chciał mnie zdradzić

Od lutego ubiegłego roku jestem z moim partnerem. Dziś wyznał mi że w marcu 2016 odwozac swojego syna do byłej żony ona zaprosiła go do siebie. Został, wypili wino i ON zaproponował żeby ostatni raz sie bzykneli. Nie doszło do tego bo jak twierdzi w porę sie otrzasna i wyszedł stamtąd. Ale powiedział mi o tej sytuacji tylko dlatego że ona zaczęła go szantażowac przez ostatnie dwa mies mówiąc że skoro jesteśmy tacy szczęśliwi to ona zniszczy ten związek. A on mówiąc mi o tym zapewniał mnie ze jestem kobieta jego życia, że nie mógł spać z ta myślą, że kamień spadł mu z serca jak mi o tym powiedział itd itd. A teraz pytanie, czy wybaczyć coś takiego czy nie brnac w to dalej?

lepiej uciekaj dla własnego dobra

To chyba jego żona z która ma dziecko jest wybranka życia.

gość dziś Dokładnie, wiej póki możesz. Masz okazję uniknąć zdrady. Ja bym się nie zastanawiała, facet ma taka naturę, skoro tak bez problemu bez winka zaproponował seks, to kolejnym razem też nie będzie miał problemu.

Szkoda że jej nie bzyknął ale nic straconego. Musi być niezła w te klocki skoro sam zaproponował. A kochance niepotrzebnie o tym mówił, przecież to nie jej sprawa co robi z żoną.

provo

Widzę, że nie czytacie ze zrpzumieniem. To jego była żona. A to wydarzyło sie rok temu, na początku naszego spotkania sie

100% ją bzyknął! Wyprzedził fakty, bo zrozumiał, że się wyda i przygotował Ci bajeczkę, że "chciał bzyknąć, proponował, ale w porę się otrząsnął". Hahaha! Ale ściema! Nie bądź naiwna! Otrząsnął to on się gdy wycierał flaka w jej firankę ! :) Ale widać, że dałaś się nabrać...