Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Maczala smoczka w cukrze i dawala mojemu dziecku rece mi opadly

Polecane posty

Gość gość

Z tesciowa mam dobre relacje. Przynajmniej tak myslalam do dziś. Dzieckiem zajmuję się sama, ma 3 miesiące, nigdy nie prosiłam o pomoc i jej póki co nie potrzebuję, ale wiedziałam, że w razie czego na teściową mogę liczyć i gdybym była pod ścianą to zostałaby z dzieciątkiem na godzinę czy dwie. Nigdy się nie wtrącała i lubię z nią spędzać czas, nawet na zakupy "babskie" (ciuchy) zdarzało się nam razem jechać... Dziś pojechaliśmy z mężem na obiad do teściów. Wszystko ładnie pięknie. Mają awarię łazienki, nie działa spłuczka i jutro dopiero to teściu naprawi, więc jak poleciałam na górę do wc to chwilę mnie nie było - musiałam wiadro napełnić wodą i spłukać, a że rozlała mi się po podłodze to jeszcze latałam z mopem :D Może z 5 minut mnie nie było, wracam na dół do salonu a tam moje maleństwo płacze (głodne chyba było, teraz już nie wiem bo się zdenerwowałam i nie mogłam małego uspokoić) a teściowa macza smoczka w cukrze i daje mu... Mąż w tym czasie z teściem do ogódka poszli coś podziwiać. Powiedziałam teściowej, że przecież wie, że ja takich akcji nie toleruję (już kiedyś mi o tym wspomionała, ale powiedziałam, że nie będę tak robić i mi przytaknęła,że mam rację). Usłyszałam, że cukier i sól są tak samo potrzebne dziecku jak mleko" i że wydziwiam, że tak o wieków się robi a ja cuduję i od dziś mam maczać w cukrze bo dziecko płącze i tego cukru się domaga. Ciśnienie mi podskoczyło, zapakowałam rzeczy maleństwa i wróciliśmy do domu. Mąż mi przyznał rację, ale teraz mam wyrzuty, że za mocno zareagowałam... Teściowie się obrazili bo nie odbierają telefonu. Ehhh...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
haha jak widać twój mąż przeżył i ma się całkiem dobrze, a jemu pewnie tak samo robiła :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlatego zawsze mowię, ze trzeba dobrze poznać rodzinę męza przed ślubem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jeszcze nic, moja teściowa gryzla mojemu synowi jedzenie, plula na łyżeczkę i tak go karmiła. Myślami, że zwymiotuje jak to zobaczyłam. Szok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nędzna prowokacja roszczeniowej synowy !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie musi być prowokacja. Dla was teraz wszystko jest "prowo" i patologia. Przecież dziewczyna pisze, że ma dobre relacje z teściową i że jej głupio. Ja uważam, że to teściowa powinna się poczuć głupio a nie ty autorko. Spróbuj jutro zadzwonić do teściów jeszcze raz i przeprosić. Jak mieliści dobre ralcje to bedzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja co prawda smoczka w cukrze nie maczalam ale ze dwa razy skusiłam sie na gotowana wodę z cukrem. Teściowa ma trochę racji sól i cukier sa dla niemowlaka potrzebne. Przecież w szpitalu jak dziecko płacze to tez mu podają glukozę na uspokojenie Moje miało 3 mc jak płakało kilka godzin a ja siwialam z bezradności i właśnie cukier był uspokajaczem. Tak samo z solą jak jest niebezpieczeństwo ze dziecko sie odwodni ( np. gorączka, upały itp) to podaje sie wodę lub mleko z odrobina soli. Ba noworodek w ekstremalnych warunkach jest w stanie przeżyć 2 dni o wodzie z solą. Ale tak jak mówię ja to traktuje jako ciekawostkę i krótki płacz nie jest powodem do podawania cukru. Taki nieprzygotowany cukier nie jest szkodliwy? Zadzwoń jutro do tesciowej jak emocje opadną i pogadaj z nią. Tylko nie przepraszaj. Powiedz poprostu ze jesteś świadoma ze zareagowałeś zbyt impulsywnie ale mimo wszystko nie chciałaś jej urazić. Poproś przy okazji by uszanowały twoja decyzje w tej sprawie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tam cukru żadnego w życiu bym nie podała a z drugiej strony te osławione herbatki dla niemowląt na kolkę to tez chyba cholerstwo słodzone jest, kiedyś z ciekawości spróbowałam jak to smakuje i sie zdziwiłam że słodkie. A teściowa fakt 3 miesięcznego dzieciaka karmić cukrem to chore, ale z drugiej strony już ci mówie co cie czeka, przyzwyczajaj się że jak dziecko będzie większe to już problemem będzie nie tylko teściowa ale każdy, obojętnie gdzie ci dziecko nie pójdzie lub kto do ciebie nie przyjdzie to każdy ci będzie chciał się wkupić w łaski twojego dzieciaka przez wciskanie słodyczy, nawet obcy ludzie z ulicy jeśli dzieciak sie trafi fajny z wyglądu, nawet fryzjerka jak będziesz ścinać włosy dziecku potrafi wyciągnąć szklaną kule z cukierkami, a rok temu nie spodobało mi sie że przedszkolanki "motywowały" dzieci do zjedzenia obiadu nagrodą w postaci czekoladki. Na szczęście po roku dyrektorka zabroniła tego, ale przygotuj sie co cie bedzie czekać. Najgorsze będą te dni gdzie się aktywnie towarzysko będziesz udzielać z dzieckiem u boku, spotkanie rodzinne, teściu, wujek, nawet własna matka potrafi nie reagować na zakaz podawania słodyczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobrze zrobilas. ja wczesniej dawałam mojej jakies tam słiczki,herbatki itd i rok temu miala zagrozenbie cukrzycowe. opamietalam się w pore, wizyty u endokrynologa, kompleksowe badania w szpitalu i scisla dieta , teraz nie mam w domu ani ziarenka cukru. stewia, ksylitol,pewnie wielu z was nic to nie mowi. obyscie nie mialy takich problemow jak ja,te ktore twirdxa ze cukier i soł jest niemowlakowi potrzebna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×