mieszkanie studentom i nie wyobrazam sobie zeby wymienili zamek.. zadzwonilabym od razu na policje.to moje mieszkanie ,a oni je tylko wynajmują.tyle w temacie. jesli bym nie mogla sie skontaktowac z lokatorem a chcialabym cos waznego z mieszkania wziac albo zobaczyć to tez musze miec od niego pozwolenie??bez jaj..wchodze kiedy chce i tyle..on tylko wynajmuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko miej jaja, zadzwoń i spytaj po co przyszedł. Nie moze sobie wchodzić ot tak, na zwiady. Masz tam prywatne osobiste rzeczy i nie powinien tak robić. Jak nie zadzwonisz, to bądź pewna, że będzie to robił zawsze kiedy tylko będzie miał ochotę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wynajmowalam ludziom swoje mieszkanie, jak przestali placic chciałam odciac prad i zabracpralke i lodówkę. Prawnik mi wyjaśnił że nie mam do tego prawa bo to naruszenie miru domowego. Wiwc facet nie miał prawa wchodzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzeba sobie kupic psa. Ja mam amstafa i mysle ze nawet jakby chcial wejsc to by sie nie odwazyl...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale masakra.....jak mozna komus wejsc do mieszkania nawet jesli jest jego wlasnoscią?? najpierw wypadaloby zadzwonic i poinformowac ze sie wejdzie z zapasowymi kluczami...to cham i prostak jakis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez wynajmuje i mielismy pozwolenie od wlasciciela na wymiane zamkow. Zawsze dzwoni tez jak cos chce. Nie daj sobie wejsc na glowe i zadzwon spokonie do niego co chcial i ze prosisz wczesniej o telefon. Jego mieszkanie ale twoje rzeczy osobiste w srodku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co do osoby co napisała, że studenci nie mogą wymienić kluczy, że zadzwoniłaby na policję. Owszem mogą wymienić klucze bez informowania właściciela. Policja nic nie zrobi ponieważ wynajmujący mieszkanie (właściciel) z części swoich praw zrzeka się na rzecz osoby która w tej chwili zajmuje mieszkanie. Można rozmawiać nad tym, że przecież właściciel ma prawo dbać o swoją własność. Sama jestem osobą, która wynajmuje swoje panieńskie mieszkanie i znam się na przepisach. Studenci nie bawią się w takie rzeczy jak wymiana zamków, bo zwyczajnie to dla nich koszt. Najczęściej coś maja na sumieniu typu głośne imprezy lub pomieszkiwanie jakiejś dziewczyny. Ale pomijając to wszystko większość osób nie zna swoich praw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgłoś na policje, że ktoś ukradł Ci z mieszkania 5tysięcy złotych (przykładowo miałaś taką sumę odłożoną na np samochód). Policja przyjmie zgłoszenie, a jak zacznie się dochodzenie sąsiadka zezna, że widziała, że to właściciel sobie ot tak wchodził do Twojego mieszkania (i to nie raz). No wchodził? wchodził! czyli sama prawda. Facet będzie miał nauczkę do końca życia, a Ty dostaniesz 5koła .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiecznie te same tematy, i właśnie uwagi typu że ktoś ma prawo, nie ma prawa... takie rzeczy nie zależą od widzimisię lokatorów czy właścicieli, ale są regulowane prawnie. Można ustalić inną umowę, ale nie spotkałam się jeszcze z przypadkiem żeby w umowie ktoś ustalił że lokator nie ma prawa wymienić zamków, a właściciel może wchodzić kiedy mu pasuje bez powiadamiania... A w przypadku normalnej umowy- owszem, lokator ma prawo wymienić zamki, a wtargnięcie do mieszkania każdego innego może zgłosić na policję. Właściciela również, bo jak ktoś słusznie zaznaczył, on na czas trwania umowy zrzeka się części praw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ostatnia rada to jakiegoś oszusta. Najlepsza rada to ta byś zadzwoniła z pytaniem czy właściciel wchodził bo kogoś widziała Sasiadka. Jak sie przyzna to pogadanie po co był i dlaczego nie zadzwonił + zmiana umowy najmu z zakazana wchodzenia bez pytania. Ale to przykre zdarzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wg mnie mial prawo wejsc bo to jego mieszkanie moze chcial sprawdzic jak o nie dbasz ..ot co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wg ciebie miał,ale prawa nie miał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko czy były jakieś ślady jego bytności ? Cos pozmieniał, doniósł , wyniósł ? Zostawił kartkę ? Czy gdyby niel sąsiadka to byś wiedziała ze był ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście formalnie właściciel nie miał prawa wejść. W praktyce właściciel może wszystko, wynajmujący zawsze jest pod obstrzałem. To jest największy minus wynajmowania mieszkań, niestety. U nas rynek wynajmu funkcjonuje stosunkowo niedługo i musi minąć sporo czasu zanim się to wszystko ucywilizuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja autorka. Nic nie wynosił z mieszkania ,a zresztą w mieszkaniu wszystkie sprzety sa moje..jego jest tylko mieszkanie i stare meble kuchenne.Reszta to moja własność aż po pralke i lodówkę. SąsiadKa zadzwoniła ,że wchodził do mieszkania bo ona go przecież zna. Nie wiem co chciał bo nie napisal mi ,ze bedzie wchodzić ani ,że wszedł.On mysli ,ze ja nie wiem o tym fakcie. Sąsiadka wszystko widzi i wszystko wie.W tym wypadku to zaleta. POtem z nią gadałam i ona opisała mi go dokładnie i to na pewno był on.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam pojderzenia że grzebał w koszu w który trzymam moja brudną bieliznę. Brakuje rajstop znoszonych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zadzwoń do niego i powiedz że chcesz wyjaśnić jedną kwestię. Że chyba się nie dogadaliscie przy podpisaniu umowy, że wiesz że on wchodził do mieszkania pod twoją nieobecność i ci to nie odpowiada. I że chcesz coś ustalić na przyszłość w tej kwestii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×