Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość szczęśliwa nie mężatka 88

dlaczego wszyscy się rozwodzą

Polecane posty

Gość szczęśliwa nie mężatka 88

To jakaś patologia dosłownie. Mam 29 lat więc znajomych mam mniej więcej w przedziale 20-40 lat i większość ludzi jest po rozwodzie. Dodam, że mieszkam w małym mieście więc co musi być w dużych miastach. Czy małżeństwo i dzieci nic już dla ludzi nie znaczą? Czy naprawdę modne jest wymienianie partnerów bo się znudził i nie spełnia oczekiwań? Kolega poinformował nie niedawno, że się rozwodzi drugi raz w życiu po zaledwie 7 latach drugiego małżeństwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ktoś się nie może dogadać to po co się męczyć? Lepiej rozstać się za wczesnie niż za późno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie dzisiaj nie wiedzą czego chcą, gubią się w oferowanych możliwościach, często poddają się bez walki bo przyzwyczajają się do ciągłych zmian i braku trwałości. Dbanie o siebie mylą z egoizmem. Często nie zauważają własnych błędów, są o wiele bardziej niedojrzali od poprzednich pokoleń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie właśnie doskonale dziś wiedzą czego chcą, a chcą mieć wszystko co im tylko przyjdzie do głowy, są znacznie bardziej egoistyczni niż kiedyś, nie liczą się z niczym i nikim i takie tego efekty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:40 Pewnie są tacy którzy chcą "wszystkiego" i dążą po trupach do celu, jednak są też tacy którzy kompletnie się pogubili i zmieniają się jak chorągiewka na wietrze, targani możliwościami z różnych stron.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozwody są dla ludzi i nikt nie robi tego ot, tak sobie. Raczej w sytuacji bez wyjścia, jak już nie da się z kimś wytrzymać. Najczęstsza przyczyna to podobno uzależnienie od alkoholu, problemy finansowe, niepełnosprawne dziecko i wiele innych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To znaczy mam się męczyć z facetem do końca życia w imię zasad?Jeśli jest źle i nie da się naprawić po wielu próbach to trzeba się rozstać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Związki oparte na seksie, urodzie, płytkie bez głębszej więzi. Takie coś się wypala po max 7 latach właśnie a zwykle wcześniej. Prawdziwa miłość to to co zostaje między dwojgiem ludzi po euforycznym stanie zakochania. Małżeństwo to dziś naprawdę fatalny pomysł, ludzie ześwinili, zbrukali i wytarzali w g.....ie coś co dawniej było ważne ,często święte - małżeństwo. Nie naprawiają swoich związków tylko wchodzą w nowe by znów być na oksycotynowo-dopaminowym haju.Słynne motyle w brzuchu. Tylko znów za 5 lat budzą się z poczuciem że to też nie to, bo się wypaliło. Niedojrzałość emocjonalna młodych aż poraża. Faceci to dziwolągi w koczkach i rurkach nieogarniający rzeczywistości. Kobiety gdyby prawo pozwalało to by najchętniej chodziły nago, głupie, infantylne, roszczeniowe księżniczki.Wszyscy z nosami w iphonach. Kto to wychował nie wiem, ale na pewno spartolił sprawę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wszyscy, ja się nie rozwodzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ile to jest rozwodów tylko dlatego bo wypaliła się namiętność (mylona niestety z miłością)? W każdym związku zdarzają się kryzysy lecz mądrzy ludzie reagują wcześnie, nie doprowadzają do zaniku więzi. Nie czekają tez aż problem nabierze gigantycznych rozmiarów i ich przygniecie. Jeśli w głowie zaś zaświta myśl - przecież jest rozwód (może już nawet jest ktoś inny na oku), zawsze jest wyjście to po co walczyć i się starać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dawniej po pierwsze kobieta, gdy miala dzieci nie miala wyboru, musiala zostac z mezem, bo gdyby odeszla nie dalaby rady sama wychowac dzieci. Nie bylo gdzie sie poskarzyc jesli mezczyzna by Cie zle raktowal, nie bylo alimentow itd Nie bylo jeszcze tak dostepnej antykoncepcji, wiec kobiety mialy gromade dzieci z ktora nie bylo gdzie sie podziac w razie rozwodu. Poza tym bardziej praktykowano religie, ludzie zle patrzyli na rozwodnikow. Kobiety wychodzily za maz czesto z innych powodow niz teraz. Teraz antykoncepcja nie jest uznawana za nic zlego, sa aborcje, rodziny tylko z jednym dzieckiem lub dwoma, wiecej to wyjatek. Maz Cie bije, zglaszasz to na policje, dostajesz rozwod. Malo kto jest wierzacy, seks jest coraz wazniejszy, ludzie nie widza nic zlego w tym ze mieszkasz juz z 3 mezem. Czym ludziom zyje sie lepiej, tym i sie bardziej w d****h przewraca i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja żałuję że się niecrozwiodlam dużo dużo wcześniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W islamie małżeństwo nie jest świętością, ani sakramentem, to bardziej na za zasadzie kontraktu. Jak nie wyjdzie, facet ma zobowiązania płacić i każdy mowi sobie czesc i żeni / wychodzi za maz od nowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i bardzo dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystko jest konsekwencją podejścia do małżeństwa. Są przypadki gdzie naprawdę rozwód jest ucieczką konieczną (liczne patologie), natomiast często są rozwody z tego powodu że się je zwyczajnie dopuszcza i nie widzi w tym nic złego. Ślub jest i może go nie być jak tylko pojawi się trudność. Najlepiej by spotykały się osoby z podobnym podejściem. Jeśli dla jednej osoby ślub jest świętością a dla drugiej zwykłą umową to w przypadku rozwodu może wyjść niezły klops. Jak ktoś uznaje rozwody bez problemu to nie powinien pchać się w ślub kościelny bo po co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym problem rozwodow podzielila na 2 grupy. Pierwsza to taka, ze jest wieksza swiadomosc, mniejsze napietnowanie i wieksza samodzielnosc kobietw razie rozwodu w porownaniu z przeszloscia, w sytuacji przemocy, alkoholizmu czy zdrad. I tu jak najbardziej popieram, ze w koncu kobiety zaczely myslec i wychodzic z ukrycia proszac o pomoc odpowiednie instytucje. Druga grupa to zupelnie niedobrane zwiazki, mylenie namietnosci z miloscia, egoizm, rozwiezlosc itp o czym wyzej piszecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie uznawalam rozwodu.bo przysięgalam i słowa dotrzymywać chcialam.Ale druga strona prowadziła inna grę bo taką miała wizję i podejscie.Można zdradzać i do domu wracać jak gdyby nigdy nic.Nie widzial nic zlego.Wytrzymalam długo bardzo.Ale w końcu powiedziałam dość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Radio Samiec YouTube.Tam się dowiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez nie uznaje rozwodow,chce utrzymac rodzine,ale maz sie zakochal i zdradza mnie.I co w takiej sytuacji,trwac bo ktos powie ze nie chcialo mi sie o zwiazek dbac, znudzil sie i za dobrze mialam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozwiodłam się i za karę wzięłam cały jego majątek. Dobrze, nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szczęśliwa nie mężatka 88 wczoraj To wszyscy, czy nie wszyscy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo ludzie źle pojmują instytucję małżeństwa i w ogóle związki, większość ludzi myśli że małżeństwo, czy choćby związek odmieni ich nudne życie, że mając partnera nagle zaczną robić rzeczy których wcześniej nie robili, a które chcieli robić, ze nagle staną się szczęśliwsi. Partnera/partnerkę traktuje się dziś jak narzędzie do spełniania życzeń i zachcianek, gdy żądania te nie zostaną spełnione, to pojawia się rozczarowanie. A największym błędem jest idealizowanie partnera i decyzja o ślubie pod wpływem zakochania i presji otoczenia, bo skoro jesteśmy razem już 2-3 lata to musimy się pobrać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10.41 Autorka/autor napisała bzdety, a Ty te bzdety na wyżyny bzdet wznosisz. Rozwodzą się egoistyczne, puste ciamajdy, które nie miały pojęcia na czym polega i w jakim celu zawiera się związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja się nigdy nie rozwiodę, bo nie zamierza się żenić :) Instytucja małżeństwa to najgłupsza rzecz jaką człowiek mógł wymyślić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10.52 Geniusz na miarę Sokratesa!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Och ile tu znawców, wypalona namiętność mylona z miłością, czy na prawdę uważacie innych ludzi za pustych debili którzy nie widzą że kochają drugą osobę i mylą wypalona namiętność z wypalona miłością? Przeciez tego nie da sie pomylić, każdy czuje i wie czy kocha dana osobę czy nie. Jesli kocha to myślicie ze tak łatwo jest odejść od bliskiej osoby? A nawet jesli sie nie kocha to myślicie ze gdy sa dzieci to łatwo podjąć decyzje o rozstaniu i rozwodzie? Do takiej decyzji dojrzewa sie latami, walki podejmuje się dużo wcześniej, proby i,rozmowy. Pamiętajcie ze rozwód to żadna łatwizna, to jest ostateczność, ratunek przed czymś z czym juz nie dajemy sobie rady, to wybór miedzy udręczeniem a świętym spokojem ale za cenę komplikacji życiowej, traumy, przejścia przez piekło rozwodowe i upokorzenie. Myślicie że można sie na takie cos zdecydować z automatu? A ze dzisiaj jest więcej? Bo społeczeństwo juz tak nie piętnuje rozwodników, bo kobiety pracują i sa bardziej niezależne, bo dzisiaj się juz tak nie patrzy na to co rodzina powie, ci ludzie powiedzą. Nikt nie rozwodzi sie z błahych powodów, to są bardzo trudne dylematy i bicie sie z własnymi,myślami, to jest decysja która zawsze w kogoś uderzy, ale trzeba wybrac czasami mniejsze zło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
,Ja się nigdy nie rozwiodę, bo nie zamierza się żenić usmiech.gif Instytucja małżeństwa to najgłupsza rzecz jaką człowiek mógł wymyślić.'' 0000000000000000000000000000000000000000000000 Dokładnie ! :) Ja nawet bojkotuje ślub, zawsze odmawiam gdy mnie ktoś zaprasza. Nikomu tez nie życzę męża a zwłaszcza żony i pisze to jako kobieta :). Ślub to biznes od zarania dziejów i nie wola, proponuję przyszłym małżonkom (zwłaszcza mężom przestudiować kodeks rodzinny ;) ) Młodzi ludzie nigdy się nie chajtajcie ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Małżeństwo = smycz i ograniczenia, już samo to bardzo źle działa na podświadomość, a gdy człowiek nie czuje się wolny to z tym walczy, do tego dochodzi poczucie że skoro już udało się drugą stronę usidlić, to po co się dalej starać? Można być ze sobą, można się kochać i być sobie wiernym, ale ślub nie jest tym co człowiekowi do szczęścia jest potrzebne, a przysięgę (jeśli komuś na tym zależy) można sobie złożyć i bez świadków i podpisywania dokumentów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chodz i o tego bloga Ona i Ja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×