Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Do niepracujacych kobiet czy mąz docenia wasza pracę w domu?

Polecane posty

Gość gość

Mam trójkę dzieci 1 ,6 i 10 lat. Dom i dzieci są na mojej głowie, lekarz, kąpanie , zabawy wywiadówki, odrabianie lekcji, gotowanie , sprzątnie , zakupy, sprawy urzędowe Mąż czasem zostanie z dziećmi żebym mogła spokojnie zrobić zakupy . Uważam że sporo robię, widzę ze mąż tego nie docenia. Zaznaczę że mam własne pieniądze z wynajmu kawalerki, wiec nie o pieniądze tu chodzi. Maż uważa ze ma prawo być zmęczony bo był w pracy a ja nie wiec jestem wypoczęta a ja po całym dniu z dziećmi jestem wykończona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieta w domu to utrzymanka. Zero ambicji. Na taką to bym nawet napluć nie chciał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już nie rób z siebie ofiary, ja i mój mąż oboje pracujemy a te wszystkie wymienione przez ciebie rzeczy same sie nie zrobią. No chyba że twój mąż zrobił z ciebie sprzątaczke i opiekunke i sam się nie dotknie palcem ale to już twój problem że sobie takiego faceta znalazłaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem w domu z dziecmi, a mimo to maz pomaga w takich sprawach, jak napisalas wyzej. Jak jest w domu to idzie na zebranie, czy do lekarza z dzieckiem. A moja prace w domu mysle, ze docenia, nieraz mi o tym mowi. Ja rowniez doceniam to, ze on dba o nasza rodzine, aby nam nic nie zabraklo, ze pomaga mi. Nie narzekam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeciez jak nie chcesz byc pania domu to nikt cie na sile nie trzyma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to przestan robic mezowi obiadki, sprzatac, prac mu gacie. Rob tylko dla siebie i dzieci moze malzonek w koncu zrozumie ze to nie takie hop siup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
współczuje męża...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
taki typ faceta nic nie poradzisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
http://www.calareszta.pl/bycie-mama-tez-praca/ poczytaj może ci ulży :) a wrednymi komentarzami się nie przejmuj praca w domu to kierat.... niestety niedoceniana. Jakbyś siedziała na kasie i klepała towar 10 godzin dziennie to wg kafeterianke byłabyś super :) dzieci najlepiej nie posiadać a jak już to max jedno i najlepiej do złobka wysłać zaraz po urodzeniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:25 Masz coś do ludzi na kasie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Dziecko" i "siedzenie" to dwa słowa, które się wzajemnie wykluczają, bo ja za sprawą mojej córeczki, jestem w ciągłym ruchu, nawet teraz, kiedy piszę ten komentarz. Ten, który uważa, że przebywanie na macierzyńskim to odpoczynek, chyba niewiele wie o roli matki, kury domowej, bogini domowego ogniska, jak zwał, tak zwał :). My wiemy swoje :). Zresztą ja się nie uważam ani za lepszą, ani za gorszą od kobiet na etacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ty masz coś do matek siedzących w domu? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10.29 - tak, mam. Sama miałam matkę "siedzącą w domu" mimo że spokojnie mogła iść do pracy i wiem, co czuje takie dziecko. Uwierz mi, bzdety o ciepełku rodzinnym, miłości i domowych obiadkach to bzdury wymyślone przez leniwe baby na usprawiedliwienie swojego wygodnictwa. Wszyscy bardziej szanują kobietę pracującą niż kurę - tak, panią na kasie też bardziej szanuję niż "strażniczkę domowego ogniska"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A ja "siedzę" w domu, i wisi mi to, czy ty mnie szanujesz, czy nie. Kogo obchodzi twoje zdanie ? Nie wiem, czemu ludzie tak bardzo pasjonują się zyciem innych, i tak bardzo ich uwiera, gdy jakas obca kobieta zajmuje sie domem, a nie praca zawodowa. A to, ze jestes uprzedzona i z gory zakladasz, ze nie masz do kogos szacunku, to tylko o tobie świadczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11.04 Mam prawo do swojego zdania tak samo jak i ty. I uwierz, dzieci też widzą jak funkcjonujesz - czy jesteś chodzącym stereotypem "pani domu" czy reprezentujesz sobą coś więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdy opiekunka wychowuje dziecko to jest to praca, gdy matka wychowuje dziecko to siedzi w domu i nic nie robi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy na swoje życie i każdemu się ono układa inaczej i wy z mężem powinniście porozmawiać jak wyobrażacie sobie swoje......ja gdy dzieci były małe tez raz usłyszałam od męża ze on jest zmęczony bo po pracy a ja jestem w domu.....gdy zaczęłam szukać pracy od razu wymiekl ze mam zostać jeszcze trochę w domu bo dzieci kto będzie odbierał ze przedszkola bo to i tamto.. ..małżeństwo to powinna być drużyna która się uzupełnia a nie rzuca kłody pod nogi.Mam taka sasiadke co też swego czasu mi robiła przytyki ze ona pracuje itp....tylko ze zapomniała o jednej rzeczy ze ma teściowa która dzieci zaprowadzi do przedszkola ,przyprowadzi ugotuj obiad wybierze i posprząta a ze starszym nawet lekcje odrobi.Pogadaj z mężem powiedz co ci nie pasuje a jak mąż nie zrozumie to idź do pracy a obowiązkami w domu dzielnie się po pol

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9'57,a kto niby ma ten dom utrzymywać ? jakies inne kobiety-sprzataczki/praczki/kucharki/opiekunki/itd? Nie masz pojecia o prowadzenie domu ( w tym wychowanie dzieciakow) i walisz mlodziaku androny !!!!!!!! Co ty robisz na kobiecym forum,no co ?! ......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko ja mam odwrotnie bo wszystkie sprawy urzędowe załatwia mój również on podejmuje pieniądze z konta.Ja nawet nie mam dostępu do konta ,zakupy raz robię ja, raz mąż.Mamy dzieci w wieku 3,8 i 10 lat. Mąż docenia moją pracę w domu zawsze dziękuje mi za obiad i kolację ,śniadania sam sobie robi. Powiem szczerze że dobrze mi się siedzi w domu i za żadne skarby nie chciałabym wracać do pracy .Dlatego zastanawiam się nad kolejnym dzieckiem bo jak mi się skończy wychowawczy to boję się że będę musiała wrócić do pracy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzecie,roczne dziecko to platny urlop macierzynskiwiec po co jedziecie po autorce ? Ma z niego zrezygnowac bo wam sie nie podoba ? Tu facet sie wygodnicki i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10.29 - tak, mam. Sama miałam matkę "siedzącą w domu" mimo że spokojnie mogła iść do pracy i wiem, co czuje takie dziecko. Uwierz mi, bzdety o ciepełku rodzinnym, miłości i domowych obiadkach to bzdury wymyślone przez leniwe baby na usprawiedliwienie swojego wygodnictwa. Wszyscy bardziej szanują kobietę pracującą niż kurę - tak, panią na kasie też bardziej szanuję niż "strażniczkę domowego ogniska" x opinia duppa ...każdy ma swoją :) ja bardziej szanuje kobietę opiekująca sie swoimi dziećmi niz taką która oddaje dziecko do żłobka żeby robić zawrotną karierę na kasie :) I nikt nie mówi to o wiecznym siedzeniu w domu... ale pierwsze lata dziecka powinny być z matką. co czuje 3 latek majacy mamę w domu? miłość, radość, ciepło. co czuje 3 latek siedzący 10 godzin w przedszkolu? smutek, tęsknotę, odrzucenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zabawne, bo mój mąż nie docenia. A jak poszłam do pracy to też nie docenia. Więc reasumując. Kiedy nie pracowałam i zajmowałam się dzueckiem, on mówił: a co ty robisz, ja jestem zmęczony, wymagał obiadu, posprzątanej chałupy, a jak na spacer z dzieckiem, to ja. Nawet w weekend, bo on "miał ciężki tydzień w pracy, on nas utrzymuje" Ok, poszłam do pracy. I znów: a co ty zarabiasz (fakt, że on ma 8-10 tys miesiecznie, a ja tylko 2500, ale nosz...), ty tylko siedzisz w tym swoim biurze i kawkę pijesz. Więc znów ja muszę zajmować się dzeckiem, bo to on jest ten zmęczony, domem i jeszcze biec do pracy. Nic się nie zmieniło,bo gdyby nie on " i tak umarłabym z głodu". Tak więc mój nie docenia niczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
prawda jest taka że połowa matek wracających do pracy po macierzyński orbi to bo musi, skłania ich do tego sytuacja materialna. Ja wróciłam bo musiałam, po stokroć wolałabym jeszcze tych kilka lat być z dzieckiem.... ale nie dalibyśmy rady z jednej pensji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedy miałam wrócic po urodzeniu pierwszego dziecka, po macierzynskim, do pracy - płakałam... Płakałam że przegapię najważniejsze momenty jego życia - że musi iśc do żłobka.Pracowałam bo musiałam. Byłam wtedy na zakręcie zyciowym - więc praca jawiła mi się jako przymus tylko by móc przeżyc - wkurza mnie , że wiele osób ocenia pracujace matki, ze "karierowiczki" - większośc z Nas chodzi do pracy bo - musi...bo z jednej pensji ciężko wyżyc i utrzymac rodzinę... Za to z drugim dzieckiem - nie mogłam się wręcz doczekac powrotu do pracy... I myślę, że to jest indywidualna kwestia. Fajnie , że są mamy którym służy zostanie z dzieckiem w domu. Ja jednak pewnie wpadłabym w depresję. Bo mama w domu - to praca 24h. Ja przez te 8h mogę "odpocząc", zorganizowac sobie pracę i zadania na następny dzień. Myślę, że w życiu ważna jest równowaga. Więc skoro nie ma kto zostac z naszymi dziecmi - to chociaż dzielimy się nimi np. raz na jakiś czas ja śpię z jednym lub drugim u babci gdy ta wyjeżdża lub jedno z Nas ma "wolny wieczór" - choc nie ukrywam - przydałaby sie większa systematycznosc - bo na razie jesteśmy w fazie testowania :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Leokadia 17
Zależy od sytuacji jaką kto ma. Czasem ktoś ma jedno dziecko i musi zrezygnować z pracy bo nie ma teściów lub rodziców albo są daleko. Moja kuzynka ma 8 letnie dziecko oczywiście nie pracuję. Mąż 2-3 etaty w firmach ochroniarskich kredyt na dom teściowej pod ręką na działce obok a mimo to nie wybiera się do pracy bo po co. Mówi mi że ona jest zmęczona. Czym? Ja po 9-11 h czasami uzerania się z ludźmi w pracy co mam powiedzieć. Natomiast koleżanka z pracy. 3 dzieci kredyt na dom a mimo to wróciła do pracy mimo że ma 500 plus i jej mąż dobrze zarabia. Da się? Tylko chęci potrzebne i duma do swoich pieniędzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama się nieraz zastanawiam, skąd tyle wrogości między matkami. Pewnie częściowo jest tu odpowiedzialny brak pewności siebie - że ten wybór który podjęłam, jest dobry. I tak próbując dowartościować siebie, kopiemy pod innymi dołki. Ale to droga donikąd! żaden wybór nie jest łatwy, i każda droga niesie ze sobą wyrzeczenia. Ja sama jestem mamą trójki małych dzieci i zrezygnowałam z kariery naukowej na rzecz kariery wychowawczej :) Ale gorąco kibicuję koleżankom po fachu, które osiągają sukcesy w pracy. Świat - i nasze dzieci - potrzebują różnych wzorców. Zatem, Mamy - wspierajmy się! Pozdrawiam gorąco! kobiety przestańcie się kopać kazdy dokonuje własnych wyborów, jego życie, jego sprawa, on poniesie konsekwencje swojej decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie każda babcia nawet jak jest pod ręką chce zostać z wnukiem, bo swoje już odchowała i po prostu nie chce. I nic nie zrobisz bo nikogo siła do pomocy nie zmusisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
. 3 dzieci kredyt na dom a mimo to wróciła do pracy mimo że ma 500 plus i jej mąż dobrze zarabia. Da się? Tylko chęci potrzebne i duma do swoich pieniędzy. x no i super ale czy to znaczy że jakby inaczej wybrała byłaby gorsza? NIE! dlaczego dla ciebie tylko jedna droga jest słuszna? chciała to wróciła....jej prawo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11'35,rodzice są od wychowywania i opieki a nie tesciowie lub wlasni rodzice !!! Dwa : oni sami musza pracowac by sobie jakies pieniadze wypracowac na swoje dojrzale lata. Piszesz o jakiejs patologii : blisko,nikt nie pracuje,ty rodzisz dziecko a inni sie nim zajmują ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj maz mnie bardzo docenia, mimo iz mamy tylko jedno dziecko to od poczatku wiedzielismy ze mamy tradycyjny podzial obowiazkow i ja zostaje w domu. Maz twierdzi ze najgorsze co mpgloby go spotkac to przemeczona zona z ciaglym brakiem czasu. Poza tym uwazam ze to chodzi glownie o kase, jesli faceta stac na niepracujaca zone to czemu nie. I odqrotnie jesli trzeba by isc do pracy to bym poszla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×