do kobiet zyjacych bez slubu.nie wstyd wam przed ludzmi takiego zycia??

heheheh dobre te prowokacje ja bym lekarkom blony dziewicze sprawdzala , czy sie szanuja czy nie

za często powtarzasz ta prowokacje, nudna jest juz

skoro pan i władca się nie kwapi, bo mu tak wygodnie - bez żadnego wysiłku i konsekwencji ma dostęp do tego wszystkiego, co normalny mąż. no ale skarbie, ja jako konkubina mam beż żadnego wysiłku i konsekwencji dostęp do tego wszystkiego , co normalna zona- do kasy, do wsparcia, do c****ja na każde żądanie. Nie muszę ani o to specjalnie zabiegać, ani się jakoś niezwykle starać. I to trwa już ładnych pare lat, a jakby facet mnie zostawił, to jaka róznica pomiędzy porzuceniem przez męża i kochanka- sprawy majatkowe mamy prawnie ustalone, gdyby było dziecko to ma prawo do alimentów, jedyna róznica, ze oszczędzamy sobie wtedy wydawania kasy na rozwód

Dla mnie ślub to sakrament, nie brałam go dla mamy czy dla ludzi żeby nie gadali, tylko z miłości...Nie wiem autorko czy ty to możesz pojąć... Przysięga małżeńska znaczy dla nas bardzo dużo.

nie wstydzę się, bo jestem niewierząca, nie jestem katoliczką. Na szczęście moja rodzina też nie jest jakoś specjalnie wierząca ani konserwatywna, ale gdyby byli, to ich problem. Małżeństwo nie ma dla mnie zadnej wartości sakralnej, to dla mnie kontrakt prawno-ekonomiczny i nic więcej. Moj facet ma problemy finansowe, zbankrutował niedawno i z tego powodu małżeństwo odpada. Poza tym ja zawsze chcę mieć łatwą drogę odwrotu, a finansowo radzę sobie dobrze sama, więc z mojego punktu widzenia slub nie ma najmniejszego sensu.

Nie, nie jest mi wstyd! Mieszkam już 12 lat z facetem bez slubu, mamy 2 dzieci [8 i 2 lata]. Prowadzimy wspólne gospodarstwo domowe, on bardzo angażuje się w opiekę nad dziećmi i miarę możliwości we wspólne prace domowe. Układa nam się lepiej niż dobrze. Nie ma między nami większych konfliktów, ani ja jego nie trzymam na uwięzi, ani on mnie. Sprawy finansowe również nie są problemem. To, że żyjemy bez papierka, nie oznacza, że żyjemy gorzej niż pary po hucznym ślubie. Co nas różni od tych z "papierkiem"? większy galimatias w razie rozstania. Paradoksalnie, żyjemy lepiej bez ślubu, niż Ci, obciążeni papierkową rodziną.

Co ciebie obchodzi że inni żyją bez ślubu? Teraz już nie te czasy że musisz podpisać cyrograf na ciupcianie.Nawet na wsi jest to normalka.Chyba że u twojej ciotki jest wiocha zabita dechami:D

Moja córka też żyje bez ślubu. Szanuję jej wybór. Mało mnie obchodzi co kto o tym myśli.

No bo po co myśleć o tym że jej chłopak nie ma jaj.

zyje wiele lat bez slubu i powiem Ci ze nie wstyd mi,a co mnie to obchodzi co ktos tam sobie powie czy pomysli?to moja sprawa jak zyje i nikomu nic do tego,nikt za mnie zycia nie przezyje i opinie innych mam gleboko w powazaniu"D dla mnie wazne jest to ze jestesmy szczesliwi i zakochani,a reszte mam gdzies

gość dziś No bo po co myśleć o tym że jej chłopak nie ma jaj. x hehehehehehehehehehe a to slub swiadczy o posiadaniu jaj ? chociaz w sumie to masz racje , cala ta przemoc w rodzinie , bicie zony i dzieci to wlasnie u takich facetow po slubie z jajami brrrr to lepiej ze chlopak corki tej Pani nie ma jaj ;)

gość dziś No bo po co myśleć o tym że jej chłopak nie ma jaj. xxx Śmieszne. A kobieta jest bezwolna księżniczką bez własnego zdania i tylko czeka aż książę na białym rumaku ją uratuje (czyli się oświadczy). Widać, że patriarchat wciąż trzyma się u nas bardzo dobrze.

Hehe głupi temat

U mnie w pracy jedna koleżanka mieszkała z facetem bez ślubu. Mimo, iż większość jest w wieku średnim, nikomu to nie przeszkadzało. Nikt nawet za plecami tej koleżanki tego nie komentował. A co do sąsiadów - nie mam zielonego pojęcia czy są małżeństwem czy żyją bez ślubu. I żeby was bardziej zbulwersować - w jednym mieszkaniu mieszkają razem 2 kobiety. Zgroza! Sodoma i Gomora! ;)